Nairobi. Błyskawiczny mecz Zuzanny Pawlikowskiej

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/itftennis.com, foto: Artur Rolak

Zuzanna Pawlikowska i Francesca Pace jeszcze przed sylwestrową zabawą awansowały do ćwierćfinału gry podwójnej w turnieju rangi ITF W35 w dalekiej Kenii. Polka i Włoszka bez większych kłopotów pokonały Nehirę Sanon i Anouk Vandevelde.

Nasza tenisistka i jej partnerka zostały rozstawione w turnieju z numerem 2, a to stawia je w roli faworytek. W pierwszym meczu z tej roli wywiązały się wzorowo. W inauguracyjnym secie polsko-włoska para wyszła błyskawicznie na prowadzenie 2:1 z przełamaniem. Chwilę później Francuzka i Belgijka odrobiły stratę, ale to był ostatni gem wygrany przez tę parę w tym meczu. Od tej pory Pawlikowska i Pace wygrały dziesięć gemów z rzędu. Sanon i Vandevlede obroniły pierwszą piłkę meczową, ale drugiej już im się nie udało. To oznaczało awans polsko-włoskiej pary po zaledwie 48 minutach.

Rywalkami Pawlikowskiej i Pace w walce o półfinał będą Cynthia Wanjala z Kenii i Ekua Youri z Botswany.


Wyniki

I runda gry podwójnej

F.Pace/Z.Pawlikowska (Włochy/Polska, 2) – A.Vandevelde/N.Sanon (Belgia/Francja) 6:2, 6:0

Auckland. Madison Keys z awansem, wykorzystana szansa Burrage

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Madison Keys awansowała do drugiej rundy turnieju WTA 250 w Adelajdzie. Drugą szansę jaką dostała od losu, wykorzystała Jodie Burrage, a z rywalizacją pożegnała się Amanda Anisimova.

Porażka Lulu Sun z Rebecca Marino była największą niespodzianką pierwszego dnia rywalizacji turnieju rozgrywanego w Nowej Zelandii. Ostatniego dnia 2024 roku dokończono spotkania pierwszej rundy zmagań w Kraju Kiwi i również nie wszystkie wysoko rozstawione zawodniczki wygrały swe mecze.

Jeden set wygrany przez Amandę Anisimową nie był wystarczający, aby Amerykanka zapewniła sobie miejsce w drugiej rundzie. Tenisistkę zza Oceanu zatrzymała jej rodaczka Alycia Parks. Zwycięstwo odniosła z kolei turniejowa „jedynka”. Madison Keys w każdej z odsłon była o jedno przelamanie lepsza od Lucrezi Bronzetii i pozostaje w grze o końcowy triumf.

Jodie Burrage do turnieju musiała się przebijać przez eliminacje, w których była rozstawiona z numerem „dziewiątym”. Jednak Brytyjka przegrała w ich finale z wyżej notowaną Jimenez Kasintsevą. Mimo to zawodniczka notowana na 179. pozycji wciąż ma szansę na wygranie całej imprezy. Jako „szczęśliwa przegrana” znalazła się w turniejowej drabince w miejsce Elise Mertens. I wykorzystała szansę jaką otrzymała. W meczu pierwszej rundy pokonała Australijkę Vivian Yang.


Wyniki

Pierwsza runda:

Madison Keys (USA, 1) – Lucrezia Bronzetti (Włochy) 6:4, 6:4

Alycia Parks (USA) – Amanda Anisimova (USA, 3) 2:6, 6:2, 6:3

Sofia Kenin (USA) – Xiyu Wang (Chiny) 7:6(5), 6:1

Jaqueline Cristian (Rumunia) – Julia Starodubcewa (Ukraina) 6:3, 2:0 i krecz

Hailey Baptiste (USA) – Renata Jamrichowa (Słowacja) 6:0, 6:2

Jodie Burrage (Wielka Brytania) – Vivian Yang (Australia) 6:3, 6:3

Greet Minnen (Belgia) – Anna-Lena Friedsam (Niemcy) 6:4, 6:0

Robin Montgomery (USA) – Mai Hontama (Japonia) 6:3, 2:6, 6:0

Izraelska tenisistka zaatakowana przez grupę protestujących

/ Szymon Stępień , źródło: tennisworldusa.org, foto: własne

Lina Glushko z pewnością inaczej wyobrażała sobie rywalizację z Naomi Osaką podczas turnieju WTA 250 w nowozelandzkim Auckland. Izraelska tenisistka przegrała mecz z utytułowaną Japonką 4:6, 4:6, ale wydarzenia towarzyszące temu spotkaniu mogły wpłynąć na jej koncentrację. Chodzi o protesty pro-palestyńskich demonstrantów, które miały miejsce w trakcie pojedynku.

