Thiem’s 7. Organizator turnieju z kolejnym zwycięstwem

/ Dominika Opala , źródło: własne , foto: AFP

W związku z zawieszeniem zawodowych rozgrywek Dominic Thiem zorganizował turniej pokazowy w Kitzbuhel i zaprosił do rywalizacji zawodników z touru. Austriak podtrzymał dobrą passę, wygrywając drugi pojedynek w rodzinnym kraju. Tym razem pokonał Andrieja Rublowa. 

Dominic Thiem stara się grać najwięcej, jak to możliwe, dlatego też bierze udział w licznych turniejach pokazowych. Tym razem można go zobaczyć w akcji podczas imprezy Thiem’s 7, której jest organizatorem. W Kitzbuhel występuje ośmiu zawodników, podzielonych na dwie grupy. W drugim dniu rywalizacji nie zabrakło emocji i niespodzianek.

Matteo Berrettini pokonał w dwóch setach Roberto Bautistę Aguta, tym samym odnosząc drugie zwycięstwo w Grupie B. We wtorek Włoch pokonał Dennisa Novaka i zapewnił sobie udział w półfinale imprezy. Z kolei Hiszpan i Austriak powalczą w czwartek o awans do najlepszej „czwórki”.

Bardziej zacięta będzie walka w Grupie A. W środę Thiem pokonał po interesującym meczu Andrieja Rublowa, a dzień wcześniej okazał się lepszy od Caspera Ruuda. Ostatnim grupowym pojedynkiem gospodarza turnieju będzie ten z Janem-Lennardem Struffem. Niemiec ma na koncie zwycięstwo nad Norwegiem i porażkę w trzech setach z Rosjaninem. Cały czas jednak tenisista naszych zachodnich sąsiadów ma szansę na awans do półfinału. Podobnie, jak Rublow, który zmierzy się w czwartek z 21-latkiem z Oslo.


Wyniki

II dzień rywalizacji

Grupa A: 

Dominic Thiem (Austria) – Andriej Rublow 7:5, 6:4

Jan-Lennard Struff (Niemcy) – Casper Ruud (Norwegia) 6:4, 6:4

Grupa B: 

Dennis Novak (Austria) – Karen Chaczanow (Rosja) 6:1, 6:4

Matteo Berrettini (Włochy) – Roberto Bautista Agut (Hiszpania) 6:4, 6:3

13 lipca premiera dokumentu o liderkach rankingu WTA

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: WTA, foto: ATP

Unraveling Athena (w wolnym tłumaczeniu Poznając Atenę) – film dokumentalny poświęcony niektórym z liderek rankingu WTA – będzia miał w poniedziałek 13 lipca premierę w serwisach streamingowych w Europie. Za oceanem będzie go można obejrzeć dopiero 11 sierpnia.

Film Unraveling Athena został wyreżyserowany przez Francisa Amata, a prace nad nim zaczęły się już pięć lat temu. Składa się on przede wszystkim ze szczegółowych wywiadów z 20 tenisistkami, które na jakimś etapie swej kariery były liderkami singlowego bądź deblowego rankingu WTA. Na terenie Europy będzie go można obejrzeć w usłudze Amazon Prime.

Jak zapowiadają twórcy obraz ten jest „zasłużoną i interesującą celebracją kobiet, które wywalczyły zaszczytne miejsce w panteonie tenisowych mistrzyń”. Film ma pokazać „co to znaczy starać się przetrwać i przezwyciężyć porażki, by walczyć na nowo kolejnego dnia” i ma nieść lekcję „na temat sportu i życia”. Już w ubiegłym roku dzieło Amata zdobyło kilka nagród na różnych festiwalach.

Na przestrzeni 103 minut w filmie wypowiadają się Billie Jean King, Chris Evert, Martina Navratilova, Evonne Goolagong Cawley, Tracy Austin, Pam Shriver, Monica Seles, Arantxa Sanchez Vicario, Martina Hingis, Venus Williams, Justine Henin, Kim Clijsters, Ana Ivanović, Jelena Janković, Dinara Safina, Caroline Wozniacki, Wiktorija Azarenka, Angelique Kerber, Bethanie Mattek-Sands oraz Sania Mirza. Większość scen nakręcono w 2018 roku w Londynie, Paryżu, Madrycie, Los Angeles, Miami i Melbourne.

