Fręch: już się nie boję

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Magdalena Fręch w drugiej rundzie Australian Open wyeliminował Caroline Garcię i odniosła największy sukces w karierze. Po meczu Polka opowiedziała o zmianie nastawienia do gry, która pozwoliła jej tak dobrze wejść w nowy sezon.

Podopieczna Andrzeja Kobierskiego ubiegły rok po raz pierwszy zakończyła w czołowej setce rankingu. Przed początkiem nowego złożyła sobie obietnicę. – Po sezonie przygotowawczym, podczas którego pracowałam naprawdę ciężko, powiedziałam sobie, że chcę się przede wszystkim dobrze bawić na korcie – zdradziła łodzianka. – Nie chcę nakładać na siebie presji, nie chcę bać się na korcie. Chcę po prostu grać swój tenis.

Styczeń w wykonaniu trzeciej rakiety Biało-Czerwonych jest naprawdę udany. Fręch zdołała w tym roku pokonać już takie tenisistki jak Sara Sorribes Tormo i Daria Saville. Łodzianka uważa, że kluczem do tych zwycięstw była agresywniejsza niż do tej pory gra.– Próbowałam odważniejszej taktyki już podczas mojego pierwszego w sezonie występu w Auckland z Sorribes Tormo i zdało to egzamin. Przegrałam pierwszego seta 0:6, ale dwa kolejne należały już do mnie. Zdałam sobie sprawę, że to jest klucz do sukcesu, że mogę wygrywać z czołowym zawodniczkami świata. Nie chcę już być tenisistką, która tylko się broni.

Fręch w rozmowie z dziennikarzami opowiedział również, jak z jej punktu widzenie wyglądał pojedynek z Caroline Garcią. – Perspektywy na korcie i w telewizji są zupełnie inne. Byłam przygotowana na bomby, które będą lądować po mojej stronie siatki. Już po dwóch gemach wiedziałam, że będę musiała grać bardziej agresywnie i bliżej linii końcowej, bo biegam za daleko za kortem. Caroline uderzała piłkę naprawdę bardzo mocno. Wiedziałam, że muszę grać szybciej, żeby zabrać jej trochę czasu. Mentalnie cały czas byłam też na korcie – wyjaśniła 26-latka z Łodzi. – Wcześniej nakładałam na siebie zbyt dużą presję. Za bardzo chciałam wygrać. Czasem aż była przestraszona przed meczem. Tak bardzo, że nawet nie myślałam o tym, że mogę wygrać. Myślałam o tym, że gram, ale nie o tym, że mogę zwyciężyć. Teraz jestem gotowa, żeby wygrywać i wiem, że mnie na to stać.

Magdalena Fręch w trzeciej rundzie Australian Open zmierzy się z Anastazją Zacharową.

Australian Open. Kiedy i z kim zmierzą się Iga Świątek i Hubert Hurkacz w drugiej rundzie?

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/ausopen.com, foto: AFP

Piątego dnia Australian Open 2024 ponownie na korty wyjdą Iga Świątek i Hubert Hurkacz. Polka zmierzy się z Daniele Collins, a Polak z Jakubem Mensikiem.

Piąty dzień Australian Open 2024 na Rod Laver Arena rozpoczniemy od pojedynku Igi Świątek z Daniele Collins. Amerykanka to bardzo niewygodna i waleczna przeciwniczka, którą z pewnością można uznać za niezwykle wymagającą, zwłaszcza że to dopiero mecz drugiej rundy. 30-latka to zawodniczka kochająca ofensywę. W uderzenia wkłada mnóstwo siły, przez co dysponuje mocnym i skutecznym forhendem i bekhendem, nie wspominając już o potężnym serwisie.

Collins zajmuje aktualnie 62. miejsce w światowym rankingu. Jej najlepszym wielkoszlemowym rezultatem był finał osiągnięty właśnie w Melbourne dwa lata temu. To właśnie wtedy na drodze Amerykanki stanęła Iga Świątek, lecz nasza tenisistka przegrała ten pojedynek 4:6, 1:6. Czy to niepokojący zwiastun przed tegorocznym meczem w Australian Open? Niekoniecznie.