220. zawodniczka rankingu WTA nie mogła liczyć na spokojny przebieg meczu. W trakcie spotkania dało się słyszeć okrzyki dochodzące z drugiej strony ulicy, poza terenem kortów. Protestujący trzymali transparenty z napisami „Stop ludobójstwu” i „Bojkotuj Izrael”, co mogło wytrącić Glushko z równowagi.
Spotkanie zostało na krótko przerwane, gdy Glushko zgłosiła incydent sędziemu głównemu. Ten odbył krótką rozmowę z supervisorem, aby ocenić sytuację i podjąć odpowiednie działania.

Lokalne media informują, że demonstranci skupili się na izraelskiej tenisistce z powodu jej służby w Siłach Obronnych Izraela (IDF).

– Usłyszałam wiele krzyków, a potem ludzie powiedzieli mi, że za kortem odbywał się protest – relacjonowała Naomi Osaka dla australijskich mediów.

– To nie był łatwy mecz, ale zdaję sobie sprawę, że pierwsze mecze w sezonie zawsze są trudne. Nigdy wcześniej nie grałam z Liną, więc cieszę się, że udało mi się wygrać w dwóch setach – dodała Japonka.

Protestującymi zajęła się lokalna policja, aby przywrócić porządek.

Noworoczne życzenia od TenisKlub – razem wkraczamy w 2025 rok!

/ Szymon Stępień , źródło: własne, foto: CANVA

Drodzy Czytelnicy i Pasjonaci Tenisa,

Kiedy spoglądamy wstecz na miniony rok, jesteśmy pełni wdzięczności za wszystkie tenisowe emocje, którymi mogliśmy wspólnie żyć. Każdy rozegrany mecz, każdy triumf i każda walka do ostatniej piłki to dowód na to, jak pięknym i inspirującym sportem jest tenis. To również Wy – nasi wierni Czytelnicy – sprawiacie, że codziennie chcemy dostarczać Wam najlepsze informacje, analizy i ciekawostki z kortów całego świata.

Z początkiem nowego roku pragniemy Wam życzyć wszystkiego, co najlepsze. Niech 2025 rok przyniesie Wam zdrowie, radość i siłę do realizacji swoich pasji. Oby korty tenisowe stały się miejscem nowych wyzwań, niezapomnianych chwil i sportowych sukcesów. Życzymy Wam, abyście odnaleźli w sobie wytrwałość, która pozwoli Wam przekraczać własne granice – zarówno w sporcie, jak i w życiu.

Niech tenis wciąż Was łączy, inspiruje i przynosi radość. Życzymy, by każdy gem, set i mecz w nadchodzącym roku był pełen emocji, ale także radości z samej gry. Wierzymy, że razem będziemy mogli przeżywać kolejne wielkie chwile – zarówno na największych światowych turniejach, jak i na lokalnych kortach.

Dziękujemy, że jesteście z nami. Wasza obecność, pasja i wsparcie to dla nas największa motywacja. Razem wkraczamy w 2025 rok z nadzieją na kolejne tenisowe historie, które będziemy mogli Wam opowiedzieć.

Szczęśliwego Nowego Roku życzy cały zespół TenisKlub! 🎾🎉

Seria meczów charytatywnych przed Australian Open

/ Izabela Modrzewska , źródło: ausopen.com/oprac.własne, foto: AFP

W tygodniu otwierającym turniej wielkoszlemowy w Melbourne gwiazdy tenisa wystąpią w meczach pokazowych, z których dochód zostanie przeznaczony na cele dobroczynne. 

