Rafael Nadal powróci do rywalizacji

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Poznaliśmy turniej w którym weźmie udział w najbliższym czasie Rafael Nadal. Zgodnie z informacją ogłoszoną przez organizatorów były lider światowego rankingu ma powrócić do rywalizacji na światowych kortach podczas imprezy ATP 250 w Doha.

22-krotny mistrz wielkoszlemowy na początku stycznia po blisko dwunastu miesiącach absencji spowodowanej kontuzją powrócił do rywalizacji na światowych kortach. Hiszpan wziął udział w turnieju ATP 250 w Brisbane, gdzie przegrał w meczu 1/4 finału z Jordanem Thompsonem. Pod koniec spotkania byłemu liderowi rankingu ATP odnowiła się kontuzja przez którą stracił niemal rok rywalizacji na tenisowym tourze.

Z tego powodu dwukrotnego mistrza zabrakło na kortach w Melbourne. Jednak jak poinformowali organizatorzy turnieju ATP 250 w Dosze Hiszpan weźmie udział w tegorocznej edycji imprezy. A oprócz byłego mistrza z 2014 roku oraz dwukrotnego finalisty (2010 oraz 2016) na liście zgłoszeń znajdują się między innymi Daniił Miedwiediew, Felix Auger-Aliassime, Andriej Rublow czy Andy Murray.

Początek tenisowej rywalizacji w Katarze zaplanowano na 19 lutego, a mistrza poznamy sześć dni później.

Puchar Davisa. Z Hurkaczem na czele przeciwko Uzbekistanowi

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz będzie pierwsza rakietą reprezentacji Polski w zaplanowanym na początek lutego mecz w ramach rozgrywek przeciwko Uzbekistanowi. Oprócz wrocławianina w składzie powołanym przez Mariusza Fyrstenberga znalazł się miedzy innymi Kamil Majchrzak.

Najlepszy polski tenisista w środę nad ranem powalczy w Melbourne o drugi w karierze półfinał imprezy wielkoszlemowej. A za niespełna dwa tygodnie półfinalista Wimbledonu z 2021 roku powalczy wraz z kolegami w meczu Pucharu Davisa. Obok naszego najlepszego singlisty kapitan Biało-czerwonych powołał na mecz również Jana Zielińskiego, który już jest w 1/2 finału gry mikstowej oraz w 1/4 finału gry deblowej Australian Open.

Poza najlepszym naszym singlistą oraz deblistą w składzie na zaplanowanych w dniach 2-3 lutego mecz znaleźli się Maks Kaśnikowski, Karol Drzewiecki oraz powracający do reprezentacji Kamil Majchrzak. Do Taszkientu z reprezentacją uda się również walczący jeszcze na kortach w Melbourne w turnieju juniorskim Tomasz Berkieta.

– Mamy bardzo mocny skład. Cieszę się, że Hubert zagra w tym meczu, bo to obecnie jeden z najlepszych tenisistów na świecie. No i jest w bardzo dobrej formie, co udowadnia świetną grą w Australian Open. Jest Maks Kaśnikowski, który małymi kroczkami pnie się w rankingu, jego tenis też idzie coraz bardziej w górę, jest coraz bardziej ofensywny i skuteczny. No Kamil Majchrzak, który po rocznej przerwie wrócił na korty i od pierwszych startów pokazał, że potrafi dobrze grać i ma szansę szybko wrócić do czołówki, a ze swoim doświadczeniem będzie dużym wzmocnieniem kadry. Ta trójka singlistów tworzy naprawdę fajną i solidną drużynę – skomentował powołany przez siebie skład kapitan Mariusz Fyrstenberg.

Stawką spotkania będzie awans do Grupy Światowej I, czyli zaplecza elity Pucharu Davisa.

