Loughborough. Finał Pawelskiego, uległ dopiero półfinaliście Australian Open

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: PZT

Bardzo dobry tydzień w Wielkiej Brytanii ma za sobą Martyn Pawelski. Polak dotarł do finału imprezy ITF z pulą nagród 25 tysięcy dolarów, w którym zatrzymał go dopiero Kyle Edmund, były czternasty tenisista świata.

Gliwiczanin już w pierwszy rundzie sprawił niespodziankę i wyeliminował turniejową „trójkę”, Roberta Strombachsa. W kolejnych fazach turnieju również nie było łatwo. W ćwierćfinale i półfinale Pawelski musiał odrabiać stratę seta w spotkaniach kolejno z Antonem Matusevichem i Cannonem Kingsleyem.

Reprezentantowi Biało-Czerwonych w pojedynku decydującym o tytule przyszło się zmierzyć z doświadczonym Edmundem. Faworyt gospodarzy w 2018 roku osiągnął półfinał Australian Open oraz zdobył dwa tytułu ATP W Antwerpii i Nowym Jorku, ale jego obiecującą karierę zatrzymała poważna kontuzja kolana.

Na początku spotkania obaj tenisiści pilnowali własnych serwisów. Jako pierwszy „breakpointa” w szóstym gemie wypracował sobie zawodnik ze Śląska, ale nie zdołał zamienić go na przełamanie. Niewykorzystana okazja szybko zemściła się na Pawelskim i to on w następnym gemie stracił podanie. Po zmianie stron Polak mógł jeszcze odrobić stratę, ale i tym razem nie udało mu się odebrać podania rywalowi i faworyt gospodarzy objął prowadzenie w meczu.

Druga partia również nie rozpoczęła się po myśli zawodnika znad Wisły, który już w pierwszym stracił serwis. Edmund mógł wyjść na prowadzenie z podwójnym przełamaniem. W trzecim gemie Pawelski wybrnął jednak z bardzo trudnej sytuacji i obronił cztery „breakpointy”. Gliwiczanin cały czas bardzo ambitnie walczył o odwrócenie losów w meczu. W szóstym i ósmym gemie miał łącznie cztery szanse, żeby odrobić stratę, ale doświadczony rywal za każdym razem potrafił się wybronić. Przy wyniku 5:3 Brytyjczyk wypracował sobie cztery piłki setowe, w tym trzy z rzędy, przy serwisie przeciwnika, ale Pawelski zdołał się jeszcze wybronić. Po zmianie stron reprezentant Wielkiej Brytanii wykorzystał jednak atut własnego podania i godzinie i 53 minutach gry mógł się cieszyć ze zwycięstwa.


Wyniki

Finał singla

Kyle Edmund (Wlk. Brytania) – Martyn Pawelski (Polska) 6:4, 6:4

Australian Open. Gospodarze na drodze biało-czerwonych drugiego dnia rywalizacji

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.ausopen.com, foto: AFP

Magdalena Fręch i Hubert Hurkacz wystąpią w meczach pierwszej rundy rywalizacji kobiet i mężczyzn drugiego dnia Australian Open. Oba spotkania odbędą się na tym samym korcie.

Magda Linette zaprezentowała się jako pierwsza biało-czerwona podczas pierwszej w sezonie lewy Wielkiego Szlema. Niestety poznanianka z powodu kontuzji musiała poddać mecz przeciwko Caroline Wozniacki przy wyniku 2:6, 0:2. Tym samym poznanianka nie obroni punktów za zeszłoroczny półfinał i pożegnała się już z rywalizacją singlową w Melbourne Park.

Drugiego dnia zmagań zaprezentuje się dwoje naszych reprezentantów. Jako pierwsza kort wyjdzie Magdalena Fręch. Trzecia rakieta naszego kraju po raz trzeci wystąpi w meczu pierwszej rundy australijskiego szlema i spróbuje dokonać tego co jej się nie udało zarówno w 2020 roku jak i przed dwoma laty. W obu przypadkach kończyła występ po meczu pierwszej rundy.

Tym razem na drodze łodzianki stanie Daria Saville. Australijka do turnieju głównego dostała się dzięki dzikiej karcie od organizatorów. Uczestniczka meczów czwartej rundy Australian Open 2016 oraz 2017 spotka się z naszą tenisistką po raz drugi w karierze. Poprzednio panie miały okazję skrzyżować rakiety w drugiej rundzie kwalifikacji turnieju WTA 1000 w Indian Wells. Górą była Australijka. Spotkanie Polki i Australijki zaplanowano jako trzeci mecz od godziny 3:00 polskiego czasu na trzecim co do ważności korcie kompleksu Melbourne Park – John Cain Arena.

