Serena Williams: gdyby nie ja, Venus wygrałaby 15 Wielkich Szlemów

/ Anna Niemiec , źródło: tennis.com, foto: AFP

Serena i Venus Williams zdobyły łącznie 30 tytułów wielkoszlemowych. Starsza z sióstr ma na koncie siedem z nich, ale Rick Macci uważa, że gdyby nie Serena, wygrałaby ich 15 albo nawet 20. 

W trakcie DealBook Summit zorganizowanego przez New York Times o komentarz do tej wypowiedzi swojego byłego trenera została poproszona Serena Williams. – Miałyśmy zasadę, że jeśli gramy przeciwko sobie przed finałem, to lepsza z nas musi wygrać ten turniej. Myślę, że gdybyśmy nie musiały rywalizować ze sobą, to Venus miałaby na koncie minimum 15 takich tytułów, a ja 30 – przyznała była liderka światowego tenisa.

Wielu ekspertów uważa, że kobiecy tenis przeżywa obecnie rozkwit. Nie do końca z tą opinią zgadza się Williams. – To nie jest tak, że kobiecy tenis ma teraz swój moment. My zawsze byłyśmy świetne, tylko wy tego nie zauważaliście – wyjaśniła 43-latka. – Venus i ja byłyśmy tutaj od zawsze. Biłyśmy rekordy, jeśli chodzi o oglądalność na nie tylko US Open, ale również podczas innych Wielkich Szlemów oraz w kobiecym sporcie generalnie.  Oczywiście były również inne sportsmenki, które przez te wszystkie lata radziły sobie bardzo dobrze.

W trakcie DealBook Summit amerykańska gwiazda zdradziła również jak doświadczenie zdobyte na korcie, pomaga jej teraz w świecie biznesu i inwestowania. – Nigdy nie chciałam przegrać, ale niestety muszę przyznać, że gdy przegrywasz uczysz się najwięcej – zdradziła. – Każda porażka, którą poniosłam, sprawiła, że jestem Sereną Williams. Nie stałabym się osobą, która jestem teraz, gdyby niepowodzenia, które poniosłam, a niektóre z nich były naprawdę bolesne. Zawsze trudno było mi do nich wracać, żeby sprawdzić co poszło nie tak, ale to zawsze mi pomagało. Jak w dochodzeniu, jeśli co poszło źle, to dlaczego, czy coś nam się w tym podobało, czy możemy się czegoś z tego nauczyć. Właśnie ten aspekt tenisa przeniosłam również tutaj – zakończyła Serena Williams

World Tennis League. Sokoły triumfatorami trzeciej edycji

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Drużyna Falcons została triumfatorem trzeciej edycji World Tennis League, która została rozegrana w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Po raz trzeci najlepsi tenisiści i tenisistki świata przybyli do Abu Zhabi, aby w towarzyskim turnieju z udziałem czterech drużyn – Hawks, Kites, Falcons oraz Eagles – rywalizować o końcowy triumf. Po tym jak w latach poprzednich dwukrotnie do finału dochodził zespół Kań, w tym roku po raz drugi w decydującym meczu zameldowała się drużyna Sokołów.

Jednak tym razem The Hawks musieli uznać wyższość przeciwników. Lepsi okazali się The Falcons. W drużynie zwycięskiej jest dwoje tenisistów, którzy w poprzednich latach świętowali triumf w barwach innych drużyn. W 2022 roku Jelena Rybakina reprezentowała zespół Sokołów, a przed rokiem Andriej Rublow był wśród triumfujących Orłów.

Początek meczu finałowego tegorocznej edycji należał do Jastrzębi. Najpierw w rywalizacji deblistek duet Mirra Andriejewa i Aryna Sabalenka po tie-breaku okazał się lepszy od pary Caroline Garcia Jelena Rybakina, a następnie w singlu nastolatka z Krasnojarska oddała jedynie dwa gemy Kazaszce.

