Florianopolis. Maja Chwalińska z dubletem! Największy tytuł w karierze Polki

/ Marek Golba , źródło: opr. własne, foto: Piotr Kucza/Fotopyk

Maja Chwalińska najlepsza w Florianopolis! Po zwycięstwie w deblu dzisiaj dołożyła tytuł w singlu, gdzie pokonała w finale Ylenę In-Albon 6:1, 6:2. To pierwszy w karierze triumf 23-letniej Polki w turnieju WTA 125.

Chwalińska nie oszczędzała dzisiaj czasu na korcie. W półfinale pewnie pokonała Leolię Jeanjean 6:0, 6:3, tymczasem In-Albon miała za sobą wyczerpujący, ponad 3-godzinny pojedynek. Szwajcarka pokonała najwyżej rozstawioną Marię Lourdes Carle 3:6, 7:6(9), 6:2 i do meczu z Chwalińską podchodziła zmęczona fizycznie.

Planem Polki na ten mecz było rozprowadzanie rywalki po całym korcie. W pierwszym secie udało się go zrealizować w stu procentach. Jej kątowe, finezyjne zagrania wybijały In-Albon z rytmu. Zagrywała dropshoty, a następnie lobowała przeciwniczkę, co przyniosło jej sporo punktów. Jedyny słabszy moment turniejowej „siódemki” przytrafił się w trzecim gemie, kiedy straciła podanie. To nie przeszkodziło Chwalińskiej w pewnym zwycięstwie w pierwszej partii 6:1.

W drugim secie poziom na chwilę się wyrównał. Pierwsze break pointy wywalczyła In-Albon w drugim gemie, ale to nasza reprezentantka chwilę później zdobyła przełamanie na 2:1. Jednak Szwajcarka nie zamierzała się poddawać. Narzuciła swój styl gry i błyskawicznie doprowadziła do wyrównania. Kwalifikantka nie poszła za ciosem i w słabym stylu przegrała podanie do zera. 23-latka dołożyła kolejne przełamanie wygrywającym dropshotem, by dopełnić dzieła przy swoim podaniu w ósmym gemie.

Dla Mai Chwalińskiej to największy tytuł w singlowej karierze. Do tej pory najcenniejszym tenisowym skalpem były dwa zwycięstwa w turniejach ITF W75. W przyszłym tygodniu wyraźnie poprawi życiówkę i awansuje na 128. miejsce w rankingu WTA. Istnieje też duża szansa, że do kwalifikacji Australian Open 2025 będzie podchodzić jako rozstawiona zawodniczka.


Wyniki

Finał singla:

Maja Chwalińska (Polska, 7) – Ylena In-Albon (Szwajcaria, Q) – 6:1, 6:2

Casper Ruud kwestionuje zarobki byłej mistrzyni US Open Emmy Raducanu

/ Szymon Stępień , źródło: tennisworldusa.org, foto: AFP

Kwestia zarobków wśród sportowców, a w szczególności tenisistów, to jeden wielki temat tabu. Mało kto w tourze głośno mówi o tym, ile ma na swoim koncie. Wątpliwości co do zarobków ma chociażby czołowy tenisista z Norwegii, Casper Ruud, który zakwestionował liczby na koncie innej tenisowej gwiazdy, Emmy Raducanu.

W tym tygodniu Sportico opublikowało swoją coroczną listę najlepiej opłacanych sportowców płci żeńskiej. Mistrzyni US Open 2021 znalazła się na 7. miejscu z 14,7 miliona dolarów zarobionych w tym roku — 671 tysięcy dolarów pochodziło z nagród turniejowych, a 14 milionów dolarów z umów sponsorskich.

Co ciekawe, Raducanu zarobiła więcej w 2024 roku niż Aryna Sabalenka i Elena Rybakina razem wzięte. Brytyjka zainkasowała 14 milionów dolarów, podczas gdy Białorusinka oraz Kazaszka miałyby wspólnie nieco ponad 12 milionów. Niedługo po opublikowaniu informacji, do dyskusji na platformie X włączył się wspomniany na początku Norweg, który zadał następujące pytanie:

– Skąd wiecie? Czy widzieliście wszystkie kontrakty Emmy, Aryny i Eleny na własne oczy? — tak zareagował Ruud na przedstawione liczby.

Po tym, jak wspomniano trzykrotnemu finaliście Wielkiego Szlema, że Sportico uzyskuje swoje liczby poprzez kontakty ze współpracownikami i personelem biznesowym, była druga, męska rakieta świata zaakceptowała to wyjaśnienie, lecz nadal zauważa, że nie ma możliwości, aby ktokolwiek ujawnił dokładną kwotę.

