Naomi Osaka i Ons Jabeur połączą siły

/ Anna Niemiec , źródło: tennisworldusa.com, foto: AFP

W przyszłym tygodniu odbędzie się kolejna edycja turnieju Abu Dhabi Open. W poniedziałek organizatorzy ogłosili, że do rywalizacji w grze podwójnej wspólnie zgłosiły się Naomi Osaka i Ons Jabeur.

Japonka i Tunezyjka otrzymała „dziką kartę” do turnieju głównego. Tenisistka z Kraju Kwitnącej Wiśni w trakcie swojej kariery nigdy nie grała w debla zbyt często. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce we wrześniu 2017 roku. Razem ze swoją siostrą Mari przegrały wtedy w pierwszej rundzie w Osace. Z kolei tenisistka z Afryki w zeszłym roku trzykrotnie brała udział w grze podwójnej, ale również bez sukcesów.

Obie tenisistki potrzebują teraz praktyki meczowej. Osaka wraca po przerwie macierzyńskiej. W tym roku w Brisbane wygrała Tamarą Korpatsch, ale potem musiała uznać wyższość Karoliny Pliszkovej. W Melbourne po zaciętym dwusetowym spotkania przegrała z Caroline Garcię. Jabeur przed Australian Open nie wystąpiła w żadnej imprezie podprowadzającej. W Melbourne w pierwszej rudzie pokonała Julię Starodubcewą, ale później nie miała żadnych szans z Mirrą Andriejewą.

Becker wskazuje kluczowy problem u Holgera Rune

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennisworldusa.org/oprac.własne, foto: AFP

Obecny trener Holgera Rune, Boris Becker w ostatnim wywiadzie wyjaśnił co nie działa w grze Duńczyka i co musi się zmienić. 

Zapytany o przyczyny porażki 20-latka już w drugiej rundzie Australian Open, niemiecki szkoleniowiec wskazał psychikę. – Przegrał tie-breaka w pierwszym secie, a później nie utrzymał serwisu w drugim secie. Musi popracować nad mentalnością. Czerpie dużo inspiracji na samym korcie, ale czasem jest to też problem. 

Legendarny niemiecki zawodnik dodał, że najważniejszym aspektem jest odnalezienie równowagi. – Chodzi o to, by wiedzieć kiedy zagrać w konkretny sposób. Kiedy trzeba podjąć ryzyko, a kiedy grać defensywnie. To jest cienka granica.

Podczas konferencji prasowej po przegranym meczu, sam Rune przyznał, że wie co musi zmienić, jednak problem znajduje się również po drugiej stronie siatki. – (…) Kiedy pozwalasz na dobrą grę przeciwnikowi, zagra na 100% bo nie ma nic do stracenia. Każdy może grać na tym poziomie. Arthur nie miał nic do stracenie. Nie wywarłem na nim wystarczającej presję, choć sam również grał dobrze. 

Duński tenisista po nieudanym starcie w Melbourne przyjął dziką kartę do turnieju ATP 250 w Montpellier, gdzie będzie najwyżej rozstawionym zawodnikiem.

Aleksander Szewczenko z nowym obywatelstwem

/ Artur Kobryn , źródło: tennis.com, foto: AFP

Aleksander Szewczenko został kolejnym zawodnikiem, który podjął decyzję o zmianie swojego obywatelstwa. Rosjanin będzie reprezentował teraz barwy Kazachstanu.

Szewczenko zajmuje aktualnie 59. pozycję w rankingu ATP. Najwyżej w karierze plasował się na 48. miejscu, na które dotarł w grudniu ubiegłego roku. Także w poprzednim sezonie zanotował swój jedyny występ w finale turnieju ATP. Miał on miejsce podczas listopadowych zmagań w Metz, gdzie przegrał decydujące o tytule spotkanie z reprezentantem gospodarzy, Ugo Humbertem.