W dniach 7-10 stycznia na Rod Laver Arena odbędzie się kilka interesujących wydarzeń. Jako pierwsi zagrają przeciwko sobie Jannik Sinner i Alexei Popyrin. Następnego dnia fani będą mogli zobaczyć spotkanie Qinwen Zheng i Eliny Svitoliny, a zaraz po nim starcie Carlosa Alcaraza i Alexa de Minaura. Na zakończenie lider rankingu zmierzy się ze Stefanosem Tsitsipasem.

W programie znalazły znalazły się również inne eventy takie jak Red Bull Bassline z udziałem sześciu topowych tenisistów, A Night with Novak czy mecz par mieszanych, do którego zgłosiła się Aryna Sabalenka, Alexander Zverev i Coco Gauff.

Auckland. Elise Mertens i Emma Raducanu wycofały się z rywalizacji

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Elise Mertens oraz Emma Raducanu byly na liście startowej turnieju WTA 250, który w ostatni poniedziałek 2024 roku rozpoczął się w Auckland. Ostatecznie ani Belgijki ani Brytyjki nie zobaczymy w rywalizacji. A wszystko za sprawą kłopotów zdrowotnych.

Pierwszymi imprezami tenisowymi sezonu 2025 są United Cup oraz WTA 500 w Brisbane, a także WTA 250 w Auckland. I właśnie podczas tej ostatniej nowy rok miały rozpocząć 34. oraz 56. rakieta świata. Jednak ani zawodniczki z Leuven ani tenisistki urodzonej w Toronto nie zobaczymy podczas tegorocznych zmagań w Nowej Zelandii.

– Starałam się zrobić wszystko, aby być przygotowaną. Uwielbiam Auckland oraz miejscowych kibiców, ale niestety doznałam urazu pleców. Wobec powyższego nie będę gotowa na czas – możemy przeczytać w oświadczeniu jakie brytyjska tenisistka przekazała organizatorom.

Również rozstawiona z numerem drugim Belgijka nie weźmie udziału w rywalizacji. W jej przypadku powodem absencji są problemy z prawym kolanem. Mertens ma nadzieje na to, że będzie mogła wystąpić podczas rozpoczynającego się w Hobart szóstego stycznia turnieju tej samej rangi. Tam była dwunasta rakieta świata jako najwyżej rozstawiona będzie chciała bronić tytułu mistrzowskiego.

Hongkong. Zwycięski Nishikori, porażka reprezentanta gospodarzy

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Tenisiści, którzy zdecydowali się rozpocząć nowy sezon w Hongkongu, są już po pierwszej rundzie zmagań. We wtorek wydarzeniem dnia było zwycięstwo Keia Nishikoriego, który podtrzymał świetną passę.

Japończyk zakończył sezon 2024 triumfem w turnieju w Helsinkach. Jego rywalem w pierwszym meczu był Denis Shapovalov. Mecz okazał się krótki – trwał niecałą godzinę. Finalista US Open 2014 wygrał 6:2, 6:3 z wciąż wracającym po kontuzji tenisistą z Kanady, pewnie awansując do drugiej rundy. W niej Nishikoriego będzie czekało bardzo trudne zadanie – jego rywalem będzie rozstawiony z „trójką” Karen Chaczanow.

Kanadyjczycy we wtorek rywalizowali ze zmiennym szczęściem. Porażkę zaliczył wspomniany Shapovalov, ale w turnieju pozostał Gabriel Diallo. Tenisista, który do turnieju głównego wszedł poprzez kwalifikacje, po blisko trzygodzinnym spotkaniu pokonał Roberto Carballesa Baenę. O wejście do ćwierćfinału zagra z Lorenzo Musettim.

Przygodę z turniejem zakończył także jedyny reprezentant gospodarzy. Grający z „dziką kartą” Chak Wong przegrał w dwóch setach z Junchengiem Zhangiem. Chińczycy nie przeszli jednak przez wtorkowe mecze bez strat – porażkę w meczu z rozstawionym z „piątką” Nuno Borgesem poniósł Yunchaokete Bu. Tego dnia zobaczyliśmy w akcji tylko dwóch rozstawionych graczy. Zwycięstwo odniósł także Pedro Martinez, czyli turniejowa „siódemka”.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Nuno Borges (Portugalia, 5) – Yunchaokete Bu (Chiny) 3:6, 6:3, 7:6(6)