Australian Open. Sinner podtrzymał imponującą serię. Włoch z pierwszym awansem do półfinału

/ Artur Kobryn , źródło: własne, ausopen.com, foto: AFP

Jannik Sinner pokonał Andrieja Rublowa 6:4, 7:6(5), 6:3 i po raz pierwszy w karierze awansował do półfinału Australian Open. Tym samym Włoch zaliczył piąte spotkanie w imprezie bez straconego seta. Jego rywal z kolei w dalszym ciągu śrubuje niechlubną passę przegranych wielkoszlemowych ćwierćfinałów.

Obaj panowie różnymi ścieżkami dotarli do najlepszej ósemki zmagań. Sinner wszystkie dotychczasowe mecze w Melbourne wygrał nie tracąc seta. Rublow za to miał za sobą dwa ciężkie pojedynki na pełnym dystansie pięciu partii. Na korzyść Włocha przemawiał również bilans bezpośrednich spotkań. Rozstrzygnął on bowiem pomyślnie cztery z sześciu wcześniejszych starć z Rosjaninem. Ten zaś notował zwycięstwa jedynie po kreczach reprezentanta Italii.

Zgodnie z tym, czego można było się spodziewać, rozgrywka rozpoczęła się w szybkim tempie. Obaj ćwierćfinaliści dążyli do przejmowania inicjatywy w wymianach i posyłania wygrywających uderzeń. Jako pierwszy szanse na przełamanie wypracował sobie Rublow. W czwartym gemie zagrał bekhend po linii, który dał mu dwa break-pointy. Sinner jednak za pomocą serwisu i forhendu zażegnał niebezpieczeństwo i wyrównał na 2:2.

Chwilę później sam doczekał się swoich okazji. Włoch z kolei nie musiał się dużo przy tym natrudzić, bowiem punkty zdobywał za sprawą błędów rywala. Także przy piłce na przełamanie moskwianin zaliczył forhendową pomyłkę i tym samym Sinner wygrał gema „na sucho”. W dalszej części premierowej odsłony 22-latek z San Candido skutecznie pilnował zdobytej przewagi. Nie dał przeciwnikowi możliwości odrobienia straty i zwyciężył w niej do czterech.

Druga partia okazała się być najbardziej wyrównaną i emocjonującą w całym meczu. Włoch zdawał się też w niej sygnalizować kłopoty z mięśniami brzucha, lecz nie zdecydował się na skorzystanie z pomocy medycznej, a jego dyspozycja nie uległa załamaniu. Aż w połowie gemów serwisowych jeden, bądź drugi tenisista, miał okazje na pozbawienie oponenta podania. Zazwyczaj jednak na ratunek przychodził im trafiony pierwszy serwis, w wyniku czego publiczność na Rod Laver Arenie nie była świadkiem żadnego przełamania i przyszło jej obserwować tie-breaka.

Decydującą o losach seta rozgrywkę lepiej rozpoczął Rublow. Był pewniejszy oraz agresywniejszy w swoich uderzeniach, dzięki czemu objął prowadzenie 5:1. Na swoje nieszczęście nie był jednak w stanie zakończyć partii w udany dla siebie sposób. Będący w trudnej sytuacji Sinner wzniósł wtedy swoją grę na wyższy poziom. Jego rywal stał się z kolei bardziej pasywny, a na dodatek przy najważniejszej piłce popełnił niewymuszony błąd. Włoch ostatecznie wygrał aż sześć punktów z rzędu i podwoił przewagę w całym spotkaniu.

26-latek z Moskwy był mocno sfrustrowany niepowodzeniem, lecz w kolejnej odsłonie nie zamierzał złożyć broni. Podobnie jak w premierowej partii – tym razem w trzecim gemie – to on jako pierwszy miał break-pointy. Sinner jednak raz jeszcze tego dnia obronił się serwisem i nie pozwolił, by w głowie jego przeciwnika zakiełkowała myśl o odwróceniu losów pojedynku.

