Ottignies-Louvain-la-Neuve. Majchrzak postraszył turniejową ”jedynkę”

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kamilowi Majchrzakowi nie udał się awansować do ćwierćfinału challengera BW Open. Polak po raz kolejny udowodnił jednak, że szybko wraca do formy sprzed przerwy i postawił bardzo trudne warunki Bornie Czoriciowi.

Piotrkowianin rozpoczął występ w turnieju od wygranej w trzech setach z Maksem Kaśnikowskim i to było jego pierwszy zwycięstwo na szczeblu challengerowym od czasu dyskwalifikacji. W drugiej rundzie czekało go kolejne bardzo trudne zadanie. Po drugiej stronie siatki stanął były dwunasty tenisista świata. Obecnie Chorwat sklasyfikowany jest na 40. miejscu w rankingu. W styczniu brał udział w United Cup oraz Australian Open, gdzie w pierwszej rundzie przegrał z Francesem Tiafoe.

Spotkanie lepiej rozpoczął reprezentant Biało-Czerwonych, który odebrał podanie rywalowi w czwartym gemie, dzięki czemu chwilę prowadził 4:1. Czorić zdołał jednak odrobić stratę i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. Tę dodatkową rozgrywkę również lepiej rozpoczął zawodnik znad Wisły, który odskoczył na 3:1. Sześć z siedmiu kolejnych punktów padło jednak łupem 27-latka z Zagrzebia, który objął prowadzenie w meczu.

Niepowodzenie w końcu pierwszej partii nie podłamało Majchrzaka, który już w pierwszym gemie drugiego seta zdobył przełamanie. W tej części meczu polski tenisista bardzo dobrze spisywał się przy własnym podaniu i ani razu nie musiał nawet bronić się przed „breakiem”. W dziewiątym doprowadził do wyrównania, po raz drugi odbierając serwis przeciwnikowi.

Majchrzak mógł dobrze rozpocząć również decydującą odsłonę spotkania, ale w drugim gemie nie wykorzystał dwóch „breakpointów”. Wyrównana walka w tej części meczu trwała niestety tylko do stanu 2:2. Od tego momentu kontrolę nad przebiegiem spotkania przejął wyżej sklasyfikowany z tenisistów, który zdobył cztery z pięciu kolejnych gemów i po 2 godzinach i 33 minutach walki mógł się cieszyć ze zwycięstwa.

Kamil Majchrzak dołączy teraz do reprezentacji Polski, która spotkaniu w ramach Pucharu Davisa zmierzy się z Uzbekistanem


Wyniki

Druga runda singla

Borna Czorić (Chorwacja, 1, WC) – Kamil Majchrzak (Polska, WC) 7:6(4), 3:6, 6:3

Australian Open. Hsieh podwójną finalistką

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/ausopen.com, foto: AFP

Su-wei Hsieh rozgrywa rewelacyjny turniej. Tajwanka najpierw awansowała do finału Australian Open w grze mieszanej, po czym osiągnęła ten sam sukces w deblu.

Australian Open 2024 może zaliczyć do bardzo udanych Su-wei Hsieh. Reprezentantka Tajwanu rozegrała kolejne dwa niezwykle ważne mecze. Najpierw, występując w parze z Polakiem Janem Zielińskim, wywalczyła awans do finału turnieju w grze mieszanej. Więcej o tym meczu pisaliśmy TUTAJ.

Następnego dnia po tym zdarzeniu 38-latka ponownie wybiegła na kort w Melbourne, aby tym razem stoczyć pojedynek w grze podwójnej. Hsieh wraz z Elise Mertens pokonały Australijkę Storm Hunter i Czeszkę Katerinę Siniakovą 7:5, 1:6, 6:3.

Dzięki temu zwycięstwu tajwańsko-belgijska para wystąpi w deblowym finale Australian Open. Rywalki nie są jednak jeszcze znane. Wyłoni je jutrzejsze starcie pomiędzy Ukrainką Ludmiłą Kiczenok i Łotyszką Jeleną Ostapenko a Kanadyjką z polskimi korzeniami Gabrielą Dabrowski i Nowozelandką Erin Routliffe.


Wyniki

Półfinał gry podwójnej kobiet:

Su-wei Hsieh, Elise Mertens (Tajwan, Belgia, 2) – Storm Hunter, Katerina Siniakova (Australia, Czechy, 3) 7:5, 1:6, 6:3

Australian Open. Pierwszy finał Zheng

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.ausopen.com, foto: AFP

Qinwen Zheng będzie finałową rywalką Aryny Sabalenki w sobotnim finale rywalizacji pań. W drugim czwartkowym półfinale Chinka pokonała po dwusetowym pojedynku Dajanę Jastremską. Tym samym tenisistka z Państwa Środka stanie przed szansą powtórzenia wyniku jaki przed dekadą osiągnęła jej rodaczka – Na Li.

