Korespondencja z Warszawy. Dwa gemy Borga, przegrana Kaśnikowskiego

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Do kuriozalnej sytuacji doszło w meczu Daniela Altmaiera i Leo Borga. Niemiec nie chciał grać na korcie centralnym, a Szwed nie zgodził się na zmianę miejsca rywalizacji i przypłacił to kreczem. Ze zmianą kortu na mniejszy nie mieli za to problemu Maks Kaśnikowski i Camilo Ugo Carabelli. Niestety Polak przegrał ten mecz 2:6, 4:6. 

Tego chyba nikt nie mógł przewidzieć. Leo Borg, syn słynnego Bjorna Borga, który zresztą przyjechał do Warszawy, zakończył swój występ po dwóch rozegranych gemach. Jak do tego doszło? Początkowo rezygnacja 18-latka wywołała duże zdziwienie u obserwatorów. Jako oficjalny powód wycofania podano bowiem kontuzję pleców. Tymczasem młody Borg nie uskarżał się na problemy zdrowotne. Mało tego, świetnie zaczął mecz z najwyżej rozstawionym Danielem Altmaierem i prowadził w pierwszym secie 2:0.

Wówczas Niemiec przerwał jednak pojedynek i osądził, że kort centralny nie nadaje się do gry. Od początku turnieju zawodnicy skarżyli się na jego stan, jednak nikomu krzywda się nie stała. Przed spotkaniem Borga z Altamaierem rozegrano na nim osiem pojedynków.

Ze zdaniem Altamiera zgodził się jednak supervisor turnieju, Carl Baldwin. Nakazał zmianę kortu, lecz napotkał opór ze strony Borga. Szwed bowiem nie widział powodu do tego, by zmieniać miejsce rywalizacji. Brak kompromisu poskutkował kreczem ze strony Borga.

Co najciekawsze, na boczny kort przeniesiono również mecz Maksa Kaśnikowskiego z Camilo Ugo Carabellim. Gdy Polak z Argentyńczykiem byli w trakcie rywalizacji, na kort centralny… weszli debliści. Główna arena znów okazała się zdatna do gry. Wcześniej, przez kilka godzin trwały na niej prace techniczne.

Skąd zatem informacja, że Borg wycofał się z powodu kontuzji pleców? Do podpisania takiego dokumentu zmusili zawodnika pracownicy ATP – przynajmniej taką wersję wydarzeń za pośrednictwem Instagrama przekazała matka tenisisty.

Zdecydowanie spokojniejsza była otoczka meczu Kaśnikowskiego z Ugo Carabellim. Nasz najwyżej notowany junior jako ostatni z reprezentantów Polski stanął do walki w turnieju gry pojedynczej. Niestety nie powtórzył sukcesu Szymona Kielana, który sensacyjnie pokonał znacznie wyżej notowanego przeciwnika. Z biegiem czasu Kaśnikowski grał coraz lepiej, jednak na dobrze dysponowanego przeciwnika z Argentyny to było za mało.

– Przeciwnik od początku dobrze sobie radził. Grał ciężkie piłki i trudno było mi się do tego przyzwyczaić. Nie mogłem wejść w uderzenie. W drugim secie zagrałem już trochę lepiej, ale zabrakło koncentracji w najważniejszych momentach – relacjonował na gorąco Kaśnikowski.

18-latek szczególnie żałował gema przy 4:4 w drugim secie, gdy dał się przełamać. Popsuł w nim dwa smecze. Inna sprawa, że Ugo Carabelli przez cały mecz popsisywał się doskonałą grą w obronie. Nawet z głębokiej defensywy potrafił zagrać precyzyjnego loba.

W drugim secie Kaśnikowski pokazał jednak, że stać go na dobrą grą i nawiązanie walki z wyżej notowanymi przeciwnikami. Z czego był najbardziej zadowolony? – Dość dobrze grałem z forhendu. Fajnie poprowadziłem kilka wymian. To uderzenie dobrze funkcjonowało. Brakowało mi jednak wykończenia – ocenił Kaśnikowski.

