Budapeszt. Kolejna lekcja dla Świątek

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek nie zdołała sprawić niespodzianki w meczu z broniącą tytułu w Budapeszcie Alison van Uytvanck. Z najwyżej rozstawioną Belgijką toczyła jednak wyrównaną walkę. Przegrała 4:6, 5:7.

W Budapeszcie Iga Świątek po raz drugi w karierze występuje w turnieju głównym rangi WTA. W stolicy Węgier Polka prezentowała się do tej pory znakomicie – w trzech meczach straciła łącznie tylko trzynaście gemów, ale w pojedynku o ćwierćfinał nie była faworytką. Naprzeciwko naszej tenisistki stanęła bowiem najwyżej rozstawiona Alison van Uytvanck, która na Węgrzech broni zresztą zdobytego przed rokiem tytułu.

Początek spotkania należał do Belgijki. Już w trzecim gemie miała ona dwie szanse na przełamanie, ale Świątek zdołała się jeszcze obronić. To co nie udało się Van Uytvanck w trzecim, wyszło w piątym gemie – tutaj przy drugim break poincie warszawianka musiała skapitulować. Później utrzymywała już podanie, na dodatek miała trzy szanse na odrobienie strat, lecz w decydujących momentach doświadczenie rywalki brało górę i Belgijka zwyciężyła 6:4.

Druga odsłona miała bardzo podobny przebieg. Przy stanie 2:2 Świątek znów przydarzył się kryzys. Od stanu 15-40 nasza tenisistka w świetnym stylu wybroniła dwa break pointy, ale później przyszły dwa niewymuszone błędy i Van Uytvanck znów miała przewagę przełamania. Warszawianka natychmiast mogła odrobić straty, lecz nie wykorzystała dwóch szans na breaka powrotnego i przegrała najdłuższego gema w meczu.

Przy prowadzeniu Belgijki 4:3 na korcie pojawił się Piotr Sierzputowski. Rozmowa ze szkoleniowcem przyniosła efekt, bo gdy rywalka serwowała na zwycięstwo w meczu, Świątek przełamała ją "na sucho". Niestety, Polka nie zdołała po chwili utrzymać serwisu, a w kolejnym gemie Van Uytvanck serwowała już na tyle dobrze, że nasza tenisistka nie miała za wiele do powiedzenia. Belgijka zwyciężyła 6:4, 7:5.

Świątek w Budapeszcie zdobyła jednak kolejne punkty do rankingu WTA i zanotuje awans w światowym zestawieniu. W całym meczu zdobyła zaledwie dwa punkty mniej od Van Uytvanck, lecz Belgijka była skuteczniejsza w kluczowych momentach. Spotkanie drugiej rundy powinno być więc kolejną cenną lekcją.


Wyniki

Druga runda singla:
Alison van Uytvanck (Belgia, 1) – Iga Świątek (Polska, Q) 6:4. 7:5

Dubaj. 33-letnia debiutantka pokrzyżowała plany Czeszkom

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Petra Kvitova i Su-Wei Hsieh zostały pierwszymi półfinalistkami turnieju WTA Premier 5 w Dubaju. Niewiele zabrakło, a miejsce reprezentantki Tajwanu zajęłaby Karolina Pliszkova. Rozstawiona z numerem cztery Czeszka nie wykorzystała jednak prowadzenia 5:1 w decydującym secie.

Podział ról w dwóch pierwszych ćwierćfinałach Dubai Duty Free Tennis Championships był jasny. Z presją faworytek musiały zmagać się Czeszki – Petra Kvitova i Karolina Pliskova. Z kolei Su-Wei Hsieh i Viktoria Kuzmova, jako debiutantki w fazie ćwierćfinałowej zawodów z cyklu WTA Premier 5, nie miały nic do stracenia. Tajwanka na tym skorzystała i w wieku 33 lat osiągnęła jeden z największych sukcesów w karierze.

