Korty tenisowe w egzotycznym wydaniu – i nie jest to wymysł sztucznej inteligencji!

/ Szymon Stępień , źródło: tennis.com, foto: AFP

Każdy tenisista ma swój ulubiony kort, na którym gra sprawia mu największą przyjemność – czy to ze względu na nawierzchnię, lokalizację, czy nawet specyficzne warunki atmosferyczne, jak wilgotność powietrza. Powody mogą być różne, ale wyobraźmy sobie, że mamy możliwość spełnienia jednego marzenia i wyboru dowolnego kortu na świecie. Gdzie byśmy zagrali? Na pustyni, w kamieniołomie, a może na szczycie wieżowca? Brzmi to jak wymysł sztucznej inteligencji, ale takie korty naprawdę istnieją – i to nie jest żart.

Jeśli wciąż zastanawiasz się, jak aktywnie spędzić wakacje, przychodzimy z kilkoma inspirującymi pomysłami. Gotowi? Zaczynamy! Zatem propozycja numer jeden:

Na początek przenosimy się do słonecznej Italii, a dokładniej nad malownicze Jezioro Como, położone zaledwie kilkadziesiąt kilometrów na północ od Mediolanu. Wyobraźmy sobie pojedynczy, zabytkowy kort ziemny, otoczony bujną zielenią, z zapierającym dech w piersiach widokiem na spokojne wody jeziora i delikatną, chłodzącą bryzę. Gra w tenisa nigdy nie była tak stylowa, szczególnie na korcie, który ma ponad 110 lat historii.

A może spróbować gry w sercu afrykańskiego Parku Narodowego? To dopiero egzotyka! Żadnych ogrodzeń, ławek czy maszyn do piłek – tylko ty, rakieta i natura. Ten nietypowy kort sprawdzi nie tylko twoje umiejętności tenisowe, ale także wytrzymałość, gdy piłka potoczy się nieco dalej. Gra wśród dzikiej przyrody w tym unikatowym miejscu to doświadczenie, jakiego nie znajdziesz nigdzie indziej. A kto wie – może (choć szanse są minimalne) uda ci się przekonać zebrę, by została twoim partnerem do debla? Wszystko to czeka w samym sercu Tanzanii!

Na koniec coś w bardziej sielskim klimacie. Korty niczym żywcem wyjęte z Wimbledonu, ale bez trybun i elegancko ubranych widzów podziwiających najlepszych tenisistów świata. All Iowa Lawn Tennis Club, położony niedaleko granicy Iowa z Minnesotą, oferuje najwyższej jakości trawiaste korty gotowe do gry. Budowa tego wyjątkowego miejsca trwała 14 miesięcy, a od 2003 roku przyciąga ono miłośników tenisa z całego kraju. Co najlepsze, według ostatnich informacji, korzystanie z kortów jest całkowicie darmowe.

Która z tych opcji brzmi najciekawiej? Gdyby tylko można było, warto byłoby wypróbować każdą z nich.

Thanasi Kokkinakis szczerze o walce z kontuzjami i trudnych chwilach

/ Julia Florkowska , źródło: https://www.tennisworldusa.org/tennis/news/ATP_Tennis/150396/thanasi-kokkinakis-makes-honest-but-sad-confession-about-injurymarked-career-/, foto: AFP

Thanasi Kokkinakis otwarcie opowiedział o swojej trudnej drodze przez zawodowy tenis, gdzie liczne kontuzje oraz problemy zdrowotne niejednokrotnie skłaniały go do rozważań nad zakończeniem kariery.

Obiecująca kariera przerwana przez kontuzje

Australijczyk, który w 2013 roku dotarł do finału singla chłopców Australian Open, zapowiadał się na wielki talent. W 2015 roku zdobył swój pierwszy tytuł w turnieju rangi Challenger w Bordeaux i osiągnął 69. miejsce w rankingu ATP. Wydawało się, że jego kariera będzie się rozwijać wprost proporcjonalnie do talentu. Jednak seria poważnych kontuzji, począwszy od urazu barku w 2015 roku, całkowicie zmieniła jego perspektywy. W tym momencie myślałem, że to będzie płynny awans do pierwszej dziesiątki i walka o tytuły Wielkiego Szlema – powiedział Kokkinakis w wywiadzie dla Stellar. Kontuzje m.in. barku, brzucha, pleców, a ostatnio kolana, często wykluczały go z gry na długie miesiące.