Po pierwsze Świątek dwa lata temu była inną tenisistką niż teraz. Po drugie Polka ma korzystny bilans starć z Collins. Z pięciu takich pojedynków przegrała tylko jeden — właśnie pamiętny półfinał w Melbourne 2022. Poza tym nasza zawodniczka pokonywała reprezentantkę Stanów Zjednoczonych w: Adelajdzie, Dosze, Montrealu i Cincinnati. Mecz Świątek-Collins odbędzie się o godzinie drugiej w nocy na Rod Laver Arena.

Piątego dnia turnieju rywalizować będzie także Hubert Hurkacz. Najlepszy polski tenisista zmierzy się z Jakubem Mensikiem. Jego rywal ma zaledwie 18 lat i jest uważany za wielki talent, który w przyszłości może należeć nawet do światowej czołówki.

W pierwszej rundzie Australian Open 2024 Czech ograł Denisa Shapovalova w trzech setach 6:3, 7:5, 7:5. Mensik popełnił aż o 28 mniej błędów niewymuszonych niż przeciwnik. Częściowo wynikały one ze znacznie lepszej dyspozycji młodego tenisisty, a częściowo z innych stylów gry tych zawodników.

Hubert Hurkacz jest jednak w dobrej formie i to 26-latek z Wrocławia będzie faworytem tego meczu. Starcie Polaka z Czechem zaplanowane jest jako czwarte od godziny pierwszej w nocy polskiego czasu — po dwóch damskich i jednym męskim spotkaniu. Można się wiec spodziewać, że Hurkacz z Mensikiem wyjdą na kort w porannych godzinach. Pojedynek ten odbędzie się na KIA Arenie.

Evert i Navratilova nie chcą kobiecego tenisa w Arabii Saudyjskiej

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennis.com/oprac.własne, foto: AFP

Chris Evert i Martina Navratilova wydały oficjalne oświadczenie, gdzie wyraziły swoje obawy związane z turniejem WTA Finals potencjalnie odbywającym się w Arabii Saudyjskiej. 

Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że wydarzenie wieńczące kobiecy sezon tenisowy odbędzie się w Rijadzie. W otwartym liście opublikowanym przez Sports Illustrated, byłe tenisistki zwróciły się do do zarządu WTA i rady zawodniczek o możliwość dyskusji przed podjęciem ostatecznej decyzji.

Doceniamy ważność szacunku do innych kultur i religii. Właśnie dlatego, a nie przeciwko temu, uważamy, że wybór Arabii Saudyjskiej na gospodarza WTA Finals jest niezgodne z duchem i sensem kobiecego tenisa i WTA – czytamy w jednym z fragmentów.

Legendy tej dyscypliny podkreślają, że organizacja tego turnieju w kraju na Bliskim Wschodzie to „zrobienie kroku wstecz”. – To nie tylko kraj, gdzie kobiety nie są traktowane na równi z mężczyznami, ale również kraj, który traktuje społeczność LGBTQ jak przestępców. To państwo, w którym prawa człowieka i jego wolność są niepokojącą kwestią na arenie międzynarodowej od dziesięcioleci. 

W ubiegłym roku, do Jeddah w Arabii Saudyjskiej przeniesiono rozgrywki Next Gen ATP Finals , a planach jest organizacja również innych turniejów.

 

Australian Open. Kolejny trudny mecz Dżokovicia, zwycięstwa większości faworytów

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/ausopen.com, foto: AFP

Novak Dżoković znów musiał rozegrać cztery sety. Obrońca tytułu pokonał jednak Alexeia Popyrina i awansował do trzeciej rundy Australian Open. W czwartym dniu turnieju większość faworytów wygrała swoje mecze, lecz zdarzyło się kilka niespodzianek.

