Puchar Federacji. Z Brazylią zagramy w Bytomiu

/ Szymon Adamski , źródło: własne, Fan Club Magdy Linette, foto: AFP

W dniach 17-18 kwietnia kobieca reprezentacja Polski powalczy z rywalkami z Brazylii o prawo gry w przyszłorocznych kwalifikacjach do turnieju finałowego Pucharu Federacji. Mecz zostanie rozegrany w Hali na Skarpie w Bytomiu. 

To na razie nieoficjalna informacja przekazana za pośrednictwem Twittera przez Fan Club Magdy Linette. Na oficjalny komunikat ze strony Polskiego Związku Tenisowego trzeba jeszcze poczekać. Wcześniej prezes PZT Mirosław Skrzypczyński tajemniczo zapowiadał, że gospodarzem spotkania będzie miasto, w którym nigdy nie był rozgrywany mecz Pucharu Federacji, pomimo że w tamtejszym klubie grało kilka reprezentantek Polski.

Nasze reprezentantki zagrają przed własną publicznością po raz dziesiąty w historii Pucharu Federacji. Jak na razie bilans jest niekorzystny. Trzy razy Polki wygrywały, ale aż sześciokrotnie to przeciwniczki były lepsze. Do nadchodzącego spotkania ,,Biało-czerwone” przystąpią jednak w roli faworytek. W ostatnich latach najlepszą brazylijską tenisistką była Beatriz Haddad Maia, która do Bytomia na pewno nie przyjedzie, ponieważ została zawieszona po wykryciu w jej organizmie środków dopingujących.

Hala na Skarpie im. Józefa Wiśniewskiego to dość mały obiekt. Na trybunach pomieści się niespełna tysiąc kibiców. W ciągu najbliższych dni na pewno pojawi się informacja o sprzedaży biletów na to spotkanie, a później będziemy czekać na to, które zawodniczki zdecyduje się powołać kapitan Dawid Celt.

Muchova zatrudniła byłego trenera Kvitovej i Pliszkovej

/ Szymon Adamski , źródło: własne / tenisovysvet.cz, foto: AFP

Karolina Muchova po nieudanym początku obecnego sezonu postanowiła przeprowadzić ważną zmianę w swoim sztabie. Na stanowisku głównego trenera Emila Miske zastąpił David Kotyza. Pierwsze efekty nowej współpracy zobaczymy już w Indian Wells. 

23-letnia tenisistka zza naszej południowej granicy wyhamowała po świetnym poprzednim sezonie. W dwóch pierwszych miesiącach 2020 roku wygrała tylko dwa mecze – w Australian Open z Kirsten Flipkens i w ubiegłotygodniowej imprezie w Dosze z Magdą Linette. Kilka rozczarowujących wyników z rzędu sprawiło, że zdecydowała się na zmiany w najbliższym otoczeniu. Podziękowała za trzyletnią współpracę Słowakowi Emilowi Miske, a w jego miejsce zatrudniła doświadczonego Davida Kotyzę.

53-letni czeski szkoleniowiec kojarzony jest przede wszystkim z Petrą Kvitovą, którą doprowadził do zwycięstw w Wimbledonie. Współpracował też jednak z innymi czołowymi tenisistkami z Czech – Karoliną Pliszkovą czy ostatnio Baroborą Strycovą. Teraz spróbuje pomóc najmłodszej z tego grona Karolinie Muchovej.

Obecnie Muchova zajmuje 26. miejsce w rankingu WTA. Najwyżej była sklasyfikowana pięć pozycji wyżej. Jej największym sukcesem jest ćwierćfinał Wimbledonu z poprzedniego sezonu.

Monterrey. Długo wyczekiwane zwycięstwo Stephens

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Sloane Stephens w pierwszej rundzie Abierto GNP Seguros pokonała Emmę Navarro i wygrała pierwszy mecz w 2020 roku. Ta sztuka nie udała się Venus Williams, która na pierwsze zwycięstwo w sezonie będzie musiała jeszcze poczekać.

Mistrzyni US Open z 2017 roku przyjechała do Meksyku z bilansem tegorocznych meczów 0:4. Reprezentantka Stanów Zjednoczonych  nieźle rozpoczęła spotkanie przeciwko rodaczce sklasyfikowanej na 497 miejscu w światowym rankingu i pierwszego seta wygrała 6:4, a w drugim wyszła na prowadzenie 2:0. Navarro nie zamierzała się jednak poddawać. Odrobiła stratę przełamania, a później w końcówce rozstrzygnęła tę część pojedynku na swoją korzyść i doprowadziła do wyrównania. Stephens na więcej młodszej rodaczce już nie pozwoliła. W decydującej partii straciła tylko jednego gema i po 2 godzinach i 16 minutach gry mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Bez wygranej na koncie w 2020 roku do Monterrey przyjechała również Venus Williams. Byłej liderce rankingu nie udało się jednak przerwać złej passy. Siedmiokrotna mistrzyni turniejów wielkoszlemowych w trzech setach przegrała z Anną Karoliną Schmiedlovą. Amerykanka wygrała pierwszego seta z przewagą przełamanie, ale w dwóch kolejnych zdobyła tylko pięć gemów.

To jedno z największych zwycięstw w mojej karierze – przyznała w pomeczowym wywiadzie na korcie Słowaczka. – Przeszłam kwalifikacje, dzięki czemu miałam okazję zmierzyć się z kimś tak wspaniałym jak Venus. Jestem za to bardzo wdzięczna. Zaczęłam ten mecz ze zbyt dużym respektem – przyznała Schmiedlova, która w pierwszym secie przegrywała już 1:5. – To jednak normalne, gdy grasz z kimś takim jak Venus. Musiałam się trochę uspokoić i nabrać pewności siebie i pod koniec pierwszego seta zaczęłam grać już lepiej. Poprzednim  rok był bardzo trudny dla mnie, więc cieszę się z każdego zwycięstwa.