Szczególnie trudnym okresem były dla niego lata 2016–2017, kiedy po operacji barku zagrał zaledwie kilka meczów. Były turnieje, w których myślałem sobie: »Myślę, że to już koniec«, ponieważ czułem się tak bardzo poza tempem. Nie widziałem, jak mógłbym znaleźć drogę i zarobić na życie, i nie sprawiało mi to przyjemności, ponieważ nie byłem konkurencyjny. To było najgorsze – wyznał.

Zmagania nie tylko z bólem

Problemy zdrowotne wpłynęły również na jego psychikę. Kokkinakis opowiedział o swoich zmaganiach z lękiem i depresją:

– Depresja była czymś realnym. Wchodziłem do kawiarni i dostawałem naprawdę silnego niepokoju i myślałem sobie: »Muszę stąd wyjść«. Po prostu płakałem w swoim pokoju bez powodu. Dostawałem niepokoju nawet wychodząc na spacer, gdy w promieniu 100 metrów nie było nikogo – mówił w programie Ordneroli Speaking w 2021 roku. Dodał jednak, że stopniowo udało mu się odnaleźć równowagę:

– Z czasem wszystko się zmieniło i po prostu poczułem się bardziej komfortowo i dobrze. (…) Nie chcę brzmieć tutaj ponuro, bo teraz czuję się dobrze. To naprawdę ciemne miejsce i nie chcę, żeby ktokolwiek przez to przechodził, bo tak samo jak ból fizyczny, ból psychiczny jest o wiele, wiele gorszy – wyznał Australijczyk.

W 2022 roku Kokkinakis zdobył swój pierwszy tytuł ATP w Adelaide, a w 2023 roku osiągnął najlepszy w karierze ranking – 65. miejsce. Nadal jednak uważa, że kontuzje odebrały mu szansę na większe sukcesy.

Tenisista wspiera powrót swojego przyjaciela

Obecnie kibicuje swojemu przyjacielowi, Nickowi Kyrgiosowi, który także zmagał się z problemami zdrowotnymi. Po półtorarocznej przerwie Kyrgios planuje powrót do gry podczas Brisbane International. Kokkinakis, który sam przeszedł podobne trudności, wierzy w jego możliwości: Myślę, że tenisowi go brakowało. Ma inną osobowość i jest trochę innym zwierzęciem, jeśli chodzi o to, jak się zachowuje i energię, którą wnosi. (…) Mam nadzieję, że będzie zdrowy i będziemy mogli zagrać w debla – powiedział na wydarzeniu UTS w Londynie.

Sascha Bajin nowym trenerem Donny Vekić

/ Marek Golba , źródło: https://www.tennis.com, foto: AFP

Wicemistrzyni olimpijska z Paryża, Donna Vekić, przekazała w mediach społecznościowych informację, że do jej teamu dołącza Sascha Bajin. Szkoleniowiec trenował już takie gwiazdy jak Naomi Osaka czy Karolina Pliskova.

Chorwatka ma za sobą najlepszy sezon w karierze, w którym znalazła się na najwyższym w karierze 18. miejscu w rankingu WTA. W 2024 roku zaliczyła pierwszy wielkoszlemowy półfinał na Wimbledonie, gdzie minimalnie przegrała z Jasmine Paolini. Oprócz tego dołożyła jeszcze srebrny medal olimpijski, finał turnieju WTA 500 w Bad Homburg oraz czwartą rundę US Open.

Poprzedni trener Vekić, Nikola Horvat, przekazał pod koniec listopada, że kończy współpracę z tenisistką. Powodem jest chęć poświęcenia czasu swojej żonie, która spodziewa się bliźniaków. W jej teamie jest jeszcze Pam Shriver, która będzie pełnić funkcję konsultantki.