Australian Open 2024 z pewnością nie należy do najłatwiejszych turniejów w karierze Novaka Dżokovicia. Serb najpierw stoczył czterogodzinny pojedynek z 18-letnim Dino Priżmiciem, a w drugiej rundzie postawił mu się Alexei Popyrin. Australijczyk grał na wysokim poziomie zwłaszcza w drugim secie i sporej części trzeciej partii.

I właśnie trzecią partię Popyrin będzie zapewne wspominał miesiącami. Miał w niej cztery piłki setowe, z czego trzy z rzędu. Gdyby wykorzystał jedną z nich, objąłby prowadzenie 2-1 w setach. Dżoković sprawiał natomiast wrażenie tenisisty walczącego ze sobą. Wiadomo jednak, że nie wykorzystane sytuacje w pojedynkach z takimi mistrzami potrafią zemścić się podwójnie.

Nie inaczej było również w tym przypadku. Serb nie dość, że odwrócił losy trzeciego seta i zapisał go na swoim koncie, to jeszcze wygrał czwartą partię — już bez większych problemów. Novak Dżoković zwyciężył więc w całym meczu 6:3, 4:6, 7:6(4), 6:3 i awansował do trzeciej rundy Australian Open, chociaż na razie jest jeszcze daleko od swojej optymalnej formy.

W czwartym dniu turnieju w Melbourne większość faworytów wygrała swoje mecze. Jednym z nich jest Jannik Sinner. Włoch oddał w całym meczu zaledwie sześć gemów kwalifikantowi z Holandii, Jesperowi de Jongowi. W trzech setach zwyciężyła także największa nadzieja australijskich kibiców, Alex de Minaur. Rywal reprezentanta gospodarzy, Matteo Arnaldi, także zapisał na swoim koncie tylko sześć gemów. Pierwszego seta w swoim pojedynku ponownie przegrał natomiast Stefanos Tsitsipas. Grek ma za sobą trudny, lecz zwycięski pojedynek z Jordanem Thompsonem 4:6, 7:6(6), 6:2, 7:6(4).

Z rozstawionych tenisistów, którzy wyszli na korty w Melbourne czwartego dnia imprezy, tylko trzech zostało pokonanych. Z najwyższym numerem z tej grupy zawodników występował Frances Tiafoe. Rozstawiony z „17” Amerykanin przegrał niespodziewanie w trzech setach z Czechem Tomaszem Machacem 4:6, 4:6, 6:7(5). Z turniejem pożegnali się również Francisco Cerundolo i Lorenzo Musetti. Argentyńczyka ograł Węgier Fabian Marozsan a Włocha Francuz Luca Van Assche.


Wyniki

Druga runda gry pojedynczej mężczyzn:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Alexei Popyrin (Australia) 6:3, 4:6, 7:6(4), 6:3

Jannik Sinner (Włochy, 4) – Jesper de Jong (Holandia, Q) 6:2, 6:2, 6:2

Andriej Rublow (5) – Chrisopher Eubanks (USA) 6:4, 6:4, 6:4

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 7) – Jordan Thompson (Australia) 4:6, 7:6(6), 6:2, 7:6(4)

Alex de Minaur (Australia, 10) – Matteo Arnaldi (Włochy) 6:3, 6:0, 6:3

Taylor Fritz (USA, 12) – Hugo Gaston (LL) 6:0, 6:3, 6:1

Karen Chaczanow (15) – Aleksandar Kovacevic (USA, Q) 6:4, 6:3, 4:6, 6:3

Ben Shelton (USA, 16) – Christopher O’Connell (Australia) 6:4, 6:1, 3:6, 7:6(5)

Tomasz Machac (Czechy) – Frances Tiafoe (USA, 17) 6:4, 6:4, 7:6(5)

Adrian Mannarino (Francja, 20) – Jaume Munar (Hiszpania) 6:3, 6:3, 1:6, 2:6, 6:3

Fabian Marozsan (Węgry) – Francisco Cerundolo (Argentyna, 22) 7:6(5), 6:4, 6:2

Luca Van Assche (Francja) – Lorenzo Musetti (Włochy, 25) 6:3, 3:6, 6:7(5), 6:3, 6:0