Pedro Martinez (Hiszpania, 7) – Francesco Passaro (Włochy) 6:4, 6:4

Zizou Bergs (Belgia) – Alejandro Moro Canas (Hiszpania, Q) 6:4, 6:4

Alexandre Muller (Francja) Marc Andrea Huesler (Szwajcaria, Q) 2:6, 6:4, 6:3

Jaume Munar (Hiszpania) – Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania) 4:6, 6:3, 6:3

Kei Nishikori (Japonia) – Denis Shapovalov (Kanada) 6:2, 6:3

Gabriel Diallo (Kanada, Q) – Roberto Carballes Baena (Hiszpania) 4:6, 7:6(4), 7:5

Juncheng Shang (Chiny) – Chak Wong (Hong Kong) 7:6(3), 6:4

Hingis o Andriejewej: „W tym roku zapytała mnie, czy chciałabym ją trenować”

/ Barbara Hofman , źródło: ausopen.com/opracowanie własne, foto: AFP

W tym roku po licznych sukcesach osiągniętych przez rosyjską tenisistkę Mirrę Andriejewą była triumfatorka imprez wielkoszlemowych, Martina Hingis, została zapytana o chęć trenowania młodej wschodzącej gwiazdy.

 

W ostatnich latach nazwisko Martiny Hingis pojawiało się coraz częściej, kiedy obecne gwiazdy WTA osiągały znaczące sukcesy. Przykładowo, gdy w 2022 roku Iga Świątek zanotowała fenomenalną passę 37 zwycięstw, czego nie udało się żadnej kobiecie od czasów Hingis 25 lat wcześniej.

 

Kiedy teraz Aryna Sabalenka przygotowuje się do rozpoczęcia walki o trzeci tytuł z rzędu w Australian Open, przypomina nam się, że ostatnią kobietą, która zdobyła hat-tricka AO, była także Hingis w 1999 roku.

 

Szwajcarka pojawi się w tym tygodniu jako pierwszy gość nowego sezonu podcastu „The Sit-Down”. Zapytano ją, jak się czuła, słysząc swoje imię w związku z grą obecnych dwóch najlepszych tenisistek, Igi Świątek i Aryny Sabalenki.

 

„To napawa mnie dumą. To prawie normalne, że zdobywałaś te tytuły, ponieważ wszyscy oczekiwali, że dobrze sobie poradzisz. (…) Oczywiście, kiedy masz taką passę zwycięstw, odczuwasz presję – kiedy następnym razem przegrasz?”

 

„Mówisz o Sabalence. To znaczy, ona zdecydowanie zasługuje na to, aby być numerem 1 w tym roku, biorąc pod uwagę sposób, w jaki grała, wygrywając Wielkie Szlemy.”

 

„Ale lubię też oglądać Mirrę Andriejewą – była jedną z tych, którym udało się dotrzeć do ćwierćfinałów, półfinałów na różnych imprezach, np. w tegorocznym Paryżu, a także dobrze sobie radziła w Australii i nagle przy niej pojawiło się moje nazwisko”.

 

Andriejewa, 17-latka, jest bowiem często porównywana z Hingis ze względu na dobór uderzeń, przedwczesną dojrzałość i ogólny tenisowy IQ. Mirra to jedna z najszybciej wschodzących gwiazd tej dyscyplin.

 

W 2024 roku w wieku 16 lat dotarła do drugiego tygodnia Australian Open, awansowała do półfinału turnieju Roland Garros, zdobyła swój pierwszy tytuł WTA w grze pojedynczej i awansowała z 58. miejsca na świecie, aby znaleźć się w pierwszej dwudziestce, osiągając szczyt na 16. miejscu.

 

Właśnie wtedy skontaktowała się także z Hingis, zawodniczką, którą, jak stwierdziła Andriejewa, podziwiała i oglądała jej nagrania z turniejów.

 

„To było także zabawne, ponieważ w tym roku zapytała mnie, czy chciałabym ją trenować” – kontynuowała Hingis. „Jestem jej wielką fanką za sposób, w jaki gra.”

