Australian Open. Znamy komplet dzikich kart

/ Piotr Rutkowski , źródło: ausopen.com, oprac. własne, foto: AFP

Organizatorzy Australian Open przyznali komplet dzikich kart do tegorocznego turnieju. Na liście nie brakuje uznanych nazwisk. Wśród nich jest m.in. była liderka rankingu WTA Caroline Wozniacki.

Organizatorzy przyznali po osiem dzikich kart do turnieju męskiego i kobiecego. Dziesięć z nich mogło być przyznane dla tenisistów z dowolnego kraju. Po jednej natomiast przysługiwało dla federacji francuskiej, amerykańskiej i graczy z rejonu Azji i Pacyfiku. Zdecydowanie najciekawszym nazwiskiem z dziką kartą jest Dunka Caroline Wozniacki, która wygrała w Melbourne w 2018 roku. Warto dodać, że była liderka rankingu WTA wystąpi w Australian Open po raz pierwszy od czterech lat.

Dzikie karty w Australian Open 2024:

– Gra pojedyncza mężczyzn

Jason Kubler (Australia) 102. ATP
James Duckworth (Australia) 116. ATP
Arthur Cazaux (Francja) 130. ATP
Marc Polmans (Australia) 150. ATP
Adam Walton (Australia) 176. ATP
Juncheng Shang (Chiny) 183. ATP
Patrick Kypson (USA) 191. ATP
James McCabe (Australia) 272. ATP

– Gra pojedyncza kobiet

Alize Cornet (Francja) 109. WTA
Kimberly Birrell (Australia) 115. WTA
Mai Hontama (Japonia) 119. WTA
Olivia Gadecki (Australia) 124. WTA
Taylah Preston (Australia) 208. WTA
Daria Saville (Australia) 209. WTA
McCartney Kessler (USA) 217. WTA
Caroline Wozniacki (Dania) 256. WTA

Australian Open rozpocznie się 14 stycznia.

Oeiras. Kaśnikowski lepszy od utytułowanego Portugalczyka

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Lotos PZT Polish Tour

Maks Kaśnikowski zagra o finał imprezy rangi challenger z pulą nagród 36 900 euro. Polak w dwóch setach pokonał Joao Sousę, który kilka lat temu był 28. tenisistą świata.

W pierwszej partii kluczową rolę odgrywał serwis. Jedynego „breakpointa” w tej części meczu w jedenastym gemie miał faworyt gospodarzy, ale tenisista urodzony w Warszawie wybronił się i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce Kaśnikowski był już zdecydowanie lepszy i oddał rywalowi tylko jeden punkt.

Polski tenisista dobrze rozpoczął również drugą odsłonę spotkania. Zdobył przełamanie na 2:1, ale Portugalczyk błyskawicznie odrobił stratę. Chwilę później tenisista rozstawiony z numerem 2 ponownie nie był jednak w stanie utrzymać podania. Tym razem reprezentant Biało-Czerwonych wypracowaną przewagę utrzymał już do końca meczu, ale ostatni gem dostarczył sporo emocji. Sousa wypracował w nim sobie trzy z rzędu okazje na odrobienie strat, ale Kaśnikowski wszystkie zniwelował. Później to młodszy z zawodników miał trzy szanse na zakończenie spotkania, ale doświadczony Portugalczyk wszystkie obronił. Sousa miał potem jeszcze dwa „breakointy”, ale ich również nie był w stanie wykorzystać. Z kolei piąta okazja okazał się szczęsliwa dla Polaka i to on po godzinie i 53 minutach gry mógł się cieszyć ze zwycięstwa.

O awans do finału imprezy Maks Kaśnikowski zagra z rozstawionym z numerem 6 Valentinem Royerem.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Maks Kaśnikowski (Polska) – Joao Sousa (Portugalia) 7:6(1) 6:4

Australian Open bez dwukrotnej półfinalistki

/ Artur Kobryn , źródło: ubitennis.net, foto: AFP

Notowana aktualnie na 13. miejscu w rankingu WTA Madison Keys ogłosiła, iż nie będzie w stanie wystąpić w rozpoczynającym się 14 stycznia turnieju Australian Open. Amerykankę z gry w Melbourne wyeliminowały problemy zdrowotne.

