Korespondencja ze Szczecina. Carballes Baena za mocny dla Michalskiego

/ Damian Kust , źródło: własne, foto: Olimpia Dudek

Daniel Michalski pożegnał się z Pekao Szczecin Open na poziomie drugiej rundy, przegrywając z Roberto Carballesem Baeną 1-6 2-6. Był to dopiero jego drugi mecz w karierze z zawodnikiem z pierwszej setki (w Sopocie trzy lata temu przegrał ze Stefano Travaglią).

Można powiedzieć, że Michalski i Carballes Baena prezentują dosyć podobny styl, ale już po kilku gemach widać było ogromną klasę Hiszpana. Rywal Polaka ma zdecydowanie większy potencjał ofensywny, do tego może polegać na swoim serwisie i regularnie osiąga nim prędkości około 200 km/h.

Po około dwudziestu minutach zrobiło się 5-0 dla Carballesa Baeny, ale Michalskiemu udało się załapać na grę i w drugim secie postawić już dużo trudniejsze warunki. Hiszpan był jednak zwyczajnie za dobry i udowodnił swoją wysoką klasę.

– Jest po prostu regularniejszy, gra trochę szybciej, jest sporo lepiej przygotowany fizycznie. Stąd właśnie wymiany były długie, ale w 80% szły na jego konto w pierwszym secie. (…) On też na serwisie prezentował się lepiej, było dużo więcej pierwszych piłek po serwisie gdy od razu zdobywał przewagę – powiedział po spotkaniu Michalski.

Dwie polskie pary wciąż w turnieju deblowym

Maks Kaśnikowski i Yann Wójcik walkowerem przeszli pierwszą rundę turnieju deblowego. Polacy mieli grać z Roberto Carballesem Baeną i Andreą Pellegrino, ale Hiszpan po wygraniu singla z Michalskim zdecydował się wycofać z gry podwójnej.

Jeszcze jeden polski akcent w ćwierćfinale był gwarantowany, bo na korcie zmierzyło się trzech reprezentantów Polski – Karol Drzewiecki i Szymon Walków kontra Michalski i Ukrainiec Oleksii Krutykh. Faworytami byli oczywiście dużo bardziej doświadczeni debliści Drzewiecki i Walków. Polski duet był na początku meczu po prostu bezlitosny, bardzo łatwo wykorzystując słabsze serwisy rywali. Od stanu 6-0, 2-0 koncentracja jednak uciekła i ostatecznie drugą partię wygrali dopiero w tie-breaku.

Piotr Matuszewski i Andrew Paulson przegrali z Romanem Jebavym i Adamem Pavlaskiem 3-6, 4-6. Mecz nie był wyrównany, ale na pewno zapamiętamy jeden punkt wygrany serwisem przez Paulsona – Czech kompletnie nie trafił w odpowiednie karo, ale ustrzelił Pavlaska stojącego po drugiej stronie siatki.

Porażki rozstawionych, plan gier na czwartek

Wyeliminowany z turnieju został rozstawiony z czwórką Carlos Taberner. Hiszpan stanął w szranki z Matteo Arnaldim i przegrał pierwszego seta 3-6 po serii bardzo długich gemów. To napędziło Włocha, który drugą partię wygrał już 6-0, znacznie zwiększając agresję i pokazując szeroki wachlarz uderzeń kończących. Odpadł też półfinalista Roland Garros 2018, Marco Cecchinato. Włoch zmagał się z drobnym problemem fizycznym i nie postawił wyzwania Aleksandrowi Szewczence, który stracił w meczu z nim tylko cztery gemy.

W czwartek rozegrane zostaną pozostałe cztery mecze drugiej rundy turnieju gry pojedynczej oraz ćwierćfinały debla. W singlu nie mamy już reprezentantów. Kaśnikowski/Wójcik zagrają z rozstawionymi z jedynką Luisem Davidem Martinezem i Cristianem Rodriguezem nie przed godziną 17. W "meczu dnia" Drzewiecki/Walków zmierzą się z Dustinem Brownem i Andreą Vavassorim.

Chennai. Udany rewanż Marino

/ Andrzej Szkocki , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Katarzyna Kawa uległa Rebece Marino w meczu drugiej rundy turnieju rangi WTA 250 w indyjskim Chennai. Był to drugi tegoroczny pojedynek obu zawodniczek. 

Podczas tegorocznego Wimbledonu kryniczanka po raz drugi w karierze wystąpiła w meczu turnieju głównego imprezy wielkoszlemowej. W spotkaniu pierwszej rundy Polka, która wcześniej przeszła kwalifikacje, spotkała się z Rebeccą Marino i pokonała Kanadyjkę w trzech setach. Teraz panie spotkały się ponownie. Tym razem na kortach twardych.