W drugiej rundzie warszawskiego challengera zobaczymy zatem tylko jednego Polaka. Szymon Kielan zagra z Austriakiem Lucasem Miedlerem. Początek tego spotkania w czwartek o 10.00.

Z Warszawy, Szymon Adamski  


Wyniki

Pierwsza runda:

Daniel Altmaier (Niemcy, 1) – Leo Borg (Szwecja) 0:2 i krecz Szweda
Camilo Ugo Carabelli (Argentyna) – Maks Kaśnikowski (Polska) 6:2, 6:4

Od Koszalina do Krakowa. Aż 9 lokalizacji turniejowych Polskiej Ligi Tenisa w najbliższy weekend!

/ Redakcja , źródło: Materiał partnera, foto: Polska Liga Tenisa

Już w sobotę i niedzielę zmagania Polskiej Ligi Tenisa zagoszczą do dziewięciu destynacji. Pięć z nich jest pełni zabezpieczonych na ewentualne opady deszczu. Serdecznie zapraszamy do zapisów i gry na swoim poziomie umiejętności!

Rywalizacja w najbliższy weekend toczyć się będzie we wszystkich kategoriach o awans do Ogólnopolskiego Finału Letnich Mistrzostw PLT w Radomiu. Te zbliżają się coraz większymi krokami. Kolejne upływające tygodnie sprawiają, że jest coraz mniej szans na wywalczenie bezpośredniego prawa startu w tym turnieju. Na szczęście nadchodzący weekend to kolejna, żeby powalczyć o bilety do Radomia. Choć obecnie niemal w całym kraju pada, to aż pięć lokalizacji w których będziemy grali w ten weekend jest zabezpieczonych na taką ewentualność.

DOŁĄCZ DO GRY W POLSKIEJ LIDZE TENISA – TURNIEJE DLA WSZYSTKICH NA RÓŻNYCH POZIOMACH UMIEJĘTNOŚCI!

Warszawa, Wrocław, Giżycko, Białystok, Kryspinów k. Krakowa, Leszno, Koszalin i Oleśnica – w tych miastach zagoszczą rozgrywki największej federacji dla tenisowych amatorów w Polsce. W Warszawie, Wrocławiu, Kryspinowie, Lesznie i Koszalinie oprócz kortów zewnętrznych, obiekty wyposażone są również w hale, które przejmą uczestników na wypadek deszczu.

 

Warszawa

Drugi tydzień z rzędu zmagania zawitają do stolicy. Tym razem jednak gospodarzem będzie AM Tenis, który znajduje się przy AWFie. Jest to też jubileusz 25-lecia tego obiektu. Na graczy czeka bardzo dużo grania, a w rywalizacji będą mogli sprawdzić się uczestnicy posiadający licencje 2. Ligi i PLT 45+. Ze stolicy do Radomia jest już bardzo blisko.

ZAPISZ SIĘ: do turnieju 25-lecie AM Tenis PLT Cup 2021 dla 2. Ligi
ZAPISZ SIĘ: do turnieju 25-lecie AM Tenis PLT Cup 2021 dla PLT 45+

 

Wrocław

W poprzedni weekend na obiekcie FitTenis grali drugoligowcy. Tym razem jednak rywalizacja toczyć się będzie w ramach PLT 45+ i PLT 60+. W tych dwóch kategoriach na pewno możemy spodziewać się wielkiego serca do gry, a także dużego ogrania uczestników. Umiejętności tenisowe też na pewno będą stały na odpowiednim poziomie. Odwiedzenie Wrocławia i zagranie w turnieju tenisowym to dobry plan na ostatni weekend wakacji.