Na tym samym korcie swój mecz pierwszej rundy w tegorocznym Australian Open rozegra Hubert Hurkacz. Nasz najlepszy singlista, który przed rokiem zanotował najlepszy australijski występ, zakończył imprezę po meczu czwartej rundy, tym razem rozpocznie zmagania od spotkania z Omarem Jasikiem. Reprezentant gospodarzy bierze udział w tegorocznej edycji turnieju po tym jak zdołał przebrnąć trzystopniowe kwalifikacje.

 

Australian Open. Obrończyni tytułu bez kłopotów, nastolatki zaskoczyły

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Niespełna godzinę trwał mecz pierwszej rundy broniącej tytułu Aryny Sabalenki. Wiceliderka światowego rankingu oddała tylko gema osiemnastoletniej Elli Seidel, która do imprezy dostała się przechodząc kwalifikacje. Niezwykle udany dzień na kortach w Melbourne mają z kolei dwie inne nastolatki z Europy.

W tym roku po raz pierwszy w historii pierwsza w sezonie lewa Wielkiego Szlema rozpoczęła się w niedzielę, a nie jak dotychczas w poniedziałek. I na niedzielę mecze pierwszej rundy rozegrali broniący tytułu Novak Dżoković wśród panów oraz Aryna Sabalenka u pań. O ile Serb męczył się z Dino Priźmiciem, o tyle tenisistka z Mińska nie miała najmniejszych problemów z Ellą Seidel.

Spotkanie między drugą oraz sklasyfikowaną na 173. miejscu w rankingu WTA tenisistką trwało niespełna godzinę. Obrończyni tytułu narzuciła swe warunki gry i wygrała jedenaście gemów z rzędu. Wtedy honorowego gema zapisała na swym koncie tenisistka zza naszej zachodniej granicy. Jednak na więcej jej już nie było stać i gdy na zegarze w Melbourne dobiegała godzina pierwsza w nocy, panie dziękowały sobie za grę.

Zdecydowanie lepiej poradziły sobie Brenda Fruhvirtova i Alina Korniejeva. Dwie szesnatoletnie tenisistki walczyły w niedzielę o premierowy triumf w drabince turnieju głównego imprezy wielkoszlemowej. I ta sztuka im się udała.

Czeska tenisistka debiut w drabince turnieju głównego imprezy Wielkiego Szlema zanotowała przed rokiem w Melbourne. Wówczas również przebijała się przez kwalifikacje, a w meczu pierwszej rundy musiała uznać wyższość Aliaksandry Sasnowicz. W tym roku zawodniczka z Pragi ponownie udanie rywalizowała w kwalifikacjach australijskiego szlema. Następnie w meczu pierwszej rundy turnieju głównego znalazła sposób na Anę Bogdan. Chociaż pierwszy set padł łupem Rumunki. Jednak dwie kolejne partie to zwycięstwa Czeszki, która po raz pierwszy w karierze zagra w drugiej rundzie turnieju Wielkiego Szlema.

Również do drugiej rundy jednej z czterech najważniejszych imprez sezonu awansowała Alina Korniejewa. Zeszłoroczna mistrzyni juniorskiego Australian Open po wygraniu trzech pojedynków eliminacyjnych, w meczu pierwszej rundy turnieju głównego stanęła na przeciwko Sarze Sorribes Tormo. Co prawda Hiszpanka wygrała pierwszego seta. Jednak dwie kolejne odsłony zanotowała na swym koncie zawodniczka z Moskwy i to ona zameldowała się w 1/32 finału.

Pierwsze zwycięstwo ma na swym koncie również Maria Sakkari. Tenisistka, która najlepsze wyniki w Melbourne uzyskała w latach 2020 i 2022 w tegorocznym meczu pierwszej rundy zmierzyła się z Nao Hibino. Dwukrotna uczestniczka spotkań czwartej rundy Australian Open w pierwszym secie z Japonką walczyła gem za gem do stanu 4:4. Od tego momentu podniosła poziom swej gry. Efektem było wygranie kolejnych ośmiu z dziewięciu rozegranych gemów. I to Atenka wystąpi w drugiej rundzie.


