Bergamo. Nieudany debiut Leo Borga – syna Bjorna

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Leo Borg – syn legendarnego Bjorna – rozegrał swój pierwszy profesjonalny mecz. W pierwszej rundzie challengera w Bergamo 16-latek ulegl utalentowanemu Tajwańczykowi Chun Hsin Tsengowi w zaledwie 46 minut.

Leo Borg jest aktualnie 98. zawodnikiem juniorskiego rankingu ITF. W tym tygodniu 16-letni Szwed zaliczył swój profesjonalny debiut. Miejsce w drabince przyznali mu organizatorzy challengera w Bergamo. Przed synem 11-krotnego zwycięzcy turniejów wielkoszlemowych jest jednak jeszcze długa droga.

W swoim debiucie młody Borg zmierzył się z byłym liderem juniorskiego rankingu Chun Hsin Tsengiem. Tajwańczyk we Włoszech grał dzięki przebrnięciu kwalifikacji, a Szweda pokonał bez najmniejszego problemu. Po zaledwue 46 minutach gry Tseng mógł się cieszyć z wygranej 6:3, 6:1. Na razie ciężko więc jakkolwiek wyrokować, na temat szans Leo na dorównanie wynikom swojego ojca.


Wyniki

I runda singla

Chun Hsin Tseng (Tajwan, Q) – Leo Borg (Szwecja, WC) 6:3, 6:1

Puchar Davisa. Chińczycy nie zagrają z Rumunią z powodu epidemii

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Tennis.com, foto: scientificanimations.com/Wikimedia Commons

Reprezentanci Chin nie stawią się na marcowe starcie z Rumunią w ramach Pucharu Davisa. Powodem są zaostrzone procedury spowodowane epidemią koronawirusa.

Od początku roku Chiny dręczy epidemia koronawirusa SARS-CoV-2. Z tego powodu odwołano między innymi wiele turniejów, które miały się odbyć w Państwie Środka, ale i wprowadzono restrykcje utrudniające podróżowanie z i do Chin.

Te drugie są powodem, przez który reprezentanci najludniejszego państwa świata nie wystąpią w Pucharze Davisa przeciw Rumunii. W dniach 6-7 marca w Piatra Neamt miał się odbyć mecz barażowy I grupy światowej. Jednakże w efekcie niemożliwości stawienia się Chińczyków w Rumunii, gospodarze już są pewni awansu. Chiny czeka natomiast spadek do II grupy światowej.

Marsylia. Hurkacz przegrał także w deblu

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz oraz Gilles Simon nie zdołali sprawić niespodzianki w pierwszej rundzie deblowego turnieju ATP w Marsylii. Polsko-francuski duet przegrał w dwóch setach z rozstawionymi z numerem cztery Juergenem Melzerem i Edouardem Rogerem-Vasselinem 6:7(5), 4:6.

Po porażce w drugiej rundzie singla z Vaskiem Pospisilem Huberta Hurkacza czekała jeszcze rywalizacja w turnieju deblowym, do którego zgłosił się razem z innym singlistą, Gillesem Simonem. Po drugiej stronie siatki stanęli skupiający się obecnie już tylko na deblu Juergen Melzer i Edouard Roger-Vasselin, którzy zostali rozstawieni z numerem cztery.

Pierwsza partia była bardzo wyrównana. Co prawda „nasza” para zaczęła fatalnie, bo przegrała pierwsze trzy gemy, ale później Hurkacz z Simonem odrobili straty. W dwunastym gemie obronili setbola i doprowadzili do tiebreaka. W nim prowadzili już nawet 5-4 z przewagą minibreaka, lecz w kluczowym momencie lepsi okazali się rywale. Melzer i Roger-Vasselin wygrali trzy kolejne akcje i całego seta.

O losach drugiej odsłony zdecydował siódmy gem. Wówczas Melzer oraz Roger-Vasselin zdobyli przełamanie, które dało im zwycięstwo w całym meczu. Hurkacz i Simon mieli jeszcze okazję na odrobienie strat w samej końcówce, lecz decydujący punkt padł łupem rywali. Dzięki temu duet rozstawiony z numerem cztery wygrał ostatecznie 7:6(5), 6:4.


Wyniki

Pierwsza runda debla:
J. Melzer, E. Roger-Vasselin (Austria, Francja, 4) – H. Hurkacz, G. Simon (Polska, Francja) 7:6(5), 6:4

Dubaj. Halep obroniła piłkę meczową

/ Dominika Opala , źródło: www.wtatennis.com /własne, foto: AFP

Simona Halep była o krok od pożegnania się z turniejem. Rumunka jednak przetrwała napór Ons Jabeur i awansowała do ćwierćfinału Dubai Duty Free Tennis Championships. Problemów z odniesieniem zwycięstwa nie miała za to turniejowa „dwójka” Karolina Pliszkova. 