Stawką środowego meczu był awans do 1/4 finału. I wystąpi w nim tenisistka z Kraju Klonowego Liścia, chociaż również Polka miała swe szanse. W premierowej partii jako pierwsza gema przy serwisie rywalki wygrała Polka i wyszła na prowadzenie 3;2. Jednak po zmianie stron doszło do przełamania powrotnego, a gdy wszystko wskazywało, że losy seta rozstrzygnie tie-break, turniejowa „siódemka” po raz drugi przełamała serwis Kawy i objęła prowadzenie w całym spotkaniu. Druga odsłona przebiegała kompletnie nie po myśli Polki, która dwukrotnie przegrała swe gemy serwisowe i rywalka prowadziła już 5:1. Co prawda kryniczanka odrobiła jednego breaka i wygrała gema serwisowego, ale w dziewiątym gemie za pierwszą piłką meczową Marino zakończyła spotkanie.

Kolejną rywalkę Kanadyjka pozna w czwartek. Przeciwniczkę w 1/4 finału dla turniejowe „siódemki” wyłoni spotkanie między Magdą Linette i Oksaną Selechmetową.

 


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Rebecca Marino (Kanada, 7) – Katarzyna Kawa (Polska) 7:5, 6:3

Korespndencja ze Szczecina. Janowicz i Kaśnikowski odpadają

/ Damian Kust , źródło: Własne, foto:

Jerzy Janowicz i Maks Kaśnikowski odpadli w pierwszej rundzie Pekao Szczecin Open. Ten drugi uległ Flavio Cobolliemu 6-3 3-6 2-6. 20-latek z Włoch wcześniej w tym roku wygrał swój pierwszy tytuł rangi ATP Challenger Tour w Zadarze, pokonując w finale Daniela Michalskiego.

Kaśnikowski i Cobolli to na korcie dwa zupełnie inne temperamenty. Polak jest przede wszystkim solidny i gra każdą piłkę na 100 procent skupienia, a Włoch skacze od serii genialnych uderzeń do kilkumetrowych autów.

Niestety różnica pomiędzy wymaganym by wygrać punkt nakładem pracy okazała się zbyt duża. Cobolli przy całej swojej nieregularności ma jednak kapitalne przyspieszenie z forhendu, a konieczność kończenia piłek na trzy uderzenia bardzo osłabiła Maksa fizycznie.

Choiński zbyt solidny dla Janowicza 

Jerzy Janowicz przegrał 3-6, 4-6 z Janem Choińskim. Przeciwnik 31-latka ma polskie korzenie ze strony ojca i płynnie posługuje się naszym językiem, ale w tenisie reprezentuje Wielką Brytanię (wcześniej Niemcy). 

Choiński był w stanie podobnie jak Janowicz łatwo przechodzić swoje gemy serwisowe, ale do tego dobrze poruszać się po korcie w defensywie. Polakowi brakowało regularności, by na wolnym korcie w Szczecinie przebijać się przez takiego rywala. 

Pierwsze i jedyne szanse na przełamanie dla Janowicza pojawiły się przy stanie 3-2 w drugiej partii. Niestety żadnej z trzech nie udało się wykorzystać, a mimo walki, to Choiński kilka gemów później zakończył mecz. Bardzo pomagał mu wysoki procent pierwszego podania (77%).

Poruszanie się po korcie Polaka wyglądało nawet nieźle (szczególnie defensywa forhendowym slajsem), ale wciąż niewystarczająco dobrze by wytrzymywać długie wymiany, w których karty rozdawał przeciwnik. Pozostaje liczyć na większe sukcesy w nadchodzącym sezonie halowym, gdzie wiele problemów w grze Janowicza będzie niejako zneutralizowanych.

Moutet i Delbonis już przetestowani, plan gier na środę

Rozstawiony z czwórką Corentin Moutet przyniósł na szczecińskie korty wiele rozrywki, wielokrotnie kłócąc się z sędzią i w zabawny sposób reagując na sytuacje na korcie. Francuz ostatecznie ograł Nikolasa Sancheza Izquierdo 7-5, 0-6, 6-4. 

Ciężki pojedynek ma też za sobą Federico Delbonis, który w ostatnim czasie nie prezentuje wysokiej formy. Argentyńczyk znany z wielu świetnych występów w głównym cyklu wymęczył pierwszego seta ze stanu 3-5 z Lucą van Asschem i mimo zwycięstwa, wyraźnie widać, że nie znajduje się w najlepszej dyspozycji.

W środę rozegrane zostaną cztery mecze drugiej rundy gry pojedynczej, w tym pojedynek Daniela Michalskiego z Roberto Carballesem Baeną (nie przed 14:30). 

Na fanów w Szczecinie czeka też sześć spotkań deblowych. W trzech z nich wystąpią Polacy. Piotr Matuszewski i Czech Andrew Paulson zmierzą się z Romanem Jebavym i Adamem Pavlaskiem, a Maks Kaśnikowski i Yann Wójcik zagrają z Carballesem Baeną i Andreą Pellegrino. Jako „mecz dnia” wybrany został mecz Karola Drzewieckiego i Szymona Walkowa przeciwko Michalskiemu, który gra w parze z Ukraińcem Oleksiim Krutykhiem.