Miami. Stracona szansa Kubota i Melo – mieli cztery meczbole z Bryanami!

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto:

Łukasz Kubot i Marcelo Melo nie zagrają o tytuł w zawodach ATP Masters 1000 w Miami. W pełnym emocji półfinale przegrali z braćmi Bryanami. W super tiebreaku nie wykorzystali czterech meczboli.

Początkowo mecz Łukasza Kubota i Marcelo Melo z Bobem i Mikiem Bryanami miał zostać rozegrany w czwartek. Tenisiści pojawili się na korcie, ale po rozegraniu czterech gemów spotkanie przerwały opady deszczu i organizatorzy zdecydowali, że dokończone zostanie dopiero kolejnego dnia. Na tablicy widniał wówczas wynik 2:2, a Kubot i Melo nie wykorzystali break pointa w gemie otwarcia.

W piątek nic nie stanęło już na przeszkodzie, aby obie pary stanęły do rywalizacji o finał. Polsko-brazylijski duet jako pierwszy wywalczył przełamanie, wychodząc na prowadzenie 5:4. Wydawało się wtedy, że Kubot i Melo zapiszą zaraz na konto pierwszą partię, bo przy własnym serwisie prowadzili już 40-15. Nie wykorzystali jednak trzech piłek setowych, w tiebreaku mieli jeszcze jedną, ale i tym razem Bryanowie wyszli z opresji. Amerykanie zamknęli seta przy drugiej okazji, zwyciężając 7:6(7).

Druga odsłona miała dość podobny przebieg, choć tym razem nie było żadnego przełamania. Kubot i Melo znów mieli więcej szans, bo aż cztery przy jednej okazji rywali. Dwa ostatnie break pointy były na dodatek piłkami setowymi, Bryanowie bronili się bowiem przy wyniku 5:6. Amerykanie byli skuteczni w decydujących momentach i doprowadzili do tiebreaka.

Tu znów mieliśmy sporo zwrotów akcji. Najpierw wydawało się, że Bryanowie zamkną mecz w dwóch setach. Prowadzili już 6-4, mieli dwie piłki meczowe, lecz tym razem Kubot i Melo najpierw dwukrotnie oddalili zagrożenie, a potem uczynili to jeszcze po raz trzeci. Tym razem pełna zwrotów akcji rozgrywka zakończyła się happy endem dla "naszej" pary i wygraną 7:6(8).

Super tiebreak, jak można było się spodziewać, także był bardzo zacięty. Decydującą rozgrywkę dużo lepiej zaczęli Bryanowie, którzy prowadzili już 5-2 i mieli na dodatek dwa serwisy. Kubot z Melo straty odrobili jednak błyskawicznie, wygrywając cztery kolejne wymiany. Po zmianie stron przy stanie 6-6 Polak i Brazylijczyk wywalczyli natomiast mini breaka, który zdecydował o losach meczu. Po chwili "nasz" duet prowadził już 9-6. Było to równoznaczne z trzema piłkami meczowymi. które… nie zostały wykorzystane.

Na domiar złego Bryanowie sami mieli meczbola przy własnym serwisie, ale po raz kolejny w tym meczu wszystko się odwróciło. Polsko-brazylijska para wybroniła czwartą piłkę meczową przy podaniu rywali, piątą przy własnym serwisie, a efektem była okazja na zakończenie meczu. Kubot i Melo nie wykorzystali jednak czwartej piłki meczowej, a przy szóstej okazji dla rywali musieli już skapitulować. Ostatecznie to Bryanowie zwyciężyli 7:6(7), 6:7(8), 14-12.


Wyniki

Półfinał debla:
B. Bryan, M. Bryan (USA, 3) – Ł. Kubot, M. Melo (Polska, Brazylia, 1) 7:6(7), 6:7(8), 14-12

Saint Brieuc. Majchrzak o finał zagra z obrońcą tytułu

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak awansował do półfinału challengera Open Harmonie Mutuelle z pulą nagród 46 600 euro. W piątek Polak w trzech setach pokonał Gregoire’a Berrere’a, dzięki czemu w przyszłym tygodniu zadebiutuje w Top 150 światowego rankingu.

Na początku spotkania obaj tenisiści pilnowali własnych serwisów. W piątym gemie jako pierwszy przełamanie zdobył reprezentant „trójkolorowych”, który odskoczył na 4:2. Podopieczny Tomasza Iwańskiego szybko odrobił jednak stratę i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce minimalnie lepszy okazał się 23-latek z Piotrkowa Trybunalskiego.

Majchrzak nieźle rozpoczął również drugą odsłonę spotkania i już w trzecim gemie miał szansę na „breaka”. Nie wykorzystał jej jednak, a chwilę później sam stracił serwis. Tym razem Berrere wypracowanej przewagi już nie roztrwonił, a w szóstym gemie po raz drugi odebrał podanie rywalowi i pewnie doprowadził do wyrównania.

