Deszcz krzyżuje plany w Warszawie

/ Adam Romer , źródło: Korepondencja z Warszawy, foto:

Po trzech godzinach oczekiwania organizatorzy warszawskiego turnieju WTA musieli odwołać zaplanowane na dziś mecze. Jutro szykuje się na kortach Legii prawdziwy maraton m.in. z udziałem przynajmniej czterech Polek.

Z powodu ulewy, która przeszła nad kortami warszawskiej Legii wszystkie wtorkowe mecze zostały odwołane i przełożone na środę. Oznacza to, że szykuje się prawdziwy maraton tenisowy z udziałem polskich zawodniczek.

Z wtorku przesunięte zostaną bowiem mecze Weroniki Falkowskiej (z Petrą Martić) i Martyny Kubki (z Elizabettą Cocciaretto), a do tego zagrać mają Iga Światek z Magdaleną Fręch.

Do tego swoje mecze mogę także zagrać polskie pary deblowe Bednarz/Ewald i Rosolska/Kawa, które nie dostały szansy wyjścia na korty we wtorek. Jedyną Polką, która dziś swój mecz zagrała i do tego wygrała była Paula Kania-Choduń, która w parze z Renatą Voracovą awansowały do drugiej rundy turnieju deblowego.

Partnerem relacji medialnych z turnieju BNP Paribas Poland Open jest marka #Diadora


Wyniki

Wyniki pierwszej rundy debla:

Paula Kania-Choduń, Renata Voracova (Polska/Czechy) – Alicia Barnett, Olivia Nicholls (Wlk. Brytania) 3:6, 7:5, 11-9.

Pierwszy taki debel

/ Adam Romer , źródło: Materiał partnerski, foto: MM Sport

Diadora – tegoroczny parter jedynego turnieju WTA w Polsce – BNP Paribas Poland Open, to włoska marka, która dzieli swoją historię z tenisem od początku istnienia.

W latach 70. marka Diadora była pierwszą włoską firmą, która opracowała nową koncepcję marketingu sportowego.

Powierzając rolę ambasadora marki tenisowemu mistrzowi, który już jako nastolatek był sensacją – Björnowi Borgowi, Diadora połączyła świat zawodowego sportu ze światem mody.

Marka mocniej zaznaczyła swoją obecność na tenisowych kortach, ale tenis też wymknął się ze „sterylnego” świata szerzej na ulice. Sportowcy zaczęli mieć realny wpływ na modę. Ikony sportu stawały się również ikonami stylu.

Współpraca na linii sportowiec – marka, ten szczególny rodzaj „debla”, przynosi do dziś korzyści obu stronom. Zawodowi sportowcy zyskują atrakcyjne kontrakty, a firmy takie jak włoska Diadora tworzą jeszcze lepsze produkty, projektowane przy wskazówkach zawodników ze światowego topu.

W ten sposób powstał jeden z kultowych modeli butów, Diadora B. Elite. Zostały tak zaprojektowane, by pasowały do stylu gry szwedzkiego mistrza. Szybko stały się najbardziej pożądanymi butami na korcie i poza nim.

Historia marki Diadora zaczyna się w 1948 roku we włoskim Caerano di San Marco, gdzie powstał, istniejący do dziś, pierwszy warsztat tworzenia butów.

Rozpoczynając współprace z mistrzami sportu, takimi jak gwiazdy tenisa Borg, Cash, Becker, Courier, Kafelnikov, Kuerten, Capriati, czy z uważanym za jednego z najlepszych piłkarzy w historii – Roberto Baggio, Diadora do dziś aktywnie wspiera zdolnych sportowców. Wsród nich znajdziemy rewelację tegorocznego turnieju ATP w Monte Carlo, Alejandro Davidovicha Fokinę, Włoszkę Martinę Trevisan, a także utalentowanego Jana Zielińskiego oraz nowego Mistrza Polski U14, Janka Sadzika.

Diadora tworzy kolekcje tenisowe dbając o detale i stawiając na sprawdzone rozwiązania. Opracowuje też innowację, często podpowiadane przez tych, którzy na nowo piszą historię sportu.

Bracia Cerundolo w zaszczytnym gronie

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: TennisMajors, własne, foto: AFP

Argentyńczycy Francisco i Jose Manuel Cerundolo zostali siódmym duetem braci z singlowymi tytułami w cyklu ATP. Stało się to, dzięki niedzielnemu zwycięstwu pierwszego z nich w Bastad, gdzie w finale pokonał swojego rodaka Sebastiana Baeza. Drugi z braci przed rokiem wygrał w Cordobie.

W cyklu ATP w zasadzie zawsze znajdowali się jacyś bracia, jednak nieczęsto zdarzało się, by obydwaj prezentowali wysoki poziom i odnosili sukcesy. W ten weekend bracia Cerundolo stali się zaledwie siódmym duetem z singlowymi tytułami w cyklu ATP na koncie. Francisco wygrał w Bastad, dołączając do młodszego Jose Manuela, który rok temu sensacyjnie triumfował w Cordobie. Niewiele zresztą brakowało, aby już w marcu 2021 obydwaj mogli się pochwalić turniejowymi triumfami. Ba, mogli się stać pierwszymi braćmi, którzy wygrali następujące po sobie turnieje. Francisco grał bowiem w finale w Buenos Aires, jednak łatwo przegrał z Diego Schwartzmanem.

Najwięcej tytułów na koncie ma rodzeństwo McEnroe – 78. Aczkolwiek tylko jeden z nich należy do Patricka, który w większym stopniu skupiał się na grze podwójnej. Pozostałe są dziełem Johna. Najbardziej wyrównane statystyki w tym aspekcie mają inni Amerykanie – Gene i Sandy Mayer. Odnieśli odpowiednio 14 i 12 triumfów. Ze Stanów Zjednoczonych pochodziły z resztą aż trzy pary braci święcących triumfy w cyklu ATP. Do tego grona należą również Tim i Tom Gullikson. Ten pierwszy wygrywał czterokrotnie, drugi raz.

Pozostałe duety pochodzą z Europy. Słynny Adriano Panatta w turniejach ATP wygrywał dziesięciokrotnie, ale mniej znanemu Claudio też udało się raz zdobyć puchar. Piętnaście tytułów na swoim koncie ma Emilio Sanchez, a czterema może pochwalić się jego młodszy brat Javier. A przecież trzeba pamiętać, że najsłynniejszą przedstawicielką tego rodzeństwa była ich siostra Arantxa – była liderka rankingu WTA. Jedynym obok braci Cerundolo wciąż aktywnym rodzeństwem z tytułami na koncie są Alexander i Mischa Zverev. Młodszy wygrywał już dziewiętnastokrotnie i pewnie jak tylko wróci do zdrowia, powiększy swój dorobek. Starszemu wygrać udało się raz i biorąc pod uwagę, że grywa już sporadycznie, byłoby sensacją, gdyby poprawił ten wynik.

Kto może zostać ósmą parą braci z wygranymi w turniejach ATP? Głównymi kandydatami są Szwedzi Mikael i Elias Ymer. Co prawda na razie nie spełniają oczekiwań, jakie wiązali z nimi ich rodacy parę lat temu, ale mają potencjał, by jakiś tytuł zdobyć. Mikael raz był już blisko. Rok temu przegrał w finale w Winston-Salem z Ilją Iwaszką z Białorusi.