Cincinnati. Miedwiediew dał godzinną lekcję gry, Ruud pokonał Opelkę
Gdyby Daniił Miedwiediew miał wskazać swojego ulubionego rywala, być może wybór padłby na Mackenziego McDonalda. W pięciu meczach Rosjanin nie przegrał z nim nawet jednego seta. W Cincinnati do zwycięstwa 6:2, 6:2 wystarczyła mu godzina. Ponad dwa razy więcej na korcie spędzili Casper Ruud i Reilly Opelka. Ich pojedynek zakończył się bardzo rzadko spotykanym wynikiem 6:7, 6:0, 7:6.
Daniił Miedwiediew przyjechał do Cincinnati jako główny kandydat do zdobycia trofeum. Nie byłoby to zresztą nic nowego, ponieważ triumfował tam już przed dwoma laty. Jednak to nie historia sprzed dwóch lat, a ostatnie rezultaty skutkują tak mocną pozycją startową. W zeszłym tygodniu 25-latek wygrał zawody w Toronto, po drodze pokonując m.in. Huberta Hurkacza. Zmagania w Cincinnati rozpoczął natomiast od przekonującego zwycięstwa nad dobrym kolegą naszego reprezentanta, Mackenziem McDonaldem.
Miedwiediew przeważał w każdym elemencie i szybko pozbawił złudzeń przeciwnika. Od początku do końca kontrolował mecz i nawet kiedy przegrywał 0:40 we własnym gemie serwisowym, emanował spokojem i pewnością siebie. I rzeczywiście, wspomnianego gema, który zamknął drugiego seta, udało mu się obrócić na własną korzyść. McDonaldowi na tyle mocno podcięło to skrzydła, że w pierwszych czterech gemach kolejnej partii zdobył jeden punkt…
Nie było to widowisko, które kibice będą wspominać latami, ale wydaje się, że Rosjaninowi taki mecz był potrzebny. Jeszcze w niedzielę grał przecież finał w Toronto. Szybkie zwycięstwo po meczu, w którym nie musiał dawać z siebie maksimum, na pewno pozwoliło mu zaoszczędzić siły na dalszą część turnieju.
W 1/8 finału poprzeczka pójdzie znacząco do góry. Naprzeciw siebie staną dwaj dawni mistrzowie Western&Southern Open. Miedwiediew, z wspomnianego już 2019 roku, i Grigor Dimitrow, triumfator sprzed czterech lat. Bułgar przybył do Cincinnati po dziesięciu porażkach w ostatnich dwunastu meczach, ale nie daje tego po sobie poznać. Prezentuje się z bardzo dobrej strony i za sobą ma już zwycięskie mecze z Roberto Bautistą Agutem i Aleksandrem Bublikiem. W obydwu nie stracił seta.
Trudniejsze przeprawy niż Miedwiediew i Dimitrow mieli w spotkaniach 2. rundy Casper Ruud i Felix Auger-Aliassime. Norweg pokonał finalistę z Toronto, Reilly Opelkę. Spotkanie miało niezwykły przebieg. Dwa sety rozstrzygnięte zostały przez tie-breaki, natomiast środkowy zakończył się rezultatem 6:0. Tak naprawdę nie miało to jednak większego znaczenia, gdy doszło do końcówki decydującej odsłony rywalizacji. Opelka dał z siebie wszystko, gdy prowadził 6:5 i 30:15 przy serwisie rywala. Biegał za piłką jak szalony, ale przegrał i stracił dużo sił. Dość powiedzieć, że punkt udało mu się zdobyć dopiero przy wyniku 0:4 w tie-breaku. Na skuteczną pogoń było już jednak za późno. W kolejnej rundzie Ruud zagra z Diego Schwartzmanem z Argentyny lub Francesem Tiafoe ze Stanów Zjednoczonych.
Z kolei Felix Auger-Aliassime sprawił małą niespodziankę, eliminując Karena Chaczanowa. Kanadyjczyk jest co prawda wyżej notowany w rankingu ATP, ale w ostatnich tygodniach nie zachwycał. Co innego Chaczanow, który z Igrzysk Olimpijskich w Tokio wrócił ze srebrnym medalem. Bardzo zacięty mecz zakończył się zwycięstwem Augera-Aliassime’a 6:7(5), 6:3, 6:4. Jego przeciwnikiem w walce o ćwierćfinał będzie Matteo Berrettini.
Wyniki
Druga runda:
Daniił Miedwiediew (Rosja, 1) – Mackenzie McDonald (USA) 6:2, 6:2
Grigor Dimitrow (Bułgaria) – Aleksander Bublik (Kazachstan) 6:3, 7:5
Hubert Hurkacz (Polska, 9) – Andy Murray (Wielka Brytania) 7:6(4), 6:3
Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 7) – Dominik Koepfer (Niemcy) 6:4, 6:2
Andriej Rublow (Rosja, 4) – Marin Czilić (Chorwacja) 5:7, 6:3, 6:1
Casper Ruud (Norwegia, 8) – Reilly Opelka (USA) 6:7(5), 6:0, 7:6(4)
Felix Auger-Aliassime (Kanada, 12) – Karen Chaczanow (Rosja) 6:7(5), 6:3, 6:4