Jednak zdecydowane wygrane wygrane męskiej części zespołu, przechyliły szalę zwycięstwa na stronę Sokołów. Sygnał do odrabiania strat dali Andriej Rublow i Denis Shapovalov, którzy z Sumitem Nagalem i Jordanem Thompsonem przegrali jedynie dwa gemy. Następnie tenisista zza naszej wschodniej granicy w starciu z Hindusem, wygrywając 6:1, przypieczętował końcowy triumf swego zespołu.


Wyniki

Falcons – Hawks 20:16

C. Garcia, J. Rybakina – M. Andriejewa, A. Sabalenka 6:7(5)

Jelena Rybakina – Mirra Andriejewa 2:6

A. Rublow, D. Shapovalov – S. Nagal, J. Thompson 6:2

Andriej Rublow – Sumit Nagal 6:1

Next Gen ATP Finals. Niepokonany Brazylijczyk wygrał turniej!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Joao Fonseca pokonał Learnera Tiena w finale Next Gen ATP Finals w Dżuddzie. 18-latek to pierwszy tenisista z Ameryki Południowej, który dotarł do finału tej imprezy. Jedynym Amerykaninem, który wywalczył tytuł w tym turnieju jest Brandon Nakashima (2022 rok).

W fazie grupowej panowie stoczyli już jeden mecz i w czterech setach wygrał go Joao. Obaj w grupie pokonali ponadto Jakuba Mensika i Arthura Filsa. W półfinałach Tien wygrał z Alexem Michelsenem, a Fonseca bez większego trudu pokonał Lucę Van Assche’a. Faworytem dzisiejszego meczu był rozpędzony tenisista z Ameryki Południowej. Fonseca poza zwycięstwem odniesionym w grupie pokonał Amerykanina w finale juniorskiego US Open 2023. Tien był z kolei minimalnie lepszy w ćwierćfinale juniorskiego French Open z tego samego roku.

Pierwszy set rozpoczął się źle dla Brazylijczyka. Amerykanin już w pierwszym gemie wywalczył przełamanie. Więcej break pointów i przełamań w tym secie już nie widzieliśmy. Tien utrzymał więc tę minimalną przewagę i po 18 minutach wygrał pierwszą partię, kiedy to po akcji przy siatce Fonseca wyrzucił piłkę w aut. W drugim secie obaj tenisiści mieli szansę na zdobycie przełamania i wyjście na prowadzenie. Na początku partii Fonseca nie wykorzystał dwóch break pointów, a pod koniec seta swojej szansy nie wykorzystał Tien.

O losie tej partii zdecydował tie-break. Brazylijczyk grał bardzo nerwowo w porównaniu do wcześniej rozegranych przez niego pojedynków. Pierwsze cztery punkty wygrywali tenisiści returnujący. W końcówce na prowadzenie 6-3 wyszedł Joao, co dało mu trzy piłki meczowe. Brazylijczyk popełniał jednak błędy. W uderzenia wkładał dużo siły, ale nie miał nad nimi kontroli, co poskutkowało tym, że Amerykanin wyrównał na 6-6. Po chwili 18-latek miał kolejnego setbola, ale jego też nie wykorzystał. Swojej szansy na zakończenie seta nie wykorzystał również Tien. Ostatecznie po grze na przewagi Joao wykorzystał setbola numer pięć.

W trzecim secie na korcie dominował wyłącznie brazylijski tenisista. Fonseca w swoich dwóch gemach serwisowych nie stracił ani jednego punktu. Tien został przełamany dwukrotnie i to po zaledwie chwili przełożyło się na seta wygranego przez faworyta. O losie czwartej partii zdecydowało zaledwie jedno przełamanie. W piątym gemie wywalczył je tenisista z Ameryki Południowej. Amerykanin nie był już w stanie odrobić straty i ostatecznie po godzinie i 18 minutach gry to Joao Fonseca wywalczył największe trofeum w swojej karierze.

