Do sztabu Igi Świątek dołączyła psycholożka

/ Szymon Adamski , źródło: własne / Warsaw Sports Group, foto: AFP

Iga Świątek nawiązała współpracę z psycholożką sportową, Darią Abramowicz. Rozpoczynamy zupełnie nowy etap, a wzbogacając sztab Igi o Darię chcemy wyznaczać nowe standardy w rodzimym tenisie – mówi Artur Bochenek, prezes agencji sportowej Warsaw Sports Group, do której należy nasza najzdolniejsza tenisistka. 

Być może już niedługo podczas meczów Igi Świątek będzie można zobaczyć w jej boksie nową twarz. Do jej sztabu dołącza bowiem psycholożka Daria Abramowicz, która wedle zapowiedzi agencji Warsaw Sports Group będzie obecna na treningach i turniejach swojej nowej podopiecznej. Nad rozwojem umiejętności stricte tenisowych czuwać będzie zatem Piotr Sierzputowski, za przygotowanie fizyczne odpowiadać będzie Jolanta Rusin-Krzepota, natomiast nad sferą mentalną zawodniczki pracować będzie właśnie Abramowicz.

– Daria to doskonały fachowiec. Jej doświadczenie w pracy ze sportowcami jest imponujące. Zdajemy sobie sprawę, że na tym etapie rozwoju Igi niezbędne jest włączenie do jej teamu takiej osoby – tłumaczy Artur Bochenek, prezes Warsaw Sports Group. Abramowicz do agencji dołączyła kilka dni temu. Wcześniej współpracowała m.in. z kadrami narodowymi w pływaniu i kolarstwie.

Świątek zajmuje aktualnie 126. miejsce w rankingu WTA. W najbliższym czasie spróbuje dostać się do turnieju eliminacyjnego w Indian Wells. Jeśli ranking okaże się niewystarczający, zawodniczka skupi się na treningach lub przeniesie się do meksykańskiej Guadalajary.

 

Indian Wells. Rozpędzony Majchrzak

/ Tomasz Górski , źródło: https://www.atptour.com/en/atp-challenger-tour, foto: AFP

Kamil Majchrzak awansował dziś w ekspresowym tempie do trzeciej rundy Challengera w Indian Wells. Polak pokonał, rozstawionego z numerem dwanaście, Miomira Kecmanovicia 6:2, 6:3.

Pierwszy set trwał niespełna trzydzieści minut. Serwisy obaj zawodnicy utrzymywali tylko przez trzy gemy. Przy stanie 2:1 dla Majchrzaka w sześciu punktach Serb stracił podanie. Polak kontrolował partię, jednak musiał przejść próbę nerwów. Kecmanović miał aż trzy break pointy w siódmym gemie. Ostatecznie żadnego z nich nie wykorzystał, a chwilę później Majchrzak zamknął seta przy returnie. Co więcej uczynił w gemie wygranym „na sucho”.

Druga odsłona miała w dużej mierze podobny przebieg. Tym razem jednak wyrównana gra była do stanu 2:2. Wtedy znów trudne chwile serwisowe dopadły Majchrzaka, który musiał bronić aż sześciu break pointów. Ale skuteczność Serba przy takich okazjach była dziś bardzo słaba. Natomiast podbudowany dobrym gemem Polak poszedł za ciosem i po wygraniu ważnych piłek przy serwisie, przełamał rywala. Kecmanović dostał jeszcze okazję na powrót do seta i meczu przy stanie 2:4, ale znów był nieskuteczny. Piotrkowianin w końcówce meczu pewnie serwował i po siedemdziesięciu dwóch minutach wykorzystał premierową piłkę meczową.

Był to drugi pojedynek obu zawodników. W październiku ubiegłego roku spotkali się w challengerze Almaty 2. Wówczas po trzech setach Polak musiał uznać wyższość rywala. Dziś Piotrkowianin bardzo udanie zrewanżował się tenisiście z Półwyspu Bałkańskiego.

W walce o ćwierćfinał na drodze rozpędzonego Majchrzaka stanie Ernesto Escobedo lub Yannick Maden. Pojedynek Amerykanina z Niemcem jeszcze trwa.
 