W filmie pojawia się imię Ateny, ponieważ była ona antyczną boginią taktyki, umiejętności, mądrości i strategii. W odczuciu reżysera odpowiada to rzeczywistym osiągnięciom tenisistek. „Tenisowe mistrzynie to prawdziwe bohaterki, które inspirująmiliony” – mówił Amat.

Poniżej można zobaczyć zapowiedź filmu.

Palermo. Gwiazdy na liście zgłoszeń. Do tego Halep i Pliszkova?

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.ubitennis.net, foto: AFP

Simona Halep może być największą gwiazdą pierwszego kobiecego turnieju głównego cyklu po wznowienia rozgrywki przerwanych przez pandemię COVID-19. Impreza, w której planuje wziąć udział była liderka rankingu WTA, odbędzie się w Palermo.

Przed kilkunastoma dniami organizatorzy Palermo Open poinformowali, że bardzo liczą na silną obsadę tegorocznej rywalizacji. Najwyżej rozstawioną tenisistką w turnieju, który ruszy 3 sierpnia, ma być Simona Halep. Tenisistka z Konstancy wzięła ostatnio udział w imprezie tenisowej w Kluż-Napoce. Podczas konferencji prasowej przyznała, że chciałaby się udać na turniej, którego pierwszą dyrektor sportową była obecna managerka Halep – Virginia Ruzici.

– Nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji, ale mam nadzieję zagrać w Palermo – stwierdziła w wywiadzie dla agencji Reutersa Rumunka.

Wizyta byłej liderki rankingu WTA w Palermo jest tym bardziej możliwa, że wiele wskazuje na rezygnacje dwukrotnej mistrzyni wielkoszlemowej z części sezonu rozgrywanej na amerykańskich kortach. Jak przyznała Halep, nie może się już doczekać powrotu do normalności. W tym m.in. rywalizacji na zawodowych kortach. – Moje życie się zmieniło, wszystko jest teraz inne. Jednak dzięki temu, że nie byłam w stanie podróżować, mogłam wypocząć, czego bardzo potrzebowałam. Mam nadzieję, że to szaleństwo się skończy – wyznała obecna wiceliderka rankingu WTA.

Organizatorzy spodziewają się, że również Karolina Pliszkova wystąpi z prośbą o przyznanie ,,dzikiej karty”. Na liście zgłoszeń widnieje już nazwisko jej siostry bliźniaczki – Kristyny. Karolina, aktualnie trzecia rakieta świata, planuje natomiast wziąć udział w rozpoczynających się tydzień później zawodach w Pradze. Być może będzie chciała jednak rozegrać jeden turniej więcej i przyjedzie również do Palermo.

Zawodniczki zgłoszone do turnieju WTA International w Palermo:

1) Aryna Sabałenka (Białoruś)

2) Petra Martić (Chorwacja)

3) Jelena Rybakina (Kazachstan)

4) Marketa Vondrouszova (Czechy)

5) Maria Sakkari (Grecja)

6) Donna Vekić (Chorwacja)

7) Dajana Jastremska (Ukraina)

8) Swietłana Kuzniecowa (Rosja)

9) Jelena Ostapenko (Łotwa)

10) Kristina Mladenovic (Francja)

Pełna lista – TUTAJ.

 

Kolejna czytelnicza niespodzianka od Andrei Petkovic!

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Andrea Petkovic zapowiedziała, że jeszcze tej jesieni wydana zostanie jej pierwsza książka. Już dziś wiemy, że wątki autobiograficzne to nie jedyne, czego czytelnicy mogą się po niej spodziewać.

O tym, że świat literatury jest Andrei Petkovic wyjątkowo bliski mieliśmy okazję przekonać się już jakiś czas temu. Pod koniec marca Niemka zaskoczyła kibiców, kiedy w ramach walki z kwarantannową nudą postanowiła założyć internetowy klub książki. Choć pomysł wydawał się staromodny Raquet Book Club szybko zyskał na popularności. Tym razem zawodniczka przygotowała dla kibiców kolejną czytelniczą niespodziankę. W rozmowie z dziennikarzami Das Bild zdradziła, że jest właśnie w końcowej fazie pisania książki pt. „Pomiędzy chwałą a honorem”. W ten sposób tenisistka zaprasza kibiców za kulisy swojej kariery, choć jak przekonuje jej doświadczenia mają stać się jedynie płaszczyzną przekazu dla nieco bardziej uniwersalnych refleksji.

