US Open. Alcaraz pozostaje w grze o fotel lidera rankingu

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Przed rozpoczęciem rywalizacji na nowojorskich kortach było pięciu tenisistów, którzy na Flushing Meadows mieli walczyć nie tylko o końcowy triumf, ale też o pozycję lidera rankingu ATP. Jako pierwszy z marzeniami o wejściu na pierwszej miejsce pożegnał się Stefanos Tsitsipas. Z kolei wśród tych, którzy pozostają w grze o światową jedynkę jest m.in. Carlos Alcaraz. 

By młody Hiszpan został najmłodszym liderem rankingu ATP w historii, w 1/2 finału musi pokonać Rafaela Nadala, a następnie sięgnąć po tytuł mistrzowski. W czwartek zrobił ku temu kolejny krok. Ubiegłoroczny ćwierćfinalista, w czwartkowym meczu drugiej rundy nie dał większych szans Federico Corii. Był to drugi reprezentant Argentyny na drodze zawodnika z Półwyspu Iberyjskiego w tegorocznym występie na nowojorskich kortach. Poprzednio zmierzył się z Sebastianem Baezem, w meczu pierwszej rundy.

Innym przedstawicielem młodego pokolenia, który ma w kieszeni awans do trzeciej rundy jest Jannik Sinner. Włoch, który na otwarcie potrzebował aż pięciu setów, aby odprawić Daniela Altmaiera, tym razem rywalizował na najkrótszym możliwym dystansie. Jednak jego gra w dużej mierze opierała się na serwisie, który go nie zawodził i na błędach popełnianych przez rywala. O wyrównanie swego najlepszego wyniku na nowojorskich kortach reprezentant Włoch powalczy ze zwycięzcą meczu między Grigorem Dimitrowem i Brandonem Nakashimą.

Ze zmiennym szczęściem rywalizowali w czwartek Chorwaccy tenisiści. Do trzeciej rundy awans uzyskał Marin Czilić, czyli mistrz US Open z 2014 roku. Kolejnym rywalem tenisisty z Medjugorie będzie Daniel Evans, który w czterech setach uporał się z James’em Duckworthem. Z kolei wyniku sprzed dwóch lat nie powtórzy w tym roku mistrz juniorskiego US Open 2013 – Borna Czorić. Rozstawiony z numerem „25” Chorwat nie wygrał nawet seta z Jasonem Brooksby’m.


Wyniki

Druga runda singla:

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 3) – Federico Coria (Argentyna) 6:2, 6:1, 7:5

Andriej Rublow (9) – Soon-woo Kwon (Korea Południowa) 6:3, 6:0, 6:4

Jannik Sinner (Włochy, 11) – Christopher Eubanks (USA) 6:4, 7:6(8), 6:2

Marin Czilić (Chorwacja, 15) – Alberto-Ramos Vinolas (Hiszpania) 6:3, 7:6(4), 6:3

Daniel Evans (Wielka Brytania, 20) – James Duckworth (Australia) 6:3, 6:2, 4:6, 6:4

Jason Brooksby (USA) – Borna Czorić (Chorwacja, 25) 6:4, 7:6(10), 6:1

 

Majorka. Janowicz wyeliminował turniejową „dwójkę”, zagra o półfinał

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Jerzy Janowicz awansował do najlepszej ósemki challengera Rafael Nadal Open z pulą nagród 45 730 euro. W czwartek Polak w dwóch setach pokonał dużo wyżej sklasyfikowanego Ryana Penistona.

Polak występuje w Hiszpańskich zawodach dzięki „dzikiej karcie”. W pierwszej rundzie wyeliminował w dwóch setach Sebastiana Ofnera. W drugiej przyszło mu się zmierzyć z rozstawionym z numerem 2 Brytyjczykiem. Łodzianin bardzo dobrze rozpoczął czwartkowe spotkania i już w pierwszym gemie wypracował sobie okazje na przełamanie. Dwie pierwsze rywal obronił, ale przy trzeciej Janowicz głębokim forhandem wymusił na nim błąd z backhandu. Półfinalista Wimbledonu z 2013 roku w tej części meczu ani razu nie musiał nawet bronić się przed stratą podania, a w siódmym gemie dołożył jeszcze jednego „breaka” i pewnie objął prowadzenie w meczu.