Wyniki

Druga runda singla:

Kamil Majchrzak (Polska) – Miomir Kecmanović (Serbia, 12) 6:2, 6:3
 

Dubaj. Tsitsipas znów na drodze Hurkacza

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Tylko dwa zwycięstwa dzielą Stefanosa Tsitsipasa od debiutu w czołowej dziesiątce rankingu ATP. Grekowi przeszkodzić spróbuje Hubert Hurkacz. Polak chce zrewanżować się za zeszłotygodniową porażkę w Marsylii. W ćwierćfinale jest też Roger Federer, który wygrał 50. mecz w historii występów w Dubaju.

Na placu boju w turnieju ATP 500 w Dubaju pozostało już tylko ośmiu najlepszych tenisistów. Wiadomością dnia jest oczywiście zwycięstwo Huberta Hurkacza nad Keiem Nishikorim (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ). Teraz Polak zagra z marzącym o debiucie w pierwszej dziesiątce rankingu ATP Stefanosem Tsitsipasem. Z Grekiem przegrał gładko w dwóch setach, gdy mierzyli się przed tygodniem w Marsylii. Tsitsipas wygrał tamtejsze zawody, a w Dubaju radzi sobie na razie równie dobrze. W drugiej rundzie ograł 6:3, 6:1 Jegora Gerasimowa.

Jeśli chodzi o górną połówkę drabinki, to z bardzo dobrej strony pokazuje się też Gael Monfils. Francuz wrócił do zdrowia i świetnej dyspozycji, a po triumfie w Rotterdamie ma ochotę na kolejne zwycięstwo w turnieju rangi ATP 500. Marcosowi Baghdatisowi oddał zaledwie pięć gemów, podobnie jak Ricardas Berankis w spotkaniu z Denisem Kudlą – to właśnie Litwin będzie kolejnym rywalem Monfilsa.

Największą gwiazdą w Dubaju pozostaje Roger Federer. Rozstawiony z numerem dwa Szwajcar znów nie miał łatwego zadania, ale po trzysetowym boju uporał się z Fernando Verdasco. W każdej partii mieliśmy po jednym przełamaniu, a "Maestro" zwyciężył 6:3, 3:6, 6:3. Tym samym odniósł 50. zwycięstwo w Dubaju. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem Federera, będzie tu świętował także znacznie ważniejszy jubileusz – setny turniejowy triumf w rozgrywkach ATP. Najpierw czeka go jednak ćwierćfinał z Martonem Fucsovicsem. Węgier pokonał 6:4, 6:2 Jana-Lennarda Struffa.

Jestem szczęśliwy, że zachowałem spokój przez cały mecz. Nie grałem najlepiej jak potrafię, ale czułem się dobrze. Końcówka meczu była dobra – serwis funkcjonował, gdy go potrzebowałem, dobrze zagrałem przy break poincie. Miło wygrać w ten sposób. Dobrze znam Martona, bo razem trenowaliśmy w Zurychu. Poprawił swoją grę, lubi szybkie nawierzchnie. Myślę, że czeka mnie jutro prawdziwy test – powiedział Federer.

Zdecydowanie najbardziej zaciętym środowym meczem był pojedynek Borny Czoricia z Tomaszem Berdychem. Rozstawiony z numerem sześć Chorwat zaczął bardzo źle, bo od 0:5 w pierwszym secie. Potem prezentował się jednak dużo lepiej i ostatecznie zwyciężył po tiebreaku trzeciego seta. Teraz czeka go następne trudne spotkanie, bo Nikołoz Basilaszwili będzie chciał pokusić się o kolejną niespodziankę. Na razie sprawia ich sporo, bo po wyeliminowaniu Karena Chaczanowa rozprawił się także z Roberto Bautistą Agutem.


Wyniki

Druga runda singla:
Hubert Hurkacz (Polska) – Kei Nishikori (Japonia, 1) 7:5, 5:7, 6:2
Roger Federer (Szwajcaria, 2) – Fernando Verdasco (Hiszpania) 6:3, 3:6, 6:3
Stefanos Tsitsipas (Grecja, 5) – Jegor Gernasimow (Białoruś, Q) 6:3, 6:1
Borna Czorić (Chorwacja, 6) – Tomasz Berdych (Czechy) 1:6, 6:1, 7:6(4)
Gael Monfils (Francja) – Marcos Baghdatis (Cypr, WC) 6:3, 6:2
Ricardas Berankis (Litwa, Q) – Denis Kudla (USA) 6:4, 6:1
Nikołoz Basilaszwili (Gruzja) – Roberto Bautista Agut (Hiszpania) 6:7(2), 6:4, 6:3
Marton Fucsovics (Węgry) – Jan-Lennard Struff (Niemcy) 6:4, 6:2