Kolejną rywalką reprezentantki naszych południowych sąsiadów będzie Marie Bouzkova, która pokonała Kristinę Kucovą.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Sloane Stephens (USA, 5, WC) – Emma Navarro (USA, WC) 6:4, 5:7, 6:1

Rebecca Peterson (Szwecja, 6) – Kateryna Kozłowa (Ukraina) 3:6, 7:6(1), 6:4

Yafan Wang (Chiny, 8) – Lara Arruabarrena (Hiszpania, Q) 6:4, 6:4

Marie Bouzkova (Czechy, 9) – Kristina Kucova (Słowacja, LL) 6:4, 6:2

Anna Karolina Schmiedlova (Słowacja, Q) – Venus Williams (USA, WC) 4:6, 6:3, 6:2

Olga Goworcowa (Białoruś, Q) – Caroline Dolehide (USA, LL) 3:6, 6:2, 6:1

Astra Sharma (Australia, LL) – Nina Stojanović (Serbia) 6:4, 6:4

Magda Linette z zagraniem miesiąca? Wszystko w rękach kibiców

/ Szymon Adamski , źródło: własne, WTA, foto: AFP

Wygrywający forhend Magdy Linette ze spotkania z Shuai Peng znalazł się w gronie sześciu uderzeń nominowanych do nagrody Shot of the Month w lutym. Głosowanie kibiców potrwa do soboty. 

Magda Linette grała w Hua Hin nie tylko skutecznie, ale też efektownie. Krocząc po tytuł popisała się m.in. fantastycznym forhendem w starciu z Shuai Peng. Chinka posłała płaski bekhend wzdłuż linii i nawet przez myśl jej nie przeszło, że nadzieje się na tak kąśliwą kontrę ze strony naszej reprezentantki. Tenisistka z Poznania dopadła do piłki daleko za linią końcową, ale nie przeszkodziło jej to zagrać tak, że słyszanemu w poniższym nagraniu  komentatorowi pozostało tylko zapiać z zachwytu. Punkt był tym ważniejszy, że była to piłka setowa dla Linette.

Czyje zagrania są jeszcze nominowane? Na uwagę na pewno zasługuję lob Barbory Strycovej, zagrywany z miejsca, w którym z reguły zawodnicy sami bronią się przed przelobowaniem. Na uznanie kibiców na pewno będzie mógł liczyć też potężny, bezkompromisowy forhend Ons Jabeur. Pozostałe nominacje przypadły tenisistkom ze ścisłej czołówki rankingu WTA: Simonie Halep, Garbinie Muguruzie i Belindzie Bencic.

W powyższym materiale wideo możecie zapoznać się z nominowanymi zagraniami, natomiast TUTAJ oddać swój głos. Głosowanie potrwa do soboty.

Lyon. Fręch podzieliła los Kawy

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Katarzyna Kawa i Magdalena Fręch mogły spotkać się ze sobą w 2. rundzie turnieju WTA w Lyonie, jednak obie nie dotarły do tej fazy rywalizacji. Lepsze od nich okazały się odpowiednio Belgijka Alison Van Uytvanck i Bułgarka Wiktoria Tomowa. 

Fręch, zanim rozpoczęła zmagania w turnieju głównym, walczyła w dwustopniowych eliminacjach. W meczu decydującym o awansie sporo problemów sprawiła jej notowana w czwartej setce Margot Yerolymos, którą pokonała dopiero po tie-breaku trzeciego seta. W poniedziałek tenisistka z Łodzi dostała od organizatorów dzień przerwy, a we wtorek przystąpiła do rywalizacji w najważniejszej części zawodów. Los skojarzył ją z Bułgarką Wiktorią Tomową. Dla obydwu był to pierwszy w 2020 roku pojedynek w turnieju głównym WTA.

Choć turniej w Lyonie nie należy do najważniejszych w sezonie, dla Polki i Bułgarki było to jednak ważne spotkanie. Zwycięstwo w meczu 1. rundy turnieju International wyceniane jest na 30 punktów, co dla zawodniczek sklasyfikowanych w drugiej setce jest dużą sumą. Nagrodę w kieszeni ma już Tomowa, która po blisko 3 godzinach walki wygrała 7:5, 6:7(5), 6:4. Fręch co prawda odrobiła straty ze stanu 5:7, 2:5, jednak wspaniała pogoń w drugim secie nie przełożyła się na awans do drugiej rundy.

Wcześniej z imprezą w Lyonie pożegnała się Katarzyna Kawa. Starsza z naszych reprezentantek nie miała szczęścia, ponieważ już w pierwszej rundzie stanęła naprzeciw rozstawionej z numerem pięć Alison Van Uytvnack. Belgijka to nie tylko tenisistka bardziej utytułowana i doświadczona, ale też specjalizująca się w grze w hali – w takich okolicznościach zdobyła trzy z czterech tytułów w głównym cyklu. Kawa nie zagroziła przeciwniczce i przegrała 1:6, 3:6. Pogromczynie naszych reprezentantek zmierzą się ze sobą w 2. rundzie.


Wyniki

Pierwsza runda:

Wiktoria Tomowa (Bułgaria) – Magdalena Fręch (Polska) 7:5, 6:7(5), 6:4
Alison Van Uytvanck (Belgia, 5) – Katarzyna Kawa (Polska) 6:1, 6:3