ZAPISZ SIĘ: do turnieju FitTenis Open 2021 dla PLT 45+
ZAPISZ SIĘ: do turnieju FitTenis Open 2021 dla PLT 60+

 

Koszalin

Gracze z tego miasta w miniony weekend zdobyli aż dwa naciągi za przejechanie największej liczby kilometrów w drodze na turniej. Tym razem będzie im o to niezwykle trudno bowiem rywalizacja przenosi się do ich miasta. Pole do popisu mają więc tenisiści rekreacyjni z południa Polski. W Koszalinie czeka na uczestników naprawdę bardzo duża dawka tenisowych emocji. Rozegrane zostaną bowiem wszystkie kategorie. Każdy znajdzie więc coś dla siebie. Tym bardziej, że to ostatnie podrygi wakacji, a z Koszalina nad Bałtyk to już tylko rzut kamieniem…albo rakietą.

ZAPISZ SIĘ: do turnieju Port Nieruchomości Cup 2021 dla 1. Ligi
ZAPISZ SIĘ: do turnieju Port Nieruchomości Cup 2021 dla 2. Ligi
ZAPISZ SIĘ: do turnieju Port Nieruchomości Cup 2021 dla PLT 45+
ZAPISZ SIĘ: do turnieju Port Nieruchomości Cup 2021 dla PLT 60+
ZAPISZ SIĘ: do turnieju Port Nieruchomości Cup 2021 dla PLT Kobiet

 

Giżycko

To jak nie morze, to może Mazury? Polska Liga Tenisa zawita w nadchodzący weekend do Giżycka czyli jednego z najbardziej malowniczych miast regionu. Trzy korty tenisowe w otoczeniu jezior gwarantują niesamowite emocje. Dodatkowo gracze z północnej Polski, także ci, którzy zdecydują się na wycieczkę będą mogli liczyć na ciekawą rywalizację. Na starcie pojawią się tenisiści z 2. Ligi, PLT Kobiet i PLT 45+.

ZAPISZ SIĘ: do turnieju Giżycko Cup 2021 dla 2. Ligi
ZAPISZ SIĘ: do turnieju Giżycko Cup 2021 dla PLT 45+
ZAPISZ SIĘ: do turnieju Giżycko Cup 2021 dla PLT Kobiet

 

Kryspinów k. Krakowa

Nie mniej malowniczo położone są korty w Kryspinowie koło Krakowa. Znajdują się one przy samej plaży więc trudno wymarzyć sobie lepszą scenerię na rywalizację na zakończenie wakacji. Na turniej Kryspi Open można więc spokojnie wybrać się z całą rodziną bez obaw o to, że partner/partnerka nie będą mieli co ze sobą zrobić, a dzieci będę usychać z nudów. Wyjazdy rodzinne wskazane są tym bardziej, że na starcie staną zarówno mężczyźni jak i kobiety.

ZAPISZ SIĘ: do turnieju Kryspi Open 2021 dla 2. Ligi
ZAPISZ SIĘ: do turnieju Kryspi Open 2021 dla PLT 45+
ZAPISZ SIĘ: do turnieju Kryspi Open 2021 dla PLT Kobiet

 

Leszno

Idąc dalej kryterium tenisowo-turystycznym warto też wybrać się na turniej do Leszna. Podobnie jak na Mazurach w okolicach tego miasta jest bardzo dużo jezior. Dla graczy PLT najważniejsze jest jednak to jak wyglądają sprawy turniejowe. Leszczyńskie korty są już zaprawione w boju bowiem rozgrywki federacji już tam gościły. Co więcej organizacji wydarzenia nie przeszkodzą też warunki atmosferyczne bowiem w razie potrzeby całość turnieju może zostać rozegrana pod dachem. Jeśli to nie są wystarczające argumenty to trzeba jeszcze dodać, że w tej lokalizacji ciekawa obsada jest niemal gwarantowana.