Po wtorku pełnym niespodzianek, środa przyniosła mało zaskakujące rozstrzygnięcia, choć emocji nie zabrakło. Najwięcej ich było w meczu Simony Halep z Ons Jabeur. Tunezyjka, która kontynuowała dobrą dyspozycję z Australian Open, zmusiła Rumunkę do największego wysiłku. Pierwszy set padł łupem niżej notowanej tenisistki, która oddała turniejowej „jedynce” tylko gema. Halep miała problemy z odnalezieniem rytmu, za to Jabeur grała, jak natchniona.

Dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa nie poddawała się jednak i walczyła o każdą piłkę. To jej się opłaciło, bowiem sytuacja w meczu przybrała inny obrót. Tym razem to Halep dominowała i doprowadziła do decydującej partii. Wydawało się, że jej kłopoty się skończyły, po tym, jak objęła prowadzenie 4:1 w trzecim secie. Nic bardziej mylnego. Jabeur zerwała się do walki i wygrała pięć z sześciu gemów. Przy stanie 6:5 serwowała, by zakończyć mecz, ale Rumunka do zera odłamała rywalkę. W tie-breaku Halep poszła za ciosem i od stanu 1:2 wygrała pięć z sześciu punktów, co dało jej trzy piłki meczowe. Mistrzyni Wimbledonu 2019 nie wykorzystała żadnej z szans i to Jabeur miała okazję, wychodząc na prowadzenie 7:6. Tenisistka z Konstancy zdołała obronić meczbola i ostatecznie po dwóch godzinach gry awansowała do ćwierćfinału. Tam zmierzy się z Aryną Sabałenką, która w dwóch setach pokonała partnerkę deblową, Elise Mertens.

Problemów z awansem nie miała z kolei Karolina Pliszkova, rozstawiona z numerem 2. Czeszka oddała tylko trzy gemy Kristinie Mladenovic i w 1/4 finału zmierzy się z Jeleną Rybakiną, która okazała się lepsza od Kateriny Siniakovej.

Trudną przeprawę miała natomiast Garbine Muguruza. Hiszpanka potrzebowała trzech setów, by pokonać Weronikę Kudermetową. W ćwierćfinale finalistka Australian Open 2020 zmierzy się z Jennifer Brady. Amerykanka przegrywała już 4:6, 1:4 z Marketą Vondrouszową, ale zdołała odwrócić losy meczu.

 


Wyniki

Druga runda singla:

Simona Halep (Rumunia, 1) – Ons Jabeur (Tunezja, WC) 1:6, 6:2, 7:6 (7)

Karolina Pliszkova (Czechy, 2) – Kristina Mladenovic (Francja, Q) 6:1, 6:2

Aryna Sabałenka (Białoruś, 7) – Elise Mertens (Belgia) 6:4, 6:3

Petra Martić (Chorwacja, 8) – Barbora Strycova (Czechy) 6:3, 6:3

Garbine Muguruza (Hiszpania, 9) – Weronika Kudermetowa (Rosja, Q) 7:5, 4:6, 6:4

Jelena Rybakina (Kazachstan) – Katerina Siniakova (Czechy, Q) 6:3, 6:3

Jennifer Brady (USA, Q) – Marketa Vondrouszowa (Czechy) 4:6, 6:4, 6:1

Anett Kontaveit (Estonia) – Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 7:6 (5), 7:5

Marsylia. Pospisil zatrzymał Hurkacza

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Nie będzie kolejnego pojedynku Huberta Hurkacza ze Stefanosem Tsitsipasem w Marsylii. Polak nie zdołał bowiem pokonać Vaska Pospisila w drugiej rundzie zawodów we Francji. Przegrał 3:6, 4:6.

W meczu z Vaskiem Pospisilem Hubert Hurkacz wydawał się delikatnym faworytem, ale wracającego po kontuzji rywala z pewnością nie można było lekceważyć – zaledwie półtora tygodnia temu Pospisil doszedł bowiem do finału zawodów w Montpellier. Polak i Kanadyjczyk dobrze się zresztą znają, bo w przeszłości zdarzało im się wspólnie występować w deblu, między innymi na tegorocznym Australian Open.

Wrocławianin mecz drugiej rundy w Marsylii mógł zacząć idealnie – od przełamania rywala. Polak nie wykorzystał jednak dwóch break pointów, a później sam musiał bronić się przy własnym serwisie. W szóstym gemie odparł napór Pospisila, lecz w gemie numer osiem stracił serwis i przegrał pierwszą partię 3:6.

