Thiem powróci do gry w Nowym Jorku

/ Jakub Karbownik , źródło: www.ubitennis.net/własne, foto: AFP

Dominic Thiem poinformował, gdzie wznowi przerwany przez pandemię COVID-19 sezon. Finalista tegorocznego Australian Open po raz pierwszy planuje pojawić się na kortach podczas Western&Southern Open. 

Wznowienie sezonu 2020 zbliża się wielkimi krokami. Rywalizacja mężczyzn ponownie ruszy 14 sierpnia w Waszyngtonie. Jednak do stolicy Stanów Zjednoczonych nie wybiera się Dominic Thiem. Jak przyznał Austriak w wywiadzie udzielonym stacji ORF, do gry wróci osiem dni później podczas imprezy, która normalnie odbywa się w Cincinnati. Jednak tegoroczna edycja Wester&Souther Open zostanie rozegrana na kortach w Nowym Jorku.

– W&S Open to pierwsza impreza, w jakiej planuje wziąć udział po wznowieniu rywalizacji. Bardzo mnie cieszy, że wracamy na korty. To pierwszy krok w drodze ku normalności – przyznał finalista Australian Open 2020.

Drugim turniejem tenisisty z Wiener Neustadt, w jakim planuje wziąć udział, jest US Open. Ta informacja tym bardziej cieszy kibiców, że jeszcze przed kilkoma dniami, podczas Adria Tour, Thiem podchodził sceptycznie do występu podczas nowojorskiej lewy Wielkiego Szlema. – Myślę, że niektóre okoliczności musiałyby się zmienić, abym się udał na US Open. Musimy jeszcze chwilę poczekać, nim podejmiemy decyzje – mówił podczas konferencji prasowej w czasie Adria Tour Dominic Thiem.

Austriak sumiennie przygotowuje się do wznowienia rywalizacji. Od maja, odkąd możliwe jest rozgrywanie spotkań, ma na koncie już 19 meczów pokazowych. Podczas Austrian Pro Tour w siedmiu meczach poniósł tylko jedną porażkę, w Adria Tour doszedł natomiast do finału. Z kolei na Ultimate Tennis Showdown po przegranej z Richardem Gasquetem pokonał kolejnych trzech rywali.

Severin Luthi: Roger wkrótce rozpocznie treningi fizyczne z Pierre’em Paganinim

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.ubitennis.net, foto: AFP

Roger Federer wkrótce rozpocznie kolejny etap powrotu do zdrowia po operacji kolana, jaką przeszedł w lutym. Dobre informacje z obozu 20-krotnego mistrza Wielkiego Szlema przekazał Severin Luthi.

Po osiągnięciu półfinału Australian Open Federer postanowił zrobić porządek z kontuzjowanym kolanem i poddał się powtórnej operacji. Na początku czerwca Luthi, pełniący obecnie funkcje drugiego trenera Szwajcara, przekazał, że rehabilitacja nie przebiega tak, jakby tego oczekiwali. Kilka dni później Federer poinformował, że w 2020 roku już go na zawodowych kortach nie zobaczymy.

Teraz z obozu tenisisty z Bazylei napływają kolejne, tym razem pozytywne wieści. –  Roger ma się dobrze. Rehabilitacja po drugiej operacji kolana przebiegła zgodnie z planem. Wkrótce rozpocznie treningi fizyczne z Pierre’em Paganinim – powiedział Luthi w wywiadzie dla telewizji SRF.

Wszystko zatem wskazuje na to, że były lider rankingu ATP zdąży dojść do optymalnej dyspozycji przed rozpoczęciem kolejnego sezonu.

Montreux. Świątek wygrała pokazowy turniej!

/ Szymon Adamski , źródło: Własne, foto: AFP

Iga Świątek w świetnym stylu wróciła do rywalizacji po ponad 4-miesięcznej przerwie. W pokazowym turnieju w Montreux nie stanowiło dla niej problemu rozegranie dwóch spotkań jednego dnia. Wygrywała mecz za meczem, aż w końcu zasłużenie sięgnęła po trofeum. W finale pokonała 6:2, 6:2 Viktoriję Golubic. 