Kluczowy dla losów seta okazał się gem szósty. Włoch potrafił przejąć kontrolę nad grą w jego decydującej fazie. Za pomocą mocnych oraz niezwykle precyzyjnych uderzeń rozprowadził Rosjanina po korcie i zapewnił sobie „brejka”. Dwa brakujące do zwycięstwa gemy zapisał już na swoim koncie bez problemów i po dwóch godzinach i 39 minutach walki uzyskał prawo gry z Novakiem Dżokoviciem o awans do finału imprezy.

Będzie to debiutancki występ Sinnera w półfinale w Melbourne i drugi w karierze w turnieju Wielkiego Szlema. Przy pierwszej okazji, podczas ubiegłorocznego Wimbledonu, również przyszło mu się mierzyć z Serbem i musiał wtedy uznać jego wyższość w trzech setach. Rublow zaś może mówić o „klątwie” wielkoszlemowego ćwierćfinału, gdyż już po raz 10. został pokonany właśnie w tej fazie zmagań.


Wyniki

Ćwierćfinał gry pojedynczej:

Jannik Sinner (Włochy, 4) – Andriej Rublow (5) 6:4, 7:6(5), 6:3

Australian Open. Sabalenka coraz bliżej powtórzenia zeszłorocznego wyniku

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.ausopen.com, foto: AFP

Aryna Sabalenka będzie rywalką Coco Gauff w półfinale rywalizacji pań podczas Australian Open. W drugim wtorkowym meczu 1/4 finału rozstawiona z numerem czwartym tenisistka pokonała po niespełna godzinie rywalizacji Barborę Krejcikovą. Tym samym zawodniczka z Mińska jest coraz bliżej powtórzenia ubiegłorocznego sukcesu.

Nim rozpoczął się sezon 2023 najlepszym wynikiem wielkoszlemowym Aryny Sabalenki była 1/2 finału. W 2021 roku tenisistka z Mińska dotarła do najlepszej czwórki rywalizacji na Wimbledonie, a w latach 2021-2022 zatrzymała się na półfinale zmagań podczas US Open. Pierwszy wielkoszlemowy start w 2023 roku okazał się dla obecnej wiceliderki rankingu WTA przełomowym. Podczas Australian Open Sabalenka dotarła do finału w którym okazała się lepsza od Jeleny Rybakiny.

W tegorocznej edycji australijskiego szlema tenisista z Mińska wygrała już piąte spotkanie i awansowała do półfinału. Przepustką do meczu o finał była wygrana nad Barborą Krejcikovą. Po pierwszych dwóch gemach, które na swe konto zanotowały podające, kolejne trzy wygrała Sabalenka i wyszła na prowadzenie 4:1. Co prawda zawodniczka zza naszej południowej granicy odrobiła jedną stratę przełamania, ale na więcej nie było jej stać w tej części meczu i to rywalka zrobiła pierwszy krok w strone półfinału.

Podobny przebieg miał drugi set. W nim Sabalenka wyszła na prowadzenie 4:1, aby pozwoli rywalce na odrobienie części strat i zniwelowanie przewagi do jednego gema. Jednak Krejcikova więcej gemów już tego dnia nie wygrała i ostatecznie pożegnała się z tegoroczną rywalizacją na australijskich kortach. Była to szósta wygrana Sabalenki nad Krejcikovą w ich siódmym spotkaniu.

W meczu 1/2 finału Sabalenka zmierzy się z Coco Gauff. Będzie to siódme spotkanie obu pań. Bilans dotychczasowych pojedynków jest korzystny dla Amerykanki, która wygrywała czterokrotnie. W tym ostatnie spotkanie obu pań w finale US Open 2023.

 


Wyniki

Ćwierćfinał:

Aryna Sabalenka (2) – Barbora Krejcikova (Czechy, 11) 6:2, 6:3

Australian Open. Hubert Hurkacz – Daniił Miedwiediew. Zapowiedź

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Przed Hubertem Hurkaczem drugi wielkoszlemowy ćwierćfinał w karierze, lecz pierwszy w Melbourne. Rywalem Polaka będzie turniejowa „trójka”, Daniił Miedwiediew.

