Tenisowe emocje na początku Igrzysk Olimpijskich

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.itftennis.com, foto: AFP

Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) opublikowała harmonogram rywalizacji podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Największa impreza sportowa świata odbędzie się między 23 lipca a 8 sierpnia 2021 roku.

Dnia 24 lipca 2020 roku do stolicy Japonii po 56 latach miały powrócić Letnie Igrzyska Olimpijskie. Jednak ze względu na pandemię COVID-19 rywalizację przeniesiono na przyszły rok. Wtedy też o medale olimpijskie powalczą tenisistki i tenisiści w pięciu konkurencjach: singlu kobiet i mężczyzn, deblu kobiet i mężczyzn oraz grze mieszanej.

Jak podały władze ITF, zmagania tenisistów o medale odbędą się w dniach 24-lipca – 1 sierpnia. Rywalizacja będzie się toczyć na kortach twardych kompleksu Ariake.

Praga. Zwycięstwo Świątek

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Iga Świątek pokonała Terezę Martincovą 6:7(7), 6:3, 10-8 w drugim meczu pokazowego turnieju rozgrywanego w Pradze. Dzień wcześniej warszawianka również w trzech setach przegrała z Karoliną Muchovą.

Już tylko kilkanaście dni pozostało do wznowienia rywalizacji głównego cyklu, przerwanej z powodu pandemii koronawirusa. Najlepsze tenisistki świata po raz pierwszy w tourze wystąpią podczas imprezy w Palermo od 3 sierpnia. Na liście zgłoszeń jest m.in. obecnie druga rakieta Polski. Jednak występ Świątek na południu Włoch nie jest pewny. Jak na razie Polka do wznowienia rozgrywek szykuje się u naszych południowych sąsiadów.

Praski turniej to jeden z cyklu czterech w ramach Tisport Elite Trophy w których rywalizują zespoły Petry Kvitovej (Drużyna Różowa) i Karoliny Pliszkovej (Drużyna Czarna), która wygrała dwa pierwsze turnieje. Nasza tenisistka występuje w ekipie dwukrotnej mistrzyni Wimbledonu.

Po tym, jak w sobotę Świątek przegrała, dzień później odniosła zwycięstwo. W pierwszej partii Polka ze stanu 1:3 wyszła na 6:5, a w tie-breaku prowadziła 4-1, ale to rywalka zapisała pierwszego seta na swoim koncie. W drugiej odsłonie to warszawianka odskoczyła na 3:1, ale Czeszka odrobiła straty. Od stany 3:3 Świątek wygrała trzy gemy z rzędu i o losach spotkania musiał decydować super tie-break. Warszawianka prowadziła w nim 8-5, ale rywalka doprowadziła do wyrównania. Końcówka należała jednak do juniorskiej mistrzyni Wimbledonu z 2018 roku.

Obok naszej tenisistki w Drużynie Różowej występują: Barbora Strycova (zastępuje Petrę Kvitovą), Linda Fruhvirtova, Belinda Bencic i Stefanie Vogele. Z kolei w drużynie rywalek grają: Karolina Pliszkova, Kristyna Pliszkova, Karolina Muchova, Marketa Vondrousova, Tereza Martincova i Nikola Bartunkova.

 

Serena Williams ma wystąpić w Lexington

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: ESPN, foto: AFP

Niedawno władze WTA poinformowały, że w sierpniu, w drugim tygodniu po wznowieniu przerwanego przez pandemię sezonu, odbędzie się nowy turniej. Będą to zmagania w Lexington w stanie Kentucky. Swój występ tam planuje Serena Williams.

O planach 23-krotnej mistrzyni wielkoszlemowej poinformowali sami organizatorzy zawodów w Lexingotn, dla których jest to z pewnością świetna promocja. Oprócz Sereny Williams ma tam wystąpić między innymi Sloane Stephens.

Turniej Top Seed Open odbędzie się na kortach twardych. Rozpoczęcie zmagań w turnieju głównym planowane jest na 10 sierpnia. Wspomniane Amerykanki nie będą jednak jedynymi mistrzyniami wielkoszlemowymi, które tam wystąpią. Swój udział zapowiada także Gabrine Muguruza.

Rywalizacja w Lexington będzie, równolegle z zawodami w Pradze, drugim turniejem po wznowieniu sezonu. Pierwsze zawody od wybuchu pandemii rozpoczną się 3 sierpnia w Palermo. Wszystkie wspomniane zawody to imprezy rangi International.

Kacper Żuk i Magdalena Fręch mistrzami Polski!