W 2013 roku o tytuł mistrzowski w finale pań zmierzyły się Wiktoria Azarenka i Na Li. Jeszcze wtedy tenisistka z Wuhan nie zdołała sięgnął po tytuł, ale rok później już nie miała sobie równych. W tym roku jej osiągnięcie spróbuje wyrównać Qinwen Zheng dla której dotychczasowym największym sukcesem wielkoszlemowym był ćwierćfinał US Open 2023.

W czwartkowym półfinale na Rod Laver Arena doszło do spotkania tenisistek, ktore nigdy wcześniej nie rywalizowały na tym etapie imprezy wielkoszlemowej. Górą z tej konfrontacji wyszła Qinwen Zheng. Chociaż spotkanie rozpoczęło się nerwowo.

Chinka straciła podanie już w swym pierwszym gemie serwisowym, aby jeszcze przed zmianą stron odzyskać podanie. Kluczowym dla losów tej części spotkania okazał się siódmy gem, który dał Chince prowadzenie 4:3 z przewagą serwisu. Wtedy o pomoc medyczną poprosiła zmagająca się z bólem pachwiny Jastremska. Gdy gra zostala wznowiona tenisistka z Odessy nawet miała szansę by odrobić straty, ale rywalka wyszła z opresji obronną ręką i zamknęła partię otwarcia.

W drugim secie to Jastremska jako pierwsza przegrała gema serwisowego, ale nie zdołała utrzymać przewagi zbyt długo. Po zmianie stron nastąpiło przełamanie powrotne. Decydujący „break” nastąił w siódmym gemie, wygranym przez Zheng. Które od stanu 4:3 wygrała dwa z trzech rozegranych gemów i zapewniła sobie miejsce w niedzielnym finale.

Tegoroczny finał będzie drugim spotkanie obu tenisistek. Poprzednio panie grały przeciwko sobie podczas US Open 2023 i w meczu 1/4 finału lepsza okazała się wiceliderka rankingu.

 


Wyniki

Półfinał:

Qinwen Zheng (Chiny, 12) – Dajana Jastremska (Ukraina, Q) 6:4, 6:4

Sabalenka i Gauff komentują półfinał Australian Open

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.ausopen.com, własne , foto: AFP

Aryna Sabalenka pokonała Coco Gauff i awansowała do finału wielkoszlemowego Australian Open. Po meczu obie tenisistki wzięły udział w tradycyjnej konferencji prasowej i odpowiadały na pytania dziennikarzy.

Starcie Białorusinki i Amerykanki można było określić jako rewanż za finał US Open 2023, w którym lepsza była reprezentantka USA. Tym razem triumfowała Aryna, która opisała przebieg meczu następująco:

Byłam skupiona na sobie, ale jednocześnie gotowa na to, że ona będzie bazować na dobrym poruszaniu się po korcie i przebijaniu każdej kolejnej piłki. Wiedziałam, że trzeba będzie grać dłuższe wymiany. To było kluczowe, tak samo jak wsparcie trybun. Dziś mocno mi pomagały i bardzo za to dziękuję. Widzowie czynią tutejszą atmosferę wspaniałą i jestem za to wdzięczna.

Lubię rywalizację z Coco. To świetna zawodniczka. Niezależnie od rezultatu, nasze mecze zawsze są znakomite. Mam nadzieję, że przed nami kolejne spotkania, zakończone moimi zwycięstwami (śmiech).

– W Nowym Jorku byłam nieco pasywna i nie wywarłam na niej wystarczającej presji. Po pierwszym secie zwolniłam i wdawałam się z nią w wymiany, a to nie działa. W okresie przygotowawczym pracowałam nad uderzeniami, które pozwolą mi zyskać przewagę w ataku i znaleźć się bliżej siatki. Jestem bardzo szczęśliwa, że dziś to się udało i to zrobiło różnicę.

– Po tym, jak straciłam przewagę w pierwszym secie, byłam po prostu gotowa na dalszą walkę. Nie zaprzątałam sobie głowy tym słabszym momentem. Bez względu na wynik zamierzałam zagrać najlepiej, jak potrafię i pozostać w tamtej partii.

– Finał w Nowym Jorku nie był wcale złym wspomnieniem. To ona wygrała, ale ten wynik stał się dla mnie motywacją na przyszłość – podsumowała druga rakieta świata.

Z prasą spotkała się także Gauff, która zaczęła od omówienia odczuć związanych z półfinałową porażką:

Dzisiejszy mecz był trudny, ale cały turniej odbieram pozytywnie. Miałam szanse w obu setach, ale to ona rozegrała te punkty lepiej. Dałam z siebie wszystko i starałam się realizować mój plan, a o wyniku zdecydowało kilka momentów. Taki jest tenis.

