Strycova: to byłoby samolubne z mojej strony

/ Anna Niemiec , źródło: www.wtatennis.com/własne, foto: AFP

Barbora Strycova i  David Kotyza zakończyli współpracę. Czeszka pod wodzą byłego trenera Petry Kvitovej po raz pierwszy w karierze wystąpiła w wielkoszlemowym półfinale w singlu oraz została liderką światowego rankingu deblistek.

Po dwóch wspaniałych latach, po finale Mistrzostw WTA uścisnęliśmy się z Davidem jako trener i zawodniczka – napisała w wiadomości do fanów czeska tenisistka. – Podjęliśmy decyzję, żeby zakończyć naszą współpracę. Dwa lata temu ustaliliśmy sobie cele, które nazywałam „prawdziwymi tenisowymi marzeniami”. Choć oczywiście zawsze jest miejsce do poprawy, wszystkie cele, które chciałam osiągnąć pod przywództwem Davida, okazały się sukcesem. Tegoroczny Wimbledon był najpiękniejszym turniejem w moim życiu.

Na londyńskich trawnikach Strycova po raz pierwszy w karierze zameldowała się w najlepszej czwórce imprezy wielkoszlemowej w grze pojedynczej, a razem z Hsieh Su-Wei zdobyła również tytuł w grze podwójnej, dzięki czemu została liderką światowego rankingu deblistek. Na konferencji prasowej po zwycięstwie Czeszka przyznała, że to mógł być jej ostatni występ w stolicy Wielkiej Brytanii. Wcześniej 33-latka oficjalnie zakończyła występy reprezentacyjne. To właśnie zbliżająca się emerytura była głównym powodem zakończenia współpracy z Kotyzą.

David jest jednym z najlepszych trenerów w Czechach. Zakończenie mojej kariery się zbliża i to byłoby samolubne, gdyby próbowała go zatrzymać za wszelką cenę – wyjaśniła tenisistka.

W końcowej części oświadczenia Strycova zwróciła się bezpośrednio do swojego szkoleniowca.

Chciałam Ci podziękować za ciężką pracę, wszystkie rady i cierpliwość. To była niezła jazda, w górę i dół, ale było wspaniale – podsumowała Czeszka.

Rozpad pary deblowej Venus / Klaasen

/ Dominika Opala , źródło: www.stuff.co.nz /własne, foto: AFP

Michael Venus i Raven Klaasen nie będą już wspólnie występować od przyszłego sezonu. Nowozelandczyk i Afrykaner tworzyli duet deblowy od 2018 roku. Po przegranym finale Nitto ATP Finals zdecydowali się zakończyć dwuletnią współpracę.

Michael Venus i Raven Klaasen dotarli do finału Nitto ATP Finals po obronie piłek meczowych w półfinale. W spotkaniu decydującym o mistrzostwie ulegli jednak w dwóch setach francuskiej parze Nicolas Mahut / Pierre-Hugues Herbert. To ostatecznie przesądziło o zakończeniu wspólnych występów – Mamy niesamowite wspomnienia i nauczyliśmy się dużo od siebie – powiedział Venus w wywiadzie dla „Tennis NZ”. – Ja szczególnie dużo mogłem się nauczyć od Ravena i zyskałem w nim także przyjaciela poza kortem – dodał.

Nowozelandczyk i Afrykaner połączyli siły w styczniu 2018 roku. W premierowym wspólnym sezonie sięgnęli po tytuł w Marsylii, a także dotarli do finałów w Den Bosch, Tokio, w kanadyjskim mastersie, a przede wszystkim w Wimbledonie. To najlepszy rezultat wielkoszlemowy, jaki udało im się razem osiągnąć. W 2019 roku triumfowali dwukrotnie: w Halle i Waszyngtonie, a poza tym zagrali w finale w Auckland, w Rzymie i niedawno w Londynie podczas ATP Finals.

On jest wyjątkową osobą i dobrze nam się razem pracowało – kontynuował 32-latek z Auckland, który jednak potrzebuje powiewu świeżości w nowym sezonie. – To była trudna decyzja i myślałem o niej jakiś czas. Jak się spędza ze sobą tyle czasu, to zawsze są dobre i złe tygodnie. To poważna decyzja: zostawiasz coś zaufanego, coś co dobrze funkcjonowało. Ale potencjalną zaletą była ekscytacja na coś nowego, coś, co chcę odkryć – podsumował.

Od 2020 roku Klaasen połączy siły z Austriakiem Oliverem Marachem, natomiast Venus będzie występował z Australijczykiem Johnem Peersem – Znam Johna już jakiś czas. Mieszkamy niedaleko siebie w Londynie, trenujemy razem i z tym samym trenerem. To dodatkowe czynniki, dzięki którym możemy rozwijać naszą relację deblową. Oczekujemy z niecierpliowścią na nowy sezon – zakończył Venus.

Puchar Davisa. Porażka obrońców tytułu

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Rosja pokonała Chorwację, Kanada wygrała z Włochami, a Belgia okazała się lepsza od Kolumbii w pierwszym dniu finałowej rywalizacji o Puchar Davisa. Obrońcy tytułu nie stracili jednak jeszcze szans na końcowe zwycięstwo w imprezie.

