Clijsters przeprowadza się do Stanów Zjednoczonych

/ Anna Niemiec , źródło: www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Belgijskie media podały informacje, że w najbliższy weekend Kim Clijsters wraz z rodziną przeprowadza się do Stanów Zjednoczonych, gdzie tenisistka będzie kontynuować przygotowania do powrotu na zawodowe korty.

Była liderka światowego rankingu przebywała w Ameryce Północnej przez większość kwarantanny spowodowanej koronawirusem.  Później wraz z rodziną wróciła na chwilę do Belgii, ale teraz wracają z powrotem za ocean. Taka decyzja w dużym stopniu na pewno spowodowana jest tym, że w Stanach Zjednoczonych mieszka większość krewnych męża Clijsters. Belgijskie media donoszą również, że David Lynch, były koszykarz, a obecnie trener ma także szansę na pracę w NBA.

Czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa pomimo przymusowej przerwy nie rezygnuje z powrotu na światowe korty. W lipcu reprezentantka Belgii weźmie udział w rozgrywkach World Team Tennis, które rozpoczną się 12 lipca i będą trwały przez trzy tygodnie w Zachodniej Wirginii. Później Clijsters prawdopodobnie wystartuje w Cincinnati oraz US Open, ale te występy jeszcze nie są przesądzone.

Daniił Miedwiediew wskazał kluczowy moment w karierze: Całkowicie zmieniłem swoje nawyki

/ Maciej Pietrasik , źródło: ubitennis.net, foto:

Daniił Miedwiediew to obecny numer pięć światowego tenisa. Rosjanin zachwycał znakomitymi wynikami w drugiej części zeszłego roku, był bardzo blisko triumfu w US Open. W rozmowie z „Eurosportem” przyznał jednak, że kluczowy moment w jego karierze nastąpił dwa lata wcześniej.

W pierwszej setce światowego rankingu Daniił Miedwiediew zadebiutował pod koniec 2016 roku. Rosjanin szczerze przyznał, że nie prowadził się wówczas najlepiej. Pewnego razu impreza tak się przeciągnęła, że nie miał nawet siły na trening. Wówczas postanowił zmienić podejście do tenisa.

Około trzech lat temu postanowiłem być bardziej profesjonalny. Oczywiście byłem zawodowcem już wcześniej – plasowałem się w pierwszej setce i dużo trenowałem, ale poza kortem było inaczej. Kładłem się spać późno, niektóre szczegóły nie były dla mnie ważne. Myślałem, że to nie wpływało na moje wyniki. Rozmawiałem jednak z moim trenerem i postanowiłem spróbować innego podejścia – powiedział Miedwiediew.

Musiałem poświęcić niektóre rzeczy, oznaczające dobrą zabawę. Na przykład wychodzenie ze znajomymi do baru i powrót o drugiej w nocy na dwa dni przed meczem. Nie było to nic strasznego, wszyscy to robią w prywatnym życiu. Raz graliśmy przez całą noc. Miałem trening o ósmej. Zasnąłem przy śniadaniu na 20 minut, a turniej nie skończył się dla mnie dobrze. Wtedy postanowiłem zmienić swoje nawyki – dodał Rosjanin.

Finalista zeszłorocznego US Open chciałby jak najszybciej wrócić na kort po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Jest gotowy na przestrzeganie protokołu sanitarnego i rywalizację bez publiczności.

Nie sądzę, aby dało się teraz przewidzieć, co stanie się w Nowym Jorku. Niektórzy gracze nie zgadzają się z surowymi zasadami. W przeciwnym wypadku istnieje jednak duża szansa zarażenia. Ja chcę jak najszybciej wrócić na kort i grać dla kibiców. Może nie będzie ich na trybunach, ale na całym świecie zasiądą przed telewizorami, tak jak w piłce nożnej – zakończył.

Turniej w Metzu wyparty z kalendarza ATP przez Rolanda Garrosa

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Osiemnasta edycja Moselle Open odbędzie się dopiero w kolejnym sezonie. W tym roku tenisiści nie przyjadą do Metz, ponieważ nie po drodze byłaby im rywalizacja na kortach twardych w hali, podczas gdy tydzień później w zupełnie innych warunkach będą walczyć podczas Rolanda Garrosa. Nie wiadomo jeszcze natomiast, co stanie się z turniejem w Petersburgu, który znalazł się w identycznym położeniu. 

Organizatorzy francuskiego szlema już na początku czerwca poinformowali, że zamierzają przeprowadzić swoją imprezę na przełomie września i października. Ostatecznie stanęło na tym, że zawody ruszą 27 września. To pociągnęło za sobą zmiany w kalendarzu rozgrywek. We wrześniu czołowi tenisiści przywykli do gry na kortach twardych, jednak w tym sezonie odbędą się aż trzy duże turnieje na mączce. Roland Garros poprzedzą dwie imprezy rangi ATP Masters 1000 w Madrycie i Rzymie.

W ten sposób zaplanowane na drugą połowę września turnieje w Metzu i Petersburgu znalazły się w wyjątkowo niekorzystnej sytuacji. Po pierwsze, wyrosła im bardzo silna konkurencja w postaci rozgrywanego w tym samym terminie Mastersa w Rzymie. Nietrudno zgadnąć, że wszyscy czołowi tenisiści wybiorą się do stolicy Włoch (ewentualnie przyjadą wcześniej do Paryża), gdzie powalczą na tej samej nawierzchni co w imprezie docelowej. Na dodatek o wyższe nagrody. Co więcej, organizatorzy zawodów w Metzu nie mogliby też liczyć na przyjazd zawodników z drugiej i trzeciej setki rankingu. Ci bowiem będą w tym czasie rywalizować w kwalifikacjach do Rolanda Garrosa.

Decyzja o odwołaniu turnieju w Metzu jest więc jak najbardziej zrozumiała. Według francuskich mediów zawody wrócą do kalendarza ATP w 2021 roku i wtedy zostanie rozegrana ich osiemnasta edycja. Z dotychczasowych siedemnastu aż jedenaście wygrali reprezentanci gospodarzy. Najskuteczniejszy był Jo-Wilfried Tsonga, który czterokrotnie cieszył się ze zwycięstwa w Moselle Open.

Wciąż nie wiadomo natomiast, co stanie się z turniejem w Petersburgu. Być może czeka go taki sam los jak imprezę w Metzu, a być może zostanie przeniesiony na przykład na październik. Wątpliwe jednak, by doszło do niego w pierwotnym terminie 20-27 września.