Guy Forget: Problemem byłoby zorganizowanie Roland Garros bez kibiców

/ Dominika Opala , źródło: www.ubitennis.net /własne, foto: AFP

Roland Garros może być pierwszym Wielkim Szlemem dotkniętym przez koronawirusa. Dyrektor turnieju, Guy Forget poddaje w wątpliwość, czy impreza odbędzie się bez udziału kibiców. 

Rozgrywki tenisowe zostały zawieszone na sześć tygodni. Następne w kolejce do odwołania są turnieje w Madrycie i Rzymie. Niewykluczone, że tak się właśnie, biorąc pod uwagę, jak szybko rozwija się sytuacja z koronawirusem.

Do rozpoczęcia Roland Garros jest jeszcze ponad miesiąc, ale już pojawiają się głosy, iż może być to pierwsza impreza wielkoszlemowa, której organizacja będzie w niebezpieczeństwie.

W ostatnią niedzielę rząd francuski zakazał zgromadzeń powyżej 1000 osób w celu zmniejszenia rozprzestrzeniania się koronawirusa. Dyrektor Roland Garros, Guy Forget zabrał głos w sprawie organizacji turnieju: Będziemy musieli stosować się do zaleceń francuskiego rządu i ekspertów medycznych. Nieuchronnie, wszystkie turnieje zaplanowane na najbliższe tygodnie są narażone. Problemem byłoby zorganizowanie Roland Garros bez kibiców. Czy byłoby to ekonomicznie opłacalne? Do imprezy pozostało jeszcze trochę czasu, ale jednocześnie wszystko w tym czasie się zmieni. Myślę o zdrowiu zawodników i kibiców. Przeanalizujemy wszystkie możliwości, ale w każdym razie decyzji nie podejmie Federacja Francuska. Postępujemy zgodnie z zaleceniami. Wielka niewiadoma w tej chwili – powiedział Forget.

Puchar Davisa. Polacy zagrają u siebie z Salwadorem

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Niepokonana od ośmiu spotkań reprezentacja Polski powalczy we wrześniu z Salwadorem. Nasza drużyna może być zadowolona z losowania. Uniknie bowiem dalekiej podróży i zmierzy się z egzotycznym rywalem na własnym terenie. Stawką spotkania będzie awans do fazy play-off I Grupy Światowej. 

Reprezentacja Polski zanotowała ostatnio awans o 40 pozycji w rankingu Pucharu Davisa. Dzięki temu została rozstawiona w dzisiejszym losowaniu. Aktualnie ,,Biało-czerwoni” znajdują się jednak na takim poziomie rozgrywek, że nawet wśród innych rozstawionych drużyn trudno znaleźć takie, które miałyby potencjał zbliżony do naszego. Jednocześnie nie oznacza to, że w II Grupie Światowej brakuje zespołów ze znanymi nazwiskami w swoich składach. Trafić mogliśmy chociażby na Grecję, w której barwach błyszczy Stefanos Tsitsipas.

Ostatecznie to jednak Salwador został dolosowany do Polski. Oba kraje dzieli ponad 10 tysięcy kilometrów, więc na pewno z korzyścią dla nas jest fakt, że do spotkania dojdzie nad Wisłą. Będzie to pierwszy w historii rozgrywek Pucharu Davisa mecz Polski z Salwadorem. Oba zespoły wygrały ostatnie mecze. W dniach 6-7 marca ,,Biało-czerwoni” pokonali 4-0 Hongkong, natomiast nasi najbliżsi rywale wygrali 3-1 z Jamajką.

W przypadku Polaków można już jednak mówić o długiej serii zwycięstw. Nasi reprezentanci, po tym jak zostali zdegradowani przy okazji reformy Pucharu Davisa, wygrali osiem kolejnych meczów. W dniach 18-19 września pokuszą się o przedłużenie zwycięskiej passy.  Ostatnią porażkę ponieśli w 2017 roku.

