Cleveland. Linete nie poszła za ciosem

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette nie zagra o tytuł w turnieju Tennis is the Land rangi WTA 250. W półfinale lepsza okazała się Irina-Camelia Begu.

W ćwierćfinale poznanianka w świetnym stylu pokonała Darię Kasatkinę i piątkowe spotkanie również rozpoczęła bardzo dobrze. Dzięki agresywnej grze odebrała podanie rywalce w drugim gemie i odskoczyła na 3:0. Rumunka odrobiła stratę w piątym gemie i w tym momencie mecz został przerwany na kilkanaście minut z powodu deszczu. Po powrocie na kort kontrolę nad przebiegiem gry przejęła rodaczka Simony Halep. Begu świetnie serwowała i dyktowała warunki w wymianach z głębi kortu, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 5:3. Podopieczna Dawida Celta nie zmierzała się jednak poddawać. Obroniła po jednej piłce setowej w dziewiątym oraz dziesiątym gemie i wyrównała stan rywalizacji. Do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. Tę dodatkową rozgrywkę lepiej rozpoczęła Linette, który przy pierwszej zmianie stron prowadziła 4:2. Od tego momentu zdobyła niestety już tylko jeden punkt i to rywalka objęła prowadzenie w meczu.

Przegrana w pierwszej partii ewidentnie podcięła skrzydła drugiej rakiecie Polski. Równo grająca Begu potrafiła to wykorzystać i szybko odskoczyła na 5:1 z podwójnym przełamaniem. Poznanianka w siódmym gemie zdołała jeszcze odrobić stratę jednego „breaka”, ale po chwili ponownie nie była w stanie utrzymać podania i po godzinie i 45 minutach zakończyła udział w turnieju w Cleveland.

Irina-Camelia Begu o tytuł zagra albo z Anett Kontaveit albo z Sarą Sorribes Tormo.


Wyniki

Półfinał singla

Irina-Camelia Begu (Rumunia) – Magda Linette (Polska, 6) 7:6(5) 6:2

Narodowy Dzień Tenisa w czternastu miastach!

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/materiały prasowe, foto: PZT

W pierwszy weekend września po raz czwarty odbędzie się Narodowy Dzień Tenisa. Ta edycja będzie wyjątkowa jak rok, w którym się odbędzie.

Rok 2021 jest wyjątkowy dla polskiego tenisa. To właśnie w tym roku obchodzimy setne urodziny Polskiego Związku Tenisa. Z tej okazji wyjątkowy, rekordowy będzie Narodowy Dzień Tenisa. Impreza, która odbędzie się 5.09 w tym roku, zagości w aż w 14 miastach w: Bytomiu, Gdańsku, Krakowie, Łodzi, Olsztynie, Poznaniu, Puławach, Radomiu, Stalowej Woli, Szczecinie, Toruniu, Warszawie, Wrocławiu i Zielonej Górze.

Co nieco o tegorocznym wydarzeniu powiedział podczas specjalnej konferencji prasowej prezes Polskiego Związku Tenisa, Mirosław Skrzypczyński.  – Zaczynaliśmy na Stadionie Narodowym w 2018 roku, wtedy było 50 kortów zbudowanych na murawie. Teraz Narodowy Dzień Tenisa odbędzie się w 14 lokalizacjach, w tym samym dniu, więc jest to przedsięwzięcie trudne logistycznie i organizacyjnie. Tysiące dzieci, rozgrywki Talentiady Tenisowej, a takie wielkie wydarzenie, nie miałoby miejsca, gdyby nie nasz Partner Strategiczny – Grupa LOTOS, który we wszystkich projektach nas wspiera, również w tych nieplanowanych wcześniej. Zawsze możemy na niego liczyć. Mam nadzieję, że Narodowy Dzień Tenisa dalej będzie się rozrastał, bo wiele miast i klubów jest przed nami.

NDT to wyjątkowe spotkanie wszystkich ludzi kochających tenis. Jest to również możliwość do integracji w sporcie dzięki takim projektom jak, np.zajęcia tenisowe dla osób z zespołem Downa, tenis na wózkach czy mecze pokazowe osób z dysfunkcją wzroku. Tego rodzaju przedsięwzięcia sprawiają, że coraz więcej ludzi w Polsce gra w tenisa. Przykładem są pokazy Blind Tennis podczas zeszłorocznego NDT, które sprawiły, że liczba zawodników grających w tenisa z dysfunkcją wzorku wzrosła z kilkunastu do ponad stu.