ZAPISZ SIĘ: do Otwartych Letnich Mistrzostw Leszna 2021 dla 2. Ligi
ZAPISZ SIĘ: do Otwartych Letnich Mistrzostw Leszna 2021 dla PLT 45+

 

Białystok

Wszyscy fani sportu raczej wiedzą czym jest Puchar Stanleya. Jest to jedno z najbardziej prestiżowych trofeów jakie można zdobyć na świecie. Hokeiści marzą o tym, żeby chociaż raz w życiu wygrać NHL i podnieść ten puchar. Mało kto mógł się jednak spodziewać, że taka możliwość będzie także w rozgrywkach PLT. Do tej pory jedynym Polakiem, który wygrał Puchar Stanleya jest Krzysztof Oliwa, w najbliższy weekend poznamy jednak dwóch kolejnych. Wszystko dzięki Ośrodkowi Tenisowemu Stanley w Białymstoku, który debiutuje w federacji. Ciekawą opcją w sportowym CV będzie na pewno zdobycie Pucharu Stanleya, a także tytułu Letniego Mistrza Polski PLT. Zaszczyt ten może trafić się komuś z 2. Ligi lub PLT 45+ bo to właśnie oni powalczą na Podlasiu.

ZAPISZ SIĘ: do Stanley Cup 2021 dla 2. Ligi
ZAPISZ SIĘ: do Stanley Cup 2021 dla PLT 45+

 

Oleśnica

Dolny Śląsk coraz mocniej zaznacza swoją obecność na mapie Polskiej Ligi Tenisa. W zeszłym tygodniu debiutowała Kamienna Góra, a teraz w jej ślady idzie Oleśnica czyli miejscowość położona niedaleko Wrocławia. Zaplanowano w nim zmagania 2. Ligi, a korty, które leżą niemal przy samej obwodnicy miasta pachną jeszcze nowością. Zapowiada się naprawdę fajny, nowy turniej. Także rakiety w dłoń i do Oleśnicy!

ZAPISZ SIĘ: do Telka Cup 2021 dla 2. Ligi

Igrzyska Paraolimpijskie. W piątek rywalizację zaczynają polscy tenisiści

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, PKPar, Tokyo 2020, foto: AFP

We wtorek rozpoczęły się XVI Igrzyska Paraolimpijskie. Po miesiącu od startu igrzysk olimpijskich znów zwracamy oczy w kierunku Tokio. W piątek rozpoczną się turnieje tenisowe, w których zobaczymy dwóch reprezentantów Polski. Nasz kraj reprezentować będą doświadczeni Kamil Fabisiak i Piotr Jaroszewski.

Tenis znów wyróżniony

Nieco ponad miesiąc temu, podczas ceremonii otwarcia Igrzysk XXXII Olimpiady, miał miejsce historyczny dla tenisa moment. Po raz pierwszy przedstawicielka tego sportu rozpaliła olimpijski znicz. Japończycy desygnowali do tego zaszczytu Naomi Osakę.

We wtorek nastąpiło ponowne zapalenie znicza przy okazji rozpoczęcia igrzysk paraolimpijskich. Tym razem sztafetę z ogniem kończyły wspólnie trzy osoby, ale znów udział w ceremonii miała tenisistka, gdyż jedną z tych osób była Yui Kamiji. Japonka to wielokrotna mistrzyni wielkoszlemowa, wiceliderka rankingu i brązowa medalistka z igrzysk w Rio de Janeiro. Towarzyszyli jej sztangistka Karin Morisaki i uprawiający Boccię Shunsuke Uchida.

Siła doświadczenia

W Rio Polskę w tenisie na wózkach reprezentowali Kamil Fabisiak oraz Tadeusz Kruszelnicki. Występowali zarówno w singlu, jak i w deblu notując po jednej wygranej. Fabisiak, który w paraolimpijskich zmaganiach debiutował w Londynie, gdzie odpadł w pierwszej rundzie, w wieku 37 lat po raz trzeci wystąpi na igrzyskach. Tym razem towarzyszyć będzie mu Piotr Jaroszewski.