Sebastian Baez (Argentyna, 26) – Daniel Elahi Galan (Kolumbia) 7:5, 2:6, 6:2, 6:4

Sebastian Korda (USA, 29) – Quentin Halys (Francja) 6:4, 6:4, 6:4

Tomas Martin Etcheverry (Argentyna, 30) – Gael Monfils (Francja) 6:4, 6:4, 6:4

Flavio Cobolli (Włochy, Q) – Pavel Kotov 7:5, 6:3, 5:7, 6:2

Fani Nadala oburzeni decyzją Hiszpana

/ Jarosław Truchan , źródło: tennisworldusa.org, foto: AFP

Nie milkną echa kontrowersyjnej decyzji Rafaela Nadala. Hiszpan został w poniedziałek ambasadorem arabskiej federacji tenisowej. Ten ruch nie spodobał się wielu sympatykom tenisa, jak i samego 22-krotnego mistrza turniejów wielkoszlemowych. 

Arabia Saudyjska od dawna przeprowadza ekspansję na sport. Działania podejmowane przez rząd państwa położonego na Bliskim Wschodzie służą w głównej mierze ociepleniu wizerunku. Od niedawna wpływom ulega również środowisko tenisowe. W ubiegłym roku podjęto decyzję o przeniesieniu turnieju Next Gen ATP Finals z Mediolanu do Dżuddy. Towarzyszył temu spory wzrost puli nagród w imprezie – z 1,4 do 2 milionów dolarów. Ostatnio głośno było również o planach rozgrywania tam turnieju ATP Masters 1000. Arabia Saudyjska jest krajem, w którym często dochodzi do nierespektowania praw człowieka, w szczególności kobiet. To dlatego każdy przejaw działania władz federacji tenisowych oraz samych tenisistów w tej części świata często wywołuje liczne kontrowersje i krytykę w stronę ATP.

O planach ekspansji na rynek arabski wypowiedzieli się już John McEnroe, czy Jessica Pegula. – Szczerze mówiąc, nie robiłbym tego. Nie sądzę, aby nasz sport tego potrzebował. (…) Myślę jednak, że jest wielu hipokrytów. Mówią, że tenis i golf nie powinny otwierać swoich drzwi dla świata arabskiego, a tymczasem robią interesy ze swoimi dużymi firmami właśnie w Arabii Saudyjskiej. Nawet nasze rządy prowadzą tam interesy – powiedział zdobywca siedmiu tytułów wielkoszlemowych.

Na inny aspekt tej decyzji zwracała uwagę reprezentantka Stanów Zjednoczonych – Są plusy i minusy. Z pewnością więcej pieniędzy mogłoby trafić do sportu kobiet i mogłybyśmy zapoczątkować zmiany w tych krajach w zakresie praw kobiet. Niestety w wielu miejscach nie płaci się tenisistkom wystarczająco dużo i szkoda, że nie mamy luksusu mówienia „nie” niektórym rzeczom. Jeśli pieniądze byłyby odpowiednie i wystarczające, a umowa byłaby czymś, co mogłoby zapoczątkować zmiany, nie miałabym nic przeciwko graniu tam. To są dla mnie czynniki zależne – zakończyła Pegula.

W poniedziałek cały tenisowy świat obiegła kolejna wiadomość właśnie z Bliskiego Wschodu. Arabska federacja tenisowa poinformowała, że Rafael Nadal został jej ambasadorem. Hiszpan ma również w planie budowę tam oddziału swojej akademii tenisowej.

Wzrost i postęp są ważne i STF nad tym pracuje. Podczas ostatniej wizyty widziałem zainteresowanie oboma aspektami i chcę być częścią tej roli w rozwijaniu tenisa na całym świecie. Dzieci patrzą w przyszłość i widziałem, że pasjonują się sportem… Chcę je zachęcić do wzięcia rakiety do ręki i czerpania korzyści ze zdrowego trybu życia – możemy przeczytać we wpisie zawodnika z Majorki opublikowanym w mediach społecznościowych.