Jak co roku, także i w tym, elementem Narodowych Dni Tenisa będą eliminacje do największych rozgrywek drużynowych do lat 10. Talentiada stała się częścią globalnego projektu KINDER Joy of moving. O awans z eliminacji do półfinału będą starać się 6-osobowe drużyny mieszane z całej Polski.

– Jeśli chodzi o Kinder KINDER Joy of moving Talentadę, to jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy wesprzeć PZT. Za chwilę będziemy świętować 20
lat tej imprezy. Od wielu lat współpracujemy z PZT przy różnych projektach i  staramy się stworzyć taką ich oprawę, żeby dzieci się mogły cieszyć sportem. Mam nadzieję, że tak będzie nie tylko 5 września, ale też potem przy okazji półfinałów i finałów Kinder KINDER Joy of moving Talentady – powiedziała Brands Partnership & Kinder Joy Of Moving Manager, Magdalena Szozda.

Takie imprezy jak Narodowy Dzień Tenisa to również szansa spotkania wielkich gwiazd tenisa, czołowych zawodników Polski oraz artystów grających amatorsko w tenisa.  – Takie imprezy pokazują, że tenis jest coś przyjemnego, przynajmniej pierwsze lata z tenisem, bo ten wyczynowy to oczywiście inna bajka. Ale
na początkowym etapie to dużo zabawy, frajdy, zawiązywania nowych znajomości. Coś takiego pozwala dzieciom polubić sport, ograć się na
korcie, oswoić ze sportem i zaszczepić w nich od małego ruch i sport, bo one są ważne dla zdrowia i rozwoju – powiedział półfinalista Wimbledonu 2013 Jerzy Janowicz, który przygotowuje się do powrotu na korty w 2022 r.

Narodowy Dzień Tenisa współfinansowany jest ze środków Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Z kolei partnerami przedsięwzięcia są: Kinder Joyf of Moving oraz marka Lotto.

– Z każdym rokiem Narodowy Dzień Tenisa jest wydarzeniem wyjątkowym. Cieszę się, że od początku jesteśmy z tym wydarzeniem związani, bo organizacyjnie jest to coś wspaniałego. Uśmiechy na twarzach, od najstarszych, po najmłodszych, ale i osoby niepełnosprawne to dowód, że Polski Związek Tenisowy staje na wysokości zadania. To doskonałą okazja, żeby celebrować piękno tenisa w Polsce. Każdy może przeżywać radość z tego dnia, który dostarcza wielu emocji. Dlatego zachęcam wszystkich do udziału w tym wydarzeniu – powiedziała rzecznik prasowa Totalizatora Sportowego – właściciela marki LOTTO, Aida Bella.

Życzenia z okazji czwartej edycji Narodowego Dnia Tenisa w imieniu Grupy Lotos, czyli partnera strategiczne PZT, przekazał rzecznik prasowy.

– Niech ten dzień, który nas czeka 5 września, będzie radosny. Życzę tego w imieniu ponad pięciu tysięcy pracowników Grupy LOTOS, a przede
wszystkim wielkich emocji i cudownych wrażeń. Prezesowi Skrzypczyńskiemu należą się podziękowania za obalanie mitów, że tenis jest chyba trochę
niedostępny, bo aż tak bardzo elitarny. Ale Narodowy Dzień Tenisa pokaże wielu młodym dzieciom, że tenis jest w zasięgu ręki, podobnie jak choćby kariera Jerzego Janowicza. Chcielibyśmy podziękować PZT za profesjonalizm i to, że ta super rywalizacja przekłada się na uśmiechy na twarzach młodych ludzi. Ale także, że możemy być dumni z sukcesów zawodników na światowych kortach. Bez takich wspólnych działań byłoby to niemożliwe – powiedział Adam Kasprzyk.

Dla organizatorów Narodowego Dnia Tenisa, czyli 14 klubów, dodatkową motywacją w tym roku jest rywalizacja o 10 000 zł na rozwój klubu lub Wojewódzkiego Związku Tenisowego. Nagrodę otrzyma ten organizator, który udokumentuje największą frekwencję.

Pancevo. Ogromny sukces 17-letniego Olafa Pieczkowskiego!

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Facebook Olaf Pieczkowski

Świetne wiadomości napływają z Serbii! 17-letni Olaf Pieczkowski wygrał turniej najwyższej rangi dla juniorów. W finale nasz reprezentant pokonał 7:5, 6:1 Daniiła Ostapenkowa z Białorusi. 