– To historie, które nie zawsze zdarzyły się w rzeczywistości, choć część z nich jest oparta na faktach – przyznaje Niemka –  Starałam się przy ich pomocy opowiedzieć najdokładniej, jak to możliwe o tym, co nazywa się życiem w roli osoby publicznej i o całej tej otoczce. O tym jak ja i ludzie wokół mnie musieli sobie z tym poradzić oraz o tym, czego się dzięki temu nauczyłam.

Andrea Petkovic to nie jedyna tenisistką, którą jeszcze tej jesieni czekać ma pisarski debiut. Nadzieje na opublikowanie we wrześniu książki własnego autorstwa ma także Alize Cornet. Jej „Bez kompromisów” na wydawniczym rynku pojawić miało się już jakiś czas temu. Niestety ze względu na wybuch pandemii premiera musiała zostać odsunięta w czasie.

– Zawsze byłam wielka fanką literatury – przyznaje Francuzka – Książka jest dziełem wyłącznie mojej własnej pracy. To mieszanką autobiografii i literatury podróżniczej – wyjaśnia.

Edberg: praca z Rogerem Federerem była dla mnie zaszczytem

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

W ciągu 20 lat kariery tenisowej Roger Federer miewał ciężkie sezony. Jednym z nich był ten sprzed siedmiu lat. Wtedy to Szwajcar sięgnął tylko po jeden tytuł mistrzowski, a do tego spadł w rankingu na siódme miejsce. To zmotywowało tenisistę z Bazylei do zmian.

W XXI wieku w ciągu 12 lat były lider rankingu ATP sięgnął po 76 tytułów mistrzowskich. Kryzys przyszedł w roku 2013. Wtedy to Federer postanowił dokonać zmian, zarówno w sprzęcie, jak i w składzie swojego zespołu trenerskiego. Rakieta z większą główką oraz nowy człowiek w boksie Szwajcara miały stanowić nowy bodziec do wygrywania.

Jak pokazał czas, to posunięcie okazało się skuteczne. Z byłym znakomitym szwedzkim tenisistą u boku, Federer w ciągu dwóch sezonów sięgnął po jedenaście tytułów mistrzowskich. Po latach Edberg wspomina tamtą współpracę bardzo mile.

– Dołączenie do sztabu Rogera Federera to był dla mnie ogromny zaszczyt. Jednak zanim podjęliśmy decyzję o wspólnej pracy, spędziliśmy razem trochę czasu na treningach w Dubaju. Doceniam ten wspólnie spędzony czas, możliwość dzielenia się doświadczeniem i obserwacjami z kimś takim jak Roger – opowiedział o początkach współpracy z 20-krotnym mistrzem wielkoszlemowym Edberg.

W rozmowie dla Eurosportu dawny szwedzki mistrz opowiedział też, na czym polegała jego rola w sztabie tenisisty z Bazylei. – Roger to zawodnik z ogromną wiedzą i niesamowitym doświadczeniem. Moją rolą było wnieść świeże spojrzenie na jego grę. Szwajcar świadomy tego, że robi się coraz starszy, uznał, że potrzebuje zmian w swoim stylu gry. Kluczowymi zmianami, jakich dokonał Federer była nowa rakieta oraz bardziej agresywny styl gry – podsumował, to co się zmieniło po sezonie 2013 u Szwajcara Stefan Edberg.

Dżoković odpowiada na krytykę i zdradza plany startowe

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Novak Dżoković po raz pierwszy od występu w Adria Tour pojawił się na korcie. Serbski tenisista, który ostatnio przebywał w izolacji z powodu zakażenia koronawirusem trenował w swojej akademii w Belgradzie wraz z Victorem Troickim. Lider rankingu ATP odniósł się do krytyki, jaka na niego spłynęła w związku z organizacją Adria Tour. Zdradził też najbliższe plany startowe.