Mistrzostwa Polski. Porażki turniejowych ,,jedynek

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: PZT

Znamy już ćwierćfinalistów halowych mistrzostw Polski juniorów. W tym gronie zabrakło miejsca dla najwyżej rozstawionych: Jaszy Szajrycha i Aleksandry Wierzbowskiej. 

W podwarszawskim Mysiadle trwa walka o tytuł halowego mistrza Polski do lat 18. Już wiadomo, że złote medale za dokonania w grze pojedynczej nie zawisną na szyjach Jaszy Szajrycha i Aleksandry Wierzbowskiej, którzy zostali rozstawieni z ,,jedynkami". Oboje będą chcieli zrekompensować sobie te niepowodzenia w deblu. W tej specjalności wiedzie im się lepiej – w środę wywalczyli ze swoimi partnerami awans do półfinałów. 

Jaszę Szajrycha pokonał występujący dzięki ,,dzikiej karcie" Alan Bojarski. Tenisista z Warszawy wygrał 6:2, 7:5 i w kolejnym pojedynku zmierzy się z Wojciechem Szczęsnym. Drugą parę ćwierćfinałową w górnej połowie drabinki utworzyli Gabriel Bliński i Marcel Politowicz. O awans do półfinału powalczą również Szymon Kielan z Janem Wajdemajerem oraz Witold Konopko z Wojciechem Kasperskim.

Ciekawie jest również w rywalizacji dziewcząt. Do fazy ćwierćfinałowej dotarły tylko dwie rozstawione zawodniczki – Magdalena Hędrzak i Urszula Nebelska. O awans do półinałów powalczą odpowiednio z Rozalią Gruszczyńską i Anną Derecką. W ćwierćfinale zameldowała się również Laura Koralnik, jak dotąd sprawczyni największej niespodzianki. Zawodniczka z klubu KKS Olsza pokonała 7:6, 6:2 Aleksandrę Wierzbowską. Jej kolejną przeciwniczką będzie leworęczna Lena Takmadżan. Stawkę ćwierćfinalistek uzupełniają zawodniczki z samego dołu turniejowej drabinki – Zuzanna Szczepańska i Ada Piestrzyńska.

Na czwartek zaplanowano ćwierćfinały singla i półfinały debla. Mistrzostwa potrwają do soboty.

Chardy: Federer to najprzystojniejszy zawodnik w tourze

/ Dominika Opala , źródło: www.tennisworldusa.org /własne, foto: AFP

Kilka miesięcy temu ATP stworzyło filmik, w którym tenisiści odpowiadają na pytanie „Których z nich jest najprzystojniejszy?”. Roger Federer wskazał Jeremy’ego Chardy. W ubiegłym tygodniu Francuz zrewanżował się Szwajcarowi.

Jeremy Chardy i Roger Federer rywalizują w tourze od wielu lat i darzą się sympatią oraz szacunkiem. Podczas ubiegłotygodniowego turnieju w Marsylii Francuz odniósł się do stwierdzenia Szwajcara, który uważa go za najprzystojniejszego tenisistę – Słyszałem opinię Rogera. Moja żona się z nim zgadza! Więc przynajmniej ta dwójka podziela tę opinię – żartował zwycięzca Open 13 Provence w grze podwójnej. – Ja muszę przyznać, że to Roger jest najprzystojniejszy – stwierdził Chardy.

33-latek z Pau miał okazję występować z 20-krotnym mistrzem wielkoszlemowym w jednej drużynie podczas Laver Cup 2018 – Uwielbiam być z nimi w drużynie. Oni są świetnymi tenisistami, a poza kortem są bardzo sympatyczni – wypowiadał się reprezentant Francji o kolegach z Drużyny Europy. – To był świetny czas. Cieszę się, że mogłem z nimi spędzić tamten tydzień – dodał.