W drugiej odsłonie spotkania walka była zdecydowanie bardziej wyrównana. Reprezentant Biało-Czerwonych dobrze rozpoczął i odebrał podanie rywalowi w drugim gemie. Peniston szybko odrobił jednak stratę. O losach meczu zadecydował siódmy gem, w którym 31-latek urodzony w Łodzi po raz drugi przełamał rywala. Janowicz wypracowanej przewagi już nie wypuścił z rąk i po godzinie i 32 minutach walki mógł wznieść ręce w geście triumfu.

O miejsce w półfinale Jerzy Janowicz zagra z Lucą Nardim.


Wyniki

Druga runda singla

Jerzy Janowicz (Polska, WC) – Ryan Peniston (Wlk. Brytania, 2) 6:2 6:4

US Open. Kolejna faworytka poza turniejem

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

W czwartek z tegoroczną edycją nowojorskiej imprezy pożegnała się kolejna zawodniczka z Top 10 światowego rankingu. W drugiej rundzie Paula Badosa nie sprostała Petrze Martić.

Pierwsza partia tego spotkania była bardzo wyrównana. Żadna z tenisistek nie była w stanie wypracować sobie w niej przewagi przełamania i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. Tę dodatkową rozgrywkę lepiej rozegrała Hiszpanka i to ona objęła prowadzenie w meczu. W dwóch kolejnych setach tenisistka z Półwyspu Iberyjskiego nie była jednak w stanie już nawiązać walki z rywalką i zdołała zdobyć w nich tylko po jednym gemie.

Chorwatka zmierzy się teraz z Wiktorią Azarenką, która bez większych problemów poradziła sobie z Martą Kostiuk.

Miejsce w kolejnej fazie turnieju zapewniły sobie również Jessica Pegula i Belinda Bencic. Amerykanka bez straty seta pokonała Aliaksandrę Sasnowicz. Z kolei Szwajcarka przegrała pierwszą partią Soraną Cirsteą, ale w dwóch kolejnych była już lepsza od Rumunki. Bez gry do trzeciej rundy awansowała Petra Kvitova. Z zawodów z powodu choroby wycofała się Anhelina Kalinina.


Wyniki

Druga runda singla:

Petra Martić (Chorwacja) – Paula Badosa (Hiszpania, 4) 6:7(5) 6:1 6:1

Jessica Pegula (USA, 8) – Aliaksandra Sasnowicz 6:4 6:4

Belinda Bencic (Szwajcaria, 13) – Sorana Cirstea (Rumunia) 3:6 7:5 6:2

Petra Kvitova (Czechy, 21) – Anhelina Kalinina (Ukraina) walkower

Wiktoria Azarenka (26) – Marta Kostiuk (Ukraina) 6:2 6:3

Lauren Davis (USA) – Jekatarina Aleksandrowa (28) 0:6 6:4 7:6(5)

Jule Niemeier (Niemcy) – Julia Putincewa (Kazachstan) 6:4 6:3

Yue Yuan (Chiny, Q) – Irina-Camelia Begu (Rumunia) 6:3 7:6(6)

Qinwen Zheng (Chiny) – Anastazja Potapova 7:6(4) 7:6(3)

US Open. Kolejny dobry mecz Świątek, mistrzyni z 2017 roku odprawiona

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek bez większych problemów awansowała do trzeciej rundy nowojorskiej imprezy. W czwartek Polka w dobrym stylu pokonała Sloane Stephens.

Liderka światowego rankingu z Amerykanką zmierzyła się tuż przed US Open w drugiej rundzie w Cincinnati. 21-latka urodzona w Raszynie pokonała wtedy rywalkę, ale było to bardzo wyrównane spotkanie. Świątek dobrze rozpoczęła starcie na korcie im. Arthura Ashe’a. Pewnie utrzymała swoje podanie, a po zmianie stron przełamała serwis rywalki. W trzecim gemie raszynianka popełniła jednak kilka prostych błędów i Amerykanka błyskawicznie odrobiła stratę. W czwartym gemie faworytka gospodarzy obroniła trzy „breakpointy”, ale przy czwartym popełniła podwójny błąd serwisowy i ponownie straciła podanie. Tym razem podopieczna Tomasza Wiktorowskiego poparła to wygranym własnym gemem serwisowym i odskoczyła na 4:1. W szóstym gemie Świątek wypracowała sobie kolejne dwie okazje na przełamanie, ale tym razem mistrzyni US Open z 2017 roku zdołała się wybronić. Stephens straty „breaka” nie zdołała jednak już obronić i po 38 minutach turniejowa „jedynka” wykorzystała pierwszą piłkę setową.