23-latek urodził się w Rostowie nad Donem, ale od dziewiątego roku życia mieszkał w Wiedniu. Od marca 2022 roku rywalizował na światowych kortach pod neutralną flagą w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę. Teraz zdecydował się zmianę obywatelstwa i oficjalnie stał się reprezentantem Kazachstanu. – Jestem bardzo z tego dumny i nie mogę się doczekać wyjścia na kort, aby dostarczyć niezapomnianych chwil sobie i krajowi – napisał w oświadczeniu opublikowanym na Instagramie.

To kolejny przypadek taki przypadek w świecie tenisa w ostatnich latach. Wcześniej kazachskie obywatelstwo przyjęli inni zawodnicy urodzeni w Rosji: Aleksander Bublik, Michaił Kukuszkin, Jelena Rybakina, czy Julia Putincewa.

Szewczenko zadebiutuje w nowych barwach narodowych w tegotygodniowym halowym turnieju ATP 250 rozgrywanym w Montpellier. Rozstawiony został w nim z numerem szóstym, a swój pierwszy mecz rozegra z czeskim kwalifikantem, Daliborem Svrciną. Ponadto, wystąpi też w grze deblowej, mając za partnera obecnie już swojego rodaka, Aleksandra Bublika.

Hua Hin. Krótka przygoda Magdy Linette

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Na pierwszej rundzie swój występ w imprezie WTA 250 w Hua Hin zakończyła Magda Linette. Polka w meczu otwarcia imprezy w trzech setach uległa Dianie Sznaider.

Trudno początek roku ma trzecia rakieta naszego kraju. Poznanianka, która podczas Australian Open musiała oddać mecz pierwszej rundy przeciwko Caroline Wozniacki ze względu na kontuzję. Dwa tygodnie później Polka powróciła do rywalizacji, ale nie był to udany powrót.

Magda Linette podczas imprezy w Huan Hin była najwyżej rozstawiona. Jednak już w meczu otwarcia musiała uznać wyższość niżej notowanej rywalki – Diany Sznaider.

Poniedziałkowe spotkanie lepiej rozpoczęła rywalka Polki, która jako pierwsza wypracowała sobie szanse na odebranie podania Linette. Poznanianka wyszła z opresji obronną ręką, a następnie sama miała okazje do przełamania, których też nie wykorzystała. Ostatecznie do odebrania serwisu doszło w siódmym gemie i Sznaider wyszła na prowadzenie 4:3. Wypracowaną przewagę utrzymała do końca i wyszła na prowadzenie w całym spotkaniu.

Druga odsłona rozpoczęła się bardzo dobrze dla Polki, która raz przełamała serwis Sznaider i wyszła na prowadzenie 3:0. Co prawda rywalka wygrała jeszcze gema, ale na więcej w tej części meczu już jej nie było stać i na tablicy wyników pojawił się wynik 1:1 w setach.

Decydująca odsłona rozpoczęła się od prowadzenia 2:0 Sznaider. Po chwili Linette odrobiła stratę. Jednak od tego momentu to już tylko rywalka polskiej tenisistki zapisywała na swe konto gemy. I to ona ostatecznie zapewniła sobie awans do drugiej rundy.

Tym samym Magda Linette nie powtórzy swego najlepszego wyniku, uzyskanego w Hua Hin w 2020. Przed czterema laty Polka zdobyła w Tajlandii tytuł mistrzowski.

 


Wyniki

Pierwsza runda:

Diana Sznaider – Magda Linette (Polska, 1) 6:4, 1:6, 6:1

Ranking WTA. Światek wciąż na czele, nowa druga rakieta Polski i nowicjuszka w top 10

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Iga Świątek wciąż jest liderką rankingu WTA. Polka co prawda pożegnała się z rywalizacją po meczu trzeciej rundy, a Aryna Sabalenka obroniła tytuł. Jednak to raszynianka pozostaje na czele zestawienia najlepszych tenisistek świata. W top 10 notowania doszło do wielu zmian. Nowa jest również druga rakieta naszego kraju.