Chardy wspomniał też o celach na sezon 2019 – Ja zawsze na koniec roku chcę być w Top 50. Mój najlepszy ranking to 25. miejsce. Więc czemu nie? Może zdołam poprawić ten wynik w tym roku – podsumował podopieczny Jamesa Davidsona.

Hurkacz: Być może byłem lepiej przygotowany mentalnie

/ Szymon Adamski , źródło: własne / atpworldtour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz sprawił bardzą miłą niespodziankę, eliminując Keia Nishikoriego w 1/8 finału turnieju w Dubaju. Nasz najlepszy tenisista wygrał 7:5, 5:7, 6:2 i po raz pierwszy w karierze awansował do ćwierćfinału turnieju ATP. Po spotkaniu zdradził, że kluczem do sukcesu mogło okazać się przygotowanie mentalne.

Nasz reprezentant dopiero po raz trzeci w karierze grał z zawodnikiem z czołowej dziesiątki rankingu ATP. Nerwy były zatem zrozumiałe. Na szczęście Polak potrafił nad nimi zapanować, a jego gra wyglądała wspaniale. Nie brakowało potężnych zagrań z głębi kortu, atomowych serwisów czy efektownych akcji w obronie. Polak pochwalił też samego siebie za returny. 

– Próbowałem walczyć o każdy punkt. Kei jest niewiarygodnym graczem. Musiałem dobrze serwować. To dawało mi okazję do ataku od razu po podaniu, dzięki czemu wygrałem kilka łatwych punktów. Przeciw tak świetnemu graczowi bardzo ważne jest, aby mieć trochę darmowych punktów. Uważam też, że całkiem dobrze returnowałem – podsumował swoją postawę na korcie 22-letni wrocławianin.

Kei Nishikori momentami też jednak prezentował bardzo solidny tenis. Chociażby na początku drugiego seta, gdy wygrał trzy gemy z rzędu, a później prowadził 5:1. Hurkacz nie denerwował się, przeczekał ciężkie chwile, aż w końcu sam złapał wiatr w żagle. 

To dla mnie wielkie zwycięstwo, pierwsze nad zawodnikiem z top 10. Być może byłem lepiej przygotowany psychicznie do dzisiejszego pojedynku – zasugerował Hurkacz. 

Kilka ciepłych słów pod adresem wrocławianina powiedział również jego utytułowany rywal.

Uważam, że grał naprawę dobrze w ważnych gemach. Ja niestety nie serwowałem dobrze, co kosztowało mnie kilka cennych punktów – podsumował Japończyk, który w Dubaju występował z numerem jeden.

Hubert Hurkacz o awans do półfinału imprezy ATP 500 w Dubaju powalczy ze Stefanosem Tsitsipasem z Grecji lub Egorem Gerasimowem z Białorusi. 

 

Dubaj. Życiowy sukces Hurkacza, Nishikori pokonany!

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz w Dubaju odniósł największy sukces w karierze. Awansował do ćwierćfinału prestiżowego turnieju ATP 500. Na dodatek w świetnym stylu ograł najwyżej rozstawionego Keia Nishikoriego!

Faworyt tego meczu nie budził wątpliwości – Kei Nishikori to obecnie szósty tenisista globu, w Dubaju został najwyżej rozstawiony, a jego tegoroczne wyniki (triumf w Brisbane, ćwierćfinał Australian Open i półfinał w Rotterdamie) były zdecydowanie lepsze od rezultatów Hurkacza, który przed turniejem w Dubaju wygrał tylko jeden mecz w głównym cyklu.

Dziś na korcie tej różnicy nie było jednak widać. Początkowo przewagę miał Japończyk – w piątym gemie Nishikori miał dwie okazje na przełamanie wrocławianina. Wtedy jeszcze nie zdobył breaka, ale gdy ta sztuka udała mu się w dziewiątym gemie i prowadził dzięki temu 5:4, wydawało się, że po chwili zamknie pierwszą partię.

Zupełnie niespodziewanie w secie otwarcia lepszy okazał się jednak Hurkacz. U rywala przestało funkcjonować pierwsze podanie, a podwójny błąd serwisowy sprawił, że nasz tenisista miał okazję na odrobienie strat. Wykorzystał ją, a na dodatek świetnie spisał się w kolejnych dwóch gemach. Dzięki agresywnej grze i kolejnym błędom Nishikoriego Polak zwyciężył 7:5.