Niezależnie od wyniku meczu z Miedwiediewem Hubert Hurkacz i tak osiągnął już życiowy wynik w historii jego występów w Australian Open. Polak po raz pierwszy w Melbourne znalazł się w najlepszej ósemce, ale z pewnością ma apetyt na więcej.

Zadanie nie będzie jednak proste, gdyż jego rywalem będzie Daniił Miedwiediew, czyli finalista tej imprezy z 2022 roku. Tenisista urodzony w Moskwie był wówczas bardzo bliski zdobycia tytułu. W decydującym starciu z Rafaelem Nadalem prowadził już 2-0 w setach, lecz ostatecznie przegrał tamten pojedynek.

Miedwiediew w tegorocznym Australian Open występuje jako rozstawiony z „trójką”, a według bukmacherów jest nieznacznym faworytem nadchodzącego pojedynku z Hurkaczem. W tegorocznym turnieju jego rywalami byli: Francuz Terence Atmane, Fin Emil Ruusuvuori, Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime i Portugalczyk Nuno Borges. W starciu z reprezentantem Finlandii przegrywał 2-0 w setach, ale odrobił straty z nawiązką. Nasz tenisista pokonał natomiast: Australijczyka Omara Jasikę, Czecha Jakuba Mensika oraz Francuzów Ugo Humberta i Arthura Cazauxa.

Co ciekawe, lepszy bilans bezpośrednich spotkań ma wrocławianin. Z pięciu takich meczów trzy wygrywał Polak. Na turniejach wielkoszlemowych obaj tenisiści spotkali się jednak zaledwie raz. Stało się to w 2021 roku w czwartej rundzie Wimbledonu. Wtedy lepszy okazał się wrocławianin, który zwyciężył po pięciu setach 2:6, 7:6(2), 3:6, 6:3, 6:3. Jak będzie tym razem? Wszystko okaże się już jutro!

Ćwierćfinał Australian Open:

Hubert Hurkacz (Polska, 9) – Daniił Miedwiediew (3)

Gdzie? Rod Laver Arena.

Kiedy? Nie przed 3.30 polskiego czasu.

Australian Open. Fritz robił co mógł, ale Dżokovicia nie zatrzymał

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

W pierwszym męskim ćwierćfinale zmierzyli się Novak Dżoković i Taylor Fritz. W starciu Serba z Amerykaninem nie zabrakło emocji i dobrego tenisa. Obyło się jednak bez niespodzianki. To lider rankingu zagra o finał.

Już dziewiąty raz Taylor Fritz podejmował Novaka Dżokovicia. Amerykanin jeszcze nigdy w starciu z Serbem nie mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Najbliżej był trzy lata temu właśnie w Melbourne, kiedy to w czwartej rundzie przegrał dopiero w piątej partii. To był jak dotąd jedyny raz, kiedy urwał wielokrotnemu mistrzowi tego turnieju seta.

Wtorkowy mecz od samego początku zwiastował wiele emocji. Już pierwszy gem trwał aż szesnaście minut, a Amerykanin obronił w nim trzy break-pointy. Była to zapowiedź pewnego rekordu, który Fritz dziś pobił. Był bowiem niesamowicie skuteczny przy bronieniu się przed przełamaniem. Zaledwie parę minut później wyszedł ze stanu 0:40. Po naprawdę trudnych, długich chwilach, kiedy Fritz heroicznie się stawiał swojemu rywalowi, mógł zgarnąć za tę postawę fantastyczną nagrodę. Ni stąd ni z owąd pojawiły się dla niego dwie piłki setowe na 7:5. Dżoković też umie się jednak znakomicie bronić w takich sytuacjach, dzięki czemu doprowadził do tiebreaka. W nim wygrał pewnie, do 3.