Wyniki

Pierwsza runda:

Aryna Sabalenka (2) – Ella Seidel (Niemcy, Q) 6:0, 6:1

Maria Sakkari (Grecja, 8) – Nao Hibino (Japonia) 6:4, 6:1

Barbora Krejcikova (Czechy, 9) – Mai Hontama (Japonia, WC) 2:6, 6:4, 6:3

Amanda Anisimova (USA) – Ludmila Samsonova (13) 6:3, 6:4

Lesia Tsurenko (Ukraina, 28) – Lucrezia Bronzetti (Włochy) 3:6, 7:5, 6:3

Leylah Fernandez (Kanada, 32) – Sara Bejlek (Czechy, Q) 7:6(5), 6:2

Maria Timofjejewa (Q) – Alize Cornet (Francja, WC) 6:2, 6:4

Alycia Parks (USA) – Daria Snigur (Ukraina, Q) 2:6, 6:2, 6:4

Kamila Rahimova – Emina Bektas (USA) 6:4, 6:4

Elina Avanesjan – Zhuoxuan Bai (Chiny) 4:6, 7:5, 6:2

Xinyu Wang (Chiny, 30) – Diane Parry (Francja) 6:3, 2:6, 6:3

Sara Korniejewa (Q) – Sara Sorribes Tormo (Hiszpania) 4:6, 6:3, 6:2

Tamara Korpatsch (Niemcy) – Jodie Burrage (Wielka Brytania) 2:6, 6:3, 6:0

Brenda Fruhvirtova (Czechy, Q)  – Ana Bogdan (Rumunia) 2:6, 6:4, 6:3

Caroline Dolehide (USA) – Leolia Jeanjean (Francja, Q) 6:2, 6:4

Australian Open. Pierwsze problemy Novaka Dżokovicia

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Novak Dżoković udanie rozpoczął swój tegoroczny występ podczas Australian Open. Jednak dla obrońcy tytułu, a zarazem dziesięciokrotnego mistrza australijskiej imprezy mecz przeciwko Dino Priżmiciowi nie był tym z serii „łatwych, szybkich i przyjemnych”. Dłużej od Serba i Chorwata pierwszego dnia rywalizacji trwały dwa mecze.

Imprezy wielkoszlemowe, szczególnie u panów rywalizujących do trzech wygranych setów, mają to do siebie, że tenisiści, którzy mają w planach rywalizację o końcowy triumf, powinni pierwsze rundy rozstrzygać bez zbędnej straty czasu oraz sił.

O błyskawicznym otwarciu w żadnym wypadku nie można mówić w przypadku spotkania lidera światowego rankingu oraz tenisisty, który do turnieju głównego dostał się z eliminacji. Dino Priżmić nawet zdołał urwać Novakowi Dżokoviciowi seta.

Chociaż pierwszy set nie zapowiadał emocji jakie miały miejsce w dalszej części spotkania. W partii otwarcia zawodnik z Belgradu dwukrotnie przełamał podanie rywala i objął prowadzenie w całym spotkaniu. W drugiej partii to niespodziewanie Priżmić jako pierwszy wykorzystał okazję na wygranie gema serwisowego rywala. Jednak po chwili miało miejsce przełamanie powrotne. W dalszej części tej część pojedynku żadnemu z zawodników nie udało się uzyskać kolejnej przewagi przełamania i losy rozstrzygnął tie-break. W nim niżej klasyfikowany zawodnik wyszedł już na prowadzenie 6-2. Jednak pozwolił obrońcy tytułu zbliżyć się na dystans jednego punktu (6-5). Ostatecznie za czwartą szansą Chorwat doprowadził do wyrównania po jeden w setach.

W trzeciej części spotkania pięć z dziewięciu gemów padło łupem odbierającego. Był nawet taki moment, że mnie utytułowany zawodnik prowadził 3:2 z przewagą przełamania. Od tego momentu jednak Serb „włączył piąty bieg” i wygrał osiem gemów z rzędu. Tym samym Serb już 4:0 w czwartym secie. Jednak zawodnik ze Splitu nie złożył broni. Zniwelował straty i doprowadził do wyniku 5:3. Wtedy broniący tytułu rywal miał pierwsze piłki meczowe. Nie wykorzystał żadnej z czterech okazji do zakończenie spotkania. Co nie udało się Dżokoviciowi przy podaniu rywala, zdołał wykonać za siódmą w sumie (a trzecią przy swoim serwisie) piłką meczową. Pojedynek zakończył się po 241 minutach od pierwszego punktu.

Jedynie dwa inne mecze pierwszego dnia Australian Open 2024 były dłuższe od spotkania z udziałem obrońcy tytułu. Ponad cztery godziny na korcie spędzili w niedzielę Taylor Fritz i Facundo Diaz Acosta oraz Christopher O’Connell z Christianem Garrinem. Amerykanin przegrywał już 1:2 w setach z Argentyńczykiem, aby odrobić straty i zapewnić sobie awans do kolejnej rundy. Z kolei reprezentant gospodarzy również po pięciosetowej batalii uporał się z Chilijczykiem.