Hurkacz ryzykował również na początku drugiej odsłony, ale tym razem nie przynosiło to efektu. Nishikori zaczął seta od prowadzenia 4:0, lecz zwycięstwo znów nie przyszło mu łatwo. Przy stanie 5:2 wrocławianin obronił bowiem aż cztery piłki setowe, a potem zaczął zdobywać punkt za punktem. Po wygraniu dwunastu piłek z rzędu wynik brzmiał już zupełnie inaczej: 5:5 i 30-0 przy serwisie Polaka.

Japończyk pokazał jednak klasę i wyszedł z trudnej sytuacji. Zdobył przełamanie, utrzymał wreszcie serwis i wygrał 7:5. Trzeci set to jednak prawdziwy koncert Hurkacza. Nasz tenisista znakomicie serwował, dzięki czemu tym razem nie musiał bronić się przed przełamaniem. A sam najpierw wykorzystał break pointa w czwartym gemie i po kolejnych znakomitych zagraniach zamknął mecz przy podaniu rywala. Po ponad dwóch godzinach triumfował 7:5, 5:7, 6:2!

Za ćwierćfinał Polak otrzyma 90 punktów do rankingu ATP i z pewnością awansuje na najwyższe miejsce w karierze. Jutro czeka go kolejne wyzwanie – być może po raz kolejny zagra ze Stefanosem Tsitsipasem, z którym w zeszłym tygodniu przegrał w Marsylii. Grek musi jednak najpierw pokonać Jegora Gerasimowa.


Wyniki

Druga runda singla:
Hubert Hurkacz (Polska) – Kei Nishikori (Japonia, 1) 7:5, 5:7, 6:2

Acapulco. Udany powrót Nadala

/ Tomasz Górski , źródło: atpworldtour.com, foto: AFP

Rafael Nadal udanie powraca po miesiącu przerwy do rywalizacji. W pierwszej rundzie Mexicana Open 2019 pewnie pokonał Mischę Zvereva 6:3, 6:3. Inni faworyci także wywalczyli awans.

Nadal udanie wraca do walki w tourze. Po porażce w finale Australian Open Hiszpan zrobił sobie miesiąc przerwy. Jednak teraz pewnie otworzył turniej ATP 500 w Acapulco. Nadal w pierwsze partii meczu z Mischą Zverevem wywalczył przełamanie w czwartym gemie. Przewagę utrzymał już do końca seta. Druga odsłona była wyrównana do stanu 3:3. Od tej pory faworyt wygrał trzy gemy z rzędu i po osiemdziesięciu minutach zameldował się w drugiej rundzie.

Było to trzecie spotkanie obu zawodników w historii. Cały czas Niemiec nie zdołał ugrać w tych pojedynkach nawet seta. A dziś dodatkowo przedłużył fatalną passę porażek. Już dziesiąty raz z rzędu schodził z kortu pokonany. Ostatni raz smaku zwycięstwa zaznał w połowie sierpnia, kiedy pokonał Damira Dżumhura.

– Jestem szczęśliwy z powodu zwycięstwa. Nigdy nie jest łatwo grać przeciwko Mischy Zwłaszcza bez rywalizacji przez jakiś czas – powiedział Nadal. – Spróbuję cieszyć się tą chwilą przez następne kilka godzin, a potem będę gotowy na jutro – dodał.

W drugiej rundzie Nadal zmierzy się z Nickiem Kyrgiosem. Australijczyk ograł dziś w dwóch setach Andreasa Seppiego.

Podczas premierowej rundy w Meksyku zdecydowanie lepiej poradził sobie młodszy z braci Zverev – Alexander. Niemiec drugi raz w karierze wygrał z Aleksiejem Popyrinem bez straty set.

W kolejnej rundzie są także inni rozstawieni gracze. Awans po dwóch tie breakach wywalczył Alex De Minaur. Natomiast trzech setów potrzebowali John Isner i Diego Schwartzman. Od zwycięstwa z Tennysem Sandrenem, jeden z ostatnich turniejów w karierze, rozpoczął David Ferrer. Hiszpan wygrał po dwóch rozgrywkach tie breakowych.
 