Nowym szkoleniowcem Chorwatki został Sascha Bajin, o czym poinformowała zawodniczka na stories na Instagramie. 40-latek przez osiem lat był sparingpartnerem Sereny Williams. Pod wodzą niemieckiego trenera serbskiego pochodzenia Naomi Osaka zdobyła dwa pierwsze tytuły wielkoszlemowe (US Open 2018 i Australian Open 2019). W trenerskim CV znajdziemy też m.in. Dajanę Jastremską, Alycię Parks czy Karolinę Pliskovą, którą prowadził w drodze do finału Wimbledonu 2021.

Najbardziej spektakularne powroty sezonu 2024

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

W kolejnym tekście powoli podsumowującym mijający sezon czas na przedstawienie kilku niesamowitych powrotów, jakie miały miejsce w turniejach wielkoszlemowych. Nie zawsze głównymi bohaterami tych meczów byli tenisiści z absolutnego topu, ale i tak warto o nich wspomnieć.

#5 Australian Open, druga runda, Daniił Miedwiediew kontra Emil Ruusuvuori 3:6, 6:7(1), 6:4, 7:6(1), 6:0

Ten mecz zakończył się bladym świtem, a jeden z faworytów tego turnieju o włos uniknął porażki i odrobił dwusetową stratę. W drugiej partii panowie walczyli aż 83 minuty. Miedwiediewowi na początku tego spotkania brakowało dosłownie wszystkiego. Wraz z upływem czasu zaczął uderzać jednak lepiej, dokładniej i podniósł poziom swojej gry. W czwartym secie uniknął porażki przy stanie 4:5 i był dwa punkty od porażki. Po zakończeniu czwartej partii Fin zaczął odczuwać coraz większe problemy fizyczne i w ostatnim secie już się nie liczył.

#4 US Open, druga runda, Jirzi Leheczka kontra Mitchell Krueger 6:7(5), 0:6, 6:4, 6:4, 7:5

Ten turniej był zaledwie drugim, w jakim występował Czech po kontuzji pleców, której doznał w kwietniu podczas turnieju w Madrycie. Brak ogrania był wyraźnie widoczny i z tego w początkowej fazie meczu skorzystał Amerykanin. Od stanu 6:5 Jirzi przegrał 11 kolejnych gemów i znalazł się o krok od odpadnięcia z tej imprezy. W kolejnych setach Czech zaczął grać agresywniej i wzmocnił siłę uderzeń. 67 kończących uderzeń posłanych w całym meczu niewątpliwie przyczyniło się do zwycięstwa Leheczki. Po tym meczu jego bilans meczów pięciosetowych to cztery zwycięstwa i jedna porażka.

#3 Wimbledon, pierwsza runda, Thanasi Kokkinakis kontra Felix Auger-Aliassime 4:6, 5:7, 7:6(9), 6:4, 6:4

W tym sezonie Australijczyk rozegrał pięć meczów na pełnym dystansie w imprezach wielkoszlemowych i cztery z nich wygrał. W tie-breaku trzeciego seta Kokkinanis prowadził już 5-0, ale przegrał kolejne sześć punktów i wydawało się, że to już jego koniec w tym turnieju. Kanadyjczyk przegrał jednak kolejne cztery piłki i pozwolił rywalowi wygrać tego seta i wrócić z tenisowych zaświatów. Mecz był wielokrotnie przerywany z powodu zapadających ciemności i opadów deszczu. To wyraźnie nie pomogło Felixowi. Dwa kolejne sety padły łupem Kokkinakisa i to on awansował dalej.

#2 Wimbledon, pierwsza runda, Tomasz Machacz kontra David Goffin 3:6, 3:6, 6:4, 6:1, 7:6(5)

23-latek przez większą część meczu był w wyraźnej defensywie, a stroną wiodącą był doświadczony Belg. W trzecim secie Goffin prowadził kilka razy i mógł zakończyć ten mecz, ale ta sztuka mu się nie udała. Machacz trzykrotnie przegrywał w tej partii po stracie swojego serwisu, ale David nie był w stanie tych szans wykorzystać. Ostatecznie obaj panowie zdobyli po dziewięć przełamań w tym meczu, ale ostatnia piłka należała do czeskiego tenisisty. Belg zrewanżował się rywalowi, kilka miesięcy później pokonując go w US Open.