Pieczkowski w drodze po trofeum stracił tylko jednego seta. W ćwierćfinale więcej problemów niż pozostali przeciwnicy sprawił mu Rosjanin Igor Kudriaszow. Nasz reprezentant wygrał to spotkanie 6:4, 4:6, 6:2.

Pozostałe cztery pojedynki wygrał szybciej, choć niektórzy z rywali byli znacznie wyżej notowani w rankingu ITF. Dobrym przykładem jest chociażby Białorusin Erik Arutiunian. Co z tego, że sklasyfikowany od Polaka ponad 30 miejsc wyżej, skoro w bezpośrednim starciu ugrał tylko dwa gemy…

W finale Pieczkowski zagrał z kolejnym zawodnikiem z Białorusi. Daniił Ostapenkow spisał się lepiej od rodaka, ale na Pieczkowskiego to i tak było za mało. Nasz reprezentant wygrał 7:5, 6:1 i sięgnął po prestiżowe trofeum.

– Marzenia się spełniły!! Wygrałem!! turniej rangi J1, na który w ostatnim okresie ciężko pracowałem – napisał na Facebooku nasz utalentowany tenisista.

Z polskich zawodników aktualnie rywalizujących w kategorii juniorów Pieczkowski jest pierwszym, który może poszczycić się zwycięstwem w turnieju najwyższej rangi. Wcześniej równie prestiżowe zawody dla tenisistów do lat 18 wygrywali m.in. Iga Świątek oraz Kamil Majchrzak.


Wyniki

Finał:

Olaf Pieczkowski (Polska) – Daniił Ostapenkow (Białoruś) 7:5, 6:1

US Open. Pewny awans Majchrzaka do turnieju głównego

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak pewnym krokiem wszedł do głównej drabinki US Open. Polak pokonał Austriaka Jurija Rodionova w ostatniej rundzie eliminacji, a w całym meczu stracił zaledwie trzy gemy.

W turnieju kwalifikacyjnym Kamil Majchrzak nie stracił ani jednego seta. W pierwszym meczu pokonał on Portugalczyka Frederico Ferreirę Silvę 6:1, 6:4, a następnie wyeliminował reprezentanta gospodarzy J.J.Wolfa 6:3, 7:6(5).

Piątkowe spotkanie z Jurijm Rodionovem było jednostronne i nasz tenisista przez cały czas trwania meczu nie stracił nad nim kontroli. W obu partiach dwukrotnie przełamywał podanie przeciwnika. W pierwszym secie Polak błyskawicznie uzyskał trzygemową przewagę, a niedługo po tym wykorzystał pierwszą piłkę setową i objął prowadzenie 6:1.

Druga odsłona to również dominacja Majchrzaka. Tym razem wykorzystał on okazję do objęcia prowadzenia z przewagą przełamania w trzecim gemie, a następnie powiększył ją dwa gemy później. Piotrkowianin pewnie wygrywał własne gemy serwisowe i po 53 minutach awansował do głównej drabinki nowojorskiej imprezy.

Będzie to trzeci występ Kamila Majchrzaka w turnieju głównym US Open. To w nim nasz reprezentant odnotował najlepszy dotychczasowy rezultat w imprezie wielkoszlemowej, gdy w 2019 roku doszedł do trzeciej rundy. Uległ on wówczas dopiero Grigorowi Dimitrowowi.

To, kto będzie pierwszym rywalem Polaka, pozostanie zagadką jeszcze przez kilka godzin. Miejsca dla kwalifikantów w drabince znajdują się między innymi obok: Novaka Dżokovicia, Lorenzo Sonego, Pablo Carreno Busty, Andrieja Rublowa czy Felixa Auger-Aliassime’a. Kwalifikanci zostaną dolosowani do drabinki tuż po zakończeniu piątkowych zmagań.


Wyniki

Trzecia runda eliminacji

Kamil Majchrzak (Polska, 4) – Jurij Rodionov (Austria, 19) 6:1, 6:2

Igrzyska paraolimpijskie. Udany początek Polaków

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: Adrian Stykowski i Bartłomiej Zborowski/Polski Komitet Paraolimpijski

Kamil Fabisiak i Piotr Jaroszewski awansowali do drugiej rundy paraolimpijskiego tenisa na wózkach. Polacy przegrali pierwsze sety w swoich meczach, ale potrafili odwrócić losy spotkań. Teraz naprzeciw nich staną jednak trudniejsi rywale.

