ATP Finals. Zwycięski początek Kubota i Melo!

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Łukasz Kubot i Marcelo Melo od zwycięstwa rozpoczęli występ w kończących sezon finałach ATP. Polak i Brazylijczyk mimo porażki w pierwszym secie odwrócili losy meczu z Ivanem Dodigiem i Filipem Polaskiem. Tym samym zrewanżowali się rywalom za wcześniejsze porażki w Cincinnati i Pekinie.

Łukasz Kubot i Marcelo Melo po raz trzeci z rzędu występują wspólnie w ATP Finals. W Londynie dwa lata temu doszli aż do finału, w poprzednim sezonie udział w turnieju skończyli na fazie grupowej. Teraz zmagania zaczęli od rywalizacji z Ivanem Dodigiem i Filipem Polaskiem, którzy jako ostatni zakwalifikowali się do zawodów w hali O2.

Obie pary w ciągu trzech ostatnich miesięcy rywalizowały trzykrotnie. W ćwierćfinale turnieju w Cincinnati i finale w Pekinie wygrywali Dodig oraz Polasek. W ćwierćfinale w Szanghaju lepsi byli Polak i Brazylijczyk. Niedzielny mecz także lepiej zaczęła „nasza” para, przełamując rywali w siódmym gemie. Niestety, po chwili serwis stracił Kubot, a na domiar złego przełamać dał się także Melo. W efekcie prowadzenie 4:3 zamieniło się w porażkę 4:6.

To nie podłamało na szczęście polsko-brazylijskiego duetu. Kubot i Melo od razu przełamali Polaska, a potem utrzymywali przewagę. Przy serwisie Słowaka nie udało się co prawda wykorzystać żadnego z czterech setboli, lecz podanie Melo funkcjonowało jak należy i piąta piłka setowa przyniosła już wyrównanie. W super tiebreaku „nasza ” para szybko zyskała przewagę i utrzymała ją do końca, zwyciężając 4:6, 6:4, 10-5.

W pierwszym meczu grupy B Raven Klaasen i Michael Venus pokonali w dwóch setach Rajeeva Rama i Joe Salisbury’ego. To właśnie Klaasen i Venus będą rywalami Kubota oraz Melo w drugim meczu fazy grupowej, zaplanowanym na wtorek.


Wyniki

Grupa B:
Ł. Kubot, M. Melo (Polska, Brazylia, 2) – I. Dodig, F. Polasek (Chorwacja, Słowacja, 8) 4:6, 6:4, 10-5

ATP Finals. W grupie „A” Rafa Nadal kontra młodość

/ Tomasz Górski , źródło: własne, foto: AFP

W grupie Andre Agassiego dojdzie do spotkanie doświadczonego Rafy Nadala z młodszymi rywalami. Z liderem rankingu ATP rakiety skrzyżują Danił Miedwiediew, Alexander Zverev oraz Stefanos Tsitsipas. Wielkie pojedynki między dwiema generacjami dojdą do skutku, jeśli tylko Hiszpan nie przegra walki z kontuzją.

Kluczowym pytaniem przed rozpoczęciem walki w grupie Andre Agassiego jest stan zdrowia Rafy Nadala. Hiszpan nabawił się kontuzji mięśni brzucha w Paryżu i wciąż nie wiadomo czy zdąży się wykurować przed startem zmagań w O2 Arenie.  Wiemy, że Nadal zamelduje się w Londynie i dopiero tam zdecyduje o starcie. Jeśli dojdzie do najgorszego scenariusza to wówczas pierwszym na liście rezerwowych jest Roberto Bautisa Agut i to on może zastąpić rodaka.

My jednak mamy nadzieję, że to Nadal powalczy z młodymi przeciwnikami w grupie A. Zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego w ostatnim czasie powrócił na fotel lidera rankingu ATP. Dodatkowo ma bardzo udany rok za sobą. W notowaniu „Race to London” zajął pierwsze miejsce, gromadząc 9585 punktów. To wszystko wywalczył w szesnastu turniejach. A te najważniejsze to dwa wielkoszlemowe triumfy w Paryżu i Nowy Jorku.