Spotkanie Hsieh z Pliszkovą trwało niemal dwie godziny i kosztowało obie zawodniczki dużo sił. Ich ubytek był widoczny zwłaszcza po 26-letniej reprezentantce naszych południowych sąsiadów, która niezbyt żwawo poruszała się po korcie. Mimo to przez długi czas to właśnie Pliszkova była bliżej zwycięstwa. Od początku drugiego seta rządziła na korcie i prowadziła już 4:6, 6:1, 5:1. W trudny do wytłumaczenia sposób nie zdołała jednak postawić kropki nad ,,i", przez co przegrała 4:6, 6:1, 5:7. 

Dla Hsieh było to już trzecie zwycięstwo nad rozstawioną zawodniczką w tym tygodniu. Wcześniej pokonała Anastasiję Sevastovą i Angelique Kerber. Nic dziwnego, że emanuje dobrym humorem. – Drugi ćwierćfinał jeszcze się nie zaczął. Zdążę wysłać swojego szpiega, żeby obejrzał ten mecz – zażartowała zwycięstwie reprezentantka Tajwanu.  

Kolejny mecz ćwierćfinałowy wyłonił rywalkę właśnie dla Hsieh. Niestety pojedynek Petry Kvitovej z Viktorią Kuzmovą nie dostarczył wielu wrażeń. Przewaga Czeszki była niepodważalna. Zwłaszcza siła i głębokość jej zagrań sprawiały problemy 20-letniej Słowaczce, która nie przywykła jeszcze do tempa gry, jakie potrafią narzucić zawodniczki ze ścisłej czołówki kobiecego rankingu. Kvitova nie traciła czasu na korcie i pewnie pokonała niedoświadczoną przeciwniczkę 6:4, 6:0.

O kolejne miejsca w półfinałach powalczą Simona Halep z Belindą Bencic i Elina Switolina z Carlą Suarez Navarro. Półfinały zaplanowano na piątek. 


Wyniki

Ćwierćfinały singla:
Su-Wei Hsieh (Tajwan) – Karolina Pliszkova (Czechy, 4) 6:4, 1:6, 7:5
Petra Kvitova (Czechy, 2) – Viktoria Kuzmova (Słowacja) 6:4, 6:0

Budapeszt. Kania nie zagra w półfinale. Miłe złego początki

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Paula Kania i Jana Sizikowa uległy 6:1, 3:6, 4:10 Fanny Stollar i Heather Watson w ćwierćfinale turnieju WTA w Budapeszcie. W stolicy Węgier przebywa też Iga Świątek, która w czwartkowy wiczór powalczy o awans do ćwierćfinału gry pojedynczej z broniącą tytułu Alison Van Uytvanck. 

Dla Kani każde zwycięstwo w zawodach głównego cyklu jest na wagę złota. 26-letnia zawodniczka z Sosnowca mozolnie odbudowuje bowiem swój ranking, który wciąż nie pozwala jej występować we wszystkich turniejach. Ćwierćfinał w Budapeszcie to na pewno wynik przyzwoity, ale w pewnym momencie była szansa na o wiele bardziej satysfakcjonujący rezultat. 

Kania i Sizikowa niespodziewanie wygrały pierwszego seta 6:1 w ćwierćfinałowym meczu z Węgierką Fanny Stollar i Brytyjką Heather Watson. Jak się później okazało, były to miłe złego początki. Problemy zaczęły się na początku drugiego seta, kiedy to polsko-rosyjska para najpierw nie wykorzystała okazji na utrzymanie podania i objęcia prowadzenia 2:1, a następnie nie wykorzystała break-pointa na 2:2. Rywalki zbudowały przewagę, której nie roztrwoniły do końca partii. 

Do wyłonienia zwyciężczyń potrzebny był super tie-break. Dodatkowa rozgrywka od początku ułożyła się po myśli Stollar i Watson. Reprezentantka gospodarzy i sześć lat starsza od niej Brytyjka przy pierwszej zmianie stron prowadziły już 5:1. Później przewaga jeszcze urosła i ostatecznie wygrały cały mecz 1:6, 6:3, 10:4. Tym samym Fanny Stollar zachowała szansę na obronę tytułu. Przed rokiem Węgierka stworzyła zabójczo skuteczny duet z Hiszpanką Georginą Garcią Perez. 

