Syn Simona kibicował Federerowi, gdy ten grał… z jego ojcem
Gilles Simon podzielił się z kibicami anegdotą dotyczącą występu w turnieju w Bazylei dwa lata temu. W ćwierćfinale, po zaciętym, trzysetowym meczu uległ wtedy samemu Rogerowi Federerowi. Po meczu dowiedział się, że nawet jego własny syn nie trzymał za niego kciuków.
Gdziekolwiek poza Francją nie spotkaliby się Federer i Simon, sympatia kibiców byłaby po stronie Szwajcara. W Bazylei, rodzinnym mieście Federera, było to jednak wyjątkowo odczuwalne. Fani głośno zagrzewali do boju swojego idola, aż w końcu doczekali się wymarzonego rozstrzygnięcia. Federer wygrał 7:6(1), 4:6, 6:4, a następnie pokonał jeszcze dwóch rywali i sięgnął po tytuł.
Francuski tenisista zdradził, że nie mógł wtedy liczyć nawet na wsparcie starszego z synów. 8-letni Timothee w rozmowie z ojcem przyznał się, że kibicował Federerowi.
– Moja żona od zawsze była wielką fanką Nadala, a moi dwaj poszli jej śladem. W 2017 roku Roger Federer pokonał jednak Rafę w finale Australian Open w pięciu setach. Mój starszy syn Timothee był zły, że wpłynęliśmy na jego sympatię do Nadala, podczas gdy to Federer był lepszym graczem. Od tego czasu Roger był jego bohaterem i nikt nawet nie był blisko Szwajcara, łącznie ze mną, jego ojcem. Kiedy grałem przeciwko Rogerowi w Bazylei, Timothee powiedział mi, że był po stronie Rogera. To są dzieci… Można się tylko uśmiechnąć – przedstawił zabawną sytuację Gilles Simon.
Po turnieju w Bazylei los ani razu nie skojarzył jeszcze Federera z Simonem. Wcześniej rozegrali natomiast osiem meczów w zawodowych rozgrywkach. Co ciekawe, pierwsze dwa, w 2008 roku wygrał tenisista z Francji.