David Nalbandian: Zawsze kłóciłem się z trenerami

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Davidowi Nalbandianowi mimo niewątpliwego talentu nie udało się zrealizować wielu jego tenisowych marzeń. W wywiadzie dla ESPN Argentyńczyk spróbował przeanalizować przyczyny tak rozczarowującego zwłaszcza dla niego samego biegu wydarzeń.

W najlepszych latach kariery David Nalbandian zajmował w rankingu ATP trzecią pozycję, a za sprawą zachwycających umiejętności i dynamicznego rozwoju sprawiał przez pewien czas wrażenie, że może wkrótce zdominować tenisową czołówkę. Historia potoczyła się jednak inaczej. Argentyńczyk nigdy nie sięgnął ostatecznie po wielkoszlemowe trofeum, a na liście jego najcenniejszych zwycięstw pozostały te z turniejów rangi Masters 1000. W jednym z udzielonych niedawno wywiadów opowiedział on o szeregu czynników, które przesądziły, jak twierdzi o takim właśnie rezultacie. Wśród nich jako jeden z kluczowych wskazał decyzję o dalszym zamieszkiwaniu w ojczystej Cordobie.

– Mieszkańcowi Ameryki Południowej nie jest łatwo, jeśli chodzi o kalendarz startów. Przez pierwszą połowę roku turnieje rozgrywane są w Europie, a przez drugą w Stanach Zjednoczonych. Żyjesz więc daleko od tenisowych centrów. Jeśli chcesz zostać liderem rankingu stajesz przed koniecznością osiedlenia się w jednym z tych miejsc, by nie musieć tak często latać i móc uniknąć nieustającego jet laga. Jednocześnie zostanie „jedynką” wymagałoby mieszkania tam przez co najmniej kilka lat. Ja natomiast kiedy proponowali mi bym przeniósł się do Monako wolałem zostać tu, gdzie dotychczas – powiedział.

Obok tego rodzaju niedogodności Argentyńczyk zwrócił uwagę także na swoje specyficzne podejście do treningów. Nalbandian przyznał, że w trosce o zachowanie jak najlepszej kondycji psychicznej nierzadko decydował się na nieco mniej obciążające treningi fizyczne.

– Jest takie świetne zdanie „Im więcej trenuję, tym więcej mam szczęścia” i rzeczywiście tak jest. Im więcej robisz, tym więcej zyskujesz możliwości, by stawać się coraz lepszym. Ja jednak zawsze kłóciłem się z trenerami tłumacząc im, że ciężki trening mi nie pomoże – wspomina – To dlatego, że jeśli nie jesteś perfekcyjny pod względem sprawności fizycznej czy umiejętności technicznych może pomóc ci tylko głowa, o ile jest w dobrej formie.