Roger Federer to postać, której przedstawiać nie trzeba. Jeden z najwybitniejszych tenisistów wszech czasów to postać wręcz pomnikowa, którą dotąd spowijała jednak mgła tajemnicy. Rozwiewa ją biografia Szwajcarskiego mistrza, która już teraz dostępna jest w przedsprzedaży. Książka ukaże się nakładem wydawnictwa SQN.
Szwajcar, choć zalicza się do grona najbardziej rozpoznawalnych sportowców globu, obsesyjnie wręcz strzeże swojej prywatności. Sposób na to, jak to zmienić znalazł Rene Stauffer – dziennikarz, od wielu lat podążający za Federerem krok w krok na kortach całego świata. Dzięki bardzo osobistej relacji z zawodnikiem zdołał on pokazać jego życie od kulis, a także pokazać, co ukształtowało jego niesamowity charakter.
Już teraz kup książkę w przedsprzedaży!
– Oszczędzisz niemal 15 złotych,
– Otrzymasz książkę jeszcze przed oficjalną premierą, planowaną na 29 lipca,
– Zyskasz szansę na zakup pakietów książkowych w atrakcyjnych cenach
Fragmenty książki:
Jak dalece poza świat sportu sięga popularność Federera, ujawniło kompleksowe badanie przeprowadzone w 2011 roku przez firmę Reputation Institute. Opracowała ona najpierw listę z nazwiskami 54 najbardziej znanych i popularnych osobowości z polityki, biznesu, kultury i sportu. Następnie została ona przedstawiona gronu 51 055 wybranych pod kątem demograficznym osób w 25 krajach, przy czym przy każdym nazwisku musiały one określić w skali od 0 do 100, jak lubiana, szanowana, podziwiana i na ile godna zaufania jest według nich dana postać.
Wynik był zdumiewający. Federer pojawił się na drugim miejscu za niekwestionowanym zwycięzcą Nelsonem Mandelą, który niegdyś walczył z apartheidem, a potem został prezydentem RPA. Wyprzedził mocno zaangażowanych społecznie wizjonerów i liderów biznesu, takich jak Bill Gates czy Warren Buffet, osoby wzbudzające sympatię, takie jak królowa Elżbieta II czy Dalajlama, założyciela firmy Apple Steve’a Jobsa czy Bono, frontmana zespołu U2.
***
Kiedy w 2018 roku magazyn „Time” umieścił go na liście 100 najbardziej wpływowych osób roku, ulokował go na pozycji numer 1 w kategorii „Tytani”. Na tę okoliczność laudację napisał Bill Gates, założyciel Microsoftu, który pomagał Rogerowi przy dwóch wydarzeniach dobroczynnych w USA. Czytamy w niej: „Dzień, w którym zawiesi rakietę na kołku, będzie smutny dla wszystkich nas, jego fanów, ale będziemy mogli pocieszać się świadomością, że czuje się zobowiązany uczynić świat lepszym miejscem”.
Już 11 lat wcześniej Federer pojawił się na sławnej liście magazynu w kategorii „Bohaterowie i pionierzy”. Wówczas pochwałę napisała australijska legenda tenisa, Rod Laver: „Kiedy rozmawiasz z Rogerem, daje ci poczucie, że jesteś ważny – obojętnie, czy jesteś jego fanem, rywalem czy takim starym piernikiem jak ja”.
Być może najpiękniejszy wyraz uznania spotkał go w kwietniu 2016 roku, kiedy ulica znajdująca się przed główną siedzibą Szwajcarskiego Związku Tenisowego w Biel otrzymała jego imię. W tym przepełnionym euforycznymi uczuciami podniosłym momencie większość sponad tysiąca obecnych gości nie zauważyła, że w trakcie realizacji tego pomysłu popełniono typograficzną gafę: łączniki w Roger-Federer-Allee zostały umieszczone zbyt wysoko w stosunku do napisu, więc krótko potem tabliczki musiały zostać zdemontowane i trzeba było je zastąpić nowymi. Chociaż to zaledwie 400-metrowa uliczka, nazwanie jej jego imieniem poruszyło Federera do tego stopnia, że podczas krótkiej przemowy musiał tłumić łzy, a głos zaczął mu się łamać. „To dla mnie naprawdę wzruszające, bo to tutaj wszystko się kiedyś zaczęło” – powiedział Federer, który na początku kariery miał tam swoją bazę. Tego samego popołudnia, podczas dyskusji panelowej, powiedział do zaproszonych juniorów: „Również i wy możecie marzyć”.
***
Choć rodzice wcześnie zauważają jego zręczność i zdolności koordynacyjne, nie widzą w nim przyszłej gwiazdy sportu. Ani piłki nożnej, ani tenisa. Ale on rozwijał swój pociąg do sportu. „Nie podchodziliśmy do tego zbyt emocjonalnie, ale za to bez utopijnych oczekiwań i z odpowiednim realizmem – mówi Robert Federer o czasach, w których widać już było, że Roger jest nieprzeciętnie utalentowany. – Choć wielu uznawało go za supertalent, my nie widzieliśmy go na Mount Evereście. Przede wszystkich chcieliśmy go wspierać, ale byliśmy też wymagający, oczekiwaliśmy dyscypliny i zaangażowania”.
Szybko okazują mu wiele zaufania. Nawet we wczesnych latach młodości sam jeździ rowerem z Münchenstein do Bazylei do Tennis Club Old Boys. „Pozwalaliśmy mu żyć” – mówi ojciec. Roger musi jednak przestrzegać reguł. Kiedy chce opuścić trening, nie spotyka się to z uznaniem jego rodziców. Nie są także gotowi znosić jego ciągłych wybuchów. Ojciec przypomina sobie: „Gdy pewnego razu w młodych latach podczas treningu w klubie Ciba zachowywał się niestosownie, dałem mu dwa franki i powiedziałem: »Wiesz, skąd odjeżdża tramwaj. Jadę teraz sam do domu«”.
Kiedy Roger przegina, musi czasami pracować w ogródku działkowym rodziców w Münchenstein, wybierając kamienie z zagonu z warzywami. Ze szkołą nie jest lekko. Ma niewielki zapał i przeciętne wyniki. Zadania domowe są dla niego źródłem wiecznych kłopotów. „Na Boga, po prostu ich nie lubił – wspomina Lynette. – Nie był głupi, ale wykazywał za mało zainteresowania. Przedmioty, które lubił, przychodziły mu łatwo, na przykład geografia. Ale inne… Dlatego jestem taka zaskoczona, jak dobrze Roger mówi dziś po francusku. Słówek przecież też nie chciał się uczyć”.
Tytuł: Roger Federer. Biografia
Autor: Rene Stauffer
Liczba stron: 400
Cena: 49,99