Korespondencja z Rotterdamu. Hurkacz bez prezentu na urodziny

/ Andrzej Gliniak , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz przegrał w 1. rundzie ze Stefanosem Tstitsipasem z Grecji 7:6(2), 3:6 i 1:6 i odpadł z turnieju ABN AMRO ATP 500 w Rotterdamie. Jeszcze na początku drugiego seta wydawało się, że wrocławianin sprawi sobie piękny prezent na 23. urodziny. 

Występ Polaka z szóstym zawodnikiem świata organizatorzy zaplanowali jako mecz wieczoru. Na kort tenisiści wychodzili niczym bokserzy – przy głośnej muzyce, efektownej grze świateł i aplauzie kilku tysięcy kibiców w Ahoy Arena. Widzowie od początku liczyli na ostrą wymianę ciosów. Świetnie rozpoczął Polak, który już na początku przełamał faworyzowanego rywala i wydawało się, że kontroluje sytuację w pierwszym secie. Przy stanie 5:4 i swoim serwisie Hurkacz miał trzy piłki setowe. Wrocławianin przegrał jednak pięć punktów z rzędu, a po chwili Grek wyszedł na prowadzenie 6:5.

 

Polak nie stracił jednak wiary i doprowadził do tie-breaka, w którym szybko uzyskał wysokie prowadzenie. „ Hubi” dochodził do każdej piłki i świetnie wykorzystywał błędy coraz bardziej zdenerwowanego tenisisty z Hellady. Trzynastego gema wygrał 7-2. Przed drugą partią fizjoterapeuta mocno masował bark Tstitsipasa. Wydawało się, że Grek może mieć problemy z dograniem meczu. Ponadto Hurkacz rozpoczął drugą partię od wygrania gema przy własnym podaniu i przełamania rywala (mimo że ten przy swoim serwisie prowadził 30:0). Wydawało się wówczas, że dzisiejszy jubilat może odnieść jedno z największych zwycięstw w karierze. Popołudniu miły gest wykonali organizatorzy imprezy, którzy wręczyli naszemu tenisiście urodzinowy tort.

Wracając do rywalizacji na korcie, kibice zaczęli wietrzyć niespodziankę. Od tego momentu szósty zawodnik świata zaczął grać jednak jak natchniony. Błyskawicznie odłamał, utrzymał podanie i znowu odebrał serwis Polakowi. Drugiego seta wygrał 6:3. Losy trzeciej partii potoczyły się błyskawicznie. Grek od początku grał jak profesor i wyszedł na prowadzenie 3:0, które systematycznie powiększał. Ostatecznie wygrał decydującego seta 6:1 i po dwóch godzinach i ośmiu minutach mógł unieść ręce w geście triumfu.

– Od drugiego seta moja gra się posypała. Kompletnie nie mogłem znaleźć swojego rytmu- podsumował lakonicznie swój występ wrocławianin. To szósta porażka Hurkacza w siódmym meczu obu zawodników. To jednak nie koniec występów Polaka w Rotterdamie. W czwartek w parze z Felixem Augerem-Alliasimem walczyć będzie o półfinał gry deblowej. Rywala polsko-kanadyjskiej pary wyłoni jutrzejszy mecz Marach/Klaasen-Arends/Pel.

Andrzej Gliniak z Rotterdamu.


Wyniki

Pierwsza runda turnieju głównego:

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) – Hubert Hurkacz (Polska) 6:7(2), 6:3, 6:1

Puchar Federacji. Świetne losowanie Polek

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Reprezentacja Polski z pewnością nie może narzekać na losowanie par barażowych Pucharu Federacji. W grze o Grupę Światową nasze tenisistki zmierzą się z Brazylijkami. Do tego mecz odbędzie się w naszym kraju.

Po świetnym występie w Luksemburgu i wygraniu wszystkich trzech spotkań Polki zyskały prawo do gry w barażu o Grupę Światową Pucharu Federacji. Wiadomo było, że zmierzą się z jedną z drużyn, która w miniony weekend przegrała walkę o udział w turnieju finałowym, który zostanie rozegrany w Budapeszcie.

Trzeba przyznać, że losowanie było niewątpliwie szczęśliwe dla biało-czerwonych. W gronie potencjalnych przeciwniczek były Łotyszki, Holenderki, Rumunki, Brazylijki, Japonki, Kanadyjki, Kazaszki i Brytyjki. Nasze tenisistki zmierzą się z reprezentacją Brazylii, a mecz odbędzie się w Polsce w dniach 17-18 kwietnia. Dokładna lokalizacja oraz nawierzchnia, na której zostanie rozegrany mecz, zostaną podane przez Polski Związek Tenisowy w późniejszym terminie.

W walce o turniej finałowy Brazylijki bardzo gładko przegrały z Niemkami, nie zdobywając na własnym terenie choćby punktu. Nie mają żadnej tenisistki w pierwszej setce, a będąca najwyżej w rankingu WTA Beatriz Haddad Maia (147. miejsce) została zdyskwalifikowana na dziesięć miesięcy za stosowanie dopingu. W tej sytuacji najwyżej sklasyfikowane pozostają Gabriela Ce (225. lokata) oraz Teliana Pereira (359. miejsce).

Hua Hin. Pogromczyni Williams na drodze Kawy

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: bellacup

Katarzyna Kawa awansowała do drugiej rundy turnieju Thailand Open. Polka w trzech setach pokonała Ankitę Rainę i o ćwierćfinał zagra z Wang Qiang, która w Australian Open pokonała Serenę Williams.

Spotkanie lepiej rozpoczęła Hinduska, która już w drugim gemie wypracowała sobie dwie szanse na przełamanie. Reprezentantka Polski wybroniła się jeszcze i utrzymała podanie, ale w czwartym gemie oddała serwis do zera. Kawa błyskawicznie odrobiła stratę, ale chwilę później ponownie nie była w stanie utrzymać podania. Tym razem Raina nie roztrwoniła już wypracowanej przewagi i zapisała pierwszego seta na swoim koncie.

Podopieczna Grzegorza Garczyńskiego znalazła się w sporych opałach już na początku drugiej partii i w pierwszym gemie musiała bronić dwóch „breakpointów”. Zrobiła to jednak skutecznie i utrzymała podanie, a chwilę później przełamała rywalkę do 15. Reprezentantka Indii w tej części meczu zaczęła mocno odczuwać trudne warunki atmosferyczne panujące w Hua Hin. Przy wyniku 0:3 poprosiła o pomoc medyczną, ale na niewiele to się zdało. Raina nie była w stanie nawiązać walki z Polką i Kawa błyskawicznie wyrównała stan rywalizacji.

W trzeciej odsłonie meczu Hinduska próbowała wrócić do gry, ale polska tenisistka jej na to nie pozwoliła. Trzecia rakieta Polski oddała rywalce tylko jednego gema i po godzinie i 40 minutach walki mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

W drugiej rundzie Katrzyna Kawa zmierzy się z rozstawioną z numerem 3 Wang Qiang. Chinka w godzinę uporała się z rodaczką Han Xinyun.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Katarzyna Kawa (Polska) – Ankita Raina (Indie) 3:6 6:0 6:1