Dżoković: nie żałuję, że przyjechałem do Tokio
Igrzyska Olimpijskie nie ułożyły się po myśli Novaka Dżokovicia. Serb, pomimo tego, że dał z siebie wszystko, nie zdołał zdobyć medalu. Udziału w turnieju olimpijskim jednak nie żałuje i zapowiedział walkę o podium w Paryżu.
W grze pojedynczej dwudziestokrotny mistrz turniejów wielkoszlemowych w półfinale musiał uznać wyższość Alexandra Zvereva, a w pojedynku o trzecie miejsce przegrał z Pablo Carreno Bustą. Z kolei w mikście razem z Niną Stojanović miał walczyć o brązowy medal z Ashleigh Barty i Johnem Peersem, ale z powodu kontuzji prawego barku zrezygnował z gry.
– Zmagam się z kontuzjami, nie jedną, ale kilkoma – wyjaśnił powody swojej decyzji w rozmowie z serbskimi mediami lider światowego rankingu. – Mam nadzieję, że problemy zdrowotne nie przeszkodzą mi w przygotowaniach do US Open. Choć w tym momencie nie jestem tego pewny. Absolutnie nie żałuje jednak, że przyjechałem i dałem z siebie wszystko – zapewnił Dżoković. – Jak mógłbym, przecież to normalne, gdy przyjeżdżasz na Igrzyska Olimpijskie, żeby reprezentować swój kraj. Jedynego czego żałuję to to, że nie zdobyłem medalu. Niestety po raz trzeci przegrałem w półfinale. Do tej poru zdobyłem tylko jeden medal. Oczywiście medal to medal, ale według moich standardów, liczyłem na większy dorobek.
Reprezentant Serbii przyznał, że jego nie jest zadowolony ze swoich osiągnięć w Igrzyskach Olimpijskich i spróbuje je poprawić za trzy lata w Paryżu.
– Przytrafiły mi się już w karierze bolesne porażki w trakcie Igrzysk Olimpijskich i innych dużych turniejach. Wiem, że te przegrane sprawiały, że wracałem silniejszy i wierzę, że tym razem będzie tak samo. Będę chciał wystartować w turnieju olimpijskim w Paryżu w 2024 roku i tam zdobyć medal dla mojego kraju. Jest mi przykro, że zawiodłem serbskich kibiców, ale taki jest sport. Zostawiłem na korcie wszystko, co miałem w baku, ale niestety nie było tego dużo – zakończył 34-latek z Belgradu.