Francuz nie poszedł jednak za ciosem w decydującej partii. Polski tenisista od początku dyktował warunki na korcie i szybko uciekł rywalowi na 4:0. Berrere nie zdołał się już zerwać do walki i po godzinie i 39 minutach zszedł z kortu pokonany.

Kamil Majchrzak dzięki awansowi do półfinału w poniedziałek zadebiutuje w Top 150 światowego rankingu. O finał piotrkowianin zagra z Ricardasem Berankinsem, który w Saint Brieuc broni tytułu.
 


Wyniki

Ćwierćfinał singla
Kamil Majchrzak (Polska, 8) – Gregoire Berrere (Francja, 3) 7:6(5) 1:6 6:1
 

Miami. Obrońca tytułu ujarzmił rewelacyjnego Kanadyjczyka

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Rozstawiony z numerem siedem John Isner jest coraz bliższy obrony tytułu w Miami Open. Amerykanin awansował do finału po zwycięstwie 7:6(3), 7:6(4) nad 18-letnim Felixem Augerem-Aliassime’em. O ile nastolatek z Kanaday był zachwycony swoją postawą w całym turnieju, o tyle w pólfinale mógł pluć sobie w brodę z powodu niewykorzystanych okazji. 

Półfinały Miami Open były zapowiadane jako starcia doświadczenia z młodością. W pierwszym z nich reprezentant gospodarzy John Isner zmierzył się z Felixem Augerem-Aliassime’em – najmłodszym półfinalistą florydzkiego turnieju w jego 29-letniej historii (od tego czasu jest to impreza Masters 1000). Różnica wieku pomiędzy Amerykaninem a Kanadyjczykiem wynosi 15 lat. Trzy wiosny więcej dzielą półfinalistów z dolnej części turniejowej drabinki, Rogera Federera i Denisa Shapovalova. Spotkanie Szwajcara i drugiego z Kanadyjczyków rozpocznie się o północy polskiego czasu. 

Auger-Aliassime przez większość meczu z Isnerem spisywał się bardzo dobrze, jednak cieniem kładą się na nim dwa gemy przy własnym podaniu. Te najważniejsze, które miały przypięczetować zwycięstwa w obydwu setach. W newralgicznych chwilach nastolatek miał problemy z wprowadzeniem piłki do gry. Z siedmiu podwójnych błędów serwisowych trzy popełnił przy 5:4 w pierwszym secie i jeden przy 5:3 w drugim. Dwa razy dał się przełamać i z jego wywalczonej w pocie czoła przewagi nic nie pozostawało. Znacznie bardziej doświadczony Isner doprowadzał później do tie-breaków, w których czuje się jak ryba w wodzie. Ostatecznie obrońca tytułu wygrał 7:6(3), 7:6(4).

18-letni Kanadyjczyk nie powinien długo zamartwiać się porażką, ponieważ turniej w Miami był dla niego świetny. Rozpoczął go od rywaliazacji w kwalifikacjach, a skończył dopiero na etapie półfinałów, po drodze eliminując m.in. Huberta Hurkacza. Widowiskowym stylem gry Auger-Aliassime zyskał wielu kibiców. Już niebawem Kanadyjczyka powinniśmy regularnie oglądać w najważniejszych turniejach. W najbliższy poniedziałek awansuje bowiem na 33. miejsce w rankingu ATP (najwyższe w karierze). 

Z kolei Isner jest coraz bliższy obrony tytułu. W Miami nie stracił jak dotąd seta. Co ciekawe, z dziesięciu rozegranych przez niego partii aż dziewieć kończyło się tie-breakami. 

W finale rywalem 33-letniego reprezenanta gospodarzy będzie lepszy z pary Roger Federer – Denis Shapovalov.


Wyniki

Półfinał singla:
John Isner (USA, 7) – Felix Auger-Aliassime (Kanada) 7:6(3), 7:6(4)

Miami. Pliszkova górą w półfinałowym hicie! O tytuł powalczy z Barty

/ Jakub Karbownik , źródło: własne, foto: AFP

Karolina Pliszkova spotka się z Ashleigh Barty w sobotnim finale Miami Open. Tym samym Czeszka jest o krok od awansu na fotel wiceliderki, a przeszkodzić jej w tym będzie chciała debiutująca w finale turnieju tej rangi Australijka.

Jako pierwsze w piątek wyszły na kort Ashleigh Barty i Anett Kontaveit. Pojedynek debiutujących w półfinale turnieju rangi Premier Mandatory tenisistek z powodu deszczu rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem. Przy stanie 2:0 dla Kontaveit pojedynek został przerwany na ponad dwie godziny. Gdy wróciły, zdołały doprowadzić wynik do stanu 2:2 i ponownie należało schować się przed deszczem. Gdy Australijka i Estonka zdołały już na dobre wrócić na kort, lepiej prezentowała się tenisistka z Antypodów. Zmieniając rytm gry nie pozwalała rywalce na zbyt wiele i pierwszą partię zapisała na swoją korzyść. W drugiej odsłonie Kontaveit radziła sobie lepiej i prowadziła nawet 3:1. Od tego momentu pięć gemów z rzędu zapisała jednak na swoim koncie Barty i zapewniła sobie największy sukces w dotychczasowej karierze. W meczu o czwarty tytuł mistrzowski rywalką Australijki będzie Karolina Pliszkova.