Pierwsza rakieta Polski bardzo dobrze rozpoczęła drugą odsłonę spotkania i odskoczyła na 3:0 z podwójnym przełamaniem. W czwartym gemie młodsza rodaczka sióstr Williams miała szansę, żeby odrobić część strat, ale jej nie wykorzystała. Świątek w końcówce spotkania grała bardzo pewnie. Nie dała przeciwniczce żadnych szans na odrobienie strat i po 74 minuta gry mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Iga Świątek o miejsce w najlepszej szesnastce turnieju zmierzy się z Lauren Davis. Amerykanka w trzech setach pokonała Jekaterinę Alexandrową.


Wyniki

Druga runda singla

Iga Świątek (Polska) – Sloane Stephens (USA) 6:3 6:2

US Open. Świetny mecz Zielińskiego i Nysa

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Jan Zieliński i Hugo Nys potwierdzili w pierwszej rundzie US Open dobrą formę. Finaliści turnieju w Winston Salem w dwóch setach wygrali swoje czwartkowe starcie. Francuz Fabrice Martin i Brytyjczyk Jonny O’Mara potrafili się im postawić tylko w pierwszej partii.

W Janie Zielińskim i Hugo Nysie można było upatrywać faworytów czwartkowego spotkania. Fabrice Martin i Jonny O’Mara, choć bardziej utytułowani, grając w ostatnim czasie wspólnie prezentowali się kiepsko. W pierwszym secie Francuz i Szkot wyglądali jednak naprawdę solidnie i z początku wyglądali lepiej od pary monakijsko-polskiej. W szóstym gemie mieli trzy okazje do przełamania, lecz Nys i Zieliński potrafili się wybronić. Sami ani jednego break-pointa w tym secie nie mieli, ale doprowadzili do tiebreaka. Zaczęli go rewelacyjnie i prowadzili już 6:2. Rywale rzucili się w pogoń i zdołali wyrównać na 6:6. Na szczęście w tym wypadku niewykorzystane okazje nie zemściły się. Monakijczyk i Polak wywalczyli kolejnego setbola i tym razem już go wykorzystali.

W tym momencie z Martina i O’Mary wyraźnie uszło powietrze. Nys i Zieliński zaczęli zdecydowanie dominować na korcie. Mimo kiepskiej dyspozycji serwisowej unikali zagrożenia przy własnym podaniu. Ostatecznie drugi set trwał tylko nieco ponad pół godziny, a finaliści z Winston-Salem przegrali w nim tylko jednego gema. W drugiej rundzie staną jednak przed dużo trudniejszym zadaniem. Po drugiej stronie siatki staną rozstawieni z „10” Brytyjczyk Jamie Murray i Brazylijczyk Bruno Soares.


Wyniki

Hugo Nys, Jan Zieliński (Monako, Polska) – Fabrice Martin, Jonny O’Mara (Francja, Wielka Brytania) 7:6(6), 6:1

US Open. Fernandez dołączyła do Raducanu

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Leylah Fernandez uległa Ludmile Samsonovej w meczu drugiej rundy US Open. Tym samym finalistka ubiegłorocznej edycji nie powtórzy wyniku uzyskanego przed dwunastoma miesiącami.

Przed rokiem kibice byli świadkami finału, w którym wystąpiły dwie tenisistki, na które przed rozpoczęciem rywalizacji nie stawiał nikt. O tytuł zagrały Emma Raducanu i Leylah Fernandez. We wtorek z imprezą pożegnała się Brytyjka, dzień później z szansami na ponowny nowojorski finał pożegnała się druga z finalistek. Taki wynik nie jest zaskoczeniem. Kanadyjka w dwóch turniejach poprzedzających US Open wygrała w sumie jeden mecz, a jej rywalka nie miała sobie równych w Waszyngtonie i Cleveland. W premierowej odsłonie Samsonova dwukrotnie przełamała serwis rywalki i wygrała seta. W drugiej partii żadna z tenisistek nie przegrała swego serwisu. W tie-breaku Fernandez prowadziła 2-0, ale od tego momentu przegrała siedem z ośmiu rozegranych punktów i zakończyła tegoroczny występ na nowojorskich kortach.

