W tym roku po licznych sukcesach osiągniętych przez rosyjską tenisistkę Mirrę Andriejewą była triumfatorka imprez wielkoszlemowych, Martina Hingis, została zapytana o chęć trenowania młodej wschodzącej gwiazdy.
W ostatnich latach nazwisko Martiny Hingis pojawiało się coraz częściej, kiedy obecne gwiazdy WTA osiągały znaczące sukcesy. Przykładowo, gdy w 2022 roku Iga Świątek zanotowała fenomenalną passę 37 zwycięstw, czego nie udało się żadnej kobiecie od czasów Hingis 25 lat wcześniej.
Kiedy teraz Aryna Sabalenka przygotowuje się do rozpoczęcia walki o trzeci tytuł z rzędu w Australian Open, przypomina nam się, że ostatnią kobietą, która zdobyła hat-tricka AO, była także Hingis w 1999 roku.
Szwajcarka pojawi się w tym tygodniu jako pierwszy gość nowego sezonu podcastu „The Sit-Down”. Zapytano ją, jak się czuła, słysząc swoje imię w związku z grą obecnych dwóch najlepszych tenisistek, Igi Świątek i Aryny Sabalenki.
„To napawa mnie dumą. To prawie normalne, że zdobywałaś te tytuły, ponieważ wszyscy oczekiwali, że dobrze sobie poradzisz. (…) Oczywiście, kiedy masz taką passę zwycięstw, odczuwasz presję – kiedy następnym razem przegrasz?”
„Mówisz o Sabalence. To znaczy, ona zdecydowanie zasługuje na to, aby być numerem 1 w tym roku, biorąc pod uwagę sposób, w jaki grała, wygrywając Wielkie Szlemy.”
„Ale lubię też oglądać Mirrę Andriejewą – była jedną z tych, którym udało się dotrzeć do ćwierćfinałów, półfinałów na różnych imprezach, np. w tegorocznym Paryżu, a także dobrze sobie radziła w Australii i nagle przy niej pojawiło się moje nazwisko”.
Andriejewa, 17-latka, jest bowiem często porównywana z Hingis ze względu na dobór uderzeń, przedwczesną dojrzałość i ogólny tenisowy IQ. Mirra to jedna z najszybciej wschodzących gwiazd tej dyscyplin.
W 2024 roku w wieku 16 lat dotarła do drugiego tygodnia Australian Open, awansowała do półfinału turnieju Roland Garros, zdobyła swój pierwszy tytuł WTA w grze pojedynczej i awansowała z 58. miejsca na świecie, aby znaleźć się w pierwszej dwudziestce, osiągając szczyt na 16. miejscu.
Właśnie wtedy skontaktowała się także z Hingis, zawodniczką, którą, jak stwierdziła Andriejewa, podziwiała i oglądała jej nagrania z turniejów.
„To było także zabawne, ponieważ w tym roku zapytała mnie, czy chciałabym ją trenować” – kontynuowała Hingis. „Jestem jej wielką fanką za sposób, w jaki gra.”
„Niestety nie mogłam podjąć tej pracy, ponieważ moja córka chodzi do przedszkola i nie mogę zbyt dużo podróżować. Jednak Conchita Martinez wykonuje świetną robotę, pomagając jej na drodze i definiując jej grę oraz czyniąc ją lepszą zawodniczką. Więc zobaczymy, jak daleko się posunie”.
Hingis uważa, że nastolatka może wznieść się wyżej, wprowadzając pewne zmiany w swojej grze.
„Podoba mi się jej styl, podoba mi się jej podejście” – powiedziała Hingis. „Rzecz w tym, że nawet Mirra mówi o sobie, że nie jest aż tak agresywna. Ja wolałabym, żeby grała ofensywniej. Uderzała wznoszącą piłkę i kończyła grę.”
„Myślę, że jeśli uda jej się zrobić ten dodatkowy krok, na pewno znajdzie się w pierwszej dziesiątce.”