Mecz stał na naprawdę wysokim poziomie a Fritz nie dawał za wygraną. Zmotywowany wyszedł na drugą partię i od razu przełamał. Sam w dalszym ciągu popisywał się niesamowitą odpornością psychiczną w momentach, w których mógł stracić serwis. Dzięki temu, mimo licznych szans Nole na wyrównanie, Amerykanin wygrał seta 6:4. Ten wyrównany mecz trwał na tym etapie już 2,5 godziny.

Jego trudy dały o sobie znać u Fritza. W trzeciej partii nie był w stanie utrzymać tej intensywności gry i w drugim jego gemie wreszcie skapitulował przy własnym podaniu. Za szesnastą okazją Serb przełamał. Nigdy tak długo nie czekał na pierwszego breaka w meczu. To pozwoliło mu wyraźnie przejąć inicjatywę. Wygrał seta 6:2, w ostatnim gemie nie oddając Fritzowi choćby punktu przy podaniu Amerykanina.

W czwartej części meczu Amerykanin wyglądał nieco lepiej. Próbował znów nawiązać wyrównaną walkę, bronił kolejnych break-pointów. Brakowało jednak sił, by prezentować równy poziom. Został przełamany w szóstym gemie i choć po chwili wykrzesał z siebie energię na odrobienie tej straty, to przypłacił to wyłącznie kolejną utratą serwisu. Z tego się już nie wykaraskał. To Dżoković czeka teraz na lepszego z pary Sinner – Rublow.


Wyniki

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Taylor Fritz (Stany Zjednoczone, 12) 7:6(3), 4:6, 6:2, 6:3

Jan Zieliński i Su-wei Hsieh w półfinale miksta!

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.ausopen.com, własne , foto: Diadora

Jan Zieliński radzi sobie dobrze nie tylko w turnieju gry podwójnej mężczyzn. Polak dotarł także do półfinału miksta, w którym występuje wraz z Su-wei Hsieh. 

W meczu ćwierćfinałowym rozgrywanym na Margaret Court Arena nasz reprezentant i zawodniczka z Tajwanu walczyli z Amerykanką Nicole Melichar i Niemcem Kevinem Krawietzem. Para ta była rozstawiona z numerem siódmym, czyli niżej od Zielińskiego i Hsieh. Warto również dodać, że Chinka jest niezwykle utytułowana w grze podwójnej, ale w mikście nie zdobywała jeszcze mistrzostwa wielkoszlemowego.

Pierwszy set pojedynku był znakomity w wykonaniu Hsieh i Zielińskiego. Duet wywalczył dwa przełamania i pewnie triumfował wynikiem 6:2.

W partii drugiej rywale postawili poprzeczkę nieco wyżej i do stanu 3:3 dotrzymywali kroku Su-wei i Janowi. Końcówka seta należała jednak do turniejowych „trójek”. Na ich konto ponownie trafiły dwa przełamania, a to oznaczało rezultat 6:3.

W półfinale Hsieh i Zieliński zmierzą się z Jaimee Fourlis i Andrewem Harrisem. Australijczycy grają w zawodach z „dziką kartą”, a na drodze do najlepszej czwórki wyeliminowali między innymi Sandera Gille i Laurę Siegemund, którzy byli rozstawieni z numerem piątym.

Zanim Polak ponownie stanie do walki w grze mieszanej, czeka go ćwierćfinał gry podwójnej. Nasz reprezentant i Hugo Nys wyjdą na stadion imienia Margaret Court nie wcześniej niż o trzeciej w nocy naszego czasu. Mecz miksta z udziałem Jana odbędzie się zaś na korcie numer 3 w godzinach porannych.


Wyniki

 

Australian Open, gra mieszana (ćwierćfinał):

J. Zieliński (Polska, 3) / S. Hsieh (Tajwan, 3) – N. Melichar (USA, 7) / K. Krawietz (Niemcy, 7) 6:2 6:3

Australian Open. Środowy pojedynek o poranku z udziałem Huberta Hurkacza

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.ausopen.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz i Daniił Miedwiediew powalczą w środę o miejsce w 1/2 finału tegorocznej edycji Australian Open. Polak i tenisista z Moskwy swój pojedynek rozegrają na korcie centralnym w środowy poranek polskiego czasu.