Rywalem Kamila Fabisiaka był notowany niżej od niego w rankingu ITF Suthi Khlongrua z Tajlandii. Pierwszy set był trochę nierówny w wykonaniu Polaka. Przegrał dwa pierwsze gemy, choć w otwierającym miał break-pointa. Potem zdołał odrobić stratę, ale w decydującej części seta znów stracił serwis. W efekcie przegrał 4:6.

Na szczęście po niepewnym początku szybko odnalazł właściwy rytm gry. W drugiej partii to on był pewniejszy w najważniejszych momentach, dzięki czemu wyszedł na prowadzenie 4:0. Zbudowanej przewagi już nie oddał, tracąc w tej części meczu tylko dwa gemy. W ostatnim secie spisał się jeszcze lepiej, pozwalając rywalowi na wygranie tylko jednego gema.

Piotr Jaroszewski zaczynał od meczu z notowanym, podobnie jako on sam, w siódmej dziesiątce rankingu Chilijczykiem Jaime Sepulvedą. Swoje piąte igrzyska rozpoczął nie najlepiej. W pierwszej partii młodszy o prawie 30 lat rywal z Ameryki Południowej zdecydowanie dominował na korcie i stracił tylko jednego gema.

W kolejnym secie Sepulveda też prowadził, ale w jego połowie Jaroszewski nagle przejął inicjatywę. Od stanu 2:4 Polak wygrał cztery gemy, dzięki czemu wyrównał stan pojedynku. W trzeciej partii przewaga naszego reprezentanta była już bardziej wyraźna. Chilijczyk próbował nawiązać walkę i raz stratę breaka nawet odrobił, ale ostatecznie musiał uznać wyższość płocczanina.

Teraz naszych reprezentantów czekają dużo trudniejsze zadania. Jaroszewski stanie naprzeciw utalentowanego Hiszpana Martina de la Puente. Tymczasem rywalem Fabisiaka będzie turniejowa „dwójka”, czyli Brytyjczyk Alfie Hewett. Jest on wicemistrzem paraolimpijskim z Rio.


Wyniki

I runda singla

Kamil Fabisiak (Polska) – Suthi Khlongrua (Tajlandia) 4:6, 6:2, 6:1

Piotr Jaroszewski (Polska) – Jaime Sepulveda (Chile) 1:6, 6:4, 6:4

Polski Związek Tenisowy obchodzi setne urodziny

/ Szymon Adamski , źródło: własne / 100 lat Polskiego Związku Tenisowego / materiał prasowy PZT, foto: Polski Związek Tenisowy

Równo sto lat temu, 27 sierpnia 1921 roku, powstał Polski Związek Lawnn-Tenisowy. Świętowanie odbywa się na wiele sposobów: upamiętniane są gwiazdy polskiego tenisa, organizowane są uroczyste spotkania, a także wydarzenia sportowe. 

27 sierpnia to data szczególna dla polskiego tenisa. Właśnie tego dnia, przed stu laty, powstał w Poznaniu Polski Związek Lawn-Tenisowy. Zmiana nazwy na obecnie używaną nastąpiła dopiero po II Wojnie Światowej.

Zarówno przewodniczącym komisji organizacyjnej, jak i pierwszym prezesem PZLT, został wybrany Zdzisław Szulc. W zebraniu konstytuującym PZLT wzięli udział przedstawiciele dziewięciu klubów: KS Czarni Lwów, AZS Warszawa, KS Unia Poznań, AZS Poznań, AZS Kraków, ŁKLT Łódź, WLTK Warszawa, Koło Tenisowe Toruń i KS Warta Poznań.

Niedługo później, na początku września 1921 roku odbyły się pierwsze mistrzostwa Polski. Triumfatorami historycznej edycji zostali Edward Kleinadel i Wiera Richterówna.

– Wyjątkowy rok jubileuszowy to ważne zwycięstwa reprezentacji Polski w Pucharze Davisa i Pucharze Billie Jean King Cup, to największa pula nagród w historii Narodowych Mistrzostw Polski Kobiet i Mężczyzn, to dynamiczny rozwój i bardzo ważne wzmocnienie pozycji polskiego tenisa na sportowej arenie w Polsce i zagranicą – zaznacza Mirosław Skrzypczyński, który od czterech lat pełni funkcję prezesa PZT.