Tymczasem Raducanu jest powszechnie uważana za jedną z najlepiej sprzedających się tenisistek. W przeszłości spotkała się z krytyką z tego powodu, ale broniła się, twierdząc, że jej zobowiązania sponsorskie nie miały negatywnego wpływu na jej karierę.

Angers. Nie będzie pierwszego tytułu po powrocie. Porażka Belindy Bencic w finale

/ Marek Golba , źródło: opr. własne, foto: AFP

Belinda Bencic musi poczekać na pierwszy tytuł po urodzeniu dziecka. Szwajcarka przegrała w finale turnieju WTA 125 w Angers z Alycią Parks 6:7(4), 6:3, 0:6. Mimo porażki, tenisistka urodzona w Flawil zaliczy gigantyczny awans w rankingu WTA.

Startująca z „dziką kartą” Bencic przeszła przez cały turniej jak burza. W drodze do finału nie straciła ani jednego seta, tracąc co najwyżej pięć gemów w każdym meczu. O tytuł we Francji zagrała z Alycią Parks, która była rozstawiona z numerem trzecim.

Pierwszy set był nerwowy w wykonaniu obu tenisistek. Długo prowadzenie utrzymywała Bencic, ale zawodniczka straciła podanie w dziesiątym gemie. Końcówkę seta lepiej rozegrała Parks, która wygrała tie-breaka do czterech i była bliżej trzeciego tytułu WTA 125 w tym sezonie.

Była półfinalistka US Open poprawiła się w kolejnej partii i szybko wyszła na prowadzenie 3:0. Jednak Bencic musiała się sporo napracować, aby utrzymać zaliczkę do końca. W dziewiątym gemie obroniła dwie szanse na przełamanie powrotne i zamknęła drugiego seta przy własnym podaniu.

Decydujący set to była dominacja Amerykanki. Po wyrównanym, drugim gemie Parks zdobyła pierwsze przełamanie. To uskrzydliło 103. rakietę świata, która przejmowała inicjatywę w gemach serwisowych Szwajcarki już od pierwszego uderzenia. Zrezygnowana Bencic nie zdobyła już ani jednego gema i przegrała swój pierwszy finał turnieju WTA po powrocie z przerwy macierzyńskiej.

Bencic awansuje na 481. miejsce w rankingu WTA. Była czwarta tenisistka świata będzie miała szansę powiększyć swój dorobek już w przyszłym tygodniu, kiedy wystartuje w turnieju WTA 125 w Limoges.

Alycia Parks po raz drugi w karierze zdobyła tytuł w Angers. Poprzednio dokonała tego w 2022 roku. W nagrodę Amerykanka wróci do czołowej setki i znajdzie się na 84. miejscu w rankingu WTA.


Wyniki

Finał singla:

Alycia Parks (USA, 3) – Belinda Bencic (Szwajcaria, WC) – 7:6(4), 3:6, 6:0

Australian Open. Czworo Biało-czerwonych pewnych występu

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Aryna Sabalenka i Jannik Sinner otwierają listy startowe Australian Open 2025. Wśród uczestników pewnych udziału w pierwszej w sezonie lewie Wielkiego Szlema znalazło się w sumie czworo Biało-czerwonych.

Na niewiele ponad miesiąc do rozpoczęcia najważniejsze tenisowej imprezy początku sezonu, organizatorzy rozgrywanego w Melbourne turnieju podali nazwiska zawodniczek i zawodników, którzy mają zapewnione miejsca w drabinkach singlowych turnieju głównego.

Listy startowe otwierają zeszłoroczni triumfatorzy – Jannik Sinner oraz Aryna Sabalenka. U pań nie zabraknie również finalistki ostatniej edycji – Qinwen Zheng, a także zawodniczek, które dotarły do fazy półfinałowej – Coco Gauff oraz Dajany Jastremskiej.

W zmaganiach kobiet na pewno zobaczymy trzy Polki. Obok Igi Świątek pewnymi udział w turnieju są również Magdalen Fręch oraz Magda Linette. Raszynianka powinna być rozstawiona z numerem „drugim”, a łodzianka ma szansę na rozstawienie z numerem „25”.

Wśród mężczyzn również nie zabraknie gwiazd. Oprócz Jannika Sinnera na listach startowych są między innymi Alexander Zverev, Carlos Alcaraz czy Novak Dźoković. Jest również polski jedynak. Szansę na rozstawienie z numerem „szesnastym” ma Hubert Hurkacz.