Następnie Amerykankę zapytano o to, jakie były różnice w grze Sabalenki w porównaniu do niedawnego finału US Open. 19-latka stwierdziła:

– Z pewnością serwowała lepiej i popełniła mniej błędów. Jeśli chodzi o mnie, to dziś starałam się być agresywniejsza. W Nowym Jorku wygrałam, ale nie uważam, że ten mecz był świetny w moim wykonaniu. Sądzę, że dziś mój poziom był wyższy. Jednocześnie żałuję, że nie wprowadziłam dziś do gry więcej pierwszych podań. To był element robiący różnicę, a ona była w nim mocniejsza. Przez podwójne błędy nie było mi też łatwo przy drugim serwisie. Mimo tego miałam dobrą pozycję w pierwszym secie, a o mojej porażce zdecydowały pojedyncze punkty. Podobnie było w drugiej partii. Może w innym meczu ten wysiłek dałby lepszy rezultat.

Wynik nie jest przyjemny, ale staram się zawsze szukać pozytywów. Jestem wymagająca wobec siebie samej, ale myślę, że podążam we właściwym kierunku. Wygrałam turniej wielkoszlemowy jako nastolatka, a dziś miałam nadzieję na więcej, ale generalnie jestem dumna z mojej dotychczasowej kariery i czekam na jej kolejny etap – podkreśliła Gauff.

W kobiecym finale Australian Open Aryna Sabalenka zmierzy się z Chinką Qinwen Zheng.

Australian Open. Aryna Sabalenka pierwszą finalistką

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.ausopen.com, foto: AFP

Aryna Sabalenka została pierwszą finalistką rywalizacji pań podczas tegorocznego Australian Open. Wiceliderka rankingu WTA po dwusetowym spotkaniu pokonała Coco Gauff i powalczy o obronę zdobytego przed rokiem tytułu.

W 2023 Aryna Sabalenka przełamała wielkoszlemową niemoc i w finale australijskiej imprezy pokonała Jelenę Rybakinę. Tym samym sięgając po premierowy tytuł mistrzowski w jednej z najważniejszych imprez sezonu. W tym roku zawodniczka z Mińska jest o krok od powtórzenia tamtego wyniku. Awans do sobotniego finału dał turniejowej „dwójce” wygrany mecz nad Coco Gauff, która uporała się z zawodniczką z Europy w ich poprzednim spotkaniu. To miało miejsce w finale US Open 2023.

Mimo, że to Amerykanka ma lepszy bilans to faworytką czwartkowego spotkania była Sabalenka. I to właśnie najwyżej rozstawiona tenisistka jaka pozostała w grze o końcowy triumf w Australii jako pierwsza zaliczyła przełamanie w partii otwarcia. Co prawda Gauff szybko odrobiła stratę, ale kolejne przełamanie zwiastowało zakończenie seta przed tie-breakiem. Jednak obrończyni tytułu nie wykorzystała piłki setowej w dziesiątym gemie i ostatecznie panie były zmuszone rozegrać „dogrywkę”. W niej mistrzyni sprzed roku szybko wyszła na prowadzenie 4-0. Co prawda tenisistka z Atlanty zdołała wygrać dwa punkty, ale ostatecznie to rywalka zrobiła pierwszy krok w stronę wielkiego finału.

O losach drugiej odsłony rozstrzygnęło jedno przełamanie. To w dziewiątym gemie uzyskała Sabalenka. Po zmianie stron wykorzystując drugą piłkę meczową zakończyła cały pojedynek i poprawiła bilans spotkań z Gauff, który teraz wynosi 4:3 dla tenisistka ze Stanów Zjednoczonych dla której tegoroczny występ w Melbourne jest najlepszym w karierze.

Rywalkę dla Aryny Sabalenki wyłoni drugi półfinał. O premierowy finał imprezy wielkoszlemowej powalczą Dajana Jastremska, która tegoroczny występ rozpoczęła od kwalifikacji oraz Chinka Qinwen Zheng.

 


Wyniki

Półfinał:

Aryna Sabalenka (2) – Coco Gauff (USA, 4) 7:6(2), 6:4

BJKC. Ze Szwajcarkami na „hardzie”

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Biel będzie gospodarzem spotkania w ramach rozgrywek Billie Jean King Cup między Szwajcarią a Polską. Gospodarze podjęli decyzję również co do nawierzchni na jakiej zostanie rozegrane spotkanie. 

Zeszłoroczny udział Biało-czerwonych tenisistek w Billie Jean King Cup Finals zakończył się na fazie grupowej. To sprawia, że w tym roku podopieczne Dawida Celta muszą rozpocząć rywalizację od eliminacji. Losowanie sprawiło, że rywalkami Polek będą Szwajcarki. A jako, że poprzedni mecz między obie reprezentacjami rozegrano w Zielonej Górze, więc teraz Polki zagrają na wyjeździe.