Brazylijczyk miał w tym spotkaniu 19 winnerów i 19 niewymuszonych błędów, podczas gdy jego rywal był na minusie (22-29). Fonseca pomimo subtelnej postury imponował serwisem. Średnia prędkość jego podania to 203 km na godzinę, podczas gdy jego rywala to zaledwie 175. To przełożyło się na osiem asów tenisisty z Brazylii.


Wyniki

Finał gry pojedynczej

Joao Fonseca (Brazylia, 8) – Learner Tien (Stany Zjednoczone, 5) 2:4, 4:3(8), 4:0, 4:2

 

Korespondencja z Łodzi. BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała ponownie z tytułem!

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: Bartosz Bieńkowski

Bartosz Bieńkowski, Łódź 

 

BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała trzeci raz z rzędu zostało mistrzem LOTTO SuperLIGI. W finałowym spotkaniu drużyna z województwa śląskiego pokonała 3:0 WKT MERĘ Warszawa.

Po pojedynkach singlowych sytuacja drużyny z Bielska-Białej była bardzo dobra, ponieważ prowadzenie 2:0 zapewnili jej Victoria Hruncakova i Jozef Kovalik, którzy pokonali odpowiednio Martynę Kubkę i Kamila Majchrzaka. Relację z tych pojedynków znajdziecie TUTAJ. Do pełni szczęścia potrzeba więc było tylko jednego zwycięstwa, co miał zapewnić deblowy duet Katarzyna Kawa / Maja Chwalińska. Jej przeciwniczkami były Martyna Kubka i Alicja Rosolska.

Pierwszy set padł łupem tenisistek reprezentujących klub z Warszawy. Kubka i Rosolska wygrały 6:4 i przedłużyły szansę swojej drużyny na końcowy triumf. W drugiej partii obrończynie tytułu podkręciły tempo, co zaowocowało ich zwycięstwem 6:3. O losach trzeciego meczu finału LOTTO SuperLIGI zadecydował więc super tie-break.

W nim ponownie nie zabrakło emocji, a o wyniku zadecydowały detale. Minimalnie lepsze okazały się Katarzyna Kawa i Maja Chwalińska, wygrywając te rozgrywkę 11-9.

Taki wynik mógł oznaczać tylko jedno – BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała już po raz trzeci z rzędu triumfowało w LOTTO SuperLIDZE!


Wyniki

BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała – WKT MERA Warszawa 3:0

Victoria Hruncakova – Martyna Kubka 6:3, 7:6(7)

Jozef Kovalik – Kamil Majchrzak 7:5, 3:6, 10-8

Katarzyna Kawa, Maja Chwalińska – Martyna Kubka, Alicja Rosolska 4:6, 6:3, 11-9

Australian Open. Była liderka rankingu zrezygnowała w występu

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Karolina Pliszkowa nie wystąpi w nadchodzącym Australian Open. Była liderka rankingu WTA zrezygnowała z występu w pierwszej w sezonie lewie Wielkiego Szlema ze względu na niedoleczoną kontuzję kostki.

Czeska tenisistka po raz ostatni na światowych kortach była widziana podczas US Open 2024. Spotkanie drugiej rundy zawodniczki zza naszej południowej granicy z Jasmine Paolini zostało przerwane już w pierwszym gemie, gdy Pliszkowa doznała kontuzji kostki. Ostatecznie klasyfikowana na 41. pozycji zawodniczka przeszła operację.

– Myślałam, że za trzy miesiące będę grać i pojadę do Australii, ale teraz w ogóle tego nie widzę. Będę szczęśliwa, gdy wrócę w marcu. Nie mogę jeszcze biegać, do gry w tenisa wciąż daleko. Raz już popełniłam wpadkę, wracając zbyt szybko po urazie ręki – wyznała czeska zawodniczka.

Tym samym Karolina Pliszkowa podczas rozpoczynającego się 12 stycznia Australian Open. Najlepszym wynikiem czeskiej zawodniczki na kort Melbourne Parku jest półfinał do którego dotarła w 2019 roku.

