Montreal. Giorgi z największym tytułem w karierze

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Camila Giorgi została triumfatorką National Bank Open 2021 w Montrealu. Włoszka w finale pokonała Karolinę Pliszkovą 6:3, 7:5. To najważniejsze trofeum w karierze 29-latki z Maceraty. 

Camila Giorgi ma za sobą fantastyczny tydzień. Włoszka występowała w kanadyjskim turnieju jako zawodniczka nierozstawiona, więc w drodze po tytuł musiała pokonać kilka wyżej notowanych rywalek. Były to Elise Mertens, Petra Kvitova, Coco Gauff i w finale Karolina Pliszkova. Tym samym Giorgi, która przed imprezą plasowała się na 71. miejscu w rankingu, została najniżej notowaną triumfatorką tego turnieju od 2011 roku. Wówczas wygrała go 80. na świecie Serena Williams.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy, Camila Giorgi i Karolina Pliszkova spotykały się trzykrotnie. W Eastbourne i w Tokio podczas Igrzysk Olimpijskich lepsza była tenisistka z Półwyspu Apenińskiego. Nie inaczej było w finale w Montrealu. Łącznie było to dziewiąte starcie tych zawodniczek.

Początek meczu był wyrównany i obie zawodniczki prezentowały solidny tenis. Zacięta gra toczyła się przez sześć gemów i żadna z nich nie zdobyła znaczącej przewagi, mimo że obie miały szanse na przełamanie. W siódmym gemie sytuacja się zmieniła i Giorgi jako pierwsza odebrała podanie rywalce. To wprowadziło nerwowość w poczynania Pliszkovej, która zaczęła popełniać więcej błedów. Włoszka z kolei poszła za ciosem i do końca seta nie przegrała już gema.

Druga partia także lepiej rozpoczęła się dla niżej notowanej tenisistki. Po wygraniu pierwszego gema, miała ona szansę na objęcie prowadzenia 2:0. Czeszka wybroniła się wtedy, ale nie zdołała tego zrobić w kolejnym gemie serwisowym. Tym samym 29-latka z Maceraty wyszła na prowadzenie 3:1 i wydawało się, że już nic jej nie zatrzyma. Grała pewnie i starała się przejmować inicjatywę w każdej wymianie. Była liderka rankingu nie poddała się jednak i już w następnym gemie odrobiła straty. Pojedynek ponownie stał się wyrównany, a tenisistki walczyły o każdą piłkę.

Giorgi nie podłamała się utratą przewagi i pewnie wygrywała gemy serwisowe. Kluczowy moment nastąpił w dwunastym gemie. Pliszkova podawała, by doprowadzić do tie-breaka i pozostać w meczu. Nie wytrzymała jednak presji i popełniła niewymuszone błędy. Tym samym po prawie dwóch godzinach gry Camila Giorgi została mistrzynią National Bank open 2021.

To dla Włoszki trzeci tytuł w karierze, jednak z pewnością najcenniejszy. Wcześniej wygrywała w Linzu (2018) i w Hertogenbosch (2015). W najnowszym zestawieniu WTA Giorgi awansuje o 37 oczek i będzie 34. tenisistką na świecie.

Z kolei Pliszkova przegrała trzeci finał w tym roku. W Rzymie lepsza okazała się Iga Świątek, a w Wimbledonie Ashleigh Barty. Mimo porażki Czeszka zanotuje awans w poniedziałek z 6. na 4. miejsce.


Wyniki

Finał singla:

Camila Giorgi (Włochy) – Karolina Pliszkova (Czechy, 4) 6:3, 7:5

Federer przejdzie operację! Czy wróci jeszcze do gry?

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Roger Federer poinformował, że czeka go kolejna operacja kolana. To oznacza, że opuści zbliżające się wielkimi krokami US Open i wszystkie pozostałe tegoroczne turnieje. Ostatni mecz Szwajcar rozegrał na Wimbledonie, gdzie w ćwierćfinale wyraźnie uległ Hubertowi Hurkaczowi.

Federer przekazał smutne wieści za pośrednictwem Insatgrama. W krótkim filmie poinformował kibiców, że przejdzie kolejną operację kolana. Ta poniesie za sobą przykre konsekwencje. – Przez wiele tygodni będę poruszał się o kulach, a przez wiele miesięcy będą poza grą – skomentował tenisista ze Szwajcarii, który tydzień temu obchodził 40. urodziny.

– Razem z lekarzami kontrolowaliśmy stan mojego kolana. Pogorszył się podczas sezonu na kortach trawiastych. Powiedzieli mi, że potrzebuję operacji, aby poczuć się lepiej, i tak postanowiłem zrobić. Potrzebuję kolejnej operacji, ponieważ chcę być zdrowy i dać sobie promyk nadziei na powrót do rywalizacji – powiedział Roger Federer.

Będzie to dla niego trzecia operacja kolana w ciągu ostatnich 19 miesięcy. Pierwszą przeszedł w lutym 2020 roku, a drugą niespełna cztery miesiące później. Po niej wrócił do treningów, później do zmagań w zawodach, ale skończyło się na zaledwie 13 rozegranych meczach.

Oczywiście Federer wierzy w kolejny powrót do rywalizacji, jednak nastąpi on najwcześniej w 2022 roku. Na dodatek wątpliwe, że już podczas Australian Open. Bardziej prawdopodobne, że w dalszej części sezonu. Mimo ochoty Szwajcara do rywalizacji, nie należy wykluczać scenariusza, w którym Federer wróci tylko po to, by rozegrać pożegnalny mecz lub turniej. Jest przecież jednym z najstarszych zawodników w stawce, a organizm coraz częściej odmawia mu posłuszeństwa.