Pozostali tenisiści w grupie Andre Agassiego to przyszłość tenisa. 22-letni obrońca tytułu w Londynie Alexander Zverev, 21-letni zwycięzca ubiegłorocznego turnieju NextGen Finals w Mediolanie Stefanos Tsitsipas oraz rewelacja drugiej części sezonu 2019 – Danił Miedwiediew. Do Londynu Rosjanin przyjechał z dorobkiem 5705 punktów zgromadzonych w tym roku.

Już teraz na pierwszy plan wysuwa się pojedynek Nadala z Miedwiediewem. Dwukrotnie grali ze sobą w obecnym sezonie. W Montrealu pewnie wygrał Hiszpan, jednak wszyscy zapewne pamiętają finał US Open. Wówczas Rosjanin powrócił ze stanu 0:2, jednak ostatecznie w piątym secie był słabszy. Teraz przyjdzie pora na rewanż.  Na premierowe zwycięstwo z Nadalem chrapkę ma także Zverev, który w pięciu bezpośrednich starciach zawsze schodził z kortu pokonany. Tylko Tsitsipas był w stanie ograć  w karierze lidera rankingu ATP.

Interesująco zapowiadają się także pojedynki młodych tenisistów. Już w pierwszym meczu spotkają się debiutanci w turnieju finałowym Miedwiediew i Tsitsipas. Grek jeszcze nigdy nie wygrał z reprezentantem Sbornej. Tym bardziej Rosjanin zrobi wszystko aby wrócić na zwycięską ścieżkę, po niespodziewanej porażce z Jeremym Chardym w Paryżu. Starcia pomiędzy Zverevem, Tsitsipas i Miedwiediewem zawsze dostarczają dużą dawkę emocji i ciężko w nich  przewidzieć końcowy wynik.

Początek zmagań w grupie Andre Agassiego już w poniedziałek, 11. listopada. Do półfinału awansuje dwóch najlepszych zawodników.


Wyniki

Plan gier 1 kolejki grupy Andre Agassiego:

11.11.2019:

15:00 Danił Miedwiediew – Stefanos Tsitsipas

21:00 Rafael Nadal – Alexander Zverev

ATP Finals. Pewne otwarcie Dźokovicia

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Novak Dźoković odniósł jedenaste zwycięstwo z rzędu w meczu otwarcia fazy grupowej w Finałach ATP. Serb pokonał debiutanta Matteo Berrettiniego 6:2, 6:1.

Pojedynek pomiędzy Novakiem Dźokoviciem a Matteo Berretttinim rozpoczął tegoroczną rywalizację w Nitto ATP Finals oraz w grupie Bjorna Borga. Było to pierwsze starcie Serba i Włocha, ale z pewnością ten drugi będzie chciał wymazać je z pamięci. Aktualny wicelider rankingu, dla którego to już 12. start w ATP Finals, nie dał szans Rzymianinowi i oddał mu zaledwie trzy gemy.

Berrettini od początku spotkania był nieco zestresowany i miał problemy z opanowaniem emocji. Dźoković z kolei stopniowo narzucał swoje warunki gry i spychał Włocha do defensywy. Pierwsze przełamanie dla Serba miało miejsce w szóstym gemie, po którym „Nole” wyszedł na prowadzenie 4:2. Debiutant w Nitto ATP Finals starał się przejmować inicjatywę w wymianach, ale w jego grze dominowały błędy. Tym samym Dźoković dołożył kolejnego breaka w ósmym gemie i po 29 minutach zamknął partię otwarcia.

Druga odsłona zaczęła się jeszcze gorzej dla 23-latka z Rzymu. Dwukrotnie stracił podanie, co pozwoliło belgradczykowi wyjść na prowadzenie 4:0. Iskierka nadziei pojawiła się w kolejnym gemie, kiedy to Włoch pierwszy raz w meczu odebrał serwis rywalowi i przerwał serię ośmiu przegranych gemów. To podbudowało nieco Berrettiniego i wydawało się, że pójdzie za ciosem. Dźoković wziął jednak sprawy w swoje ręce i wygrał następne dwa gemy, tym samym kończąc pojedynek.