Pewna udziału w spotkaniu trzeciej rundy jest Bianca Andreescu. Kanadyjka, która najlepsze wielkoszlemowe wyniki uzyskuje w Stanach Zjednoczonych w meczu drugiej rundy pokonała Beatrize Haddad Maię. Tym samym tenisistka z Kraju Klonowego Liścia po raz trzeci w karierze awansowała do 1/16 finału. W nim spotka się z Caroline Garcia. Francuzka, która pokonała Annę Kalińską, może się pochwalić serią dziesięciu wygranych spotkań z rzędu. Piątkowy mecz będzie szansę na rewanż dla Kanadyjki za lipcową porażkę w finale turnieju w Bad Homburg vor de Hohe.


Wyniki

Druga runda singla:

Coco Gauff (USA, 12) – Elena Gabriela Ruse (Rumunia) 6:2, 7:6(4)

Ludmiła Samsonova – Leylah Fernandez (Kanada, 14) 6:3, 7:6(3)

Bianca Andreescu (Kanada) – Beatrize Haddad Maia (Brazylia, 15) 6:2, 6:4

Caroline Garcia (Francja, 17) – Anna Kalinskaja 6:3, 6:1

Aleksandra Krunić (Serbia) – Barbora Krejcikova (Czechy, 23) 2:6, 6:4, 6:2

US Open. Zacięty bój bez szczęśliwego zakończenia

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Łukasz Kubot i Simone Gille na pierwszej rundzie zakończyli tegoroczny występ w rywalizacji deblowej podczas US Open. Polsko-belgijski duet po trwającym blisko trzy godziny meczu musiał uznać wyższość parze Asłan Karacew i Luce Saville.

Dwukrotny polski deblowy mistrz wielkoszlemowy w tym roku po raz czternasty pojawił się na nowojorskich kortach, aby rywalizować w grze podwójnej. Najlepszy wynik uzyskał w 2018 roku. Wówczas wraz z Marcelo Melo walczył w finale, w którym Polak i Brazylijczyk przegrali z Mike’iem Bryanem i Jackiem Sockiem. W tegorocznej edycji Łukasz Kubot nie powtórzy wyniku sprzed czterech lat, bo występ razem z Simone’m Gille’m zakończyli już na pierwszej rundzie.

Polak i Belg po raz pierwszy połączyli siły na korcie, a ich przeciwnikami byli również zawodnicy, którzy nigdy wcześniej razem ze sobą nie grali – Asłan Karacew i Luce Saville. Premierowa odsłona meczu była niezwykle zacięta. Pierwsze osiem gemów zapisywały na swe konto duety serwujące. Dopiero przy stanie 4:4 nasz duet miał okazje na przełamanie. Jednak Rosjanin i zawodnik z Antypodów najpierw wybronili się z opresji, a następnie sami wypracowali dwie piłki setowe. Których również nie wykorzystali i losy odsłony rozstrzygnął tie-break. Kluczowym dla losów tej części meczu był czwarty punkt, który przy serwisie rywali zapisali na swoje konto Polak i Belg. Wypracowanej przewagi nasi zawodnicy już nie oddali i zakończyli pierwszego seta za pierwszą okazją.

W drugiej odsłonie obie pary miały w sumie pięć okazji, aby odebrać serwis rywalom. Jednak nikomu ta sztuka się nie udała i ponownie doszło do tie-breaka. W nim trzecia okazja do przełamania sprawiła, że doszło do wyrównania stanu meczu. W decydującym secie pierwsi szansę na odebranie podania rywali mieli nasi tenisiści. Jednak nie zdołali tego zrobić, a po chwili sami przegrali serwis, nie zdobywając nawet punktu. Kolejnej okazji, aby odrobić stratę Polak i Belg nie wykorzystali w siódmym gemie. Z kolei po zmianie stron rywale wykorzystali drugą piłkę meczową i zakończyli mecz.

Kolejnymi przeciwnikami Asłana Karacewa i Luce’a Saville będzie najwyżej rozstawiony duet – Rajeev Ram i Joe Salisbury.

 


Wyniki

Pierwsza runda debla:

A. Karacew, L.Saville (Australia) – Ł. Kubot, S. Gille (Polska, Belgia) 6:7(4), 7:6(7), 6:2

Serena Williams wygrywa kolejny mecz!

/ Adam Romer , źródło: Własne, foto: AFP

W kolejny swoim występie na Flushing Meadows niebywałego dokonała Serena Williams. Wyrzuciła z turnieju rozstawioną z numerem 2 Anett Kontaveit i gra dalej.

Kobietom nie wypada przypominać ich wieku, jednak przy Amerykance najczęściej podawanymi ostatnio liczbami były 41 i 23. Dlaczego? Bo Serena za 26 dni kończy 41 lat, a w trwającej od prawie 27 lat zawodowej karierze wygrała już 23 turnieje Wielkiego Szlema.