Tegoroczne rozgrywki drużynowe mężczyzn odbywają się w zmienionej formie. O końcowe zwycięstwo walczy osiemnaście zespołów podzielonych na sześć grup. Pierwszego dnia rywalizacji w Caja Magica do rywalizacji stanęli m.in. broniący tytułu Chorwaci, osłabieni nieobecnością Marina Czilicia. Wykorzystali to Rosjanie, którzy pewnie wygrali 3-0.

Ze zmiennym szczęściem walczyli w poniedziałek ćwierćfinaliści ubiegłorocznej edycji. Reprezentacja Belgii już po meczach singlowych zapewniła sobie zwycięstwo nad drużyną Kolumbii. Steve Darcis pokonał w dwóch setach Santiago Giraldo, z kolei David Goffin wygrał 3:6, 6:3, 6:3 z Danielem Elahim Galanem. Honorowy punkt drużyna z Ameryki Południowej zdobyła w deblu.

Z kolei od porażki zaczęli rywalizację Włosi, którzy przed rokiem przegrali w 1/4 finału z finalistami z Francji. W pierwszym meczu tegorocznego finału tenisiści z południa Europy zmierzyli się z reprezentacją Kanady. Kanadyjczycy, choć osłabieni absencją Milosa Raonicia, wygrali 2-1. Losy spotkania rozstrzygnęli już w meczach singlowych Vasek Pospisil i Denis Shapovalov. Szczególnie zacięty był ten drugi pojedynek, w którym urodzony w Tel Awiwie 20-latek w trzech setach zakończonych tie-breakami pokonał Matteo Berrettiniego.


Wyniki

Pierwszy dzień turnieju finałowego Pucharu Davisa

Grupa B

Chorwacja – Rosja 0:3

Borna Gojo – Andriej Rublow 3:6, 3:6

Borna Czorić – Karen Chaczanow 7:6(4), 4:6, 4:6

I. Dodig, N. Mektić – K. Chaczanow, A. Rublow 6:7(3), 4:6

Grupa F

Włochy – Kanada 1:2

Fabio Fognini – Vasek Pospisil 6:7(5), 5:7

Matteo Berrettini – Denis Shapovalov 6:7(5), 7:6(5), 6:7(5)

M. Berrettini, F. Fognini – V. Pospisil, D. Shapovalov 6:2, 3:6, 6:3

Grupa  D

Belgia – Kolumbia 2:1

Steve Darcis – Santiago Giraldo 6:3, 6:2

David Goffin – Daniel Elahi Galan 3:6, 6:3, 6:3

S. Gille, J. Vliegen – J.S. Cabal, R. Farah 7:6(5), 4:6, 6:7(3)

Ranking ATP. Czołówka odmłodniała

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Znamy już ostateczny kształt rankingu ATP na koniec sezonu. W porównaniu do zestawienia sprzed roku można zauważyć, że średnia wieku czołowej ósemki wyraźnie spadła. Jeśli chodzi o Polaków, to znów w pierwszej setce plasuje się tylko Hubert Hurkacz.

Przed rokiem w pierwszej ósemce rankingu ATP znajdowało się tylko dwóch zawodników poniżej 30. roku życia. Byli to Alexander Zverev i Dominic Thiem. Średnia wieku czołówki wynosiła aż 29,75 lat. W tym sezonie, choć pierwszą trójkę wciąż tworzą Rafael Nadal, Novak Dźoković i Roger Federer, za ich plecami widać zmianę.

Tym razem 26-letni Dominic Thiem jest nie drugim najmłodszym zawodnikiem czołowej ósemki, a czwartym najstarszym. Do grona najlepszych tenisistów świata dołączyli bowiem 23-letni Daniił Miedwiediew i Matteo Berrettini oraz 21-letni Stefanos Tsitsipas. Zajęli oni miejsca 31-letnich Juana Martina del Potro i Marina Czilicia oraz 33-letniego Kevina Andersona. Dzięki temu średnia wieku na czele rankingu spadła o 2,5 roku.

W ostatnim tygodniu, w związku z wynikami ATP Finals, w czołówce zaszła jedna zmiana. Thiem dzięki dotarciu do finału wyprzedził Miedwiediewa. Prowadzenie, mimo odpadnięcia w grupie, utrzymał Rafael Nadal, jako że równie wcześnie z turniejem pożegnał się Novak Dźoković. Hiszpan ma na swoim koncie 9985 punktów i o 840 wyprzedza Serba. Dorobek trzeciego Federera jest już znacznie skromniejszy – wynosi 6590.

Na 37. miejscu z 1198 punktami sezon zakończył Hubert Hurkacz. W ostatniej chwili z pierwszej setki wypadł Kamil Majchrzak, który w zeszłym roku grał w półfinale Challengera w Houston. Polak spadł z 91. miejsca na 101. Ma 575 punktów i traci dokładnie jeden do 100. Jamesa Duckwortha.