Z okazji stulecia Polski Związek Tenisowy podjął szereg inicjatyw. Pula nagród rozegranych w lipcu mistrzostw Polski wyniosła rekordowe 750 tysięcy złotych. To przełożyło się na znakomitą obsadę imprezy. W Bytomiu zaprezentowali się czołowi polscy tenisiści. Mistrzami zostali Kamil Majchrzak i Magdalena Fręch.

Dzisiaj, w dniu setnych urodzin, została natomiast zorganizowana specjalna konferencja prasowa. Prezes Mirosław Skrzypczyński odznaczył ludzi zasłużonych dla polskiego tenisa. Honorowe Odznaki Polskiego Związku Tenisowego otrzymały między innymi czynne tenisistki: Magda Linette, Urszula Radwańska i Alicja Rosolska, nieobecne w Poznaniu z powodu obowiązków zawodowych. Łącznie odznaczono 47 osób: tenisistów, działaczy i pozostałych osób zasłużonych dla dyscypliny.

Nie gaśnie też pamięć o wielkich postaciach polskiego tenisa, których nie ma już wśród nas. Niebawem wydane zostaną książka o Władysławie Skoneckim i film o Jadwidze Jędrzejowskiej.

Chcąc znaleźć następców mistrzów, potrzeba zarazić tenisową pasją młode osoby. By pokazać piękno i przystępność dyscypliny, od trzech lat organizowany jest Narodowy Dzień Tenisa. Tegoroczna edycja, zaplanowana na 5 września, obejmie aż 14 miast, w których na dzieci będzie czekało mnóstwo tenisowych atrakcji. Dwa tygodnie później, w Warszawie, odbędzie się uroczysta gala jubileuszowa PZT.

Obchody 100-lecia domknie mecz reprezentacji Polski i Czech. W dniach 10-11 grudnia można spodziewać się w Zielonej Górze mistrzyni wielkoszlemowej, Barbory Krejczikovej.

Z okazji okrągłego jubileuszu życzymy Polskiemu Związku Tenisowemu kolejnych 100 lat! 

Warszawa. Kielan przegrał dwudniowy pojedynek

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Warszawski challenger już bez polskich singlistów. Najlepszy z biało-czerwonych, Szymon Kielan, przegrał w drugiej rundzie 5:7, 4:6 z Lucasem Miedlerem. Spotkanie rozpoczęło się w czwartek, jednak z powodu opadów deszczu, zostało dokończone dopiero w piątek.

Kielan zachwycił w pierwszej rundzie BNP Paribas Polish Cup, pokonując 7:5, 6:0 Goncalo Oliveirę. Dla naszego młodego tenisisty był to debiut na poziomie challengerów. Był on możliwy tylko dzięki organizatorom turnieju, którzy przyznali 18-latkowi ,,dziką kartę”. Drugiego pojedynku Kielan nie zdołał już rozstrzygnąć na swoją korzyść, jednak jeszcze raz pokazał, że ma duży talent i już teraz jest groźny dla tenisistów notowanych ponad tysiąc pozycji wyżej w rankingu ATP.

Lucas Miedler miał z naszym reprezentantem niemałe problemy. W niektórych fragmentach spotkania od Austriaka tak naprawdę niewiele zależało. Kielan grał bowiem bardzo ofensywnie, wykorzystując świetne warunki fizyczne. W najważniejszych momentach zawiódł go jednak serwis.

W decydujących fragmentach meczu Kielan grał lepiej na returnie niż przy własnym podaniu. Najpierw, przy stanie 3:4, popełnił dwa podwójne błędy z rzędu, które poskutkowały przełamaniem. Przy 3:5 obronił natomiast piłkę meczową doskonałym returnem z bekhendu. I kiedy wydawało się już, że będzie w stanie doprowadzić do remisu, doszło do kolejnego, tym razem bardziej kosztownego, przełamania. Kielan popełnił kolejny podwójny błąd przy piłce meczowej i przegrał 4:6, 5:7.

Kort mógł jednak opuszczać z podniesioną głową. Warszawski challenger był dopiero jego szóstym turniejem w zawodowej karierze. Pomimo praktycznie zerowego doświadczenia w rywalizacji z dorosłymi przeciwnikami, potrafił zagrać dwa wyrównane mecze z tenisistami z trzeciej i czwartej setki, a jeden z nich nawet wygrać. W poniedziałek awansuje o kilkaset miejsc w rankingu ATP.