Keys po raz ostatni pojawiła się na korcie pod koniec października ubiegłego roku. 28-latka z Rock Island rywalizowała wówczas w imprezie WTA Elite Trophy w Zhuhai. Z zawodami pożegnała się po fazie grupowej, zaliczając w niej dwie porażki. Na początku nowego sezonu Amerykanka nie miała do przekazania swoim sympatykom dobrych wieści. Zabraknie jej bowiem w pierwszym turnieju wielkoszlemowym w 2024 roku.

Niestety zmagam się z kontuzją barku i mój sztab medyczny doradził mi wycofanie się z tegorocznego Australian Open. Nie jest to oczywiście najlepsza wiadomość na rozpoczęcie sezonu, ale wiem też, że dokonuję właściwego wyboru, aby moje ciało dostało wystarczająco dużo czasu, by wyleczyć uraz – napisała Amerykanka w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

W historii startów Keys w Melbourne jej najlepszymi rezultatami były dwa półfinały. W obydwu tych przypadkach przegrywała z późniejszą triumfatorką całych zmagań. W 2015 roku uległa Serenie Williams, a w 2022 musiała uznać wyższość Ashleigh Barty. Przed dwunastoma miesiącami rywalizację zakończyła na trzeciej rundzie.

Amerykanka jest czwartą tenisistką z czołowej „20” rankingu WTA, której zabraknie w Australian Open. Wcześniej również z powodu kontuzji, tyle że nadgarstka, do rezygnacji z gry zmuszona została Karolina Muchova. Na kortach Melbourne Park nie pojawią się również Petra Kvitova oraz Belinda Bencić, które ogłosiły niedawno, że spodziewają się dziecka.

ATP Brisbane. Dimitrov gra dalej, Thompson wyeliminował Nadala

/ Łukasz Duraj , źródło: , foto: AFP

Piątek był w turnieju w Brisbane dniem rozegrania ćwierćfinałów. Zgromadzeni na trybunach kibice mogli cieszyć się między innymi trzema pojedynkami, w których reprezentanci gospodarzy mierzyli się z renomowanymi rywalami. Jednemu z Australijczyków udało się sprawić sensację i pokonać Rafaela Nadala.

W meczu zaplanowanym na ranek czasu polskiego Grigor Dimitrov walczył z Rinkym Hijikatą. Bułgar pokonał deblowego mistrza Australian Open 2023 w dwóch setach, a w półfinale zagra z Jordanem Thompsonem. Australijczyk po długim, wyczerpującym meczu wyeliminował Rafaela Nadala.

Przed starciem w Brisbane panowie grali ze sobą dwukrotnie, a Majorkanin nie stracił w tych meczach nawet seta. Atutem jego oponenta w tym trudnym spotkaniu mogło być nie tylko wsparcie miejscowej publiczności, ale też odpoczynek, jaki przytrafił mu się w 1/8 finału. Thompson pokonał tę fazę zawodów bez gry, bo jego rywal – Ugo Humbert zrezygnował z walki z powodu choroby.

Początek meczu był wyrównany, a Thompson dwukrotnie skutecznie odpowiedział na wygrane podanie Hiszpana. Australijczyk starał się grać agresywnie i polegał na swoim mocnym forhendzie, a taktyka ta dała mu nawet równowagę przy trzeciej próbie serwisowej Nadala. 37-latek nie pozwolił na więcej i objął prowadzenie 3:2, ale widać było, że przeciwnik może mu zagrozić.

Pierwszy mocny akcent drugiej połowy seta należał do Jordana. Reprezentant gospodarzy znakomicie spisywał się w wymianach i zaskakiwał rywala skutecznymi kontrami. Postawa ta dała mu okazje na przełamanie, którą skutecznie zamienił na gema. Stan ten oznaczał, że do zamknięcia pierwszej partii Thompson potrzebował już tylko dwóch gemów.

Przegrywający Nadal nie zamierzał rzecz jasna ułatwiać mu zadania i szybko wypracował trzy break-pointy powrotne. Hiszpan popisał się efektownym minięciem i od razu zniwelował straty, wyrównując na 4:4.

Niepowodzenie absolutnie nie zniechęciło Australijczyka, który wykonywał swój plan na mecz i wywierał presję na utytułowanym rywalu. W dziewiątym gemie Majorkanin utrzymał podanie, ale musiał ciężko pracować na ten sukces. 29-latek z Sydney odpowiedział szybko wygranym serwisem, a to przybliżyło zawodników do tie-breaka.

Do trzynastego gema nie doszło, ponieważ presji nie wytrzymał Thompson. Australijczyk słabo spisał się przy swoim podaniu i ostatecznie przegrał pierwszą partię wynikiem 5:7.