To dla Serba 36. zwycięstwo w Finałach ATP. „Nole” cały czas walczy o zakończenie sezonu na fotelu lidera rankingu. Aby tak się stało musi wygrać w Londynie wszystkie mecze. W niedzielę wykonał pierwszy krok.

W sesji wieczornej odbędzie się drugi pojedynek w grupie Borga. Na kort wyjdą Roger Federer i Dominic Thiem. Początek starcia Szwajcara i Austriaka o godzinie 21:00 czasu polskiego.


Wyniki

Pierwsza kolejka fazy grupowej

Grupa Bjorna Borga:

Novak Dźoković (Serbia, 2) – Matteo Berrettini (Włochy, 8) 6:2, 6:1

Tymczasowe zawieszenie dla Abigail Spears

/ Dominika Opala , źródło: www.itftennis.com /własne, foto: AFP

Abigail Spears została tymczasowo zawieszona z powodu naruszenia programu antydopingowego, do czasu ustalenia zarzutu przeciwko niej na przesłuchaniu. Amerykanka nie złożyła do tej pory odwołania.

Międzynarodowa Federacja Tenisowa wydała oficjalne oświadczenie w sprawie Abigail Spears. 38-letnia Amerykanka, która w poprzednim sezonie występowała w parze z Alicją Rosolską, dostarczyła próbkę moczu do analizy w związku z jej udziałem w US Open 2019. Próbka została wysłana do Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) i stwierdzono, że zawiera prasteron, testosteron i metabolity. Pierwsze dwie substancje są zabronione i znajdują się na liście WADA, co oznacza, że są także niedopuszczalne w ramach programu antydopingowego. Pozytywne wyniki testów na obecność substancji nieokreślonych podlegają obowiązkowemu tymczasowemu zawieszeniu.

28. października 38-latka z San Diego została oskarżona o naruszenie przepisów antydopingowych i zawieszono ją ze skutkiem od dnia 7. listopada. Spears zachowuje prawo do zwrócenia się do przewodniczącego Niezależnego Trybunału w celu odwołania się od zawieszenia, ale do tej pory nie skorzystała z tej możliwości.

Puchar Federacji. Francuzki wróciły na szczyt!

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Puchar Federacji po raz trzeci w historii trafił w ręce Francuzek. Reprezentantki ,,Trójkolorowych” pokonały w finale 3-2 Australijki, a pierwsze skrzypce grała Kristina Mladenovic. Liderka ekipy Juliena Benneteau uczestniczyła w zdobyciu wszystkich punktów. To ona też pokonała Ashleigh Barty. 

Po szesnastu latach Francja znów ma najlepszą reprezentację w kobiecym tenisie. Olbrzymia w tym zasługa Kristiny Mladenovic, która była najlepszą zawodniczką finałowego weekendu w Perth. 26-latka pokonała w singlu Ajlę Tomljanovic i świeżo upieczoną mistrzynię WTA Finals oraz liderkę światowego rankingu – Ashleigh Barty. Na tym jednak nie koniec. Mladenovic wystąpiła również w deblu, w parze z Caroline Garcią. To właśnie ten mecz rozstrzygnął losy rywalizacji. Francuzki pokonały w nim 6:4, 6:3 Ashleigh Barty i Samanthę Stosur.

Stawka tego spotkania była olbrzymia, więc kapitanowie obydwu drużyn nie kombinowali, tylko posłali do boju najlepsze deblistki w swoich ekipach. W ten sposób na korcie pojawiły się wyłącznie wybitne specjalistki od gry podwójnej. Każda z uczestniczek co najmniej raz triumfowała w zawodach wielkoszlemowych.

Mecz rozpoczął się od przełamania na korzyść Australijek głośno wspieranych przez miejscową publiczność. Garcia i Mladenovic nie pozostały im jednak dłużne i bardzo szybko odrobiły straty. Po piętnastu minutach gry to Francuzki prowadziły już 3:2. I o ile ,,Trójkolorowe” zdawały się cały czas rozkręcać, tak reprezentantki gospodarzy grały co najwyżej solidnie. Naładowane pozytywną energią Garcia i Mladenovic powiększyły przewagę i wygrały pierwszego seta 6:4.