Druga odsłona miała bardzo podobny przebieg. Hurkacz jako pierwszy mógł przełamać rywala, ale znów nie wykorzystał dwóch okazji. A Pospisil po raz kolejny przycisnął w końcówce. Przy stanie 3:3 Polak zdołał się jeszcze obronić, przy 4:4 przegrał jednak na przewagi. Straty serwisu odrobić już nie zdążył, przegrywając całe spotkanie 3:6, 4:6.

W Marsylii w środę wrocławianin wystąpi jeszcze w deblu, wspólnie z Gillesem Simonem. Polsko-francuska para zmierzy się z Juergenem Melzerem i Edouardem Rogerem-Vasselinem.


Wyniki

Druga runda singla:
Vasek Pospisil (Kanada) – Hubert Hurkacz (Polska, 8) 6:3, 6:4

Rio de Janeiro. Thiem z problemami, Pella i Ruud za burtą

/ Tomasz Górski , źródło: własne, foto: AFP

Triumfator Rio Open z 2017 roku już w pierwszym meczu miał sporo problemów. Potrzebował trzech setów aby ograć przedstawiciela gospodarzy Felipe Alvesa. Dużo gorzej poradził sobie zwycięzca z Buenos Aires Casper Ruud, który już pożegnał się z turniejem. Los Norwega podzielił także Guido Pella.

Dominic Thiem bardzo pewnie rozpoczął mecz z Felipe Alvesem. W premierowym secie było widać różnicę ponad 300 miejsc w rankingu ATP. Jednak w drugiej partii Brazylijczyk się postawił i to on jako jedyny wywalczył przełamanie. Tym samym mieliśmy decydującego seta. Ale w nim wszystko wróciło do normy. Mistrz Rio Open z 2017 roku zaczął bardzo agresywnie i po chwili zrobiło się 5:0. Tym razem Alvesa było stać tylko na honorowego gema. Cały mecz trwał 122 minuty.

Czasem ten pierwszy krok jest najważniejszy. Austriak przekonał się o tym roku temu, kiedy przegrał już na stracie z późniejszym zwycięzcą Laszlo Dźjerem. Teraz, być może Thiem znów rozpoczyna marsz po tytuł. Jest najwyżej rozstawionym zawodnikiem i głównym kandydatem do zdobycia trofeum. W drugiej rundzie jego rywalem będzie Jaume Munar. Hiszpan w dwóch setach ograł Salvatore Caruso.

Bardzo szybko z turniejem rangi ATP 500 w Rio pożegnał się Casper Ruud. Triumfator rywalizacji w Buenos Aires już w pierwszej rundzie musiał uznać wyższość Włocha Gianluci Magera. Norweg nie ugrał nawet honorowego seta.

To nie był też dobry dzień dla Argentyńczyków. Najbardziej zawiódł rozstawiony z numerem 4 Guido Pella, który przegrał z Thiago Monteiro. W pierwszym secie Brazylijczyk prowadził już 5:3, ale ostatecznie przegrał. Druga odsłona to kilka zwrotów akcji i ostateczne zwycięstwo Monteiro. Decydująca partia zakończyła się tie breakiem. Na zwieńczenie pojedynku Pella przegrał 3-7. Jest to słabe otwarcie sezonu przed Argentyńczyka. Bilans jego spotkań w 2020 roku wynosi 5-6.

Monteiro drugi raz na pięć spotkań z Pellą schodził z kortu zwycięski. Teraz na Brazylijczyka czeka Atilla Balazs. Węgier który gra w turnieju głównym jako szczęśliwy przegrany sprawił niespodziankę. Pokonał w dwóch setach Pablo Cuevas, a więc specjalistę gry na mączce.

Z zawodników rozstawionych awans do drugiej rundy wywalczyli jeszcze Duszan Lajović i Borna Czorić.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Dominic Thiem (Austria, 1) – Felipe Alves (Brazylia, WC) 6:2, 4:6, 6:1

Duszan Lajović (Serbia, 2) – Marco Cecchinato (Włochy) 6:4, 6:7(4), 6:1

Thiago Monteiro (Brazylia) – Guido Pella (Argentyna, 4) 5:7, 6:4, 7:6(3)