W maju 17-krotny mistrz wielkoszlemowy drwił z problemu, jakim jest obecnie na świecie pandemia COVID-19. Mieszkający w Monte Carlo tenisista postanowił w czerwcu zorganizować cykl pokazowych imprez tenisowych z udziałem publiczności. Spotkała go za to sroga krytyka ze strony społeczeństwa, a sami uczestnicy zmagań – obok Dżokovicia m.in. Marin Czilić, Grigor Dimitrow i Victor Troicki – zostali nosicielami wirusa.

Teraz Serb postanowił się odnieść do komentarzy, jakie zostały skierowane w jego stronę po imprezie, której był organizatorem. – Ostatnio na swój temat widzę tylko krytykę. Bardzo złośliwą. To tak, jakby było to polowanie na czarownice. W takich sytuacjach ktoś musi zapłacić. Jakaś osoba, zwłaszcza jeśli ma duże nazwisko, musi być winowajcą tego wszystkiego – odniósł się do sytuacji Dżoković.

Trzykrotny mistrz US Open jeszcze nie wie, czy pojawi się w tym roku na kortach Flushing Meadows. Jak przyznał, pewny jest z kolei jego występ na kortach im. Rolanda Garrosa. Chciałby także zagrać w Madrycie oraz Rzymie.

Wrocław. Faworyci nie zawodzą

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne/Materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour, foto: Materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour

Trzeci turniej cyklu LOTOS PZT Polish Tour przebiega na razie pod dyktando najwyżej notowanych tenisistów. Wśród mężczyzn do ćwierćfinałów awansowali wszyscy rozstawieni gracze. U pań w czołowej ósemce turnieju nie wystąpi jedynie oznaczona numerem siedem Julia Oczachowska.

Większość wtorkowych pojedynków w stolicy Dolnego Śląska była wyjątkowo jednostronna. Dowód? Zwycięstwa Magdaleny Fręch, Mai Chwalińskiej, Anastazji Szoszyny, Martyny Kubki i Pauli Kani-Choduń. Żadna z nich nie straciła w meczach drugiej rundy choćby jednego gema.

Do ćwierćfinału awansowały również Weronika Falkowska, Stefania Rogozińska-Dzik oraz Aleksandra Jeleń. Ta ostatnia jest jedyną z nierozstawionych tenisistek, która wystąpi w tej fazie turnieju. We wtorek dość niespodziewanie pokonała Julię Oczachowską.

Bardzo się cieszę z dzisiejszej, urodzinowej wygranej. Jutro czeka mnie rewanż z Martyną. W tamtym spotkaniu zaprezentowałam się słabo, można wręcz powiedzieć, że nie było mnie na korcie. Teraz jestem dużo lepiej przygotowana i w środę zamierzam powalczyć o zwycięstwo – powiedziała po swoim spotkaniu Rogozińska-Dzik, obchodząca tego dnia 19. urodziny.

Wśród mężczyzn najwyżej notowani zawodnicy solidarnie zameldowali się w kolejnej rundzie. Szesnaste zwycięstwo z rzędu odniósł Kacper Żuk, pokonując Yanna Wójcika. Teraz zmierzy się z Janem Zielińskim, który uporał się ze świeżo upieczonym mistrzem Polski juniorów, Maksem Kaśnikowskim.

Kamil Majchrzak oddał tylko trzy gemy Aleksandrowi Orlikowskiemu i o półfinał zagra z Wojciechem Markiem. Ten ostatni jako jedyny wygrał w drugiej rundzie po trzysetowym pojedynku. Wydawało się, że dodatkowej partii nie uniknie również Daniel Michalski, ale od stanu 0:4 w drugim secie wygrał sześć kolejnych gemów przeciwko Kamilowi Gajewskiemu.

Cieszę się, że wygrałem, ale z pewnością nie był to mój najlepszy mecz. W drugim secie bardzo szybko zrobiło się 0:4, choć na całe szczęście równie szybko udało mi się wrócić do stanu 4:4 i wtedy już wiedziałem, że mecz będzie mój – powiedział Michalski. W środę zagra on z Pawłem Ciasiem.

Ostatnią parę ćwierćfinałową tworzą Michał Dembek oraz Maciej Rajski, który z Matuszem Terczyńskim wygrał 6:0, 6:0.

Komplet wyników