Płocczanina zabrakło na najważniejszej imprezie pięć lat temu, ale występ w Tokio będzie już jego piątym na paraolimpiadzie! Mający 55 lat zawodnik to żywa legenda polskiego tenisa na wózkach. Debiutował w Sydney dochodząc do drugiej rundy. Ten wynik wyrównywał potem w Atenach i w Londynie. W deblu trzykrotnie docierał do ćwierćfinału.

Zajmujący aktualnie 69. miejsce w światowym rankingu Jaroszewski rozpocznie turniej od meczu z Chilijczykiem Jaime Sepulvedą plasowanym trzy miejsca wyżej. Można się spodziewać wyrównanego spotkania. Doświadczenie będzie oczywiście po stronie Polaka, bowiem zawodnik z Ameryki Południowej ma 28 lat. Jeśli nasz reprezentant wygra, w drugiej rundzie czeka go o wiele trudniejsze zadanie, bo naprzeciw niego stanie najprawdopodobniej rozstawiony z „11” utalentowany Hiszpan Martin de la Puente.

Co ciekawe Sepulveda, u boku Alexandra Cataldo, będzie też rywalem Biało-Czerwonych w pierwszej rundzie debla. W tym meczu ciężko wskazać faworytów, ale wiadomo że zwycięzcy zmierzą się w kolejnej rundzie z silnymi Holendrami. Będą to rozstawieni z „8” Carlos Anker i Ruben Spaargaren.

Bądący na 22. pozycji w rankingu Fabisiak rozpocznie od starcia z Suthim Khlongruą z Tajlandii. Jest on o pięć lat starszy od Gostynianina i w zestawieniu zajmuje 28. miejsce. W tym starciu nasz zawodnik będzie faworytem, ale awans do trzeciej rundy byłby już niespodzianką. W drugiej rundzie rywalem będzie rozstawiony z „2” Alfie Hewett z Wielkiej Brytanii, który pięć lat temu w Rio zdobył dwa srebrne medale.

Czy ktoś zatrzyma Alcotta?

Oprócz Hewetta głównym faworytem u wózkarzy będzie Shinogo Kunieda. Japończyk w Rio sięgnął po brąz w deblu. Tytułu broni rodak aktualnego wicemistrza Gordon Reid i zdecydowanie ma szanse by swój sukces powtórzyć. Wymienić warto też Belga Joachima Gerarda i Argentyńczyka Gustavo Ferdandeza.

Rywalizacja toczyć będzie się również w kategorii quadów. Występują w niej zawodnicy, którzy poza niesprawnymi nogami mają też nie w pełni sprawną przynajmniej jedną z rąk. Tytułu broni absolutny dominator tej konkurencji, czyli Australijczyk Dylan Alcott. Ciężko wyobrazić sobie, by ktoś go powstrzymał przed kolejnymi złotymi medalami w singlu i w deblu. Jeśli jednak ktoś ma mu plany pokrzyżować, to przede wszystkim mogą to być Holender Sam Schroder i Brytyjczyk Andy Lapthorne.

Kobiety rywalizują tylko na tradycyjnych wózkach. Japończycy swoje nadzieje pokładają we wspominanej Kamiji, a jej najwięszymi rywalkami będą Holenderki. Diede de Groot i Aniek van Koot mogą pokusić się o dublet. Zresztą Holenderski finał miał miejsce pięć lat temu. W Rio van Koot przegrała w finale z emerytowaną już Jiske Griffioen. Wspólnie wygrały w deblu pokonując… de Groot i Marjolein Buis. O medale mogą pokusić się róznież Brytyjka Jordanne Whiley oraz druga z reprezentantek gospodarzy – Momoko Ohtani.