Pierwszego dnia rywalizacji z imprezą nie pożegnał się żaden z rozstawionych tenisistów. Pierwszym, który mógł już myśleć o pojedynku drugiej rundy był Jannik Sinner. Zawodnik przy którego nazwisku widnieje numer cztery, w pierwszym meczu na korcie centralnym w trzech setach pokonał Botica van de Zandschulpa.

Problemy z awansem, mimo doskonałego początku, miał Andriej Rublow. Zawodnik rozstawiony z numerem piątym wygrał dwa pierwsze sety z Thiago Seyboth Wildem. Od tego momentu to Brazylijczyk przejął kontrolę nad meczem i doprowadził do decydującej odsłony. W niej emocje sięgnęły zenitu, bo panowie musieli rozegrać decydującego tie-breaka. W nim tenisista z Kraju Kawy prowadził 4-1. Ostatecznie to zawodnik z Moskwy powalczy o awans do 1/16 finału.


Wyniki

Pierwsza runda:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Dino Priżmic (Chorwacja, Q) 6:2, 6:7(5), 6:3, 6:4

Jannik Sinner (Włochy, 4) – Bottic van de Zandschulp (Holandia) 6:4, 7:5, 6:3

Andriej Rublow (5) – Thiago Seyboth Wild (Brazylia) 7:5, 6:4, 3:6, 4:6, 7:6(6)

Taylor Fritz (USA, 12) – Facundo Diaz Acosta (Argentyna) 4:6, 6:3, 3:6, 6:2, 6:4

Frances Tiafoe (USA, 17) – Borna Czorić (Chorwacja)

Francesco Cerundolo (Argentyna, 22) – Dane Sweeny (Australia, Q) 3:6, 6:3, 6:4, 2:6, 6:2

Sebastian Baez (Argentyna, 26) – J.J. Wolf (USA) 3:6, 6:2, 6:3, 3:0 i krecz

Matteo Arnaldi (Włochy) – Adam Walton (Australia, WC) 7:6(5), 6:2, 6:4

Jason Kubler (Australia, WC) – Daniel Elahi Galan (Kolumbia) 2:6, 6:3, 7:6(3), 4:6, 7:6(8)

Jaume Munar (Hiszpania) – Alexander Schevchenko 6:3, 6:3, 6:1

Fabian Marozszan (Węgry) – Marin Czilić (Chorwacja) 6:1, 2:6, 6:2, 7:5

Christopher O’Connell (Australia)  – Christian Garin (Chile) 3:6, 7:5, 4:6, 6:1, 7:5

Pavel Kotov – Arthur Rinderknech (Francja) 7:5, 6:1, 6:7(6), 6:7(5), 6:3

Quentin Halys (Francja) – Lloyd Harris (RPA) 4:6, 7:6(5), 7:5, 7:6(2)

Jesper de Jong (Holandia, Q) – Pedro Cachin (Argentyna) 4:6, 6:2, 6:3, 6:4

Tomasz Machacz (Czechy) – Shintaro Mochizuki (Japonia) 7:5, 6:1, 7:5

Australian Open. Nie będzie hitu w pierwszej rundzie

/ Anna Niemiec , źródło: eurosport.com/własne, foto: AFP

W tegorocznej imprezie w Melbourne jednym z najciekawiej zapowiadających spotkań pierwszej rundy w turnieju panów było starcie Stefanosa Tsitsipasa z Matteo Berettinim. Niestety hitu nie będzie. Na przeszkodzie stanęły kolejne problemu zdrowotne Włocha.

Tenisista z Półwyspu Apenińskiego to półfinalista Australian Open z 2022 roku. Najwyżej w karierze był sklasyfikowany na szóstym miejscu w światowym rankingu. Niestety z powodu różnych kontuzji, które dokuczały mu w ubiegłym sezonie i często uniemożliwiały mu występy w turniejach, wypadł z Top 100 zestawienia najlepszych tenisistów na świecie.

Finalista Wimbledonu z 2021 w Melbourne nie będzie miał szansy, że rozpocząć powrót do czołówki rankingu. – Matteo Berrettini wycofał się z Australian Open z powodu kontuzji prawej stopy – podali w niedzielę organizatorzy. Jego miejsce w meczu przeciwko Tsitsipasowi zajmie „szczęśliwy przegrany” Zizou Bergs. To spotkanie odbędzie się w poniedziałek.