Borna Czorić (Chorwacja, 5) – Ignacio Londero (Argentyna) 7:6(5), 7:5

Gianluca Mager (Włochy, Q) – Casper Ruud (Norwegia, 8) 7:6(4), 7:5

Atilla Balazs (Węgry, LL) – Pablo Cuevas (Urugwaj) 6:4, 6:3

Lorenzo Sonego (Włochy) – Leonardo Mayer (Argentyna) 6:1, 5:7, 6:4

Jaume Munar (Hiszpania) – Salvatore Caruso (Włochy) 7:5, 6:4

Joao Domingues  (Portugalia, Q) – Federico Gaio (Włochy, LL) 7:6(8), 6:4

Kontuzjowani Kyrgios i Berrettini wycofują się z turniejów

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Mimo że Nick Kyrgios i Matteo Berrettini zgłosili się do kilku turniejów po Australian Open, wciąż nie widzieliśmy ich w akcji od tego czasu. Australijczyk wycofał się z rywalizacji w Nowym Jorku i Delray Beach, natomiast Włoch z turniejów w Buenos Aires i Rio de Janeiro. Następnym przystankiem dla obydwu miało być Acapulco, ale w przypadku Berretiniego już wiadomo, że tam również go nie zobaczymy. 

Australijczyk i Włoch to jedne z barwniejszych i najbardziej lubianych postaci w męskich rozgrywkach. Tym większa szkoda, że niemal od samego początku sezonu borykają się z problemami zdrowotnymi i nie mogą cieszyć oczu kibiców. Zdaje się, że poważniejsze kłopoty ma Berrettini, który narzeka na stan zdrowia od wieńczącego poprzedni sezon turnieju finałowego Pucharu Davisa. Problem dotyczy obszaru między mięśniami brzucha, kościami łonowymi a przywodzicielami. – Matteo wciąż zmaga się z urazem, ale dochodzi do zdrowia. Jesteśmy ostrożni, ponieważ sezon jest długi, a kiedy już Matteo wróci do gry, nie chcemy mieć kolejnych przerw – powiedział włoskim dziennikarzom trener Berrettiniego Vincenzo Santopadre.

Jego podopieczny rozegrał dotąd tylko dwa spotkania w obecnym sezonie. Na razie nie przełożyło się to jeszcze na ranking ATP, w którym Berrettini utrzymuje 8. miejsce. Kiedy Włoch na dobre wróci do rywalizacji? Na pewno nie w Acapulco, bowiem z turnieju z serii ATP 500 zdążył się już wycofać. Na ten moment najbardziej prawdopodobny jest powrót do rywalizacji w Indian Wells. Nie można jednak wykluczyć, że Berrettini – o ile oczywiście zdrowie pozwoli – zechce wcześniej pomóc kolegom z reprezentacji. W dniach 6-7 marca Włosi zagrają w Pucharze Davisa z Koreańczykami.

Wciąż czekamy też na powrót do rywalizacji Nicka Kyrgiosa. Plany Australijczyka były takie, aby po występach przed własną publicznością przenieść się do Stanów Zjednoczonych i punktować w Nowym Jorku i Delray Beach. Ani w jednej, ani w drugiej imprezie Kyrgios nie zdobył ani jednego punktu. Co ciekawe, wycofał się z nich z dwóch różnych powodów. W przypadku nowojorskich zawodów były to problemy z ramieniem, natomiast w trwającej obecnie imprezie w Delray Beach nie oglądamy Kyrgiosa z racji urazu lewego nadgarstka.

Australijczyk to wyjątkowo nieprzewidywalny tenisista, jednak wydaje się, że powinno zależeć mu na występie w Acapulco (24-29 lutego). W zeszłym roku zwyciężył bowiem w Meksyku i ma do obrony 500 punktów. Jeśli jednak problemy zdrowotne nie ustąpią i wykluczą go z gry również w tej imprezie, spadnie z zajmowanego aktualnie 21. miejsca do czwartej, a może nawet piątej dziesiątki rankingu ATP.

Bergamo. Rywal Michalskiego skreczował. Polak w 1/8 finału

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: PEKAO Szczecin Open

Daniel Michalski po raz pierwszy w karierze bierze udział w zagranicznym turnieju z serii ATP Challenger Tour. Debiut wypada okazale, bowiem nasz reprezentant jest już w 1/8 finału. W meczu 2. rundy prowadził 6:4, 2:0 z rozstawionym z numerem ,,14″ Mathiasem Bourgue’em, kiedy ten podjął decyzję o przedwczesnym zakończeniu pojedynku. 

Dla Michalskiego turniej w Bergamo to okazja do zebrania doświadczenia i zdobycia większej niż zazwyczaj liczby punków. Za wygranie dwóch meczów tenisista z Warszawy otrzyma 7 punktów. Wielkość nagrody może nie robi dużego wrażenia, jednak trzeba pamiętać, że za wygranie takiej samej liczby spotkań w zawodach najniższej rangi, tenisiści otrzymują zaledwie 2 punkty. Ćwierćfinał w turnieju Bergamo nagradzany jest już natomiast 15 punktami.