Chris Evert dzieli się refleksją na temat życia i jego znaczenia

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Chris Evert skończyła 70 lat. Wybitna sportsmanka, matka trzech synów, utalentowana komentatorka ESPN oraz założycielka akademii tenisowej. To również kobieta, która dwukrotnie pokonała nowotwór i aktywnie wspiera kampanie profilaktyczne. Od niedawna również babcia.

Na początku Evert przytoczyła anegdotę o dziennikarzu, który miał opory przed spytaniem jej o wiek:

– Możesz to powiedzieć, możesz powiedzieć 70. W tym nie ma niczego złego. Trzeba sobie z tym poradzić oraz odnaleźć radość i sens w każdej dekadzie życia.

Chris weszła do tego największego tenisa, będąc nastolatką. Zamiast umawiać się na randki, spotykać z przyjaciółmi, chodzić na prywatki i koncerty Amerykanka ciężko trenowała, żeby znaleźć się w tym miejscu, w którym jest dziś. Evert wygrała w karierze 18 singlowych tytułów wielkoszlemowych i niewątpliwie zmieniła tę dyscyplinę. Obecnie to nie tenis, ale rodzina stanowi najważniejszą wartość w jej życiu. O byciu babcią Chris powiedziała:

– Nic nie przebije posiadania dziecka, ale podwójną radość stanowi fakt, że twój syn zostaje ojcem i możesz świętować pojawienie się małego dziecka.

Amerykanka przyznała, że nowoczesne metody wychowywania dzieci są zupełnie inne niż w jej czasach i musi się z nimi odrobinę zmagać. Widok tak wybitnej tenisistki ubrudzonej awokado, płatkami czy mlekiem dla wielu tych, którzy pamiętają ją jako nastolatkę machającą drewnianą rakietą i noszącą modne sukienki oraz nowoczesną biżuterię może być odrobinę zaskakujący.

O wpływie Evert na tę dyscyplinę sportu wypowiedziała się również jej wybitna rywalka, Billie Jean King:

– Wiesz, co Caitlin Clark zrobiła w tym roku dla kobiecej koszykówki? To samo zrobiła dla tenisa Evert w 1971 roku. Byłam tam, więc mogę o tym wszystkim opowiedzieć.

Przypomnijmy, w wymienionym przez King roku Chris wygrała 30 z 32 rozegranych meczów, ponosząc porażkę z Billie Jean w półfinale US Open. Evert miała wówczas zaledwie 16 lat!

King dodała jeszcze:

– Musiałam spotkać się z doświadczonymi zawodniczkami i powiedziałam im żeby się ogarnęły. Ona włoży wam pieniądze do kieszeni. To nasza następna supergwiazda.

Chris Evert jest jedyną zawodniczką w historii, która wygrała co najmniej 90 procent spotkań w karierze. Amerykanka wspomina również reakcję otoczenia na jej osobę i styl bycia:

– W tamtym czasie kobiety-sportowcy były źle widziane. Były silne i to wystarczyło, aby były za to krytykowane. I przyszłam ja, nastolatka, która próbowała być kobieca. Nie byłam jak Billie Jean King czy Martina Navratilova z ich wzniosłymi przesłaniami. To było takie och, nosi ładne sukienki i biżuterię i ma w dodatku pomalowane paznokcie.

– Myślę, że to mój wpływ sprawił, że młode kobiety mogą być kobiece i mogą być sportowcami. W pewien sposób wprowadziłam na korty nowe pokolenie.

Wpływ Evert wykraczał daleko poza kort. Wraz z jej sukcesami wzrosła również jej siła oddziaływania i odpowiedzialność za kształtowanie sportu w przyszłości. Amerykańska tenisistka zasiadała we władzach WTA w latach 1975-1976 oraz 1983-1991. Miała więc realny wpływ na to, jak wyglądał wtedy kobiecy tenis. To właśnie Chris była pierwszą tenisistką, która w karierze na korcie zarobiła milion dolarów.