Na razie ostatnim występem 20-krotnego mistrza imprez wielkoszlemowych pozostaje ćwierćfinał Wimbledonu. Federer uległ w nim 3:6, 6:7(4), 0:6 Hubertowi Hurkaczowi. Część ekspertów już wtedy prognozowała, że mógł to być ostatni występ Szwajcara w jego ukochanym turnieju. Teraz takich głosów na pewno będzie więcej.

Do kolejnej edycji Wimbledonu jeszcze daleko, natomiast US Open rusza już za dwa tygodnie. W Nowym Jorku Federer zwyciężał pięciokrotnie, lecz po raz ostatni 13 lat temu. W tym sezonie zabraknie go na starcie, a nie należy również wykluczać rezygnacji drugiego z wielkich mistrzów – Rafaela Nadala. Hiszpan również ma problemy zdrowotne i od Roland Garros rozegrał tylko dwa pojedynki.

 

Toronto. Wielki sukces Opelki, pewny awans Miedwiediewa

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Reilly Opelka odniósł największy sukces w karierze. Amerykanin pokonał Stefanosa Tsitsipasa i dzięki temu zagra w finale turnieju rangi ATP Masters 1000 w Toronto. W meczu o tytuł zmierzy się z Daniiłem Miedwiediewem.

Opelka imponował formą przez cały turniej, a zwłaszcza świetną dyspozycją serwisową. Nie inaczej było w starciu z rozstawionym z „trójką” Tsitsipasem. Pierwsze dwa sety rozstrzygały tiebreaki, które powędrowały po jednym na każdą ze stron. W ostatniej partii Opelka pokazał także, że potrafi doskonale panować nad emocjami. To dało Opelce triumf w całym spotkaniu 6:7(2), 7:6(4), 6:4 i zameldowanie się w pierwszym w karierze finale turnieju rangi ATP Masters 1000. To także premierowe zwycięstwo Amerykanina nad zawodnikiem z top 5 światowego rankingu. – Grałem świetnie. Te korty idealnie pasują do mojego stylu gry – powiedział po meczu.

Jego rywalem w pojedynku o tytuł będzie Daniił Miedwiediew. Mecz turniejowej „jedynki” z Johnem Isnerem przyniósł mniej emocji niż pierwszy półfinał. Rosjanin dominował przez całe spotkanie i zasłużenie wygrał 6:2, 6:2. W starciu z Opelką będzie faworytem, ale będzie musiał utrzymywać maksymalny poziom koncentracji i skupienia.

– Dzisiaj grałem świetnie. Myślę, że prawie wcale nie popełniałem niewymuszonych błędów. W tej chwili jestem naprawdę zadowolony z mojej gry. Zawsze lubię występować w US Open Series. Bardzo się cieszę, że jestem nadal w turnieju. To jest najważniejsze – skomentował swój występ wicelider rankingu ATP, który stanie przed szansą zdobycia czwartego w karierze tytułu rangi ATP Masters 1000, ale pierwszego w Toronto.


Wyniki

Półfinał singla:

Daniił Miedwiediew (Rosja, 1) – John Isner (USA) 6:2, 6:2

Reilly Opelka (USA) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 3) 6:7(2), 7:6(4), 6:4

Montreal. Giorgi powalczy o najcenniejszy tytuł w karierze

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Camila Giorgi pokonała 6:3, 3:6, 6:1 Jessice Pegulę i powalczy w finale turnieju WTA 1000 w Montrealu. Tym samym Włoszka ma szansę na największy sukces w karierze.

Dotychczas tenisistka z Południa Europy sięgnęła po dwa tytuły mistrzowskie. Oba w imprezach WTA 250. W 2015 nie miała sobie równych w Linzu, a przed trzema laty w 's-Hertogenbosch. Teraz sklasyfikowana na 71. pozycji zawodniczka stanie przed szansą na triumf w imprezie, która rangą ustępuje jedynie turniejom Wielkiego Szlema. A to po tym jak pokonała w trzech setach Jessice Pegulę.

Kluczowym dla losów pierwszej partii był czwarty gem, w którym Giorgi zdołała odebrać serwis rywalce. Po tym jak Pegula wzięła pomoc medyczną przed końcem premierowej partii, w drugiej szybko objęła prowadzenie 3:0. Co prawda niedługo potem znów przegrała swój serwis, ale końcówka seta ponownie należała do niej. I losy awansu do finału musiał rozstrzygnąć trzeci set. Tego źle zaczęła Giorgi, bo od straty podania. Jednak jak się później okazały, były to złe miłego początki. Kolejne sześć gemów powędrowało na jej konto i mogła się cieszyć z wygranej.

– Niezmiernie się cieszę z dzisiejszej wygranej. Mimo że przegrałam drugiego seta. Jednak w decydującej odsłonie ponownie wróciłam do swojej gry i to przyniosło mi zwycięstwo i awans – skomentowała wygraną zawodniczka, która w drodze do finału pokonała trzy zawodniczki z top 25 rankingu WTA.

Sobotnie spotkanie było piątym pojedynkiem obu pań. Jedno dopiero drugim w imprezach głównego cyklu. Poprzednie miało miejsce w finale Citi Open w Waszyngtonie przed dwoma laty. Wówczas górą była reprezentantka gospodarzy.

W niedzielnym finale naprzeciwko Camili Giorgi stanie Karolina Pliszkova, która w pierwszym półfinale pokonała 6:3, 6:4 Arynę Sabałenkę.


Wyniki

Półfinał singla:

Camila Giorgi (Włochy) – Jessica Pegula (Włochy) 6:3, 3:6, 6:1