Kitzbuhel. Roberto Bautista Agut ponownie triumfuje na mączce

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Roberto Bautista Agut pokonał Filipa Misolicia w finale turnieju ATP 250 w Kitzbuhel. Tym samym tenisista z Hiszpanii sięgnął po jedenasty tytuł mistrzowski w karierze. 

Pogoda sprawiła, że piątek nie udało się dokończyć półfinału między Filipem Misoliciem i Yannikiem Hanfmanem. Panowie zeszli z kortu z powodu opadów deszczu po pierwszym punkcie tie-breaka decydującego seta. Ponownie na kort wyszli w sobotę i awans do finału zapewnił sobie 204. w rankingu ATP przed imprezą reprezentant gospodarzy.

W nim grający dzięki „dzikiej karcie” tenisista miał niewiele do powiedzenia. Hiszpan dyktował warunki na korcie od początku do końca. O losach obu odsłon zdecydowały po dwa przełamania serwisu, które uzyskał Bautista Agut. Co prawda Austriak miał szanse na odrobienie strat. Jednak skuteczna gra zwłaszcza z forhandu sprawiła, że to zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego ostatecznie sięgnął po tytuł.

– Bardzo chciałem pogratulować Roberto wygranej. Wielokrotnie widziałem Cię w telewizji podczas różnych transmisji, więc gra przeciwko Tobie to był dla mnie ogromny honor – skomentował spotkanie Misolić, któremu punkty zdobyte za finał w Kitzbuehel pozwolą awansować w rankingu w okolicę 135. miejsce w rankingu ATP. Austriak nigdy wcześniej nie był tak wysoko.

Dla Bautisty Aguta austriacki tytuł to drugie mistrzostwo na tej nawierzchni. Poprzednio po mistrzostwo na mączce sięgnął w 2014 roku w Stuttgarcie. – Od mojej poprzedniej wygranej na mączce minęło już bardzo dużo czasu. Tym bardziej się cieszę z triumfu, że wykonałem ostatnio dużo pracy, aby być dobrze przygotowanym – skomentował swe zwycięstwo tenisista hiszpański.


Wyniki

Finał singla:

Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 3) – Filip Misolić (Austria, WC) 6:2, 6:2

Garcia z Bogdan w finale

/ Adam Romer , źródło: Korepondencja z Warszawy, foto: AFP

Ana Bogdan i Caroline Garcia zmierzą się w finale warszawskiego turnieju WTA. Obie zasłużenie, bo Rumunka nie przegrała na Legii jeszcze seta, a Francuzka pokonała liderkę światowego rankingu.

 

W sobotnie południe pogoda nie rozpieszczała tenisistek i nadspodziewanie licznych widzów zgormadzonych na korcie centralnym kompleksu tenisowego warszawskiej Legii. O ile jeszcze w czasie pierwszego półfinału, gdy Rumunka Bogdan rywalizowała z Ukrainką Kateryną Baindl było tylko chłodno, to podczas drugiego, gdy grały Garcia z Jasmine Paolini rozpadało się i nie chciało przestać.

Mimo to, przynajmniej tysiąc widzów wytrwał w deszczu do końca półfinału, który Garcia chciała jak najszybciej zakończyć, a Paolini broniła się jak mogła. Francuzka wykorzystała dopiero piątą piłkę meczową.

Dzięki tej nietypowej sytuacji warszawskie trybuny mogły poczuć odrobinę atmosfery z tych paryskich z Roland Garros. Tam, gdy Francuzi wygrywają, to mimo padającego deszczu i mokrych kortów, meczów się nie przerywa. Przynajmniej tak długo, aż gospodarze wygrywają…

W tym wypadku konsekwencja organizatorów i sędziów się opłaciła i półfinał udało się dokończyć. Fair zachowała się także Paolini, bo mimo, ze przegrywała, ani przez moment nie kwestionowała stanu kortu.

 

Organizatorzy zaplanowali na sobotę rozegranie meczu finałowego debla, ale czy uda się go rozegrać, trudno stwierdzić. Podobnie zresztą jak niedzielny finał, bo prognozy pogody są wyjątkowo niekorzystne.

 

Partnerem relacji medialnych z turnieju BNP Paribas Poland Open jest marka #Diadora


Wyniki

Wyniki pólfinałów turnieju BNP Paribas Poland Open:

Carolina Garcia (Francja, 5) – Jasmine Paolini (Włochy, 10) 6:1, 6:2;

Ana Bogdan (Rumunia) – Katerina Braindl (Ukraina, LL) 7:5, 7:5.

 

Wynik półfinału debla:

Anna-Lena Friedsam, A Danilina (Niemcy, Kazachstan, 4) – Maja Chwalińska, Jessica Maleckova (Polska, Czechy) 7:6(3), 6:0.

 

Waszyngton. Hubert Hurkacz poznał potencjalnych rywali

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz powraca do rywalizacji na światowych kortach. Pierwsza rakieta naszego kraju w rankingu ATP występy na amerykańskich kortach, których zwieńczeniem będzie US Open, rozpocznie od startu w Waszyngtonie.

Po tym jak wrocławianin na pierwszej rundzie zakończył zmagania w trzecim wielkoszlemowym tegorocznym turnieju, na kortach Wimbledonu, nieco ponad miesiąc później Polak powraca do rywalizacji. Już na kortach twardych. Podczas turnieju Citi Open jedenasty tenisista świata został rozstawiony z numerem drugim i w pierwszej rundzie ma wolny los.

W meczu drugiej rundy na przeciwko Hurkacza może stanąć Fin Emil Ruusuvuori lub Amerykanin Mackenzie McDonald. W przypadku wygranej, Polak może się spotkać z kimś z trójki: Mikael Ymer, Andy Murray, Asłan Karacew. Z kolei mecz o półfinał turnieju to szansa na spotkanie z Grigorem Dimitrowem i Sebastianem Baezem z Argentyny.

Dla Huberta Hurkacza tegoroczny występ w Citi Open jest powrotem po trzech latach. Poprzednie dwa występy, w 2018 i 2019 roku, kończył na drugiej rundzie. Oprócz rywalizacji singlowej, nasz tenisista powalczy również w deblu. Tutaj jego partnerem będzie Tommy Paul, a pierwszej rundzie polsko-amerykański duet zmierzy się z Danielem Evansem i Johnem Peersem.