Za Igą Świątek fantastyczne trzy dni. Cieszy już sam fakt, że nasza reprezentantka mogła wrócić do rywalizacji. Zawieszenie rozgrywek związane z pandemią koronawirusa spowodowało, że nie rozegrała żadnego meczu od 25 lutego. Zawody w Montreux to oczywiście dopiero przetarcie przed wznowieniem profesjonalnych rozgrywek, ale na bezrybiu i rak ryba. Obecnie pokazowe turnieje są opcją chętnie wybieraną przez tenisistów. Natomiast wynik osiągnięty przez Świątek w Montreux sprawia, że z tym większym zniecierpliwieniem polscy kibice będą oczekiwać na pierwsze post-pandemiczne imprezy WTA.

Nasza reprezentantka tylko w jednym z pięciu pojedynków straciła więcej niż cztery gemy i był to pojedynek najmniej istotny. Już przed jego rozpoczęciem wiedziała bowiem, że ma pewne miejsce w półfinale, a to czy wygra ona, czy Jil Teichmann, będzie mieć wpływ tylko na miejsce, z którego awansuje.

Ostatecznie wygrała również tamto spotkanie, a w niedzielę stanęła do walki o zwycięstwo w całym turnieju. Najpierw pokonała w półfinale 6:0, 6:4 Simonę Waltert, która dwa dni wcześniej sprawiła dużą niespodziankę, wygrywając z Eliną Switoliną. W finale zmierzyła się natomiast z doświadczoną Viktoriją Golubic, której znakiem rozpoznawczym jest jednoręczny bekhend.

Przewaga Polki była bardzo wyraźna. Przeważała w zasadzie w każdym elemencie gry. Smecze, woleje, dropszoty – punkty zdobywała w niemal każdy możliwy sposób. Nie brakowało też oczywiście potężnych zagrań z linii końcowej, które sprawiały, że rywalka momentami była bezradna. Obserwując spotkanie, trudno było odnieść wrażenie, że Polce grozi jakiekolwiek niebezpieczeństwo ze strony rywalki.

Zwycięstwo 6:2, 6:2 dobrze oddaje przewagę, jaką miała nasza reprezentantka w tym meczu. Golubic dołączyła tym samym do czterech innych szwajcarskich tenisistek, które w Montreux musiały uznać wyższość Polki.


Wyniki

Finał:

Iga Świątek (Polska) – Viktorija Golubic (Szwajcaria) 6:2, 6:2

Montreux. Świątek zagra w finale! Nie dała szans pogromczyni Switoliny

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Już tylko jedno zwycięstwo dzieli Igę Świątek od wygrania pokazowego turnieju w Montreux. W półfinale nasza reprezentantka pokonała 6:0, 6:4 Szwajcarkę Simonę Waltert, która raptem dwa dni wcześniej sprawiła dużą niespodziankę, zostawiając w pokonanym polu Elinę Switolinę. 

Miniturniej w Montreux wszedł w niedzielę w decydującą fazę. O 10.30 rozpoczęły się półfinały, w których wzięły udział trzy reprezentantki gospodarzy i Iga Świątek. Dużym zaskoczeniem była nieobecność w tej fazie zawodów Ukrainki Eliny Switoliny. Piąta rakieta świata nie wyszła z grupy, po tym jak uległa m.in. notowanej blisko 300 pozycji niżej Simonie Waltert. To właśnie sprawczyni największej niespodzianki była rywalką Polki w półfinale. Drugą parę półfinałową utworzyły natomiast Jil Teichmann i Viktorija Golubic.

Świątek świetnie rozpoczęła pojedynek i w pierwszym secie nie straciła ani jednego gema. W Montreux zdążyła już zresztą przyzwyczaić do wysokich zwycięstw. W pierwszym meczu pokonała 6:0, 6:0 Conny Perrin, a w drugim 6:1, 6:0 Leonię Kung. Tylko Jil Teichmann potrafiła nawiązać z nią wyrównaną walkę i ugrać nawet jednego seta. Waltert na tyle stać nie było, jednak w drugim secie poszło jej zdecydowanie lepiej niż w pierwszym. Zdobyła cztery gemy i uniknęła tzw. roweru.