W Budapeszcie przebywa też Iga Świątek, która bardzo dobrze radzi sobie w turnieju gry pojedynczej. Wschodząca gwiazda polskiego tenisa pokonała już trzy rywalki (dwie w eliminacjach i jedną w turnieju głównym) i o awans do pierwszego w karierze ćwierćfinału zawodów głównego cyklu powalczy z Alison Van Uytvanck. To spotkanie szerzej zapowiadalismy w tym miejscu. 


Wyniki

Ćwierćfinał debla:
F, Stollar, H. Watson (Wielka Brytania) – P. Kania, J. Sizikowa (Polska, Rosja) 1:6, 6:3, 10:4

 

Budapeszt. Przeszkodzić w obronie tytułu. Świątek rusza po pierwszy ćwierćfinał WTA

/ Kacper Kaczmarek , źródło: własne, foto:

Najwyżej rozstawiona w imprezie Alison Van Uytvanck z Belgii będzie rywalką Igi Świątek w II rundzie turnieju rangi International w Budapeszcie. Dla 17-latki z Warszawy to drugi turniej w głównym cyklu, w którym pomyślnie przeszła przez eliminacje i wygrała przynajmniej jeden mecz w głównej drabince. W czwartek stanie przed szansą awansu do pierwszego ćwierćfinału turnieju WTA w karierze.

Po styczniowym starcie w Australian Open i dotarciu do drugiej rundy, start w stolicy Węgier to drugi występ z rzędu młodej Polki, w którym w głównej drabince wygrała przynajmniej jedno spotkanie. Warszawianka po udanych eliminacjach, w których nie straciła ani jednego seta, udanie rozpoczęła zmagania w Budapeszcie, rozbijając na starcie Serbkę Olgę Danilović.

Serbka to rówieśniczka Polki, która w karierze zdołała już wygrać zawody z kalendarza WTA. W ubiegłorocznym debiucie w Moskwie, 17-latka z Serbii pokonała m.in. Julię Goerges, a w finale odprawiła inną rówieśniczkę – Anastazję Potapową z Rosji. We wtorkowym spotkaniu ze Świątek, Danilović nie miała jednak wielkiego pola do popisu. W meczu trwającym nieco ponad godzinę, zdołała ugrać zaledwie trzy gemy, po czym szybko wróciła do szatni.

Przed Polką otwiera się szansa na pierwszy w karierze awans do ćwierćfinału turnieju WTA. Zadanie, które ją czeka nie będzie jednak należało do najłatwiejszych. Świątek skrzyżuje rakiety z niewygodną przeciwniczką, która dodatkowo uwielbia grać w hali. Alison Van Uytvanck, która w karierze wygrała trzy turnieje rangi WTA, podejdzie do spotkania mocno zmotywowana. Spośród turniejowych zwycięstw, wszystkie odniosła po dachem, a w Budapeszcie dodatkowo broni tytułu wywalczonego przed rokiem. W finałowym pojedynku Belgijka pokonała wówczas Słowaczkę Dominikę Cibulkovą.

W drodze do obrony tytułu van Uytvanck pokonała w pierwszej rundzie Rosjankę Werę Zwonariową, ale spotkanie to nie należało do najłatwiejszych. Po wyrównanej pierwszej partii, trwającej niemal godzinę i wygranej przez Belgijkę 7:5, Rosjanka nie wykorzystała prowadzenia 5:2 w drugiej odsłonie i nie doprowadziła do finałowego seta.

Czwartkowy pojedynek będzie istotny dla Świątek także z rankingowego punktu widzenia. Dzięki wygranym kwalifikacjom w Budapeszcie i pomyślnym przejściu przez pierwszą rundę, Polka w najbliższy poniedziałek będzie klasyfikowana już na co najmniej 126. miejscu w klasyfikacji najlepszych tenisistek. Kolejne zwycięstwo w stolicy Węgier da jej następny awans – mniej więcej o następne 10 lokat i znaczne zbliżenie się do TOP100 rankingu.

Świątek wyjdzie na kort w czwartek ok. 19:30 polskiego czasu. Spotkanie z Alison van Uytvanck zostało zaplanowane jako czwarte w kolejności w BOK Hall w Budapeszcie.