Monte Carlo. Czy turniej dojdzie do skutku?

/ Dominika Opala , źródło: www.ubitennis.net/ własne, foto: AFP

Po odwołaniu turnieju w Indian Wells z powodu koronawirusa, fani tenisowi zastanawiają się, co się stanie z imprezami zaplanowanymi na najbliższe tygodnie. Masters 1000 w Monte Carlo jest jednym z wydarzeń, którego organizacja stoi pod znakiem zapytania. 

Początek turnieju w Monte Carlos przypada na 12. kwietnia, a więc już za miesiąc. Nie wiadomo jednak, czy impreza się odbędzie z uwagi na zagrożenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Cały czas tenisiści i tenisistki czekają także na decyzję organizatorów Miami Open.

Niebawem rozpocznie się europejska część sezonu, a jak wiadomo ognisko choroby jest tu bardzo duże. Stąd też pojawiają się pytania. Dyrektor turnieju w Monte Carlo skontaktował się z władzami obiektu, na którym rozgrywana jest impreza i potwierdził, że prace związane z rozstawianiem trybun przebiegają zgodnie z planem. Nie pojawiają się natomiast banery reklamowe, co może wynikać z wahań sponsorów bądź ostrożności organizatorów.

Wydaje się jednak mało prawdopodobne, by turniej doszedł do skutku, gdyż nikt nie jest w stanie przewidzieć rozwoju pandemii do połowy kwietnia. Nawet jeśli sytuacja ulegnie poprawie, organizatorzy muszą mieć na względzie, iż większość kibiców przybywających, by śledzić zmagania w Monte Carlo pochodzi z północnych Włoch (najbardziej dotkniętych koronawirusem) oraz Francji (w najbliższym czasie może nastąpić tam szczyt zarażeń).

Kierownictwo Rolex Monte-Carlo Masters wydało oświadczenie, iż zgodnie z zaleceniami władz Monako i Francji dokona wszelkich starań, by przyjąć najlepsze rozwiązania w obliczu pandemii. Jeśli turniej odbędzie się bez obecności kibiców, wszystkie pieniądze za zakupione bilety zostaną zwrócone.

 

Mecze Pucharu Federacji przełożone. Celt: to dobre rozwiązanie

/ Szymon Adamski , źródło: własne / ITF, foto: AFP

Turniej finałowy oraz mecze fazy play-off Pucharu Federacji zostały przełożone. Zmiany dotyczą również reprezentacji Polski, która w dniach 17-18 kwietnia miała spotkać się w Bytomiu z Brazylią. Nowy termin rozegrania spotkań nie jest jeszcze znany.

Międzynarodowa Federacja Tenisowa podjęła kluczową decyzję odnośnie zbliżających się meczów Pucharu Federacji. Z powodu wzrastającej liczby zakażeń koronawirusem turniej finałowy oraz mecze fazy play-off odbędą się później niż pierwotnie zakładano. – Jesteśmy ogromnie rozczarowani, że musimy podjąć tę decyzję, ale nie ryzykujemy bezpieczeństwa zawodników, kapitanów, osób pracujących przy imprezie lub widzów. Ta decyzja nie została podjęta pochopnie; zagrożenie stwarzane przez COVID-19 jest poważne i wzywa nas do odpowiedzialnego działania jako federacja i jako ludzie. Ta sytuacja wykracza poza sport – powiedział prezes ITF David Haggerty, którego zacytowano w oficjalnym oświadczeniu.

Na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy zaplanowane na kwiecień mecze się odbędą. Decyzja zostanie podjęta, gdy sytuacja w Europie się unormuje, a to – z oczywistych powodów – trudno przewidzieć. ITF poinformował też, że współpracuje z MKOL mając na uwadze, że występy w Pucharze Federacji są dla zawodniczek ważne ze względu na możliwość występu w igrzyskach olimpijskich.

Podjęte postanowienia wpływają też na sytuację reprezentacji Polski. Przypomnijmy, że ,,Biało-czerwone” miały w dniach 17-18 kwietnia spotkać się w Bytomiu z Brazylijkami. Stawką tego meczu będzie udział w przyszłorocznych kwalifikacjach do turnieju finałowego. Głos zabrał już na Twitterze kapitan naszego zespołu Dawid Celt.

Nur-Sułtan. Ymer lepszy od Walkowa

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto:

Szymon Walków udał się w daleką podróż do Kazachstanu. W drugiej rundzie challengera w Nur-Sułtanie przegrał 1:6, 6:7(7) z Eliasem Ymerem. W czwartek powalczy natomiast o awans do półfinału debla. 

Impreza w stolicy Kazachstanu nie cieszyła się dużą popularnością wśród tenisistów. Wskutek tego w drabince głównej turnieju gry pojedynczej znalazło się kilku zawodników, którzy większą wagę przykładają do rozgrywek deblowych m.in. Szymon Walków. Nasz reprezentant skorzystał z okazji i w pierwszej rundzie pokonał 6:1, 6:3 znajdującego się w podobnej sytuacji Michaiła Jełgina z Rosji. W drugiej rundzie poprzeczka była już zawieszona znacznie wyżej. Naprzeciwko polskiego tenisisty stanął rozstawiony z numerem ,,14″ Elias Ymer, notowany tuż za pierwszą setką rankingu ATP w 2018 roku.

Walków dzielnie walczył, ale ostatecznie uległ faworytowi 1:6, 6:7(7). W drugim secie miał dwie piłki setowe. Przy pierwszej z nich zaatakował przeciwnika i ruszył do siatki, jednak nie poradził sobie z wolejem zagrywanym w niewygodnym położeniu. Po zmianie stron 22-letni Szwed wykorzystał pierwszą piłkę meczową. Pojedynek trwał godzinę i 34 minuty.

W czwartek tenisista z Wrocławia ponownie wyjdzie na kort. Tym razem w towarzystwie Jamesa Cerretaniego, by wywalczyć awans do półfinału turnieju deblowego. Polak i Amerykanin są rozstawieni z numerem trzy.


Wyniki

2. runda turnieju gry pojedynczej:

Elias Ymer (Szwecja, 14) – Szymon Walków (Polska) 6:1, 7:6(6)