ITF i WTA poszły w ślady ATP

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com/www.itftennis.com, foto: Paul Zimmer_ITF

ITF oraz WTA podjęły decyzje o wstrzymaniu rozgrywania turniejów w związku z zagrożeniem szerzącą się pandemią koronawirusa. Są to kolejne po ATP organizacje odwołujące zmagania tenisowe na świecie.

Jako pierwsze zawieszenie rozgrywek do 27 kwietnia zarządziło ATP. Za przykładem władz męskiego tenisa poszły ITF i WTA. Z tym że o ile ITF wstrzymała wszystkie turnieje do 20 kwietnia, o tyle WTA odwołała konkretne wydarzenia. W tym imprezy rangi WTA Premier Mandatory w Miami oraz WTA Premier w Charleston. To ze względu na restrykcje, jakie rząd Stanów Zjednoczonych nałożył na przyjezdnych. Tenisistki spodziewają się, że rozgrywki WTA zostaną wstrzymane do imprez w Stuttgarcie i Stambule, które rozpoczną się 20 kwietnia. Aczkolwiek sytuacja jest na tyle dynamiczna, że niewykluczona jest dłuższa przerwa.

Władze ITF poinformowały, że od piątku wszelkie turnieje, także te trwające, są zawieszane. Z kolei szef WTA podał, że wznowienie rozgrywek pod ich egidą zostanie potwierdzone wydanym tydzień wcześniej komunikatem.

Efekt domina. Turnieje ATP i WTA, które na pewno nie odbędą się zgodnie z planem

/ Natalia Kupsik , źródło: własne, foto: AFP

Od kilku dni napływają do nas kolejne informacje o działaniach profilaktycznych podejmowanych przez władze tenisowych organizacji w związku z pandemią koronawirusa. Rozprzestrzeniające się zagrożenie uderza w kolejne wyczekiwane od miesięcy zawody.

W środę Światowa Organizacja Zdrowia oficjalnie oświadczyła, że seria zakażeń wirusem COVID-19 stanowi globalną pandemię. W odpowiedzi na takie stanowisko oraz wprowadzone w Stanach Zjednoczonych 30-dniowe restrykcje wobec podróżnych przybywających z 26 europejskich krajów koniecznie stało się odwołanie szeregu zbliżających się zawodów tenisowych.

Włodarze ATP postanowili zawiesić rozgrywki cyklu głównego oraz challengerowego na co najmniej sześć tygodni. Tym samym do grona turniejów, które na pewno nie odbędą się zgodnie z planem dołączyły Miami Open, U.S. Men’s Clay Court Championship w  Houston, Grand Prix Hassan II w Marrakeszu, Rolex Monte-Carlo Masters, Barcelona Open oraz  Hungarian Open w Budapeszcie.  Na ten moment niemożliwe będzie także rozstrzygnięcie trwających już turniejów challengerowych w Nur-Sułtan i  afrykańskim Potchefstroom. Do 20 kwietnia nie zobaczymy również zmagań w cyklu ITF.

– Niełatwo było podjąć tą decyzję i to niewątpliwie wielka strata dla naszych turniejów, zawodników i kibiców na cały świecie. Niemniej wierzymy w to, że należy podjąć odpowiedzialne działania, aby ochronić zdrowie i bezpieczeństwo naszych zawodników, personelu, całej tenisowej społeczności oraz zdrowia publicznego w obliczu globalnej pandemii – skomentował sytuację prezydent ATP Andrea Gaudenzi.

Wczoraj wieczorem odwołanie Miami Open oraz Volvo Car Open w Charleston potwierdziło także WTA. Jak uprzedził prezes organizacji – Steve Simon, decyzja dotycząca ewentualnej reorganizacji planu gry na mączce zostanie z kolei podjęta na tydzień przed startem tej części sezonu. Zgodnie z przewidywaniami z powodu koronawirusa terminowo nie odbędą się również rozgrywki Claro Open Colsanitas w Bogocie oraz meksykański Challenger w Guadalajarze. Wcześniej podjęto natomiast decyzje dotyczące WTA Prague Open i finałowego turnieju Pucharu Federacji. Pierwsza z tych imprez została anulowana, natomiast druga przełożona na nieznany jeszcze termin.