Stawką drugiego półfinału, w którym Czeszka spotkała się z Simoną Halep, był fotel liderki i wiceliderki rankingu WTA. W przypadku awansu do finału na Florydzie Rumunka powróciłaby na szczyt zestawienia najlepszych tenisistek świata. Nie zdołała jednak wygrać ósmego pojedynku w dziesiątej konfrontacji z Pliszkovą i to Czeszka w sobotę stanie przed szansą, by zostać drugą rakietą świata. Jednak by tak się stało, musi sięgnąć po tytuł.

Drugi piątkowy półfinał, podobnie jak mecz Barty z Kontaveit, był opóźniony i przerywany z powodu deszczu. Początkowo lepiej w takiej sytuacji odnajdywała się Halep, która prowadziła w pierwszej odsłonie 5:3. Pliszkova zdołała jednak odrobić stratę, a następnie oddać tylko gema w drugim secie i w sobotę zagra o trzynasty tytuł w karierze.

Czeszka i Ashleigh Barty spotkają się po raz piąty. Bilans dotychczasowych spotkań jest remisowy. Właśnie taki skład finału sprawia, że jedenasty turniej rangi Premier Mandatory z rzędu wygra inna tenisistka.


Wyniki

Półfinały singla:
Karolina Pliszkova (Czechy, 5) – Simona Halep (Rumunia, 2) 7:5, 6:1
Ashleigh Barty (Australia, 12) – Anett Kontaveit (Estonia, 21) 6:3, 6:3

Miami. Młodość kontra doświadczenie w walce o finał

/ Jakub Karbownik , źródło: własne, foto: AFP

Roger Federer powalczy z Denisem Shapovalovem w półfinale dolnej części drabinki Miami Open 2019. Spotkania ćwierćfinałowe obu tenisistów miały zupełnie inny przebieg.

Pogoda nie rozpieszcza w tym roku organizatorów imprezy na Florydzie. Opady deszczu sprawiają, że wiele spotkań jest opóźnionych. Jedną z „ofiar” aury został Roger Federer. W czwartek już po raz drugi spotkanie Szwajcara rozpoczęło się z opóźnieniem. Tenisista z Bazylei jednak nic sobie nie robi z przeszkód i w piątek powalczy w swoim 66 półfinale turnieju serii Masters 1000.

W siódmym pojedynku obu tenisistów Federer oddał Kevinovi Andersonowi tylko cztery gemy. Po szybkim, trwającym niespełna pół godziny pierwszym secie w drugiej partii reprezentant RPA postawił rywalowi twarde warunki. Losy tej odsłony rozstrzygnęły się w dziewiątym gemie. Szwajcar najpierw przełamał podanie rywala, a po zmianie stron zakończył spotkanie, awansując po raz siódmy w karierze do półfinału Miami Open. W tym rywalem trzykrotnego mistrza będzie Denis Shapovalov.

Ćwierćfinałowe spotkanie z udziałem Kanadyjczyka i Francesa Tiafoe rozpoczęło się z czterogodzinnym opóźnieniem. Mimo tego obaj tenisiści utrzymali koncentrację na najwyższym poziomie i o losach pierwszej partii rozstrzygnął tie-break, którego wygrał Tiafoe. Od tego momentu inicjatywę przejął Kanadyjczyk. Mniejsza liczba błędów własnych i odważniejsza gra Shapovalova oraz słabszy serwis i problemy z pęcherzami na stopach rywala w drugiej odsłonie wyprowadziły rozstawionego z numerem „20” tenisistę na prowadzenie 5:1. Co prawda Amerykanin zdołał ugrać jeszcze trzy gemy, ale ostatecznie doszło do decydującej partii. W tej zawodnik z kraju Klonowego Liścia nie oddał już inicjatywy i rozstrzygnął całe spotkanie na swoją korzyść. Tym samym wystąpi w trzecim w karierze półfinale turnieju rangi Masters 1000.

Awans Shapovalova, a wczoraj Augera-Aliassime’a sprawił, że drugi raz w historii Miami Open w półfinale zagra dwóch nastolatków. Poprzednio taka sytuacja miała miejsce w 2007 roku, gdy o finał grali 19-letni wówczas Novak Dżoković i Andy Murray.

Półfinały zaplanowano na piątek. O 18.00 Felix Auger-Aliassime zagra z broniącym tytułu Johnem Isnerem, natomiast o północy na kort centralne wejdą Roger Federer i Denis Shapovalov.


Wyniki

Ćwierćfinały singla:
Denis Shapovalov (Kanada, 20) – Frances Tiafoe (USA, 28) 6:7(5), 6:4, 6:2
Roger Federer (Szwajcaria, 4) – Kevin Anderson (RPA, 6) 6:0, 6:4