#1 US Open, pierwsza runda, Daniel Evans kontra Karen Chaczanow 6:7(6), 7:6(2), 7:6(4), 4:6, 6:4

34-letni Brytyjczyk wygrał najdłuższy mecz w historii. Jego starcie z Rosjaninem trwało 5 godzin i 35 minut. Panowie grali na wyniszczenie i wraz z upływem czasu wygranie kolejnych piłek było dla obu tenisistów coraz trudniejsze. W decydującym secie Chaczanow prowadził już 4:0 i wydawało się, że szybko upora się z rywalem. Karen nie wykorzystał również czterech break pointów na powiększenie prowadzenia. Ostatecznie Daniel się odrodził i wyraźnie wspierany przez nowojorską publiczność sprawił sporą niespodziankę. Każdy set w tym meczu trwał ponad godzinę.

Aryna Sabalenka tenisistką roku

/ Barbara Hofman , źródło: opracowanie własne/wtatennis.com, foto: AFP

Po zakończeniu sezonu 2024 WTA w nadchodzących dniach wyróżni tenisistki roku w ramach corocznego „WTA Awards Week”, który rozpoczyna się dzisiaj wraz z ogłoszeniem zwycięzców „Player Award”.

Od 9 do 13 grudnia WTA uhonoruje najlepsze tenisistki, najbardziej wyróżniające się turnieje, trenera roku, a także sportowców, którzy wnieśli wyjątkowy wkład w Hologic WTA Tour.

Dzisiaj WTA ogłosiło pięć zwyciężczyń „Player Awards”, wybranych w głosowaniu przez międzynarodowe media tenisowe.

Aryna Sabalenka tenisistką roku

Aryna Sabalenka po świetnym sezonie w Hologic WTA Tour po raz pierwszy w swojej karierze została wybrana tenisistką roku. 26-latka w 2024 roku dotarła do siedmiu finałów i zdobyła cztery tytuły, broniąc mistrzostwa w Australian Open, podnosząc swoje debiutanckie trofeum w US Open i wygrywając turnieje WTA 1000 w Cincinnati Open i Wuhan Open. W październiku odzyskała pierwsze miejsce w światowym rankingu PIF WTA i zakończyła sezon na pozycji liderki po czwartej z rzędu kwalifikacji do finałów WTA. Aryna niewątpliwie zasłużyła na te wyróżnienie.

Sara Errani i Jasmine Paolini deblową parą roku

Włoski duet, Sara Errani i Jasmine Paolini, miał niezapomniany sezon 2024, odnosząc sukcesy na niemal każdym poziomie profesjonalnego tenisa. Para zdobyła tytuły WTA rangi 1000 najpierw na własnych kortach podczas Internazionali BNL d’Italia (Rzym), a następnie podczas China Open (Pekin). Z kolei po tytuł WTA 500 Włoszki sięgnęły w austriackim miasteczku Linz. Dotarły razem do swojego pierwszego finału Wielkiego Szlema na korcie Roland Garros, po czym zakończyły pamiętne lato złotym medalem w grze podwójnej na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Zadebiutowały także w finałach WTA w Riyadzie organizowanych przez PIF.

Emma Navarro z największą poprawą w tym roku

Emma Navarro w ostatnich latach często obiecywała, że stanie się jedną z najlepszych zawodniczek WTA, a w tym sezonie Amerykanka potwierdziła swoje przypuszczenia. Zdobyła pierwszy tytuł w swojej karierze w turnieju WTA 250 Hobart International, a następnie dotarła do kolejnych sześciu półfinałów na poziomie WTA 250, 500, 1000, a także Wielkiego Szlema. 23-latka odniosła także trzy zwycięstwa nad zawodniczkami z czołowej piątki, w tym nad ówczesną drugą na świecie Aryną Sabalenką w turnieju WTA 1000 BNP Paribas Open (Indian Wells). Dzięki konsekwentnym wynikom we wrześniu zadebiutowała w czołowej dziesiątce.

Lulu Sun nowicjuszką roku

Lulu Sun okazała się przełomową gwiazdą 2024 r. W styczniu znajdowała się poza pierwszą 200, a pod koniec roku wspięła się na 40. miejsce światowego rankingu WTA. Rozpoczęła swoją niesamowitą drogę od zakwalifikowania się do Australian Open, po czym na Wimbledonie dotarła do ćwierćfinałów, w pierwszej rundzie odnosząc zwycięstwo nad Zheng Qinwen, ówczesnym numerem „8” (przeszła do historii jako pierwsza Nowozelandka, która osiągnęła ten etap w erze open). Sun zakończyła swój sezon, docierając do swojego pierwszego finału turnieju rangi 500 w Monterrey. Pod koniec sezonu zajęła 39. miejsce w rankingu PIF WTA.