Choć Samancie Stosur udało się zagrać kilka niezwykle efektownych returnów, Francuzki były poza zasięgiem rywalek przy własnym podaniu. Pierwszy gem w meczu okazał się tylko nieszczęśliwym przypadkiem. Tymczasem Barty straciła podanie na początku drugiego seta i sytuacja Australijek stała się już bardzo niebezpieczna. Obawy australijskich kibiców się potwierdziły, bo Garcia z Mladenovic nie zwolniły tempa i popisywały się kolejnymi fantastycznymi zagraniami. W końcu wykorzystały trzecią piłkę meczową, a sędzia nie zdążył jeszcze ogłosić wyniku, kiedy one przytulały się z radości leżąc na korcie. Po chwili dołączyły do nich Alize Cornet, Pauline Parmentier i Fiona Ferro, czyli pozostałe zawodniczki, które znalazły się w składzie na finał, a także kapitan Julien Benneteau.

Francuzki wygrały Puchar Federacji po raz trzeci w historii i po części na pewno zrekompensowały sobie finałowe niepowodzenie z 2016 roku. O losach tamtej rywalizacji również przesądziła gra podwójna. Garcia i Mladenovic uległy jednak wtedy Karolinie Pliszkovej i Barborze Strycovej. Dziś były już nie do zatrzymania.

 


Wyniki

Australia – Francja 2-3

Ajla Tomljanovic – Kristina Mladenovic 1:6, 1:6
Ashleigh Barty – Caroline Garcia 6:0, 6:0
Ashleigh Barty – Kristina Mladenovic 6:2, 4:6, 6:7(1)
Ajla Tomljanovic – Pauline Parmentier 6:4, 7:5
A. Barty, S. Stosur – C. Garcia, K. Mladenovic 4:6, 3:6

Next Gen ATP Finals. Jannik Sinner przechodzi do historii

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Jannik Sinner pokonał 4:2, 4:1, 4:2 Australijczyka Alexa de Minaura i sięgnął po tytuł mistrza Next Gen ATP Finals. Tym samym 18-letni tenisista z Włoch stał się pierwszym reprezentantem swojego kraju oraz pierwszym posiadaczem dzikiej karty, który zwyciężył w prestiżowym turnieju tenisistów do lat 21.

Przed rokiem tenisista z Antypodów przegrał w finałowym pojedynku mediolańskiego turnieju ze Stefanosem Tsitsipasem. W tym roku rozstawiony z jedynką de Minaur musiał uznać wyższość Jannika Sinnera. Reprezentant gospodarzy w odróżnieniu od sobotniego rywala przegrał jeden mecz w tegorocznej edycji Next Gen ATP Finals. Nie przeszkodziło mu to jednak sięgnąć po końcowe zwycięstwo.

Tenisista, który rozpoczynał sezon w okolicach 550. miejsca rankingu ATP, a teraz jest notowany w top 100, w sobotnim finale zaprezentował agresywny, odważny tenis. To pozwoliło mu uzyskać po jednym przełamaniu serwisu rywala w każdym z setów i uzyskać tytuł mistrzowski.

– Trudno mi znaleźć słowa, aby to wszystko opisać. To, co teraz przeżywam, jest niesamowite. Moim planem na dziś było nie popełnić zbyt wielu błędów i to się udało. Dziękuje organizatorom za przyznanie mi dzikiej karty, a kibicom za wspaniały doping – podsumował wydarzenia w meczu finałowym oraz mijającym tygodniu Sinner, dla którego wygrana z de Minaurem to drugie w tym roku zwycięstwo z zawodnikiem z top 20 rankingu.

Sinner jest trzecim zwycięzcą Next Gen ATP Finals. Wielu kibiców i fachowców zadaje sobie teraz pytanie, czy podobnie jak Hyeon Chung (triumfator z 2017 roku) i Stefanos Tsitsipas (mistrz sprzed roku) w pierwszym po zwycięstwie turnieju Wielkiego Szlema osiągnie półfinał.