Jak zapowiedziała w najnowszym wydaniu magazynu „Vouge” do Nowego Jorku przyjechała pożegnać się przed nowym etapem swojej zawodowej drogi. Tylko wygląda na to, że to pożegnanie się nieco przeciąga i ku radości tysięcy kibiców Sereny będziemy mieli kolejne jego odsłony.

Amerykanka nie pożegnała się w pierwszej rundzie, gdzie pokonała w dwóch setach Dankę Kovinić i nie zrobiła tego w rundzie drugiej, gdzie za rywalkę dostała Anett Kontaveit, aktualną wiceliderkę rankingu WTA.

Mecz na wypełnionym po brzegi Arthur Ashe Stadium szarpał emocjami nie tylko widzów na trybunach, ale także milionów fanów Amerykanki prze telewizorami czy komputerami. Estonka, choć ostatnio nie narzekająca na zbyt dobre występy, była faworytką tego spotkania. Tymczasem wielka mistrzyni zagrała nieporównywalnie lepiej niż w pozostałych pięciu tegorocznych meczach (miała bilans 2-3) i nie pozwoliła zdominować się młodszej o 15 lat rywalce.

Serena mimo chwilowej nerwowości (prowadziła 5:4 i serwowała) wygrała pierwszego seta w tiebreaku, a nowojorska publiczność była zachwycona. Amerykanka odpowiadała na ostre, kątowe zagrania Kontaveit nie mnie groźnie.

Gdy w drugiej partii rywalka szybko wyszła na prowadzenie 3:0 z podwójnym przełamaniem, losy seta nr 2 wydawały się przesądzone. Serena walczyła jednak do końca i choć seta ostatecznie wygrała Estonka, to nie bez walki.

Gdy wydawało się, że to starsza z tenisistek powinna mieć kłopot w trzeciej partii – panie grały już ponad półtorej godziny – to Serena pierwsza przełamała przeciwniczkę i wyszła na prowadzenie 2:0. Potem nastąpiła wymiana ciosów i kolejne dwa przełamania. Pierwsze dało nadzieję Estonce, by po chwili znów jej odebrać.

W kluczowym momencie trzeciej partii Serena nie byłaby sobą, gdyby nie, czując swoją szansę, rzuciła wszystkiego do ataku. Wygrała gema na 4:1 do zera, chwilę „odpoczęła” w kolejnym i odparła desperacki atak Kontaveit w następnym.

Niewykorzystana szansa na przełamanie powrotne, dobry serwis i zrobiło się 5:2. Ostatni gem był na tym tle już właściwie formalnością, bo mimo niezłych serwisów Estonki, to Williams wygrała kolejne cztery punkty.

Serena jest w trzeciej rundzie tegorocznego US Open i nie jest bez szans w kolejnym meczu. Tym razem, w piątek, zmierzy się z Ajlą Tomljanović, która pokonała Jewgienię Rodinę w trzech setach.

Amerykanie są zachwyceni i już spekulują jakie są szanse, by ich rodaczka w pożegnalnym występie powtórzyła historię ich rodaka – Pete Samprasa z 2002 roku, gdy niesamowity Amerykanin wygrał swój 14 wielkoszlemowy tytuł (ówczesny rekord) i… skończył karierę.

Czy tak się stanie trudno spekulować, bo choć Serena rozegrała dziś w Nowym Jorku zdecydowanie najlepsze spotkanie od ponad dwóch lat, to ciągle bardziej prawdopodobny zdaje się powtórka ze scenariusza napisanego przez Andre Agassiego w 2005 roku. Wtedy Amerykanin też się żegnał z kortami. Huczne uroczystości przygotowano na jego mecz z Marcosem Bagdathisem. Agassi tymczasem wygrał, by dwa dni później przegrać w trzeciej rundzie z Niemcem Benjaminem Beckerem. Teraz jednak nikt w Nowym Jorku nie dopuszcza takiej myśli, by najsłynniejsza tenisistka w historii, jak o niej mówią rodacy, pożegnała się w piątek. Zresztą patrząc na samą Serenę można uwierzyć, że i ona sama nabrała smaku na kolejne przełożenie pożegnania z kortami.

 


Wyniki

Wynik 2 rundy turnieju kobiet:

Serena Williams (USA, WC) – Anett Kontaveit (Estonia, 2) 7:6(4), 2:6, 6:2.