US Open. Williams dołączyła do listy wielkich nieobecnych

/ Anna Niemiec , źródło: własne/instagram, foto: AFP

Serena Williams nie wystąpi w tym roku na kortach Flushing Meadows. Sześciokrotna mistrzyni nowojorskiej imprezy nie zdążyła wyleczyć kontuzji nogi i wycofała się z turnieju.

Była liderka światowego rankingu urazu prawego uda nabawiła się podczas meczu przeciwko Aliaksandrze Sasnowicz w pierwszej rundzie Wimbledonu. O swojej decyzji poinformowała za pomocą mediów społecznościowych.

Po starannym rozważeniu wszystkich za i przeciw, postanowiłam pójść za radą moich lekarzy i zrezygnować z występu w US Open, żeby całkowicie wyleczyć naderwane ścięgno – napisała 23-krotna mistrzyni wielkoszlemowa. – Nowy Jork to jedno z najbardziej ekscytujących miast na świecie i jedno z moich ulubionych miejsc do grania. Żałuję, że nie zobaczę się z fanami, ale będę kibicować wszystkim z daleka. Dziękuje za nieustające wsparcie i do zobaczenia niedługo – zakończyła młodsza z sióstr Williams.

Korespondencja z Warszawy. Michalski i Zieliński nie poszli śladem Kielana

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Olimpia Dudek

Polscy kwalifikanci nie zrobią furory w turnieju głównym warszawskiego challengera. Daniel Michalski uległ 3:6, 4:6 Nino Serdarusiciovi, a Jan Zieliński 2:6, 2:6 Tristanawi Lamasine. Przypomnijmy, że wcześniej miłą niespodziankę sprawił Szymon Kielan. 18-latek pokonał faworyzowanego Goncalo Oliveirę. 

Trzeci dzień rywalizacji w BNP Paribas Polish Cup nie mógł rozpocząć się lepiej dla biało-czerwonych. Szymon Kielan, debiutant na poziomie challengerów, wygrał 7:5, 6:0 ze sklasyfikowanym ponad 1500 pozycji wyżej Goncalo Oliveirą. TUTAJ sprawdzicie, jak przebiegał ten pojedynek i co do powiedzenia miał nasz reprezentant.

Śladami pozostawionymi przez Kielana nie podążyli niestety Daniel Michalski i Jan Zieliński. Obaj tenisiści wcześniej przebrnęli przez dwustopniowe eliminacje. Michalski nie stracił w nich ani jednego seta, z kolei Zieliński w obydwu meczach skutecznie odrabiał straty.

Nasi reprezentanci przystąpili do zmagań w turnieju głównym pewni siebie i w dobrych nastrojach, które szybko zmącili im jednak przeciwnicy. Bliżej sukcesu był Michalski. Młodszy z Polaków miał swoje szanse w pojedynku z Nino Serdarusiciem, jednak to rywal miał więcej do powiedzenia w kluczowych momentach. Wykorzystał trzy z sześciu szans na przełamanie. Michalski przełamał go natomiast tylko raz. Pod koniec meczu na korcie zrobiło się gorąco. Polak wybuchł po tym, jak sędzia podjął niekorzystną decyzję, a dodatkowo rozsierdził go jeden z kibiców. Po wygranych sześciu punktach z rzędu Serdarusić zapewnił sobie zwycięstwo 6:3, 6:4.

Bardziej jednostronny był pojedynek Jana Zielińskiego z Tristantem Lamasine. Co ciekawe, Francuz jest jedynym zagranicznym tenisistą, który wystąpił we wszystkich edycjach challengera organizowanego przez Mariusza Fyrstenberga, czyli… trenera dzisiejszego rywala Lamasine’a.

Zieliński przez cały mecz nie znalazł sposobu na rywala. Próbował wielu rozwiązań, jednak Lamasine na wszystko potrafił znaleźć odpowiedź. Rozstawiony z numerem ,,4″ Francuz przyjechał do Warszawy w dobrej formie i kolejne zwycięstwa w turnieju głównym nie będą żadną niespodzianką. Zielińskiego pokonał 6:2, 6:2 w godzinę i 11 minut.