Wyniki

Finał singla:

Jannik Sinner (Włochy, 8, WC) – Alex de Minaur (Australia, 1) 4:2, 4:1, 4:2

Puchar Federacji. Mladenović pokonała Barty! Australijki wciąż są jednak w grze

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Dzięki świetnej postawie Kristiny Mladenovic Francuzki dwukrotnie obejmowały prowadzenie w finałowym spotkaniu Pucharu Federacji. Australijki potrafiły na to odpowiedzieć i wciąż są w grze. Po czterech meczach jest remis 2-2 i o tym, w czyje ręce trafi puchar, zaważy starcie deblistek.

Przypomnijmy, że po pierwszym dniu rywalizacji był remis 1-1. Najpierw Kristina Mladenovic pokonała 6:1, 6:1 Ajlę Tomljanovic, a później Ashleigh Barty nie oddała ani jednego gema Carolinie Garcii. Więcej o wyjątkowo jednostronnych pojedynkach z soboty przeczytacie w tym miejscu.

W niedzielę jako pierwsze naprzeciw siebie stanęły zwyciężczynie z wczorajszego dnia, a zarazem pierwsze rakiety obydwu zespołów. Ashleigh Barty zaczęła z wysokiego ,,C” i pewnie wygrała pierwszego seta 6:2. Później gdzieś uleciała jej pewność uderzeń, co było widoczne zwłaszcza przy forhendach. Liderka rankingu WTA nie przypominała samej siebie i popełniała wiele prostych błędów z tej strony. W tym jeden bardzo kosztowny – przy break-poincie na 5:3. Mladenovic ruszyła wówczas do siatki, ale zostawiła rywalce dużo miejsca do minięcia. Piłka zagrana przez Barty ugrzęzła jednak w siatce. Niewykorzystana okazja zemściła się na Australijce. To Mladenovic wygrała drugiego seta 6:4 i już wtedy można było mówić o niespodziance.

26-letnia reprezentantka ,,Trójkolorowych” nie zamierzała się jednak zatrzymywać. Wyczuła słabość rywalki i szybko zdała sobie sprawę z tego, że mimo słabego początku stać ją na zwycięstwo. W trzecim secie pierwszoplanową rolę odgrywały jednak emocje. Raz jedna, raz druga radziła sobie z nimi lepiej, co od razu odzwierciedlał wynik. Tie-break wydawał się w tym przypadku najbardziej sprawiedliwym rozwiązaniem. Mladenovic wygrała decydującą rozgrywkę 7-1 i tym samym odniosła jedno z najcenniejszych zwycięstw w karierze.

Do pełni szczęścia Francuzkom brakowało jednak jeszcze jednego zwycięstwa. Kapitan Julien Benneteau uznał, że w takim przypadku musi sięgnąć po doświadczenie. Wybór padł na Pauline Parmentier, która zastąpiła rozłożoną wczoraj na łopatki Caroline Garcię. Dotkliwej porażki doznała też Ajla Tomljanovic, jednak Alicia Molik okazała się bardziej wyrozumiała i dała jej drugą szansę. Nowa zawodniczka w australijskiej ekipie (wcześniej reprezentowała Chorwację) stanęła na wysokości zadania i pokonała Parmentier 6:4, 7:5. Na uwagę zasługuje fakt, że tylko raz dała się przełamać. Dobre serwowanie pozwalało jej też łatwiej przechodzić do ataków. W sobotę zagrała tylko dwa winnery, dziś miała ich ponad dwadzieścia.

Kluczowe znaczenie dla losów finałowego spotkania będzie miała zatem gra podwójna. W tym przypadku kapitanowie nie powinni niczym zaskoczyć. Po stronie francuskiej zobaczymy zapewne Kristinę Mladenovic i Carolinę Garcię, a po australijskiej Ashleigh Barty i Samanthę Stosur.


Wyniki

Australia – Francja 2-2

Ajla Tomljanovic – Kristina Mladenovic 1:6, 1:6
Ashleigh Barty – Caroline Garcia 6:0, 6:0
Ashleigh Barty – Kristina Mladenovic 6:2, 4:6, 6:7(1)
Ajla Tomljanovic – Pauline Parmentier 6:4, 7:5