Ostatnie lata były dla amerykańskiej tenisistki trudne w sensie zdrowotnym i rodzinnym. Najpierw w 2020 roku na raka jajnika zmarła jej młodsza siostra Jeanne. W 2022 roku u niej samej zdiagnozowano tę samą chorobę. Leczenie przyniosło rezultaty i postępy nowotworu udało się zatrzymać. W 2023 roku choroba niestety wróciła. O swoim stanie powiedziała:

– To naprawdę zmienia sposób myślenia. Co mam zrobić? Bedę zdyscyplinowana i zrobię coś nowego. Będę spędzała więcej czasu z bliskimi. Kiedy znajdziesz się w takiej sytuacji, zaczynasz rozumieć, że w jednej chwili możesz wszystko stracić.

Sytuację koleżanki z kortu doskonale rozumie Martina Navratilowa, która zachorowała na nowotwór piersi i gardła.

– Martina mówi, jak jest. Ona jest moją partnerką we wszystkim. Wojowniczki w burzy, zawsze robimy to razem. Niedawno miałam tomografię komputerową i jak na razie wszystko jest dobrze. To obowiązkowe co trzy miesiące. Moje życie dzieli się teraz na takie, trzymiesięczne okresy.

Evert i Navratilowa zagrały ze sobą 80 meczów, z czego 60 miało miejsce w finałach turniejów. Martina prowadzi w bezpośrednich starciach 43-37.

Omawiając dziedzictwo Evert jej wybitne rywalki z kortu, Martina Navratilowa i Pam Shriver zwróciły uwagę na jej charakterystyczny oburęczny backhand:

– Uważam, że oburęczny backhand Chris naprawdę wpłynął na tenis. Wcześniej hitem był jednoręczny backhand, teraz na topie jest dwuręczny, a ten pierwszy wśród kobiet jest wyjątkiem. Już po tym widać, jak Chrissie wpłynęła na grę.

 

 

 

 

Korespondencja z Łodzi. BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała bliżej tytułu

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: Bartosz Bieńkowski

Bartosz Bieńkowski, Łódź

 

Po singlowych pojedynkach BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała prowadzi w finale LOTTO SuperLIGI z WKT MERĄ Warszawa 2-0. Punkty dla drużyny z województwa śląskiego zdobyli Victoria Hruncakova i Jozef Kovalik.

Hruncakova pokonała Kubkę

W pierwszym meczu wielkiego finału LOTTO SuperLIGI Victoria Hruncakova (BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała) rywalizowała z Martyną Kubka (WKT MERA Warszawa). Pierwszy set przebiegał pod dyktando Słowaczki, która w czwartym gemie uzyskała breaka i zdobytej przewagi nie oddała do końca, przez cały czas grając pewnie i skutecznie.

Druga partia zaczęła się jeszcze gorzej dla Kubki, bo już w pierwszym gemie straciła swój serwis. Tym razem jednak Hruncakova nie poszła za ciosem. Do gry tenisistki BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała wdarła się nerwowość, co błyskawicznie wykorzystała Kubka, wyrównując stan rywalizacji w drugim secie.

Bardzo ważny dla losów tego pojedynku był piąty gem. Tenisistka reprezentująca drużynę z Warszawy była wtedy o krok od utraty serwisu, jednak udało się jej wybronić. Do końca seta toczyła się już bardzo wyrównana walka, a skoro wyrównana partia, to musiała zakończyć się tie-breakiem.

W nim to Kubka osiągnęła dwupunktową przewagę 4:2, lecz Słowaczka błyskawicznie doprowadziła do remisu. Hruncakova ostatecznie miała trzy piłki meczowe, choć pojedyncze, nie z rzędu. Pierwszą świetnie wybroniła Polka, przy drugiej tenisistka ze Słowacji popełniła podwójny błąd serwisowy, ale trzeciej okazji już nie zmarnowała i wygrała mecz 6:3, 7:6(7), zdobywając pierwszy punkt w finale LOTTO SuperLIGI dla BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała.