Nadchodząca edycja Australian Open ma rozpocząć się 12 stycznia, a zakończyć 26 stycznia.

Florianopolis. Maja Chwalińska powalczy o tytuł!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: Olga Pietrzak/PZT

Maja Chwalińska wygrała w półfinale challengera WTA w brazylijskim Florianopolis z Leolią Jeanjean i awansowała do finału. Rywalką Polki w meczu finałowym będzie Maria Lourdes Carle z Argentyny lub Szwajcarką Yleną In-Albon. Finał zostanie rozegrany jeszcze dziś.

Dwa lata temu w Portugalii Francuzka w trzech setach ograła naszą tenisistkę. Dziś przyszedł czas na rewanż. W pierwszej partii Jeanjean nie istniała na korcie. Maja przełamała rywalkę trzy razy. Francuska tenisistka miała jednego break pointa w piątym gemie i mogła zaczepić się w tym secie, ale na jej nieszczęście nie była skuteczna. Ostatecznie po zaledwie 32 minutach pierwszy set padł łupem naszej zawodniczki.

W drugim secie 29-letnia Jeanjean nadal nie potrafiła się odnaleźć. Maja zdobyła kolejne dwa przełamania i błyskawicznie wyszła na prowadzenie 4:0. Była 102. rakieta świata nie potrafiła przez długi czas znaleźć sposobu na dobrą grę Polki. W końcówce nasza tenisistka wyraźnie się zdekoncentrowała. Leolia straciła podanie po raz trzeci, ale sama przełamała Polkę dwa razy. To dało jej zmniejszenie strat na 2:5. Na szczęście w końcówce Maja opanowała nerwy, pewnie wygrała swojego gema serwisowego i zakończyła spotkanie, wykorzystując pierwszego meczbola.


Wyniki

Półfinał gry pojedynczej

Maja Chwalińska (Polska, 7) – Leolia Jeanjean (Francja, 8) 6:0, 6:3

Florianopolis. Maja Chwalińska się nie zatrzymuje. Polka z kolejnym tytułem!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: PZT

Sobotni plan gier ustalony przez organizatorów został zdewastowany przez obfite opady deszczu. Ostatecznie późnym wieczorem polskiego czasu rozegrany został wyłącznie finał gry podwójnej. Zmierzyły się w nim Maja Chwalińska i Laura Pigossi oraz Nicole Fossa Huergo i jej partnerka, Waleria Strachowa.

Włoszka i Ukrainka w ubiegłym tygodniu grały w półfinale w Buenos Aires, gdzie zostały pokonane przez…Chwalińską i Katarzynę Kawę. Polki wygrały później cały turniej. W finale nasze tenisistki pokonały Mayar Sheriff i Pigossi. W tym układzie te duety jeszcze ze sobą nie grały.

Pierwszy set upłynął pod znakiem problemów serwisowych obu par. Byliśmy świadkami czterech przełamań oraz całej serii break pointów. W pewnym momencie Chwalińska i Pigossi prowadziły 3:1 z przełamaniem, ale niestety rywalki odrobiły stratę. Żadna z par nie była w stanie wywalczyć większej przewagi. W związku z tym, o losie seta zdecydował tie-break. W dodatkowej rozgrywce już od samego początku minimalną przewagę wywalczył sobie duet polsko-brazylijski. Ostatecznie po godzinie i sześciu minutach Maja i Laura wykorzystały pierwszego setbola.

Drugi set zaczął się bardzo dobrze dla Polki i jej partnerki, które błyskawicznie wywalczyły przełamanie. Później Fossa Huergo i Strachowa miały szanse na odrobienie strat, ale nie były w stanie ich wykorzystać. Kluczowe dla losów seta i meczu było przełamanie wywalczone przez Polkę i Brazylijkę w dziewiątym gemie. Nicole i Waleria obroniły piłkę meczową przy swoim podaniu, ale niestety dla nich chwilę później nie udało im się obronić drugiej.

Dla 23-letniej Polki jest to drugi z rzędu tej rangi wygrany turniej deblowy. Dzięki tym zwycięstwom Maja zajmuje obecnie najwyższe w karierze 126. miejsce w rankingu deblowym. Dla dużo bardziej doświadczonej 30-letniej Brazylijki to jest pierwszy challengerowy tytuł w grze podwójnej w karierze. Dotychczas Pigossi przegrała dwa finały i oba w tym roku (San Luis Potosi, Buenos Aires).


Wyniki

Finał gry podwójnej

M.Chwalińska/L.Pigossi (Polska/Brazylia) – N.Fossa Huergo/W.Strachowa (Włochy/Ukraina) 7:6(3), 6:3