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Kacper Żuk i Magdalena Fręch okazali się najlepsi w 94. edycji Narodowych Mistrzostwach Polski. W wyjątkowo zaciętych, choć dwusetowych finałach pokonali Daniela Michalskiego i Katarzynę Kawę. Oboje mogą zostać jeszcze mistrzami w grze podwójnej. 

Jako pierwsze na kort centralny Górnika Bytom wyszły panie. W finale spotkały się dwie najwyżej rozstawione tenisistki – Katarzyna Kawa i Magdalena Fręch. Obie nie straciły we wcześniejszych czterech meczach ani jednego seta. Choć szły przez turniej jak burza, przed najważniejszym meczem zgodnie zdejmowały z siebie presję faworytki, komplementując się nawzajem i spodziewając się wyrównanego starcia.

Do takiego rzeczywiście doszło. Dużo o tym spotkaniu mówi sam czas rywalizacji. Zawodniczki spędziły na korcie prawie 2 godziny i 40 minut. Każdy punkt trzeba było wybiegać. Do tego oczywiście było potrzebne ciągłe skupienie, bo przy tak wyrównanym pojedynku moment dekoncentracji mógł być bardzo kosztowny. Tuż po meczu zwróciła na to uwagę Magdalena Fręch. Choć wyraźnie zmęczona, powiedziała, że jeszcze bardziej jest wyczerpana psychicznie.

Wymiany były bardzo długie, a jedno mocniejsze uderzenie zwykle nie wystarczało do zdobycia punktu. Trzeba było ponawiać atak, często nawet kilka razy, żeby w końcu wymanewrować rywalkę. W pierwszym secie Fręch przegrywała już 3:5, ale dzięki bardzo dobrej końcówce wygrała 7:5, broniąc po drodze czterech piłek setowych. Sama wykorzystała natomiast już pierwszą. Drugą odsłonę rywalizacji Fręch wygrała 6:3. – Mecz kosztował mnie bardzo dużo nerwów. Żadnego punktu nie dostałam za darmo. To był bardzo ciężki mecz, w którym wszystko musiałam wybiegać – powiedział łodzianka w pomeczowym wywiadzie.

Fręch po raz trzeci została mistrzynią Polski. Dwa pierwsze tytuły zdobyła w 2014 i 2015 roku. Wszystkie sukcesy łączą półfinałowe zwycięstwa nad Anastazją Szoszyną. W tegorocznej edycji drugą brązową medalistką została Katarzyna Piter.

W turnieju mężczyzn triumfował natomiast Kacper Żuk. Rozstawiony z numerem trzy zawodnik pokonał 7:6(5), 7:6(3) Daniela Michalskiego, który w Bytomiu występował z numerem cztery. – Daniel troszkę mi uciekł na początku, ponieważ za pasywnie wszedłem w mecz. Szybko zmieniłem taktykę, ponieważ wiedziałem, że inaczej może się to potoczyć szybko na korzyść Daniela. Zacząłem grać bardziej agresywnie – analizował tuż po zakończeniu pojedynku Żuk.

Podobnie jak Fręch, w pierwszym secie przegrywał ze stratą przełamania i musiał bronić piłek setowych. Łącznie w trzech gemach Michalski miał aż siedem okazji do pomyślnego zakończenia pierwszej partii. Żuk wyszedł jednak z opresji i sam wykorzystał już pierwszego setbola. O wyniku drugiego seta również decydowały pojedyncze piłki. Przy stanie 4:4 Michalski miał chociażby dwie okazje na przełamanie. W najważniejszych momentach skuteczniejszy był jednak Żuk.

Tenisista z Nowego Dworu Mazowieckiego zdradził, że po pierwszej rundzie trudno byłoby mu uwierzyć w zdobycie tytułu mistrza Polski. – Po pierwszej rundzie nie sądziłem, że ten tydzień tak się zakończy, jeśli chodzi o singiel. To tylko pokazuje, że pierwsze mecze nic nie znaczą. Z meczu na mecz trzeba się rozkręcać i tak było też w moim przypadku – podsumował Żuk. Mączka to nie jest moja ulubiona nawierzchnia, ale pokazuję sobie, że potrafię rywalizować z najlepszymi również na tych kortach i jestem wszechstronnym zawodnikiem – dodał, nie kryjąc zadowolenia z własnej postawy. Brązowe medale zdobyli Kamil Majchrzak i Piotr Gryńkowski.


Wyniki

Finał singla mężczyzn:

Kacper Żuk (3) – Daniel Michalski (4) 7:6(4), 7:6

Finał singla kobiet:

Magdalena Fręch (2) – Katarzyna Kawa (1) 7:5, 6:3