Decyzja Nadala nie spodobała się wielu fanom, którzy często wytykali kwestię respektowania praw człowieka w kraju, z którym nawiązuje współpracę. Ponadto ostatnie działania Arabi Saudyjskiej uchodzą za ewidentne przykłady tzw. sportswashingu, który pozostaje niezwykle nielubianym tematem. W sieci pojawiło się wiele komentarzy krytycznych wobec sportowca. Niektóre mogą przyprawić czytającego o smutek. Oto przykłady niektórych z nich:

Rozumiem, że saudyjska infiltracja tenisa (i wszystkich dyscyplin sportowych) jest w zasadzie nieunikniona, ale robienie „aktywnego PR” dla reżimu to po prostu coś innego.

Byłem największym fanem Nadala w historii. Ale teraz płaczę w pokoju, wiedząc, że nie jest tym dobrym facetem, za jakiego go uważałem. Sprzedał się za pieniądze z ropy. Nie mogę wrócić do bycia młodym dzieciakiem, który przeżywał zwycięstwa Rafy, jakby były jego samymi. To koniec. Skończyłem z nim.

 

 

Australian Open. Jabeur zatrzymana przez Andriejewą, Fręch poznała kolejną rywalkę

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Aryna Sabalenka i Coco Gauff wygrały swe mecze drugiej rundy. Na 1/32 finału z rywalizacją pożegnały się z kolei między innymi Caroline Wozniacki i Ons Jabeur.

Wygrana Magdaleny Fręch z Caroline Garcią (więcej) jest wynikiem dnia dla polskich kibiców śledzących kobiecą rywalizację na kortach w Melbourne. Jednak nie tylko Francuzka czwartego dnia rywalizacji pożegnała się z kortami w Melbourne, jeżeli chodzi o czołowe zawodniczki.

Najsłabszy australijski występ stał się w środę w nocy polskiego czasu faktem u Caroline Wozniacki. Mistrzyni Australian Open 2018, która w tegorocznej imprezie wystąpiła dzięki „dzikiej karcie” w meczu drugiej rundy po trzysetowym boju przegrała z Marią Timofiejewą. Dunka co prawda prowadziła 6:1, 2:0 i miała szansę na kolejne przełamanie w trzecim gemie drugiej odsłony. Jednak rywalka zdołała odrobić stratę i ostatecznie to ona wystąpi w 1/16 finału.

Zeszłorocznego najlepszego australijskiego wyniku nie powtórzy w tym roku Ons Jabeur. Tunezyjka w środę spędziła na korcie niespełna godzinę. W meczu z 16-letnią Mirrą Andriejewą Tunezyjka wygrała jedynie dwa gemy i pożegnała się z rywalizacją. Tym samym zawodniczka z Krasnojarska jest drugą najmłodszą tenisistką w Erze Open, która zawodniczce z top 10 rankingu oddała nie więcej niż trzy gemy. Podobny wynik w 1999 roku w meczu z Martiną Hingis uzyskała w 1999 roku na Wimbledonie Jelena Dokić (6:2, 6:0 dla Australijki).

Dwunaste spotkanie trzeciej rundy imprezy wielkoszlemowej z rzędu czeka na Arynę Sabalenkę. Broniąca tytułu tenisistka po tym jak na otwarcie rywalizacji oddała tylko gema Elli Seidel, w środowym meczu 1/32 finału okazała się lepsza od Brendy Fruhvirtovej. Młoda Czeszka nie sprawiła większych kłopotów turniejowej „dwójce”. Tenisistka z Mińska potrzebowała niewiele ponad godziny, aby zapewnić sobie miejsce wśród 32 najlepszych singlistek tegorocznego Australian Open.