Niesamowity powrót Kovalika w super tie-breaku

W drugim finałowym spotkaniu zmierzyli się panowie i znów czekała nas słowacko-polska rywalizacja. Po stronie wystąpił BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała Jozef Kovalik, natomiast WKT MERĘ Warszawa reprezentował Kamil Majchrzak.

W pierwszym secie rywalizacja toczyła się gem za gem, ale końcówka należała do zawodnika reprezentującego BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała. WKT MERA Warszawa powoli rozkręcała się w finale, lecz drużyna ze stolicy Polski wreszcie mogła cieszyć się z pierwszego wygranego seta tego dnia.

Najpierw Majchrzak wygrał drugą partię 6:3, a następnie w decydującej rozgrywce drugiego finałowego starcia nadspodziewanie gładko ogrywał Kovalika, zdobywając pierwsze pięć punktów i nie tracąc ani jednego. Słowak jednak w znakomitym stylu wrócił do gry, biegał do każdej piłki, grał niezwykle precyzyjnie, co zaowocowało zdobyciem pięciu punktów z rzędu.

Słowak nie zamierzał zwalniać tempa i po kolejnych kilku akcjach wyszedł na prowadzenie 9-6, dzięki czemu wywalczył sobie trzy piłki meczowe. Dwóch nie wykorzystał, ale trzecią okazję już wykorzystał po kolejnej świetnej akcji w tym pojedynku.

To jeszcze nie koniec emocji

Po dwóch singlowych meczach WKT MERA Warszawa prowadzi więc z BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała 2-0, a przed nami jeszcze spotkania deblowe oraz, jeśli będzie taka potrzeba, decydujące starcie mikstowe.


Wyniki

BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała – WTK MERA Warszawa 2-0

Victoria Hruncakova – Martyna Kubka 6:3, 7:6(7)

Jozef Kovalik – Kamil Majchrzak 7:5, 3:6, 10-8

WTA Tour. Iga Świątek wyróżniona

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Trzy nagrody trafiły w ręce Igi Świątek za wydarzenia jakie miały miejsce w ciągu mijających dwunastu miesięcy. Wyróżnienie Polki jest tym cenniejsze, że przyznane przez kibiców. 

Pierwszym w nadchodzącym sezonie turniejem najlepszych tenisistów i tenisistek świata jest rozpoczynający się 27 grudnia United Cup. Weźmie w nim udział również reprezentacja Polski z Iga Świątek na czele. Pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa ma już za sobą pierwszy występ, a był nią start w trzeciej edycji World Tennis League, który wraz ze swą drużyną The Eagles zakończyła na fazie grupowej.

Inną z uczestniczek imprezy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich była również Aryna Sabalenka. I to właśnie spotkanie liderki rankingu WTA z wiceliderką, które panie rozegrały w finale turnieju Mutua Madrid Open zostały uznane za najlepszy kobiecy mecz mijającego roku. Zwycięstwo w stolicy Hiszpanii zanotowała Polka, wygrywając 7:5, 4:6, 7:6(4).

Innym wyróżnieniem jakim została wyróżniona Iga Świątek jest najlepszych moment w turniejach rangi WTA 1000. Takim został uznany triumf wiceliderki rankingu w jednym roku zarówno w Madrycie jak i w Rzymie. Poprzednio takiej sztuki dokonała w 2013 roku Serena Williams.

Trzecim wyróżnieniem jakie spotkało Igę Świątek jest nagroda za najzabawniejszy moment sezonu 2024. Nierzadko w czasie ceremonii dekoracji zwyciężczyni polska tenisistka ma w zwyczaju sprawdzać czy wewnątrz trofeum organizatorzy ukryli ulubiony deser Polki – tiramisu. Tak było zarówno w Rzymie jak i na kortach Rolanda Garrosa.

