US Open. Zatrzymać czarodziejkę z Afryki
Iga Świątek dzisiaj w nocy jako pierwsza reprezentantka Polski w historii może zostać mistrzynią nowojorskiej imprezy. Zatrzymać ją może już tylko nieobliczalna Ons Jabeur, za którą kciuki będzie trzymać cała Afryka.
W sobotnim finale zmierzą się ze sobą dwie najlepsze tenisistki trwającego sezonu. O tegorocznych tytułach i rekordach pobitych przez raszyniankę pisaliśmy już nie raz. Ostatnie miesiące były jednak bardzo udane również dla arabskiej tenisistki, która po raz drugi z rzędu zameldowała się w finale imprezy wielkoszlemowej. W lipcu 28-latka w decydującym pojedynku na wimbledońskiej trawie musiała uznać wyższość dopiero Jeleny Rybakiny. Dzięki tegorocznym rezultatom Jabeur wyjedzie z Nowego Jorku jako wiceliderka światowego rankingu.
Tunezyjka w drodze do finału spędziła na korcie 9 godzin i 7 minut. Jedynego seta straciła w trzeciej rundzie w spotkaniu przeciwko Shelby Rogers. Z kolei podopieczna Tomasza Wiktorowskiego na korcie była łącznie 10 godzin i 51 minut. Na pełnym dystansie musiała rywalizować w czwartej rundzie z Jule Niemeier i w półfinale z Aryną Sabałenką. O ile na początku turnieju kibice mieli prawo obawiać się formę liderki światowego rankingu, to już w meczu przeciwko Białorusince 21-latka zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. W imponującym stylu do finału awansowała także Jabeur, która nie dała większych szans Caroline Garcii i przerwała serię trzynastu zwycięstw z rzędu Francuzki.
W bilans spotkań Polka remisuje z Arabką 2:2, ale w tym roku rywalizowały ze sobą tylko raz. W finale w Rzymie zdecydowanie lepsza była tenisistka znad Wisły, co powinno dać jej lekką psychologiczną przewagę przed zbliżającym się spotkaniem. Świątek wygrała również dziewięć ostatnich spotkań z zawodniczkami z Top 10 światowego rankingu oraz ma doskonały bilans w finałach. Pierwsza rakieta Polski do tej pory rywalizowała w tej fazie turniejów dziesięciokrotnie. Przegrała tylko raz, w Lugano na początku kariery. Zdecydowanie gorszy bilans ma zawodniczka z Tunezji, która rozstrzygnęła na swoją korzyść tylko trzy z dziewięciu takich spotkań.
Jabeur nie można jednak lekceważyć. To obecnie jedna z najbardziej utalentowanych zawodniczek w tourze. 28-latka ma świetną rękę do tenisa i nie ma dla niej zagrań niemożliwych na korcie. Tunezyjka to ofensywna zawodniczka, która potrafi bardzo dobrze zaserwować, dyktować warunki forhandem w wymianach, a gdy jest okazja wykończyć akcję przy siatce. Potrafi również grać bardzo dobrze kątowo i przy pomocy backhandowego slajsa zmienić rytm gry.
Jabeur jest jednak także bardzo nierówną tenisistką. Momentami potrafi na korcie ocierać się o geniusz, ale przytrafiają się jej również fragmenty, gdy seriami psuje proste piłki. Świątek pod tym względem jest dużo solidniejszą zawodniczką. Polka ma również przewagę nad rywalką, jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne. Dużo lepiej porusza się na korcie i lepiej powinna znieść trudy meczu, jeśli zawodniczkom przyjdzie rywalizować na pełnym dystansie. Wiadomo także, że gdy reprezentantka Biało-Czerwonych wejdzie na najwyższe obroty, mało która z rywalek jest w stanie nadążyć za jej tempem gry. Tunezyjka jest bardzo wszechstronną tenisistką, ale nie wiadomo czy w sobotnim finale będzie miała wystarczająco dużo czasu, żeby zaprezentować pełnię swoich technicznych umiejętności.
Początek finałowego starcia już o 22. Nie wiadomo, która z zawodniczek będzie się cieszyć po ostatniej piłce, ale kibice zgromadzenie na korcie im. Arthura Ashe powinni być świadkami świetnego widowiska. W końcu do walki przystąpią dwie najlepsze obecnie tenisistki świata.