Za nami pierwszy w sezonie turniej Wielkiego Szlema. Wśród pań triumfowała Aryna Sabalenka, która w finale pokonała Qinwen Zheng. Białorusinka utrzymała pozycję wiceliderki rankingu, a jej obecna strata do Świątek wynosi 865 punktów. Z kolei tenisistka z Tajwanu to nowa siódma tenisistka notowania. Jest to jej najlepszy wynik w karierze.

Największy spadek w czołowej dziesiątce zaliczyła Jelena Rybakina, która nie obroniła punktów za zeszłoroczny finał i spadła na piątą lokatę. Trzecie miejsce zajmuje półfinalistka imprezy w Melbourne – Coco Gauff – a tuż za podium znalazła się Jessica Pegula.

Zmiany mamy również jeżeli chodzi o inne reprezentantki Polski. Od pierwszego notowania po zakończeniu Australian Open drugą rakietą naszego kraju w zestawieniu jest Magdalena Fręch. Łodzianka, która w Australii doszła do rekordowej w Wielkim Szlemie czwartej rundy, zajmuje miejsce 51. Co jest zmianą o osiemnaście lokat w porównaniu do poprzedniego notowania. Z kolei Magda Linette z racji nie obronienia punktów za zeszłoroczny półfinał spadła z 24. na 56. pozycję.

Ranking ATP. Dżoković wciąż pierwszy, życiowy sukces Hurkacza

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP

W niedzielę zakończyło się Australian Open. Wyniki pierwszego turnieju wielkoszlemowego w tym sezonie zmieniły aktualny ranking ATP. Z nowego wyglądu klasyfikacji z pewnością cieszy się Hubert Hurkacz. 

Na czele zestawienia najlepszych tenisistów wciąż znajduje się Novak Dżoković. Serb nie obronił tytułu zdobytego przed rokiem, ale utrzymał pozycję lidera. Jednocześnie różnicę do doświadczonego zawodnika zmniejszył Carlos Alcaraz. Hiszpan, który odpadł w Australii na etapie ćwierćfinału, traci do swojego wielkiego rywala 600 punktów.

Za jego plecami znajdują się finaliści z Antypodów, czyli Daniił Miedwiediew i Jannik Sinner. W meczu o tytuł Rosjanin musiał uznać wyższość Włocha, ale sam udział w tym pojedynku wystarczył mu do zachowania trzeciej lokaty.

W pierwszej dziesiątce zaszły też drobne, ale ważne dla polskich kibiców, zmiany. Na ósme – najwyższe w karierze – miejsce w rankingu awansował Hubert Hurkacz, zaś na siódmej pozycji zameldował się Holger Rune. Obaj gracze skorzystali na potknięciu Stefanosa Tsitsipasa, który nie powtórzył swojego zeszłorocznego osiągnięcia, czyli finału. Grek jest obecnie dziesiąty, co oznacza, że wyprzedził go także Taylor Fritz.

Znaczące awanse zanotowali także mniej oczywiści bohaterowie turnieju w Melbourne. Sensacyjny pogromca Grigora Dimitrowa, czyli Nuno Borges, zyskał 22 pozycje i jest w tym tygodniu 47, zaś Arthur Cazaux zajmuje 83 miejsce. Francuz, który pokonał Holgera Rune, poprawił się aż o 39 lokat.

W kwestii spadków uwagę zwracają nowe miejsca Alexandra Szewchenki i J. J. Wolfa. Kazach stracił 11 „oczek” i jest 59, a Amerykanin spadł z 57 na 77 pozycję.

Inni reprezentanci Polski plasują się w dalszych rejonach zestawienia. Maks Kaśnikowski jest 271, a Daniel Michalski 286. W górę pnie się Kamil Majchrzak, który w tym tygodniu jest 807 zawodnikiem świata.