World Tennis League. Zwycięstwo na pożegnanie drużyny Igi Świątek

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Drużyny Falcons i Hawks wystąpią w niedzielnym finale trzeciej edycji World Tennis League. Z rywalizacją pożegnała się drużyna Eagles, w której składzie mogliśmy oglądać Igę Świątek. Zespół pięciokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej z imprezą pożegnał się zwycięstwem.

Przed ostatnim dniem fazy grupowej imprezy rozgrywanej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich pewnym występu w meczu finałowym był zespół Falcons, w którego składzie są: Jelena Rybakina, Caroline Garcia, Andriej Rublow oraz Denis Shapovalov. O drugie wolne miejsce w meczu o tytuł najlepszej drużyny trzeciej edycji zagrały Hawks oraz Kites.

Lepiej poradziła sobie w tym meczu drużyna w której prezentują się Aryna Sabalenka, Mirra Andriejewa, Jordan Thompson oraz Sumit Nagal. Wygrali oni 20:17 i wystąpią przeciwko Falcons. Zespół Simony Halep, Jasmine Paolini, Nicka Kyrgiosa i Caspra Ruuda w pierwszym z sobotnich spotkań stanął na przeciwko Eagles, z Igą Świątek w składzie.

Polka w sobotni poranek polskiego czasu bardzo dobrze się zaprezentowała na korcie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Najpierw raszynianka wygrała z Jeleną Rybakiną 6:3. Następnie była liderka rankingu oraz Kazaszka wyszły na kort, aby w towarzystwie Pauli Badosy i Caroline Garcii rozegrać debla. I tym razem nasza reprezentantka okazała się lepsza.

Ostatecznie wygrana zespołu Eagles na niewiele się zdało. Drużyna Orłów tegoroczny występ zakończyła na fazie grupowej, zajmując ostatnie miejsce.

 


Wyniki

Eagles – Falcons 20:15

Iga Świątek – Jelena Rybakina 6:3

P. Badosa, I. Świątek – C. Garcia, J. Rybakina 6:2

A. Szewczenko – S. Tsitsipas 6:4

Stefanos Tsitsipas – Andriej Rublow 1:6

Stefanos Tsitsipas – Andriej Rublow 1:0

Hawks – Kites 20:17

M. Andriejewa, A. Sabalenka – S. Halep, J. Paolini 6:1

Mirra Andriejewa – Jasmine Paolini 6:4

N. Nagal, J. Thompson – N. Kyrgios, C. Ruud 16:11

Sumit Nagal – Casper Ruud 3:6

Sumit Nagal – Casper Ruud 1:0

Wiemy, gdzie zacznie sezon Carlos Alcaraz

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto:

Znamy już pierwsze plany startowe Carlosa Alcaraza w 2025 roku. Hiszpan wybrał ciekawą ścieżkę przygotowań do Australian Open.

Wakacje tenisistów, przypadające zwykle na ostatnie miesiące roku, są dość krótkie. W grudniu Carlos Alcaraz nie tylko wypoczywał, ale też rozgrywał mecze towarzyskie. W podobny sposób zawodnik z El Palmar zacznie swój kolejny sezon.

Zgodnie z informacjami medialnymi, mistrz Rolanda Garrosa i Wimbledonu nie zamierza wystąpić w żadnym turnieju podprowadzającym pod zmagania w Melbourne. Zamiast tego Carlos weźmie udział w AO Opening Week, czyli serii wydarzeń, przygotowanych dla kibiców przed wielkim szlemem Azji i Pacyfiku. Ósmego stycznia, na arenie imienia Roda Lavera, Alcaraz ma zmierzyć się w nieoficjalnym spotkaniu z Alexem de Minaurem.

Inni tenisiści mają do wyboru alternatywne sposoby na zbudowanie formy przed Australian Open. ATP proponuje im między innymi turnieje w Brisbane i Auckland oraz drużynowy United Cup.