Najlepszy polski tenisista ma już za sobą cztery wygrane pojedynki w tegorocznej edycji Australian Open. W środę wrocławianin zadebiutuje w 1/4 finału australijskiego szlema i powalczy o swój drugi półfinał jednej z najważniejszych imprez w kalendarzu. Jego przeciwnikiem będzie Daniił Miedwiediew.

Spotkanie obu panów zaplanowano na Rod Laver Arena i odbędzie się ono w środę nad ranem polskiego czasu. Obaj tenisiści powinni pojawić się na korcie nie przed godziną 3:30 polskiego czasu. Ich mecz poprzedzi zaplanowane na godzinę 2:00 spotkanie Lindy Noskovej z Dajaną Jastremską.

Będzie to szóste spotkanie obu panów. Dotychczasowy bilans spotkań jest korzystny dla naszego reprezentanta, który wygrał trzy z pięciu pojedynków jakie stoczyli obaj tenisiści. Dwukrotnie panowie mierzyli się na kortach twardych i tutaj mamy remis 1:1.

 

Australian Open. Gauff ponownie melduje się w półfinale

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.ausopen.com, foto: AFP

Coco Gauff została pierwszą półfinalistką tegorocznej rywalizacji kobiet podczas imprezy w Melbourne. Amerykanka we wtorek straciła pierwszego seta w tegorocznej rywalizacji na australijskich kortach.

Cztery spotkania i bilans setów 8:0 miała do wtorku tenisistka z Atlanty. W trzecim wielkoszlemowym ćwierćfinale w karierze Gauff po raz pierwszy w tym roku w Melbourne musiała rywalizować na pełnym dystansie.

Początek spotkania należał do Kostiuk, która wyszła na prowadzenie 5:1. Jednak mistrzyni US Open 2023 od tego momentu wygrała pięć gemów z rzędu i prowadziła 6:5 z przewagą przełamania. Gdy się wydawało, że tenisistka zza Oceanu zakończy tę część pojedynku w dwunastym gemie. Zawodniczka zza naszej wschodniej granicy pokusiła się jednak o kolejne przełamanie i panie mogły się szykować do tie-breaka. Tego lepiej zaczęła Gauff, która na pierwszą zmianę stron schodziła z prowadzenie 4-2. Kostiuk jednak odrobiła stratę i miała nawet piłkę setową, ale ostatecznie to turniejowa „czwórka” zapisała premierowego seta na swoje konto.

W drugim secie pierwszą, która wyszła na prowadzenie była wyżej notowana tenisistka. Kostiuk jednak zdołała odrobić stratę, tak samo jak jeszcze dwa kolejne razy w tej części pojedynku i na tablicy wyników pojawił się rezultat 5:5 w drugiej odsłonie. Więcej przełamań już się nie doczekaliśmy i wyłonienia zwyciężczyni potrzebny był kolejny tie-break. Ten potoczył się po myśli Ukrainki, która wykorzystała już pierwszą z czterech piłek setowych, które sobie wypracowała i doprowadziła do wyrównania stanu rywalizacji.

Decydująca odsłona była już jednostronnym widowiskiem. Zawodniczka z Kijowa opadła z sił i Gauff trzykrotnie przełamując serwis Kostiuk, szybko wyszła na prowadzenie 5:0. Co prawda zawodniczka z Europy odrobiła jednego breaka, ale na więcej już nie miała siły i to ostatecznie Amerykanka po raz drugi z rzędu wystąpi w 1/2 finału imprezy Wielkiego Szlema.

Rywalkę turniejowej „czwórki” wyłoni drugi wtorkowy pojedynek. Zmierza się w nim Aryna Sabalenka i Barbora Krejcikova.


Wyniki

Ćwierćfinał:

Coco Gauff (USA, 4) – Marta Kostiuk (Ukraina) 7:6(6), 6:7(3), 6:2