Z Warszawy, Szymon Adamski 

 


Wyniki

Pierwsza runda:

Tristan Lamasine (Francja, 4) – Jan Zieliński (Polska) 6:2, 6:2
Nino Serdarusić (Chorwacja) – Daniel Michalski (Polska) 6:3, 6:4

Korespondencja z Warszawy. Sensacyjne zwycięstwo Kielana. Rywal rozłożony na łopatki

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Fot. Ludmiła Mitręga / Biuro prasowe BNP Paribas Polish Cup

Turniej główny BNP Paribas Polish Open nie mógł się lepiej rozpocząć dla polskich tenisistów. Szymon Kielan, w debiucie na poziomie ATP Challenger Tour, pokonał 7:5, 6:0 Goncalo Oliveirę. W rankingu Portugalczyk jest notowany ponad 1500 pozycji wyżej! To pokazuje skalę talentu 18-latka, który dopiero zaczyna zawodową karierę. 

Kielan dopiero w tym sezonie rozpoczął zmagania na zawodowych kortach. Jego zwycięstwa na razie można policzyć na palcach obydwu rąk. Przed pierwszym meczem w challengerze nie czuł jednak zbędnego stresu z tego powodu. – Absolutnie, nie czułem większej presji. Dzięki temu mogłem zagrać tak, jak potrafię. Stać mnie jednak na jeszcze więcej – zapowiada 18-latek.

Spotkanie od początku układało się po myśli naszego reprezentanta. Na pewno zaskoczył przeciwnika siłą swoich uderzeń. Mierzący blisko dwa metry Kielan prezentuje bardzo ofensywny serwis. Przejęcie inicjatywy w wymianach ułatwia mu atomowy serwis.

– Moje warunki fizyczne pozwalają mi dominować na korcie. Od zawsze uważam, że siła fizyczna ma bardzo duże znaczenie. Taki tenis sprawia mi przyjemność – mówił Kielan po życiowym sukcesie.

Zwycięstwo nad Oliveirą to olbrzymia niespodzianka. Portugalczyk to doświadczony tenisista, który był już notowany w drugiej setce rankingu ATP. Na poziomie challengerów rozegrał ponad 180 spotkań. Śmiało można jednak założyć, że nikt wcześniej nie doprowadził go do takiego stanu jak Polak.

Pod koniec meczu zachowanie Oliveiry miało mało wspólnego ze sportową postawą. Narzekał na wszystko dookoła i nie przykładał się do kolejnych wymian. O ile do nich w ogóle dochodziło, bo pojawiły się też podwójne błędy czy serwis z dołu.

– Niefajnie się zachował. Wyglądało to tak, jak by chciał odebrać mi trochę przyjemności z wygranej, co mu się absolutnie nie udało. Być może zakodował sobie w głowie, że gra z młodszym rywalem, praktycznie bez punktów w rankingu, więc musi wygrać 6:1, 6:1. Okazało się, że to ja jestem lepszy. Jego zachowanie odczytuję jako pokaz frustracji i bezradności – powiedział Kielan.

Nasz tenisista po meczu dziękował też swojemu trenerowi, Michałowi Przysiężnemu. Szczególne wsparcie odczuł z jego strony w trudnych momentach w pierwszym secie. Przy stanie 5:4 Oliveira miał nawet piłkę setową. Nie dość, że jej nie wykorzystał, to nie wygrał już później żadnego gema.

W drugiej rundzie rywalem Kielana będzie Austriak Lucas Miedler.


Wyniki

Pierwsza runda:

Szymon Kielan (Polska) – Goncalo Oliveira (Portugalia) 7:5, 6:0

US Open. Doświadczona Hiszpanka lepsza od Fręch

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Magdalena Fręch nie wystąpi w tegorocznej edycji nowojorskiej imprezy. Reprezentantka Polski w pierwszej rundzie kwalifikacji przegrała z Larą Arruabarreną.