Kolejną rywalkę w tegorocznym Australian Open poznała Magdalena Fręch. Łodzianka, która po raz drugi w karierze wystąpi w 1/16 finału, o awans do czwartej rundy powalczy z Anastazją Zacharową. Obchodząca 18 stycznia 21 urodziny tenisistka z Wołgogradu w przeddzień swego święta sprawiła sobie nie lada prezent.  Debiutująca w drabince głównej imprezy wielkoszlemowej tenisistka oddała jedynie dwa gemy Kai Juvan. Tym samym kontynuuje swój występ marzeń podczas jednej z czterech najważniejszych imprez w sezonie.

Kolejny mecz w tegorocznym Australian Open wygrała również tenisistka, która w 1/8 finału może czekać na zwyciężczynię spotkania między Magdaleną Fręch i Anastazją Zacharową. Coco Gauff po wygraniu turnieju w Auckland, przeniosła się do Melbourne i kontynuuje swą zwycięską passę. W środowym meczu drugiej rundy turniejowa „czwórka” pokonała w dwóch setach swą rodaczkę Caroline Dolehide i może się pochwalić bilansem spotkań 7:0 od początku sezonu. W międzyczasie zawodniczka z Atlanty straciła jedynie seta. Jest też pierwszą nastoletnią tenisistką ze swojego kraju od czasu Chris Evert, która może się pochwalić serię dziewięciu wygranych spotkań z rzędu w imprezie Wielkiego Szlema.

Kolejną rywalką mistrzyni US Open 2023 będzie inna jej rodaczka – Alycia Parks. Pochodząca z tego samego miasta co turniejowa „czwórka” 23-latka w meczu drugiej rundy pokonała Leylah Fernandez. Tym samym po tym jak podczas Wimbledonu 2023 trzydziesta pierwsza rakieta świata rywalizowała o 1/8 finału, teraz ponownie stanie przed taką szansą.


Wyniki

Druga runda:

Aryna Sabalenka (2) – Brenda Fruhvirtova (Czechy, Q) 6:3, 6:2

Coco Gauff (USA, 4) – Caroline Dolehide (USA) 7:6(2), 6:2

Mirra Andriejewa – Ons Jabeur (Tunezja, 6) 6:0, 6:2

Barbora Krejcikova (Czechy, 9) – Tamara Korpatsch (Niemcy) 6:2, 6:2

Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 10) – Alina Korniejewa (Q) 6:1, 6:2

Alycia Parks (USA) – Leylah Fernandez (Kanada, 32) 7:5, 6:4

Maria Timofiejewa (Q) – Caroline Wozniacki (Dania, WC) 1:6, 6:4, 6:1

Storm Hunter (Australia, Q) – Laura Siegemund (Niemcy) 6:4, 3:6, 6:3

Paula Badosa (Hiszpania) – Anastazja Pawluczenkowa 6:2, 6:3

Amanda Anisimova (USA) – Nadia Podoroska (Argentyna) 6:2, 6:3

Diane Parry (Francja) – Kamila Rahimova 7:5, 6:2

Anastazja Zaharova (Q) – Kaja Juvan (Słowenia) 6:1, 6:1

Australian Open. Magdalena Fręch lepsza od Caroline Garcii!

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Magdalena Fręch pokonała Caroline Garcię w meczu drugiej rundy Australian Open. Tym samym Polka po raz drugi w karierze wystąpi w trzeciej rundzie imprezy wielkoszlemowej.

Iga Świątek i Magdalena Fręch to dwie polskie tenisistki, które wygrały mecze pierwszej rundy i pozostają w grze o końcowy triumf w pierwszej w sezonie lewie Wielkiego Szlema. Trzecia rakieta naszego kraju jest już nawet w 1/16 finału.  W meczu drugiej rundzie rywalką łodzianki była niezwykle trudna przeciwniczka, bo rozstawiona w imprezie z numerem szesnastym Caroline Garcia. I spotkanie lepiej rozpoczęła faworytka, która uzyskała przełamanie i zmierzała do zakończenia pierwszej partii. Jednak od stanu 4:2 przegrała cztery gemy z rzędu i to łodzianka niespodziewanie była krok bliżej wygranej w całym meczu.