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Rafael Nadal (Hiszpania, 1) – Mischa Zverev (Niemcy) 6:3, 6:3
Alexander Zverev (Niemcy, 2) – Aleksiej Popyrin (Australia, Q) 6;3, 6:3
John Isner (USA, 3) – Adrian Mannarino (Francja) 6:3, 4:6, 6:3
Diego Schwartzman (Argentyna, 4) – Marius Copil (Rumunia) 6:3, 4:6, 6:1
Alex De Minaur (Australia, 5) – Nicolas Jarry (Chile) 7:6(5), 7:6(5)
Cameron Norrie (Wielka Brytania) – Yoshihito Nishioka (Japonia) 6:2, 2:6, 6:2
Mackenzie McDonald (USA, SE) – Emilio Nava (USA, WC) 6:1, 6:3
Sam Querrey (USA) – Guillermo Garcia-Lopez (Hiszpania, LL) 6:3, 6:2
Nick Kyrgios (Australia) –Andreas Seppi (Włochy) 6:3, 7:5
Feliciano Lopez (Hiszpania)- Duszan Lajović (Serbia) 6:7(3), 6:2, 7:5
David Ferrer (Hiszpania, WC) – Tennys Sandgren (USA) 7:6(5), 7:6(3)
 

Gratka dla kibiców. Legendarny finał Wimbledonu zostanie… powtórzony

/ Szymon Adamski , źródło: własne / starwingssport.com, foto: AFP

Nadchodząca, 30. edycja turnieju ATP w Umagu będzie wyjątkowa nie tylko ze względu na swój jubileusz. W jej trakcie zostanie rozegrany wyjątkowy mecz pokazowy. Naprzeciw siebie staną Goran Ivanisević i Patrick Rafter – bohaterowie jednego z najbardziej pamiętnych finałów Wimbledonu.

8 lipca 2001 roku – tę datę Goran Ivanisević zapamięta do końca życia. To wtedy sięgnął po jedyne w karierze trofeum wielkoszlemowe. 47-latek ze Splitu wciąż cieszy się popularnością. Zawdzięcza to m.in. temu, że po zakończeniu kariery nie zniknął z tenisowych radaraów, lecz realizuje się jako trener. Wcześniej współpracował ze swoim rodakiem, Marinem Cziliciem, natomiast obecnie pomaga wrócić na właściwe tory Milosowi Raoniciowi.

O historii Ivanisevicia słyszał każdy, kto choć trochę interesuje się tenisem. Ale przypomnijmy – Chorwat w latach 90-tych był jednym z najlepszych tenisistów na świecie. Nie był w stanie jednak wygrać turnieju wielkoszlemowego. Najbliżej był w Wimbledonie, ale za każdym razem w finale lepszy okazywał się któryś z amerykańskich gigantów – dwa razy Pete Sampras, a raz Andre Agassi. Lata mijały, tytułu wielkoszlemowego nie było, a stan zdrowia pozostawiał coraz więcej do życzenia.

Aż w końcu nadszedł rok 2001. Ranking nie pozwalał Ivaniseviciowi dostać się do drabinki głównej Wimbledonu, ale organizatorzy nagrodzili go za dawne zasługi ,,dziką kartą". W drodze do finału Chorwat pokonał m.in. Andy’ego Roddicka – rodaka swoich wcześniejszych pogromców. W meczu decydującym o losach trofeum zmierzył się natomiast z Australijczykiem Patrickiem Rafterem. Wygrał 9:7 w decydującym secie i w nadzwyczajnych okolicznościach spełnił największe marzenie. Finał został zapamiętany nie tylko ze względu na niezwykłą dramaturgię, ale też czas rozgrywania. Doszło do niego w poniedziałek.

Tym razem Ivanisević i Rafter zmierzą się w środę. Właśnie na ten dzień zaplanowano mecz pokazowy podczas 30. edycji turnieju ATP w Umagu. Chorwaccy kibice dostaną od organizatorów wspaniałą niespodziankę. Starsi przypomną sobie piękne chwili, młodsi dostaną lekcję historii ,,na żywo".

– To spełnienie marzeń. Nie mogę się już doczekać, aby rozegrać ten mecz. Tym bardziej, że dojdzie do niego w Chorwacji. Bardzo dziękuję Patrickowi za to, że przyjedzie do nas z Australii. Jestem pewien, że wszyscy będą się dobrze bawić – powiedział Ivanisević.