 

„Niestety nie mogłam podjąć tej pracy, ponieważ moja córka chodzi do przedszkola i nie mogę zbyt dużo podróżować. Jednak Conchita Martinez wykonuje świetną robotę, pomagając jej na drodze i definiując jej grę oraz czyniąc ją lepszą zawodniczką. Więc zobaczymy, jak daleko się posunie”.

 

Hingis uważa, że ​​nastolatka może wznieść się wyżej, wprowadzając pewne zmiany w swojej grze.

 

„Podoba mi się jej styl, podoba mi się jej podejście” – powiedziała Hingis. „Rzecz w tym, że nawet Mirra mówi o sobie, że nie jest aż tak agresywna. Ja wolałabym, żeby grała ofensywniej. Uderzała wznoszącą piłkę i kończyła grę.”

 

„Myślę, że jeśli uda jej się zrobić ten dodatkowy krok, na pewno znajdzie się w pierwszej dziesiątce.”

Brisbane. Udane otwarcie Aryny Sabalenki

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Od zwycięstwa nowy sezon zainaugurowała Aryna Sabalenka. Liderka rankingu jest najwyżej rozstawioną zawodniczką imprezy WTA 500 w Brisbane i zmagania rozpoczęła od drugiej rundy. 

Podczas gdy Iga Świątek, Coco Gauff oraz Jasmine Paolini bardzo dobrze sobie radzą podczas rozgrywanego w Perth oraz Sydney United Cup, najlepsza obecnie tenisistka świata rywalizuje podczas imprezy w Brisbane.

Tenisistka z Mińska jak pozostałe piętnaście najwyżej notowanych zawodniczek z listy startowej, w pierwszej rundzie miała wolny los. A jej rywalką w meczu o 1/8 finału była Renata Zarazua. Panie na korcie spedziły niewiele ponad godzinę. Dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa zawodniczce z Meksyku oddała jedynie cztery gemy.

Wyrównana rywalizacja trwała przez pierwsze osiem gemów. Od stanu 4:4 w pierwszej odsłonie gemy na swe konto zapisywała już tylko Sabalenka i to ona powalczy o 1/4 finału imprezy w Brisbane. A jej rywalką będzie Julia Putincewa. Rozstawiona z numerem piętnastym Kazaszka pokonała w dwóch setach McCartney Kessler, czyli zawodniczka, która w meczu otwarcia wygrała z Magdą Linette.

Pierwszą z najwyżej rozstawionych tenisistek, które pożegnały się ze zmaganiami jest Paula Badosa. Rozstawiona z numerem czwartym Hiszpanka w swym meczu otwarcia zmierzyła się z Eliną Awanesjan. Jednak z reprezentującą Armenię zawodniczką zdołała wygrać tylko seta.


Wyniki

Druga runda:

Aryna Sabalenka (1) – Renata Zarazua (Meksyk) 6:4, 6:0

Elina Awanesjan (Armenia) – Paula Badosa (Hiszpania, 4) 6:3, 1:6, 6:2

Anhelina Kalinina (Ukraina) – Diana Shnaider (5) 6:3, 4:6, 6:1

Ashlyn Krueger (USA) – Anna Kalinska (6) 6:3, 6:3

Marie Bouzkova (Czechy) – Jelena Ostapenko (Estonia, 7) 7:6(0), 6:4

Mirra Andriejewa (8) – Anna Blinkowa 6:4, 6:4

Ons Jabeur (Tunezja) – Jekaterina Aleksandrowa (14) 6:3, 6:2

Julia Putincewa (Kazachstan, 15) – McCartney Kessler (USA) 6:2, 7:5

 

Brisbane. Morderczy bój Nicka Kyrgiosa

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Australijski tenisista powrócił po rocznej nieobecności spowodowanej kontuzją i był bliski odniesienia zwycięstwa. Ostatecznie Kyrgios musiał uznać wyższość Francuza Mpetschi Perricarda. Bez większego kłopotu do kolejnej rundy awansowali wysoko rozstawieni faworyci zmagań.

Sezon 2025 w Brisbane postanowił rozpocząć Novak Dżoković. Utytułowany Serb gra w Brisbane po raz drugi i osiągnął swój najlepszy wynik w tej imprezie. Jego rywalem w pierwszej rundzie był tenisista gospodarzy Rinky Hijikata znany raczej z gry podwójnej. Novak nie zmęczył się zbytnio i pewnie awansował do kolejnej rundy.