Puchar Davisa. Grupy turnieju finałowego rozlosowane

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/daviscup.com, foto: AFP

Rosja i Ekwador będą rywalami broniącej tytułu Hiszpanii w tegorocznym turnieju finałowym Pucharu Davisa. Impreza odbędzie się w dniach 23-29 listopada w madryckiej Caja Magica.

Świat obecnie zajmuje się tematem koronawirusa, który storpedował życie, w tym rozgrywki tenisowe. W czwartek poznaliśmy jednak grupy, w jakich pod koniec listopada o Puchar Davisa będą rywalizować najlepsi tenisiści świata.

Obecnie ludzi elektryzują informacje o rozprzestrzeniającej się pandemii koronowirusa. Miejmy jednak nadzieję, że do listopada sytuacja na świecie wróci do normy i w kibicach na nowo będą rozbudzać emocje pojedynki Novaka Dźokovicia i Rafaela Nadala. Losowanie grup finałowych Pucharu Davisa sprawiło, że lider i wicelider rankingu mogą się spotkać w meczu półfinałowym. Reprezentacja Serbii trafiła bowiem do grupy F, a ich rywalami będą Niemcy i Austria. Z kolei Hiszpanie rozpoczną zmagania w grupie A. Naprzeciw obrońcom tytułu staną Rosjanie i Ekwadorczycy.

Ciekawie zapowiada się także rywalizacja w grupie C, gdzie o awans do ćwierćfinału powalczą Francja, Wielka Brytania i Czechy. Z sześciu grup finałowych do ćwierćfinałów awansują zwycięzcy grup oraz dwie najlepsze drużyny z drugich miejsc.

Grupy turnieju finałowego Pucharu Davisa

Grupa A: Hiszpania, Rosja, Ekwador

Grupa B: Kanada, Kazachstan, Szwecja

Grupa C: Francja, Wielka Brytania, Czechy

Grupa D: Chorwacja, Australia, Węgry

Grupa E: USA, Włochy, Kolumbia

Grupa F: Serbia, Niemcy, Austria

Hurkacz i Kubot spadną w rankingu

/ Dominika Opala , źródło: własne , foto: AFP

ATP zawiesiło rozgrywki na sześć tygodni z powodu koronawirusa. Nie podjęto natomiast jeszcze decyzji, jak rozwiązać kwestię punktów rankingowych, których mieli bronic tenisiści w odwołanych turniejach. Dlatego też, póki co, zawodnicy będą tracić zdobycze punktowe z zeszłego roku, co dla wielu z nich wiąże się ze spadkiem. 

W związku z decyzją ATP o zawieszeniu rozgrywek nie odbędą się turnieje w Miami, Houston, Marrakeszu, Monte Carlo, Barcelonie i Budapeszcie, a wcześniej odwołano już BNP Paribas Open w Indian Wells. Sześć tygodni wstrzymania dotyczy także imprez rangi challenger. Nie wiadomo natomiast, jak zostanie rozwiązana kwestia punktów rankingowych, więc póki co są one odejmowane zawodnikom. Istnieje jednak opcja, że rankingi zostaną zamrożone.

Hubert Hurkacz w ubiegłym roku zdobył łącznie w wyżej wymienionych turniejach 235 punktów. W rankingu „live” wrocławianin już spadł na 38. miejsce i nie wykluczone, że znajdzie się jeszcze niżej. Największą stratę Polak poniesie za sprawą Indian Wells, gdzie w 2019 roku zdobył 180 punktów.

Ta sama kwestia dotyczy Łukasza Kubota. Lubinianin dopisał w tamtym roku na swoje konto 1230 punktów podczas turniejów w Indian Wells, Miami, Monte Carlo i Barcelonie. W rankingu „live” deblistów Polak spadł już na 9. miejsce. Podobnie, jak w przypadku Hurkacza, najwięcej kosztowała go utrata punktów z Indian Wells.