Pisaliśmy już o najbardziej zaskakujących rozstrzygnięciach meczowych w ATP Tour, więc teraz czas na przypomnienie kilku najbardziej zaskakujących porażek faworytów w turniejach wielkoszlemowych.
#5 Wimbledon, pierwsza runda, Giovanni Mpetshi Perricard kontra Sebastian Korda 7:6(5), 6:7(4), 7:6(6), 6:3.
Będący w optymalnej formie Amerykanin przegrał sensacyjnie z mało znanym jeszcze wówczas Francuzem. Korda przybył do Londynu opromieniony sukcesami na trawie w Hertogenbosch i Queens. Tutaj nadział się jednak na dobrze serwującego Mpetschi Perricarda. 20-latek awansował do tego turnieju jako „szczęśliwy przegrany”. Francuz rok zaczął poza TOP200, ale w momencie tego starcia był na 58. miejscu w rankingu. Giovanni w drodze do zwycięstwa posłał 51 asów.
Giovanni zawędrował w tamtym turnieju aż do czwartej rundy. Później długo czekał na dobry występ. Taki zdarzył mu się w Bazylei, gdzie wygrał cały turniej. Ostatecznie Francuz skończył ten sezon na 30. miejscu.
#4 US Open, trzecia runda, Alex Popyrin kontra Novak Dżoković 6:4, 6:4, 2:6, 6:4.
To był trzeci mecz pomiędzy tymi tenisistami w wielkim szlemie w tym roku. W Melbourne i Londynie Australijczyk przegrał z Serbem w czterech setach. Tym razem Popyrin zagrał solidnie i wreszcie dopadł mistrza. Alex na pewno był uskrzydlony w tym meczu wcześniejszym zwycięstwem w turnieju ATP 1000 w Montrealu. Był to jego pierwszy tak duży sukces. Australijczyk miał w tym meczu 50 winnerów. 25-latek świetnie serwował i grał bardzo konsekwentnie i dojrzale. Nie złamał go nawet przegrany bardzo wysoko trzeci set.
#3 Wimbledon, pierwsza runda, Francisco Comesana kontra Andriej Rublow 6:4, 5:7, 6:2, 7:6(5).
Argentyńczyk przed tym meczem rozegrał zaledwie jeden mecz na trawie. Miało to miejsce w kwalifikacjach w Eastbourne. Francisco ten mecz w dodatku przegrał. Jego zadanie w Wimbledonie było zabójczo trudne, po drugiej stronie siatki stał bowiem numer 6 na świecie oraz ubiegłoroczny londyński ćwierćfinalista. Comesana nie miał wcześniej żadnej styczność z tą nawierzchnią i jego zwycięstwo w tym meczu było prawdziwą sensacją. 24-latek wykorzystał swoją szansę. W drugiej rundzie pokonał Adama Waltona, by w trzeciej przegrać z późniejszym półfinalistą Lorenzo Musettim.
#2 Australian Open, druga runda, Arthur Cazaux kontra Holger Rune 7:6(4), 6:4, 4:6, 6:3.
Był to niewątpliwie bardzo szokujący rezultat. 21-latek grający z „dziką kartą„ pokonał doświadczonego i już utytułowanego rywala z TOP10. 21-latek, wówczas 122. tenisista świata zagrał jak profesor. Francuz świetnie uderzał z linii końcowej i przytłoczył Duńczyka świetnym kryciem kortu. Mecz skończył się perfekcyjnym uderzeniem backhandowym Arthura, który tym samym odniósł największy sukces w swojej dotychczasowej karierze.
#1 US Open, druga runda, Botic van de Zandschulp kontra Carlos Alcaraz 6:1, 7:5, 6:4.
Ten rok był na pewno trudny dla Holendra, ale to zwycięstwo na pewno skutecznie poprawiło mu humor. Botic przystępował do tego meczu z bilansem 11-18 na kortach twardych. W pierwszej rundzie Holender pokonał Denisa Szapowałowa i po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy stanął przed szansą na wygranie dwóch meczów z rzędu. Holenderski tenisista zaprezentował kawał solidnego tenisa i rozbroił Hiszpana grą z głębi kortu. W dwóch poprzednich starciach z Holendrem Carlitos nie przegrał nawet seta, więc ten wynik na pewno był dla niego szokujący. Alcaraz przez całe spotkanie nie potrafił znaleźć odpowiedzi na grę rywala, który skutecznie zaburzał rytm hiszpańskiego tenisisty.