Barcelona. Jarry wykorzystuje szansę

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Nicolas Jarry początkowo odpadł w eliminacjach do turnieju ATP w Barcelonie, ale dostał się do drabinki jako "lucky loser". We wtorek ograł Alexandra Zvereva i awansował już do trzeciej rundy.

We wtorek w Barcelonie rozegrano ostatnie mecze pierwszej rundy turnieju, a także rozpoczęto rundę numer dwa. Spore powody do radości mieli gospodarze, bo w singlu zaprezentowało się tego dnia czterech Hiszpanów i wszyscy awansowali do kolejnej fazy rywalizacji.

Wśród nich był między innymi kończący po turnieju w Madrycie zawodową karierę David Ferrer. Od organizatorów otrzymał "dziką kartę", a w meczu z Mischą Zverevem stracił zaledwie cztery gemy. Specjalną przepustkę od organizatorów wykorzystał również Nicola Kuhn, ogrywając Federico Delbonisa. Do drugiej rundy przeszedł też Albert Ramos-Vinolas, a do trzeciej awansował już Jaume Munar, który pokonał rozstawionego z numerem czternaście Francesa Tiafoe.

Tiafoe był jednym z trzech rozstawionych tenisistów, którzy pożegnali się już z rywalizacją. Los Amerykanina podzielili David Goffin oraz Alexander Zverev. Ten pierwszy przegrał z Janem-Lennardem Struffem, drugi okazał się niespodziewanie gorszy od Nicolasa Jarry’ego. Chilijczyk w decydującej fazie eliminacji przegrał z Marcelem Granollersem, ale wszedł do drabinki jako "szczęśliwy przegrany". W pierwszej rundzie trafił na… Granollersa, zrewanżował się Hiszpanowi, a teraz wyeliminował Zvereva – turniejowy numer dwa miał nawet meczbola w trzecim secie, lecz ostatecznie lepszy okazał się Jarry.

Problemów nie mieli inni faworyci – bez straty seta do trzeciej rundy awansowali już Dominic Thiem, Stefanos Tsitsipas oraz Kei Nishikori. Żaden z tej trójki nie stracił zresztą więcej niż siedmiu gemów. W kolejnym meczu Tsitsipas zmierzy się ze Struffem, a Thiem zagra z Munarem – oba te starcia zapowiadają się bardzo ciekawie.

Najpierw, w środę, pozostałe mecze drugiej rundy – po raz pierwszy na korcie pojawią się między innymi Rafael Nadal i Fabio Fognini. W deblu zagrają Łukasz Kubot i Marcelo Melo, którzy w pierwszej rundzie trafili na Joao Sousę oraz Dominika Thiema.


Wyniki

Druga runda singla:
Nicolas Jarry (Chile, LL) – Alexander Zverev (Niemcy, 2, WC) 3:6, 7:5, 7:6(5)
Dominic Thiem (Austria, 3) – Diego Schwartzman (Argentyna, Q) 6:3, 6:3
Kei Nishikori (Japonia, 4) – Taylor Fritz (USA) 7:5, 6:2
Stefanos Tsitsipas (Grecja, 5) – Marton Fucsovics (Węgry) 6:3, 6:4
Jan-Lennard Struff (Niemcy) – David Goffin (Belgia, 10) 7:6(6), 6:3
Jaume Munar (Hiszpania) – Frances Tiafoe (USA, 14) 6:4, 6:3

Pierwsza runda singla:
David Ferrer (Hiszpania, WC) – Mischa Zverev (Niemcy) 6:3, 6:1
Guido Pella (Argentyna) – Joao Sousa (Portugalia) 3:6, 7:6(1), 6:2
Nicola Kuhn (Hiszpania, WC) – Federico Delbonis (Argentyna, Q) 7:6(3), 4:6, 6:2
Cristian Garin (Chile) – Martin Kliżan (Słowacja) 7:5, 6:4
Malek Jaziri (Tunezja) – Guido Andreozzi (Argentyna, LL) 6:7(3), 6:4, 6:2
Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania, Q) – Cameron Norrie (Wielka Brytania) 6:2, 6:2

 

Budapeszt. Niespodziewana porażka Hurkacza

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz odpadł w pierwszej rundzie Hungarian Open po słabym meczu. Pogromcą Polaka okazał się Atilla Balazs, który wygrał 6:3, 6:4. To największe zwycięstwo Węgra w karierze.

Takiego początku turnieju w Budapeszcie nie spodziewał się chyba żaden polski kibic. Hubert Hurkacz zakończył udział w Hungarian Open na pierwszej rundzie, a lepszy okazał się od niego Atilla Balazs. Jest to o tyle zaskakujące, że Węgier klasyfikowany jest prawie 200 miejsc za Polakiem, ostatni raz wygrał mecz w głównym cyklu w lipcu 2017 roku i był to jego pierwszy występ w turnieju głównym z cyklu ATP w tym roku.

Pojedynek od początku nie układał się po myśli Hurkacza. Od razu stracił podanie, a Balazs wyszedł na prowadzenie 3:0. Polak popełniał dużo niewymuszonych błędów i miał problemy z kończeniem akcji. Z kolei Węgier często stosował swoją największą broń, czyli skróty, co znacznie utrudniało wrocławianinowi weście w odpowiedni rytm. Tenisista z Budapesztu grał cierpliwie, czekał na błędy rywala i konsekwentnie zmierzał do zapisania partii otwarcia na swoje konto. To udało mu się już za pierwszą okazją, tym samym wygrywając seta 6:3. Hurkacz nie miał ani jednej okazji na odrobienie strat.

Początek drugiej odsłony mógł dawać nadzieję na pomyślnie rozstrzygnięcie dla naszego tenisisty, gdyż pewnie otworzył seta przy swoim podaniu. Dobra gra ze strony Polaka nie trwała jednak długo. Już w trzecim gemie Balazs odebrał podanie Hurkaczowi, który ponownie miał dużo problemów, by odnaleźć się w sytuacji na korcie. Wrocławianin nie poddawał się jednak, zaczął solidniej przebijać piłki, gemy stały się bardziej zacięte, ale nadal to reprezentant gospodarzy dyktował warunki i nie rezygnował z kopalni punktów, jaką były skróty.

Przy stanie 4:3 dla Balazsa nasz najlepszy tenisista zerwał się do walki. Wypracował trzy break pointy, jednak w tym momencie rywal pokazał klasę i pewnie obronił wszystkie szanse dla Polaka. Ponowne okazje dla wrocławianina pojawiły się przy stanie 4:5, ale tym razem także za dobrze rozegrał je Balazs, który za czwartą piłką meczową dokończył dzieła i awansował do drugiej rundy Hungarian Open.

Hurkacz nadal pozostaje bez wygranej na mączce w tym sezonie. Z kolei dla Balazsa to największe zwycięstwo w karierze. Jego kolejnym rywalem będzie John Millman, rozstawiony z „6”.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Atilla Balazs (Węgry, WC) – Hubert Hurkacz (Polska) 6:3, 6:4