Początek drugiego seta był dobry w wykonaniu Thompsona. W trzecim gemie ulubieniec gospodarzy grał bardzo solidnie w obronie i wypracował break-point, ale ostatecznie nie wywalczył przełamania. Jego morale mogło za to podnieść wygrane podanie. Australijczyk ciężko walczył o jego utrzymanie, uzyskując rezultat 2:2.

Fakt, że kolejne cztery gemy powędrowały na konto serwujących, sprawiał, iż presja na obu graczy zwiększała się z każdą piłką. Obaj zawodnicy odczuwali już trudy pojedynku, a ewentualne błędy mogły okazać się bardzo kosztowne. Szczególnie trudny egzamin czekał Thompsona, gdy serwował przy stanie 4:5. Australijczyk poradził sobie z wyzwaniem, a po drodze obronił nawet piłkę meczową.

Kolejna próba dla tenisisty z Sydney przyszła chwilę później, przy rezultacie 6:5 dla Nadala. 29-latek i tym razem się obronił, a to oznaczało, że seta rozstrzygnie tie-break. Dodatkowy gem świetnie rozpoczął się dla Hiszpana. Majorkanin prowadził już 3:0 z dwoma przełamaniami, ale oddał przewagę błędami i pozwolił rywalowi wyrównać na 3-3.

Druga część tie-breaka była równie zacięta, a Thompson udanie bronił w niej kolejnych piłek meczowych. Hart ducha i jakość tenisa Jordana zostały nagrodzone. Zawodnik rozgrzał publiczność i wygrał trzynastego gema wynikiem 8-6.

Australijczyk utrzymywał koncentrację i dobry poziom także na początku decydującego seta. Tym razem to on podawał jako pierwszy, więc mógł wywierać na Nadala większą presję. Udało się to w czwartym gemie, kiedy to Rafa został przełamany do 30. Hiszpan popełnił dwa proste błędy, które napędziły rywala do jeszcze lepszej gry. Chwilę potem Thompson wygrał serwis, dając sobie prowadzenie 4:1.

Po tym gemie Nadal wezwał na kort fizjoterapeutę, który badał ewentualny uraz Hiszpana. 37-latek powrócił do gry i wygrał serwis, ale wciąż musiał odrobić poniesione straty. Przeciwnik nie dał mu na to szans i pewnie zbliżał się do zamknięcia spotkania. Jordan dokonał tej sztuki przy swoim serwisie, zwyciężając 6:3.

W najlepszej czwórce turnieju znalazł się także Holger Rune. Rozstawiony z „jedynką” Duńczyk uporał się z Jamesem Duckworthem bez straty seta, ale w drugiej partii musiał walczyć o triumf w zaciętym tie-breaku. Jego rywalem w półfinale będzie Rosjanin Roman Safiullin.


Wyniki

 

ATP Brisbane (ćwierćfinały):

R. Safiullin – M. Arnaldi (Włochy) 7:6 (4) 6:2

G. Dimitrov (Bułgaria, 2) – R. Hijikata (Australia) 6:1 6:4

H. Rune (Dania, 1) – J. Duckworth (Australia) 6:2 7:6 (6)

J. Thompson (Australia) – R, Nadal (Hiszpania, WC) 5:7 7:6 (6) 6:3

Monastyr. Majchrzak nie zwalnia tempa, zagra o finał!

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak wygrał szósty mecz z rzędu i awansował do najlepszej czwórki imprezy rangi ITF z pulą nagród 15 tysięcy dolarów. W piątek bezradny w starciu z Polakiem był Ilia Simakin.

Reprezentant Biało-Czerwonych w pierwszej partii był bezwzględny dla rywala i wygrał do zera, tracąc zaledwie pięć punktów.

W drugiej odsłonie spotkania gra się trochę bardziej wyrównana, ale zwycięstwo piotrkowianina ani przez chwilę nie było zagrożone. Majchrzak odebrał podanie rywalowi już w drugim gemie, dzięki czemu odskoczył na 3:0. Wypracowanej przewagi nie wypuścił już do końca, dzięki czemu po zaledwie 53 minutach gry mógł się cieszyć ze zwycięstwa.

Przeciwnikiem polskie tenisisty w walce o finał będzie albo z rozstawionym z numerem 1 Constantine Bittoun Kouzmine albo turniejowa „szóstka” Tao Mu.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Kamil Majchrzak (Polska, Q) – Ilia Simakin (8) 6:0 6:3