ATP Finals. Walkę o rekord czas zacząć

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Spotkanie Novaka Dźokovicia i Rogera Federera jest zapewne najbardziej wyczekiwanym pojedynkiem pierwszej fazy spotkań rozpoczynającego się w niedzielę Nitto ATP Finals. Serb i Szwajcar po czterech miesiącach ponownie skrzyżują rakiety na londyńskiej ziemi.

W lipcu obaj tenisiści spotkali się w finale Wimbledonu. Po zapierającym dech w piersiach i pełnym zwrotów akcji spotkaniu górą był Dźoković. Teraz konia z rzędem temu, kto jest w stanie wskazać faworyta pojedynku. Serbski tenisista zapewne chciałby nad Tamizą wyrównać rekord w liczbie wygranych turniejów ATP Finals należący do Szwajcara. Ponadto mieszkający w Monte Carlo zawodnik walczy również o pozycję lidera rankingu na koniec sezonu.

Plany mistrzów będą próbowali pokrzyżować Matteo Berrettini i Dominic Thiem. Austriak ma za sobą bardzo udany sezon. Sześciokrotnie dochodził do finałów głównego cyklu i sięgnął po pięć tytułów. Na początku czerwca w Paryżu tenisista z Wiener Neustadt po raz drugi w karierze doszedł do finału turnieju Wielkiego Szlema.

Włoch to z kolei zdobywca rekordowo małej liczby punktów, która dała mu przepustkę do londyńskiego turnieju. Tylko dwukrotnie w ciągu ostatnich dziesięciu latach ósmy zakwalifikowany do ATP Finals zdobył mniej niż 3000 punktów. Niemal 1/3 zdobyczy punktowej trenowanego przez zięcia Zbigniewa Bońka tenisisty zawdzięcza awansowi do półfinału US Open. Został on pierwszym Włochem na tym etapie rywalizacji w Nowym Jorku od 42 lat.

Początek rywalizacji w grupie Bjoerna Borga w niedzielę. Jako pierwsi zaprezentują się Novak Dźokovic i Matteo Berrettini, których mecz zaplanowano na godzinę 15. Z kolei w sesji wieczornej pierwszy pojedynek w tegorocznej edycji Nitto ATP Finals rozpoczną Roger Federer i Dominic Thiem.

Next Gen ATP Finals. Sinner powalczy o pierwszy tytuł dla swojego kraju

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Jannik Sinner pokonał 2:4, 4:1, 4:2, 4:2 Miomira Kecmanovicia i wystąpi w sobotnim finale Next Gen ATP Finals. Rywalem Włocha będzie niepokonany dotychczas Alex de Minaur.

Reprezentant gospodarzy wygrywając dwa mecze w grupie, jako pierwszy zapewnił sobie awans do piątkowych półfinałów. W ostatnim meczu fazy grupowej co prawda Sinner doznał porażki, jednak w piątek zdołał powrócić na właściwe tory. 18-letni tenisista niesiony dopingiem kibiców co prawda pierwszą partię spotkania z Miomirem Kecmanovicem, ale w trzech kolejnych odsłonach oddał rywalowi tylko pięć gemów i w sobotę powalczy o tytuł.

– To niewiarygodne. Jestem bardzo szczęśliwy. Nigdy nie przeżywałem takich emocji. Początek meczu był dla mnie zły, a on grał bardzo dobrze i agresywnie. Myślę, że wykonałem świetną robotę – podsumował piątkowy półfinał pierwszy włoski finalista Next Gen ATP Finals.

Jego finałowym rywalem będzie Alex de Minaur. Obaj tenisiści spotkają się po raz pierwszy. – On rozgrywa niesamowity sezon. W tym roku wygrał trzy turnieje ATP Tour. Postaram się jednak zaprezentować najlepiej, jak to możliwe – odpowiedział Sinner na pytanie o swoje szanse w sobotnim meczu o tytuł.


Wyniki

Półfinał singla:

Jannik Sinner (Włochy, WC, 8) – Miomir Kecmanović (Serbia, 5) 2:4, 4:2, 4:1, 4:1

Puchar Federacji. Wyjątkowo jednostronne pojedynki. Pierwszy dzień na remis

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Po pierwszym dniu finału Pucharu Federacji Australia remisuje z Francją 1-1. Dla obydwu zespołów zapunktowały ich liderki – Ashleigh Barty i Kristina Mladenovic. 

W Perth czuć było atmosferę tenisowego święta. Kibice doskonale się bawili i głośno dopingowali swoje reprezentantki, tworząc efektowną otoczkę do pozbawionych emocji pojedynków. Najpierw Kristina Mladenovic pokonała 6:1, 6:1 Ajlę Tomljanovic, a później Ashleigh Barty, jako liderka rankingu WTA, poczuła się w obowiązku odnieść jeszcze okazalsze zwycięstwo. Bezradna Caroline Garcia nie ugrała ani jednego gema.

Dla losów pierwszego spotkania bardzo ważne było nastawienie, z jakim obie zawodniczki wyszły na kort. Mladenovic od razu ruszyła do ataku, podczas gdy stremowana reprezentantka gospodarzy ograniczała się tylko do przebijania piłek na drugą stronę siatki, a i to nie zawsze jej się udawało. Debiutująca w australijskich barwach Tomljanovic (wcześniej reprezentowała Chorwację) wyraźnie nie poradziła sobie ze stawką spotkania. Występ w finale ją przerósł. Odblokowała się dopiero przy stanie 1:6, 0:3, ale wtedy było już za późno na odrabianie strat. Wygrała jeszcze gema na otarcie łez i ustąpiła miejsca Ashleigh Barty.

Wtedy australijscy kibice przekonali się, że nie ma jeszcze powodów do smutku. Co prawda Tomljanovic straszliwie zawiodła, ale z tak dysponowaną Barty można góry przenosić. Liderka rankingu WTA zagrała koncertowo, w zasadzie nie dopuszczając do głosu Caroline Garcii. Imponowała przede wszystkim doskonałymi serwisami i returnami. Fenomenalnie spisywała się też w defensywie. Kiedy Garcia wybierała się do siatki, było niemal pewne, że za chwilę zostanie minięta. Wszystko o tym pojedynku mówi wynik 6:0, 6:0 – to była deklasacja.

Alicia Molik i Julien Benneteau mają teraz twardy orzech do zgryzienia. Wiadomo już bowiem, że spotkanie Ashleigh Barty z Kristiną Mladenovic przybliży jedną z drużyn do zwycięstwa, ale nic jeszcze nie rozstrzygnie. Kluczowe będzie zatem odbudowanie po dotkliwych porażkach Ajli Tomljanovic i Caroliny Garcii lub zastąpienie je innymi zawodniczkami. W odwodzie pozostają m.in. bardzo doświadczone Samantha Stosur i Pauline Parmentier.


Wyniki

Australia – Francja 1-1

Ajla Tomljanovic – Kristina Mladenovic 1:6, 1:6
Ashleigh Barty – Caroline Garcia 6:0, 6:0