Porażka Kielana nie oznacza, że w warszawskim challengerze nie zobaczymy już meczów z udziałem reprezentantów Polski. 18-latek zaszedł co prawda najdalej z naszych tenisistów w grze pojedynczej, ale w grze pozostają jeszcze dwaj debliści – Jan Zieliński i Piotr Matuszewski.


Wyniki

Druga runda:

Lucas Miedler (Austria) – Szymon Kielan (Polska) 7:5, 6:4

US Open. Francuski bombardier zatrzymał Żuka

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kacper Żuk na debiut w turnieju głównym imprezy wielkoszlemowej będzie musiał jeszcze poczekać. Polak w drugiej rundzie kwalifikacji na kortach Flushing Meadows nie sprostał świetnie serwującemu Quentinowi Halysowi.

Na początku spotkania obaj tenisiści pewnie wygrywali własnego gemy serwisowe. Jako pierwszy okazję na przełamanie wypracował sobie reprezentant „trójkolorowych”. W ósmym gemie 22-latek z Nowego Dworu Mazowieckiego obronił jednak cztery „breakpointy”, w tym trzy z rzędu i utrzymał podanie. Po zmianie stron podopieczny Aleksandra Charpantidisa ponownie znalazł się w trudnej sytuacji. W dziesiątym gemie nie wykorzystał prowadzenia 40:15 i musiał bronić dwóch piłek setowych. Zrobił to jednak w imponującym stylu i wyrównał na 5:5. Do rozstrzygnięcia w tej części meczu konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce walka toczyła się punkt za punkt. Żuk wypracował sobie pierwszą piłkę setową asem, ale Halys zniwelował ją wygrywającym serwisem. Po chwili to Francuz stanął przed trzecią szansą, żeby zakończyć seta i tym razem ją wykorzystał.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się po myśli trzeciej rakiety Polski. Co prawda już w pierwszym gemie Żuk musiał bronić się przed stratą podanie, ale zrobił to skutecznie, a po zmianie stron wykorzystał pierwszą okazję na przełamanie rywala, dzięki czemu odskoczył na 3:0 i 4:1. Wydawało się, że wicemistrz Polski jest na dobrej drodze, żeby wyrównać stan rywalizacji, ale w tym momencie w jego grze coś się zacięło. Zaczął popełniać zdecydowanie zbyt dużo niewymuszonych błędów. Francuz, który był już na 102. miejscu w światowym rankingu, bezbłędnie wykorzystał okres słabszej gry Polaka. Wygrała pięć kolejnych gemów i po półtorej godzinie gry mógł cieszyć się ze zwycięstwa.

Quentin Halys, który w trakcie czwartkowego pojedynku zaserwował osiemnaście asów, o miejsce w turnieju głównym zagra z Ernestem Gulbisem.


Wyniki

Druga runda kwalifikacji

Quentin Halys (Francja) – Kacper Żuk (Polska) 7:6(6) 6:4

Winston-Salem: Finał nie dla pary Kubot/Melo

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Łukasz Kubot występujący w parze z Marcelo Melo nie zagra w finale turnieju ATP w Winston-Salem. Polsko-brazylijski duet okazał się gorszy od Ivana Dodiga i Austina Krajicka 3:6, 4:6.

Łukasz Kubot wraz z Marcelo Melo stanęli przed szansą występu o kolejny w karierze tytuł w grze podwójnej. Niestety, spotkanie półfinałowe nie poszło po ich myśli. Pierwszy set był wyrównany. Polak z Brazylijczykiem nie wykorzystali kilku szans na przełamanie w piątym gemie, a w ósmym sami stracili własne podanie. Był to kluczowy moment tej partii, która została zapisana na koncie Chorwata i Australijczyka.

W drugiej odsłonie starcia rozstawiony z jedynką polsko-brazylijski duet uzyskał na początku przewagę. Za chwilę trafił się przestój, przez co od stanu 3:1 wynik szybko zmienił się na 3:5. Ostatecznie całe spotkanie Kubot i Melo przegrali 3:6, 4:6 i to chorwacko-australijska para wystąpi w finale turnieju w Winston-Salem.

W decydującym meczu o tytule ich rywalem będzie Salwadorczyk Marcelo Arevalo oraz Holender Matwe Middelkoop. W półfinale pokonali oni Austriaków Olivera Maracha i Philippa Oswalda 6:3, 6:3.


Wyniki

Półfinał debla:

Łukasz Kubot, Marcelo Melo (Polska, Brazylia, 1) – Ivan Dodig, Austin Krajicek (Chorwacja, Australia) 3:6, 4:6