Paula Badosa powracającą zawodniczką roku

Paula Badosa, która zakończyła sezon 2023 po Wimbledonie z powodu kontuzji pleców, w 2024 wykazała się niesamowitą kondycją. Była nr „2” świata pokazała, że ​​wraca do swojej najlepszej formy na mączce po rundzie przedćwierćfinałowej osiągniętej we WTA 1000 Internazioli BNL d’Italia (Rzym). Dotarła też do trzeciej rundy na paryskich kortach Roland Garros, po czym potwierdziła powrót do swojej formy na kortach twardych latem i jesienią. 26-latka zdobyła czwarty tytuł w swojej karierze w Mubadala Citi DC Open (Waszyngton), dotarła do półfinałów turniejów WTA 1000 w Cincinnati Open i China Open (Pekin) oraz WTA 500 Ningbo Open. Następnie w Nowym Jorku osiągnęła ćwierćfinał.

Znakomity tydzień naszych juniorek w turniejach ITF!

/ Jarosław Truchan , źródło: Facebook/PZT, foto:

Młodzi reprezentanci Polski z powodzeniem rywalizowali w ubiegłym tygodniu w juniorskich turniejach ITF. Szczególnie dobrze radziły sobie nasze juniorki. Barbara Kostecka, Maja Pawelska, Olivia Cela oraz Jessica Paula Pabisiak rozpoczęły grudzień od tytułów w imprezach rozgrywanych na całym świecie. 

Kostecka i Pawelska triumfowały w deblu podczas turnieju rangi J1000 w Aizkraukle. Polki w drodze do finału odniosły zwycięstwo nad najwyżej rozstawionymi uczestniczkami imprezy, a w meczu o finał pokonały Annę Dworaczkową oraz Terezę Hermanową. Dla tenisistki reprezentującej KS „Górnik” Bytom łotewska miejscowość jest bez wątpienie szczęśliwym miejscem – w kwietniu Pawelska również okazała się najlepsza podczas turnieju gry podwójnej rozgrywanego właśnie tam. Na półfinale przygodę z deblowymi rozgrywkami zakończyli natomiast nasi juniorzy. Aleksander Błuś i Jan Kluczyński musieli uznać wyższość późniejszych triumfatorów imprezy – Vladimira Grintescu oraz Richardsa Neimanisa. W drugim spotkaniu 1/2 finału porażkę poniósł także polsko-litewski duet, który tworzyli Jan Chłodnicki i Dovas Dersonas.

W kolumbijskiej miejscowości Anapoima, w turnieju J60, brała natomiast udział Olivia Cela. Polka wraz z Valentyną Bendą triumfowały w rozgrywkach, pokonując w finale grające z „jedynką” Isabellę Collazos i Danielę Real. Warto odnotować, że Polka i Czeszka były jedynym duetem niezłożonym z reprezentantki gospodarzy, który brał udział w imprezie. Podczas minionego tygodnia Cela i Benda miały okazję zagrać także przeciwko sobie – ich drogi przecięły się w półfinale singla. Lepsza okazała się w nim reprezentantka naszych południowo-zachodnich sąsiadów, która następnie sięgnęła po zwycięstwo w turnieju.

W pierwszym tygodniu grudnia tytuł wywalczyła także Jessica Paula Pabisiak. Zawodniczka grająca w barwach Come-on Tennis Club Wrocław wygrała turniej deblowy J30 w San Jose u boku Kaiden Greer. W finale polsko-amerykańska para nie dała szans rozstawionym z „trójką” Allison Blanco i Valentinie Mirambell. Turniej singlowy Pabisiak zakończyła natomiast na ćwierćfinale.