W drugim półfinale Viktorija Golubic pokonała 7:6(3), 3:6, 10-6 Jil Teichmann. Zacięta była zwłaszcza pierwsza partia tego pojedynku, w której Teichmann dwukrotnie traciła przewagę przełamania, a później nie wykorzystała dwóch piłek setowych.

Finał rozpocznie się o godzinie 14. Świątek dostanie okazję do zrewanżowania się za porażkę z 1. rundy zeszłorocznego Wimbledonu. Golubic wygrała wówczas 6:2, 7:6(3).


Wyniki

Półfinały:

Iga Świątek (Polska) – Simona Waltert (Szwajcaria) 6:0, 6:4
Viktorija Golubic (Szwajcaria) – Jil Teichmann (Szwajcaria) 7:6(3), 3:6,

Montreux. Świątek pewnym krokiem weszła do półfinału

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek wygrała trzy mecze w fazie grupowej i z pierwszego miejsca awansowała do półfinału pokazowego turnieju w Montreux. Jej kolejną rywalką będzie 19-letnia Szwajcarka Simona Waltert. Jeśli wygra również ten mecz, jeszcze w niedzielę rozegra finał. 

Zawody w Szwajcarii dopiero co się zaczęły, a już w niedzielę dobiegną końca. Konieczność rozłożenia wszystkich pojedynków na 3 dni spowodowała, że każda z ośmiu uczestniczek musiała rozegrać dwa mecze jednego dnia. Świątek nie przerosło to zadanie. W pierwszym sobotnim starciu pokonała 6:1, 6:0 Leonię Kung, z którą niemal równo dwa lata temu spotkała się w finale juniorskiego Wimbledonu.

Później był czas na krótki odpoczynek, a następnie trzeba było być gotowym na batalię o pierwsze miejsce w grupie. Wcześniejsze rezultaty gwarantowały już bowiem awans do półfinałów Idze Świątek i Jil Teichmann. Obie znajdowały się więc w komfortowej sytuacji. Ostatecznie pierwsze miejsce w grupie B zajęła nasza reprezentantka, która pokonała 63. rakietę świata 6:3, 5:7, 10-3. Zawodniczki mogły być zadowolone, że trzeci set rozgrywany jest w formie super tie-breaka, ponieważ w niedzielę czekają je kolejne wyzwania. Przed południem rozegrają mecze półfinałowe, a nie można wykluczyć, że później jeszcze raz staną naprzeciwko siebie – tym razem w finale.

Do dużej niespodzianki doszło natomiast w grupie A. Elina Switolina wygrała tylko jeden z trzech meczów i nie zdołała awansować do półfinału. Ukrainką była najwyżej notowaną zawodniczką, która przyjechała do Montreux. Jedną z tenisistek, które nieoczekiwanie pokonały Switolinę była 19-letnia Simona Waltert. To właśnie ona będzie półfinałową przeciwniczką Świątek. Drugą parę półfinałową utworzyły dwie kolejne reprezentantki gospodarzy: Jil Teichmann i Viktorija Golubic. mo


Wyniki

Pierwsza kolejka, grupa B:

Iga Świątek (Polska) – Conny Perrin (Szwajcaria) 6:0, 6:0
Jil Teichmann (Szwajcaria) – Leonie Kung (Szwajcaria) 6:2, 6:1

Druga kolejka, grupa B:

Iga Świątek (Polska) – Leonie Kung (Szwajcaria) 6:1, 6:0
Jil Teichmann (Szwajcaria) – Conny Perrin (Szwajcaria) 6:2, 6:3

Trzecia kolejka, grupa B:

Iga Świątek (Polska) – Jil Teichmann (Szwajcaria) 6:3, 5:7, 10-3
Conny Perrin (Szwajcaria) – Leonie Kung (Szwajcaria) 3:6, 6:4, 10-5