Magda Linette przegrywa z kontuzją i odpada z Australian Open

/ Łukasz Duraj , źródło: https://ausopen.com/, własne, foto: AFP

W niedzielę rano czasu polskiego walkę w Australian Open rozpoczęła Magda Linette. Poznanianka mierzyła się z mistrzynią turnieju z 2018 roku – Caroline Wozniacki. Niestety Polka uległa rywalce i kontuzji, odpadając z turnieju.

Rywalizację Polki i Dunki zaplanowano na arenie imienia Margaret Court. Starcie pierwszej rundy było trzecim bezpośrednim pojedynkiem obu pań, które wcześniej grały ze sobą w 2016 i 2017 roku. Oba mecze wygrała zawodniczka z Odense.

W tegorocznym meczu pod szczególną presją była Magda. Nasza reprezentantka broniła bowiem punktów za półfinał z 2023 roku, który był jej największym sukcesem w historii singlowych występów wielkoszlemowych.

Kłopoty Linette zaczęły się już w pierwszym gemie. Polka została w nim przełamana do zera, a Wozniacki dobrze radziła sobie w dłuższych wymianach. Kolejny gem przyniósł poznaniance szanse na odrobienie strat, ale – po zaciętej walce – to Dunka prowadziła 2:0. W tamtym momencie można było dostrzec, że Magda próbowała szukać okazji do ataku przy drugim podaniu rywalki, ale miała problem z dokładnością returnu.

Następny fragment spotkania należał do naszej rodaczki. 31-latka komfortowo obroniła serwis, a potem zdołała wywalczyć „brejka”. Wymiany ponownie bywały długie, ale tym razem częściej wygrywała je Polka. Ponadto jej przeciwniczka nieczęsto potrafiła pomóc sobie wygrywającym podaniem. Na tablicy widniał zatem rezultat 2:2.

Niestety opisany sukces nie oznaczał, że nasza druga rakieta złapała wiatr w żagle. Wozniacki zapisała na swoim koncie kolejne dwa gemy, a Magda sygnalizowała kłopoty zdrowotne. Zawodniczka nie poruszała się komfortowo i traciła dystans do przeciwniczki. Po siedmiu gemach Dunka pewnie prowadziła 5:2, a na korcie pojawili się fizjoterapeuci, wezwani przez Polkę.

Po przerwie medycznej na udzie Magdy pojawił się spory opatrunek, ale nie zrezygnowała ona z walki. Panie wznowiły rywalizację, a Caroline zamknęła seta, wygrywając podanie do 30.

Ból lewej nogi dokuczał Polce także w drugiej partii. Linette starała się szukać szybkich rozwiązań, ale nie mogła dać z siebie wszystkiego i wyraźnie przegrywała ze zdrową przeciwniczką. Przy stanie 0:2 nasza zawodniczka podjęła bolesną decyzję o kreczu i zakończyła udział w pierwszym turnieju wielkoszlemowym w sezonie.


Wyniki

 

Australian Open (pierwsza runda kobiet):

C. Wozniacki (Dania, WC) – M. Linette (Polska, 20) 6:2 2:0 i krecz

Australian Open. Iga Świątek odlicza godziny do pierwszego spotkania

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Iga Świątek będzie ostatnią reprezentantką Polski, która zainauguruje rywalizację podczas Australian Open. Spotkanie liderki rankingu zaplanowano w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu.

Czworo biało-czerwonych bierze udział w rywalizacji singlowej podczas pierwszej tegorocznej lewy Wielkiego Szlema. Pierwszego dnia rywalizacji na korcie zobaczymy Magdę Linette, drugiego dnia do gry wejdą Magdalena Fręch oraz Hubert Hurkacz. Z kolei trzeci dzień zmagań to początek występu chyba najbardziej wyczekiwanej naszej reprezentantki – Igi Światek.

Liderka rankingu WTA w meczu pierwszej rundy zmierzy się ze zwyciężczynią Australian Open 2020 – Sofią Kenin. Pojedynek Amerykanki z Polką zaplanowano na głównej arenie Melbourne Park – Rod Laver Areny. Panie rozpoczną wtorkową rywalizację na korcie centralnym, a mecz zaplanowano o godzinie 2:00 polskiego czasu.

Będzie to trzecie spotkanie obie tenisistek. Dotychczasowy bilans jest korzystny dla naszej zawodniczki, która wygrała już dwukrotnie z Kenin. Również w nocy z poniedziałku na wtorek poznamy tenisistkę, która będzie rywalką spotkania Polki z Amerykanką w drugiej rundzie. Wyłoni go spotkanie między Angelique Kerber i Danielle Collins.