US Open. Odrodzony Murray

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Andy Murray odrobił stratę seta w pojedynku z czternaście lat młodszym Emilio Navą i awansował do trzeciej rundy po raz pierwszy od 2016 roku. Czterosetowe zwycięstwa odnieśli też następny rywal Szkota – Matteo Berrettini, Pablo Carreno Busta, Alex de Minaur i Corentin Moutet.

Andy Murray nie osiągnął drugiego tygodnia szlema od 2017 roku. Jednak podczas tegorocznego US Open Szkot prezentuje się bardzo dobrze i widać, że ma apetyt na zrealizowanie tego celu. W środę mistrz tego turnieju sprzed 10 lat wykonał kolejny krok w tym kierunku, po tym, jak pokonał 20-letniego Emilio Navę. Murray przegrał partię otwarcia 5:7, która trwała prawie półtorej godziny.

Wyrównany pierwszy set dostarczył kibicom wiele emocji i zwrotów akcji. Wydawało się, że to będzie trudny sprawdzian dla dyspozycji fizycznej Murraya, ale w kolejnych odsłonach Brytyjczyk wrzucił wyższy bieg i zaskoczył nieco Amerykanina. Nava dotrzymywał kroku rywalowi do piątego gema drugiego seta. Wtedy to stracił podanie, a starszy z zawodników stopniowo przejął kontrolę nad meczem. W trzeciej i czwartej partii reprezentant gospodarzy wygrał zaledwie gema, a Murray zameldował się w drugiej rundzie po trzech godzinach gry.

– Czuję się przygotowany fizycznie najlepiej od kilku lat – ocenił były lider rankingu ATP. – Moje poruszanie jest dużo lepsze niż było w ostatnim czasie. To zawsze było ważną częścią mojej gry i teraz, gdy młodzi zawodnicy tak szybko uderzają piłkę, muszę się dobrze bronić. To waśnie robię i czuję, że jestem coraz bliżej tego, co chcę osiągnąć. Mam nadzieję, że daleko zajdę w tym turnieju – dodał.

Rywalem Murraya w trzeciej rundzie będzie Matteo Berrettini. Włoch także przegrał w środę pierwszego seta w meczu z Hugo Grenierem. Później jednak sprawy potoczyły się po jego myśli. Rzymianin błyskawicznie wyrównał na 1:1 w setach, a następnie jego łupem padły dwa tiebreaki.

Czterosetowe pojedynki stoczyli też Alex de Minaur, Pablo Carreno Busta i Corentin Moutet. Australijczyk wziął rewanż za Wimbledon i pokonał Cristiana Garina. Hiszpan wyeliminował Alexandra Bublika, a Francuz sprawił niespodziankę i odprawił z turnieju Botica van de Zandschulpa.

Maraton tenisowy zafundowali sobie z kolei Pedro Cachin i Brandon Holt. Sensacyjny pogromca Taylora Fritza w ekspresowym tempie wygrał dwie pierwsze partie. Następnie Argentyńczyk zerwał się do walki i wyrównał na 2:2 w setach. Tak wyrównane spotkanie nie mogło skończyć się inaczej niż super-tiebreakiem. W nim lepszy okazał się 27-latek z Cordoby, który pierwszy raz w karierze awansował do trzeciej rundy Wielkiego Szlema. Pojedynek trwał trzy godziny i 47 minut.


Wyniki

Druga runda singla:

Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 12) – Alexander Bublik (Kazachstan) 4:6, 6:4, 6:3, 7:6(5)

Matteo Berrettini (Włochy, 13) – Hugo Grenier (Francja, LL) 2:6, 6:1, 7:6(4), 7:6(7)

Alex de Minaur (Australia, 18) – Cristian Garin (Chile) 6:3, 6:0, 4:6, 6:2

Corentin Moutet (Francja) – Botic van de Zandschulp (Holandia, 21) 6:4, 1:6, 6:2, 6:4

Andy Murray (Wielka Brytania) – Emilio Nava (USA, WC) 5:7, 6:3, 6:1, 6:0

Pedro Cachin (Argentyna) – Brandon Holt (USA, Q) 1:6, 2:6, 6:1, 7:6(1), 7:6 (10-6)

Pierwsza runda singla:

Roberto Carballes Baena (Hiszpania) – Jaume Munar (Hiszpania) 6:1, 6:3, 4:6, 6:2

Jason Kubler (Australia) – Mikael Ymer (Szwecja) 5:7, 6:4, 6:2, 6:4