Zgodnie z decyzją Szwajcarskiej Federacji Tenisowej spotkanie zostanie rozegrane w Biel w Swiss Tennis Arena w dniach 12-13 kwietnia. Na nawierzchnią na jakiej przyjdzie zagrać obu reprezentacją będzie nawierzchnia twarda.

Liderką polskiej kadry będzie zapewne Iga Świątek. Liderka światowego rankingu musi się znaleźć w składzie na mecz ze Szwajcarkami, aby wypełnić przepisy ITF dotyczące uczestnictwa w IO. W przypadku absencji raszynianki w Biel, będzie musiała się starać o przyznanie jej dzikiej karty do turnieju olimpijskiego.

Australian Open. Ładne zachowanie Dajany Jastremskiej

/ Nikodem Nokiel , źródło: własne/www.wtatour.com, foto:

Dajana Jastremska awansowała w środę do półfinału Australian Open. Ukrainka w pięknym stylu pokonała Lindę Noskovą, 6:3, 6:4 i znalazła się w gronie czterech najlepszych tenisistek turnieju. Poza fantastycznym występem na korcie, 23-latka przykuła uwagę widzów swoim pięknym zachowaniem poza nim, wyrażając solidarność ze swoją ojczyzną.

SZACUNEK DLA ŻOŁNIERZY

Należy odnotować, że Jastremska została pierwszą ukraińską tenisistką w historii, która awansowała do półfinału Australian Open. Po niespodziewanym triumfie nad Lindą Noskovą, Jastremska zdecydowała się oddać szacunek braciom i siostrom. Rodakom walczącym w Ukrainie o obronę swojego kraju przed rosyjską inwazją.  23-letnia tenisistka po zwycięstwie nad 19-letnią Czeszką napisała na kamerze:

– Jestem dumna z naszych ludzi, którzy walczą w Ukrainie.

Odessa, miasto w którym urodziła się Jastremska, została znacząco nadszarpnięta konfliktem odbywającym się przede wszystkim na granicy rosyjsko-ukraińskiej. O atakach, zwłaszcza tych z użyciem dronów, które mają miejsce w położonym nad Morzem Czarnym mieście, słyszymy z mediów dość regularnie. Nie dziwi więc, że Odessa jest głęboko w sercu Dajany , podobnie jak jej ojczyzna, o której problemach Ukrainka stara się przypominać światu jak najczęściej.

GRATULACJE OD RODAKÓW

W mediach społecznościowych Dajany zawrzało po jej awansie do półfinału Australian Open. Wygranej przeciwko Noskowej urodzonej w Odessie tenisistce gratulował m.in. Szachtar Donieck, jedna z najbardziej znanych drużyn piłkarskich w Europie. Nie zabrakło także życzeń od przedstawicieli oficjalnych mediów ukraińskich na Instagramie oraz rzecz jasna, od obywateli naszych wschodnich sąsiadów. Bo takie zwycięstwa potrafią inspirować, utrzymywać nadzieję w ostateczną obronę przed atakiem nieprzyjaciela. Dodają otuchy oraz wiary w to, że tragiczne wydarzenia odgrywające się od prawie dwóch lat za polską granicą, przestaną mieć miejsce, a Ukraińcy dalej będą żyli w niepodległym, demokratycznym państwie.

CZY JASTREMSKA AWANSUJE DO FINAŁU?

Nie możemy odrzucić takiej możliwości. W końcu Dajana w Melbourne prezentuje się niesamowicie. Aby zagrać w głównej drabince australijskiej imprezy Ukrainka najpierw przeszła niezwykle wymagające, składające się z trzech meczów kwalifikacje. W związku z czym, w odbywającym się na Antypodach szlemie 23-latka wygrała już osiem spotkań z rzędu. Z czego w czterech z nich nie straciła seta.

W półfinale Australian Open Jastremska zmierzy się z Qinwen Zheng. Chinka w Melbourne prezentuje się fantastycznie, i to ona będzie faworytką, aby w finale tegorocznej edycji Australian Open spotkać się ze zwyciężczynią pojedynku między Coco Gauff i Aryną Sabalenką. Silnie grająca Dajana Jastremska, podbudowana wsparciem rodaków oraz  fanów tenisa na całym świecie zdecydowanie jest w stanie Zheng pokonać. Mówi się, że miłość czyni cuda, również ta do własnej ojczyzny. Woli walki, zażartości i pewności siebie Jastremskiej również nie brakuje. Wymienione cechy urodzonej w Odessie tenisistki mogą mieć olbrzymi wpływ na ostateczny rezultat drugiego półfinału tegorocznej rywalizacji. Jedno jest pewne, na Rod Laver Arena będzie się działo naprawdę wiele.