Apetyt rośnie oczywiście w miarę jedzenia. Rywalem Michalskiego w walce o ćwierćfinał będzie 25-letni Baptiste Crepatte. Francuz notowany jest obecnie na 365. miejscu w rankingu ATP. W zeszłym roku mierzył się m.in. z Kamilem Majchrzakiem. Nasz tenisista wygrał tamto starcie 6:3, 7:6(6).

Co by się dalej nie wydarzyło, Michalski już teraz może być zadowolony z występu w Bergamo. W pierwszej rundzie pokonał w trzech setach Francesco Maestrelliego z Włoch, a w drugiej Mathias Bourgue’a z Francji. Mecz 2. rundy zakończył się przy prowadzeniu Polaka 6:4, 2:0. Bourgue poprosił wtedy o pomoc medyczną, a chwilę później zrezygnował z dalszej gry.


Wyniki

Druga runda gry pojedynczej:

Daniel Michalski (Polska) – Mathias Bourgue (Francja, 14) 6:4, 2:0 i krecz Francuza

Marsylia. Pospisil zagra z Hurkaczem

/ Michał Krogulec , źródło: ATP, foto: AFP

Hubert Hurkacz awansował do II rundy turnieju w Marysylii i w środowe samo południe zmierzy się z Vasekiem Pospisilem. Kanadyjczyk grał ostatnio w finale turnieju w Montpellier.

Reprezentant Kanady, gra z zamrożonym rankingiem, przebrnął z trudem I rundę imprezy ATP 250 w Marsylii. Po wyrónanej grze, szczególnie w premierowej odsłonie, wygrał z Finem Emilem Ruusuvuorim 7:6(6), 6:3. Z kolei Hurkacz pokonał Francuza Antoine’a Hoanga.

W imprezą pożegnał się, bedący aktualnie pod formą, Rosjanin Karen Chaczanow. Lepszy od niego okazał się ćwierćfinalista z Rotterdamu, Aljaz Bedene. Marin Czilić potrzebował trzech setów, by uporać się z Białorusinem Ilją Iwaszką.

Początek gier w środę o godzinie 12:00. Rywalizację na korcie centralnym otworzą Hubert Hurkacz i Vasek Pospisil. Tenisiści znają się bardzo dobrze, również dzięki współnej grze w deblu. Do tej pory nie grali ze sobą w ATP World Tour.


Wyniki

I runda gry pojedynczej:

A. Bedene (Słowenia) – K.Chaczanow (Rosja, 5) 4:6, 6:4, 7:5
M. Czilić (Chorwacja) – I.Iwaszka (Białoruś, Q) 3:6, 7:6(5), 6:4
J. Simon (Francja) – H.Mayot (Francja, WC) 6:4, 7:6(3)
V.Pospisil (Kanada) – E. Ruusuvuori (Finlandia, LL) 7:6(6), 6:3
H. Hurkacz (Polska, 8) – A.Hoang (Francja, WC) 6:4, 6:1
J. Sinner (Włochy) – N. Gombos (Słowacja, Q) 6:4, 7:6(5)

Dubaj. Szybkie pożegnanie Rosolskiej

/ Michał Krogulec , źródło: WTA, foto: Peter Figura

Alicja Rosolska szybko pożegnała się z turniejem gry podwójnej w Dubaju. Wraz z Chilijką Alexą Guarachi przegrały z Barborą Krejcikovą i Saisai Zhang 4:6, 2:6. 

W imprezie o randze Premier już na wstępie trudne zadanie czekało Alicję Rosolską i Alexę Guarachi. Duet Krejcikova i Zhang rozstawiony jest w Dubaju z „piątką”, a zarówno Czeszka jak i Chinka mają na koncie finały wielkszlemowe w Paryżu z innymi partnerkami. Mecz o II rundę trwał 63 minuty.

Guarachi lepiej będzie wspominać zeszły tydzień, gdzie dotarła do finału w Petersburgu z Amerykanką Kaitlyn Christian. Natomiast Polka nie zapisze początku sezonu do udanych, ponieważ kolejny raz nie wygra dwóch meczów z rzędu. Szansa na poprawę statystyk już wkrótce w Doha.

Alicja Rosolska: Muszę uważniej przyglądać się Brazylijkom

 


Wyniki

I runda gry podwójnej:

B. Krejcikova (Czechy, 5) / S. Zheng (Chiny, 5) – A. Guarachi (Chile) / A.Rosolska (Polska) 6:4, 6:2