W drugiej odsłonie Fręch przegrała gema serwisowego i rywalka prowadziła 4:3. Jednak po chwili doszło do przełamania powrotnego. Po chwili Polka prowadziła 6:4, 5:4 i juz tylko gem dzielił nasza tenisistkę od wygrania spotkania. Wtedy rywalka wygrała gema bez straty punktu, aby jeszcze przed zmianą stron wyjść na prowadzenie 6:5. To Francuzka była tylko gema od doprowadzenia do wyrównania stanu meczu. Fręch stanęła na wysokości zadania i wygrała gema. Tym samym doprowadzając do tie-breaka. A ten był bardzo dobry w wykonaniu Polki, która rozpoczęła go od podwojnego przełamania i prowadzenia 3-0. Co prawda Garcia odrobiła jedną stratę serwisu, ale nasza reprezentantka nie roztrwoniła przewagi. Za pierwszą piłką meczową zakończyła spotkanie. Po tym jak Garcia posłała return po drugim serwisie w siatkę

Środowe zwycięstwo nad Caroline Garcią to najcenniejsza wygrana Magdaleny Fręch w karierze. Pierwszy raz łodzianka uporała się z zawodniczką z top 20 rankingu WTA. Teraz na nasza tenisistkę czeka spotkanie z Anastazją Zacharową. Tenisistka z Wołgogradu do imprezy przebiła się z kwalifikacji. Tym samym to Polka będzie faworytką tego spotkania.


Wyniki

Druga runda:

Magdalena Fręch (Polska) – Caroline Garcia (Francja, 16) 6:4, 7:6(2)

Australian Open. Zieliński i Nys awansują po trudnym spotkaniu

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: Diadora

W środową noc walkę w deblowym turnieju Australian Open rozpoczęli Hugo Nys i Jan Zieliński. Zeszłoroczni finaliści musieli solidnie powalczyć o awans, ale ostatecznie zagrają w drugiej rundzie zawodów.

W pierwszym turnieju wielkoszlemowym w tym sezonie Polak i Monakijczyk są rozstawieni z numerem siódmym. Po losowaniu okazało się, że na początek zagrają z Danem Sweenym i Jamesem McCabem. Reprezentanci gospodarzy otrzymali od organizatorów „dziką kartę”, a ich atutami w pojedynku z Janem i Hugo mogły być młodość, entuzjazm i wsparcie miejscowej publiczności.

To, że tenisiści klasyfikowani w trzeciej setce rankingu deblistów, nie będą dla „naszej” pary łatwymi rywalami, było jasne już w pierwszej partii. Australijczycy odrobili w niej stratę jednego przełamania i doprowadzili do tie-breaka. W trzynastym gemie udało im się zaś zaskoczyć Polaka i Monakijczyka i triumfować do 5.

W drugim secie oba duety przez długi czas pewnie utrzymywały podania. Kluczowy okazał się gem dwunasty, w którym „brejka” wywalczyli Jan i Hugo. Sukces ten pozwolił im na wyrównanie stanu meczu i sprawił, że kibice zgromadzeni na korcie numer osiem obejrzeli decydującą partię.

W niej wyraźnie lepsi byli bardziej doświadczeni Nys i Zieliński. Wyżej klasyfikowani zawodnicy uzyskali dwa przełamania i pewnie zwyciężyli, tracąc tylko dwa gemy.

W kolejnej rundzie Jana i Hugo czeka pojedynek z Austriakami Alexandem Erlerem i Lucasem Miedlerem bądź z kolejnymi przedstawicielami gospodarzy – Maxem Purcellem i Jordanem Thompsonem.


Wyniki

 

Australian Open (pierwsza runda debla mężczyzn):

J. Zieliński (Polska, 7) / H. Nys (Monako, 7) – D. Sweeny / J. McCabe (Australia, WC) 6:7 (5) 7:5 6:2