Łodzianka bardzo dobrze rozpoczęła spotkanie i dzięki przełamaniu w drugim gemie odskoczyła na 3:0. Tenisistka z Półwyspu Iberyjskiego odrobiła straty, ale od stanu 3:3 podopieczna Andrzeja Kobierskiego nie pozwoliła rywalce zdobyć już ani jednego gema i pewnie objęła prowadzenie w meczu.

W drugiej odsłonie pojedynku obie tenisistki bardzo dobrze spisywały się przy własnym serwisie. O losie tej części meczu zadecydowało pojedyncze przełamanie, które Hiszpanka zapisała na swoim koncie w dziesiątym gemie.

Arruabarrena poszła za ciosem na początku trzeciego seta. Odebrała podanie przeciwniczce w drugim gemie, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 3:0 i 4:1. Fręch do końca walczyła o odrobienie straty, ale nie wykorzystała żadnego z czterech „breakpointów” i po godzinie i 51 minutach gry zeszła z kortu pokonana.

Kolejną rywalką Lary Arruabarreny będzie Rebeka Masarova.


Wyniki

Pierwsza runda kwalifikacji

Lara Arruabarrena (Hiszpania) – Magdalena Fręch (Polska, 15) 3:6 6:4 6:3

US Open. Radwańska dalej w grze

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: Andrzej Szkocki

Urszula Radwańska przebrnęła przez pierwszą rundę eliminacji US Open. Polka pokonała wyżej notowaną Ukrainkę Katarinę Zawacką w dwóch setach. W następnej fazie czeka ją pojedynek z będącą w życiowej formie Włoszką Federicą Di Sarrą.

Po raz pierwszy Urszula Radwańska mierzyła się z notowaną aktualnie na 143. miejscu w rankingu WTA Katariną Zawacką. Mimo że Polka plasuje się w tym zestawieniu ponad siedemdziesiąt pozycji niżej, to ona lepiej spisywała się w pierwszej rundzie kwalifikacji do nowojorskiego turnieju.

Co prawda w pierwszym gemie to 21-latka ze wschodu zdobyła przewagę przełamania, ale po parunastu minutach to Polka prowadziła 3:1. Zawacka próbowała jeszcze nawiązać walkę w tym secie i w piątym gemie znów zdobyła breaka, ale nie zdołała już doprowadzić do wyrównania. Doświadczenie naszej reprezentantki wzięło górę. Potrafiła odbudować przewagę, a później zwycięsko zakończyć seta. Pierwszą okazję do jego wygrania miała przy stanie 5:2, ale ostatecznie dopięła swego po dwóch następnych szansach w kolejnym gemie. W wygraniu partii Radwańskiej nie przeszkodził fakt, że popełniła w niej cztery podwójne błędy serwisowe.

Drugą odsłonę spotkania to krakowianka zaczęła od przełamania. Wydawało się, że spokojnie zmierza po zwycięstwo, bo długo utrzymywała przewagę. Niestety jednak w ósmym gemie Zawacka doprowadziła do wyrównania. Nie wytrąciło to jednak naszej tenisistki z równowagi. Była zdeterminowana, by wygrać ten mecz w dwóch setach. Wyszła na prowadzenie 6:5, obroniła dwa break-pointy i wykorzystała już pierwszą piłkę meczową.

Dzięki temu Urszula Radwańska zagra teraz z Federicą Di Sarrą. Włoszka w wieku 31 lat osiąga najlepsze w karierze wyniki. Dzięki nim jest na 237. miejscu w rankingu WTA. We wtorek pokonała Niemkę Katharinę Gerlach. Czy sprawi problemy także Polce?


Wyniki

I runda kwalifikacji singla

Urszula Radwańska (Polska) – Katarina Zawacka (Ukraina, 27) 6:3, 7:5