W pierwszym secie Serb wywalczył przełamanie już w pierwszym gemie serwisowym Australijczyka i tę minimalną przewagę utrzymał już do końca. W drugiej partii Hijikata dobrze się trzymał i wydawało się, że może doprowadzić do tie-breaka. Niestety dla niego w końcówce Novak pokazał, dlaczego to właśnie on jest jednym z najlepszych tenisistów na świecie. Serbski mistrz dwukrotnie przełamał Australijczyka i ostatecznie po godzinie i 16 minutach odniósł swoje pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.

Odrobinę więcej czasu na korcie spędził kolejny z faworytów do tytułu. Frances Tiafoe w godzinę i 32 minuty uporał się z kolejnym tenisistą gospodarzy, Adamem Waltonem. W pierwszym secie Australijczyk miał dwie piłki setowe przy podaniu Amerykanina, ale ten zdołał się obronić. Ostatecznie faworyt wygrał tego seta w tie-breaku. W drugiej partii emocji było już zdecydowanie mniej. Amerykański tenisista w czwartym gemie wywalczył kluczowe przełamanie i utrzymał tę przewagę już do końca.

Tiafoe zagra teraz z pogromcą Nicka Kyrgiosa. Solidną dawkę tenisa zafundowali kibicom Australijczyk i Giovanni Mpetschi Perricard. Ostatecznie po 2 godzinach i 30 minutach gry górą był Francuz. W tym pojedynku obaj panowie imponowali serwisem. Na przestrzeni trzech setów nie mieliśmy ani jednego przełamania oraz zaledwie cztery break pointy. Francuski tenisista zaserwował 36 asów przy zaledwie 15 Australijczyka. Nawet siedem podwójnych błędów serwisowych nie było w stanie pozbawić Mpetschi Perricarda zwycięstwa w tym meczu.

W pojedynku tenisowych pokoleń górą było doświadczenie. 38-letni Gael Monfils pokonał 19-letniego Nishesha Basavareddy’ego i w nagrodę zmierzy się w kolejnej rundzie z Novakiem Dżokoviciem. O losie zarówno pierwszego, jak i drugiego seta decydowało zaledwie jedno przełamanie więcej wywalczone przez doświadczonego Francuza. W trzecim secie młody Amerykanin nie miał już zbyt wielu argumentów. Monfils trzykrotnie przełamał podanie rywala. Sam stracił raz swój serwis, ale dla przebiegu meczu nie miało to już istotnego znaczenia.

Zawód swoim kibicom sprawił niewątpliwie rozstawiony z „7” Alex Popyrin. 25-letni Australijczyk nadal nie może znaleźć sposobu na dwa lata młodszego Matteo Arnaldiego. Popyrin wygrał ich pierwsze spotkanie, ale trzy kolejne przegrał. Jak widać ten tenisista po prostu mu nie leży. Kluczem do zwycięstwa włoskiego tenisisty był dziś serwis. Arnaldi nie przegrał ani jednego swojego gema serwisowego. Do tego dzięki przyzwoitym returnom przełamał podanie Australijczyka trzy razy.

 

 


Wyniki

I runda gry pojedynczej

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Rinky Hijikata (Australia, WC) 6:3, 6:3

Frances Tiafoe (Stany Zjednoczone, 4) – Adam Walton (Australia, WC) 7:6(5), 6:3

Matteo Arnaldi (Włochy) – Alex Popyrin (Australia, 7) 6:3, 6:2

Giovanni Mpetschi Perricard (Francja) – Nick Kyrgios (Australia, PR) 7:6(2), 6:7(4), 7:6(3)

Dusan Lajović (Serbia, LL) – Arthur Cazaux (Francja) 6:4, 6:4

Gael Monfils (Francja) -Nishesh Basavareddy (Stany Zjednoczone) 6:4, 4:6, 6:1

Reilly Opelka (Stany Zjednoczone, PR) – Federico Gomez (Argentyna, Q) 7:5, 6:4

Jakub Mensik (Czechy) – Michaił Kukuszkin (Kazachstan, Q) 7:6(4), 6:4