Ranking WTA. Nowa życiówka Mai Chwalińskiej!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: Piotr Kucza/Fotopyk

Jako że zasadniczy sezon już się zakończył w czołówce, również tej szerokiej nie zaszły wielkie zmiany. Spory awans dzięki zwycięstwu we Florianopolis zanotowała Maja Chwalińska. Do góry przesunęła się również Alycia Parks, która wygrała turniej w Angers.

23-letnia Amerykanka była najlepsza w zakończonym niedawno challengerze we Francji. W finale Parks pokonała wracającą do dużego tenisa Belindę Bencic. Amerykańska tenisistka jest obecnie 84. zawodniczką na świecie. Spore spadki zanotowały tenisistki francuskie. Diane Parry osunęła się o dziesięć pozycji i obecnie jest 63, a Clara Burel spadła aż o 25 lokat i obecnie jest 98. Finalistka z Florianopolis, Ylena In-Albon awansowała o 62 miejsca i obecnie jest 280. Imponujący awans zanotowała finalistka z Angers. Belinda Bencic poszła w górę aż o 432 miejsca i obecnie jest 481.

Sporo się dzieje również w przypadku rankingu polskich tenisistek. Maja Chwalińska dzięki zwycięstwu w Brazylii awansowała o 30 miejsc i jest obecnie 128. tenisistką na świecie. Warto zaznaczyć, że jest to nowy rekord życiowy Polki. Awans o 20 miejsc zanotowała również Katarzyna Kawa. Doświadczona Polka zajmuje obecnie 227. miejsce. Solidny awans o 72 miejsca zanotowała Olivia Liner. 19-latka jest obecnie 438. tenisistką na świecie. Swoich pozycji nie zmieniły Iga Świątek(2), Magdalena Fręch (25) i Magda Linette (38). Pozostałe nasze reprezentantki klasyfikowane są poza TOP500.

W rankingu najlepszych polskich deblistek niewiele się zmieniło. Swoje miejsca w TOP100 utrzymały Magda Linette, Katarzyna Piter i Katarzyna Kawa. O 19 pozycji awansowała Maja Chwalińska. 23-latka znajduje się obecnie na 126. miejscu.

Alex de Minaur triumfuje w Ultimate Tennis Showdown

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.uts.live/results-uts-2024/uts-london-by-builder-ai-2024/, foto: AFP.

W Londynie odbył się finałowy turniej z cyklu Ultimate Tennis Showdown. W zmaganiach zwyciężył Alex de Minaur.

Przypomnijmy, że Ultimate Tennis Showdown (UTS) to seria zawodów organizowanych przez Patricka Mouratoglou. Gracze rywalizują w nich według ciekawych i niestandardowych zasad. Przed spotkaniami nie ma rozgrzewki, nie wywołuje się „letów”, panowie mają do dyspozycji tylko pierwszy serwis, a pojedynki toczą się w systemie ośmiominutowych kwart. W przypadku remisu 2:2 po czterech kwartach, zarządza się dodatkową kwartę z regułą „nagłej śmierci”. Wygrywa ją zawodnik, który jako pierwszy zdobędzie dwa punkty z rzędu.

W ostatnim w tym roku, finałowym turnieju w Londynie, udział wzięli Andriej Rublow, Alex de Minaur, Gael Monfils, Aleksander Bublik, Ugo Humbert, Holger Rune, Jan-Lennard Struff i Thanasi Kokkinakis. Zawodników podzielono na dwie grupy, z których wyszli Humbert, Monfils, de Minaur i Rune.

W swoich półfinałach lepsi okazali się Australijczyk i Duńczyk, którzy pokonali francuskich rywali. Spotkanie o trofeum okazało się zaś jednostronne – de Minaur nie dał w nim szans Rune, wygrywając wynikiem 3:0.

Wcześniejsze imprezy, należące do cyklu UTS, odbyły się między innymi w Oslo, Frankfurcie, Nowym Jorku i Los Angeles. Rozgrywki mają wrócić także w roku 2025.


Wyniki

Ultimate Tennis Showdown (półfinały):

A. de Minaur (Australia) – G. Monfils (Francja) 3:1 (10:14, 14:11, 15:8, 14:6)

H. Rune (Dania) – U. Humbert (Francja) 3:0 (15:11, 13:12, 15:11)

Finał:

A. de Minaur (Australia) – H. Rune (Dania) 3:0 (13:8, 14:11, 16:10)