Wielkie emocje i fantastyczna walka – podsumowanie weekendu w Polskiej Lidze Tenisa

/ Redakcja , źródło: Polska Liga Tenisa, foto: Polska Liga Tenisa

Trzy miejscowości gościły graczy Polskiej Ligi Tenisa w dniach 09-10.10.21. W każdej z nich turnieje stały na wysokim poziomie i wykreowały swoich własnych bohaterów.

2. Liga

Tradycyjnie już była to najliczniej obsadzona kategoria. Największą imprezą w miniony weekend były zawody rozgrywane w Smolcu pod Wrocławiem. Na liście znalazło się 24 graczy i ilość zdecydowanie przerodziła się też w jakość. O bardzo dużą niespodziankę postarał się Grzegorz Tutak, który już na etapie 1/8 finału pokonał jednego z faworytów– Michała Mietłę. Następnie w ćwierćfinale dochodziło już do szlagierowych spotkań z udziałem Adama Jaworskiego, Marcina Szendryka, Mateusza Lewandowskiego czy Grzegorza Ilczyszyna. Na dole drabinki jak burza szedł Wojciech Zalewski, a także rewelacyjny tego dnia Zbugniew Kuryłek. Ostatecznie do rozgrywki o tytuł stanęło dwóch najwyżej notowanych uczestników – Marcin Szendryk pokonał Zalewskiego w dwóch setach.

W Bielsku – Białej także z tytułu cieszył się najwyżej notowany zawodnik – Piotr Makowski. Finał przeciwko Łukaszowi Pękale nie był dla niego spacerkiem. O losach pierwszego seta zdecydował dopiero tie-break. W drugiej partii gracz z Katowic odskoczył jednak swojemu przeciwnikowi i zgarnął kolejny tytuł w PLT. Warto odnotować, że dopiero w półfinale odpadli Maciej Mościński i Michał Michalski.

Wiele emocji było także w Koszalinie. Także tutaj wielu ostrzyło sobie zęby na pojedynek Szendryka z Zalewskim, ale obaj zostali pogodzeni przez miejscowego fightera – Mariusza Olka. 49-latek pokazał, że metryka w tenisie nie jest najważniejsza i dwukrotnie pokonał lidera rankingu. Rzadko spotykane osiągnięcie, które tym bardziej podkreśla wagę sukcesu koszalinianina.

PLT 45+

Ostatnio w tej kategorii nieoczekiwanie rozgorzała walka o pozycję lidera rankingu. Aktualnie przewodni w nim Marek Stochaj, ale będący ostatnio w rewelacyjnej formie Adam Pielka sprawia, że kędzierzynianin czuje już jego oddech na plecach. W weekend doszło zresztą do bezpośredniego starcia między nimi i zwycięsko wyszedł z niego vicelider rankingu. Turniej w Bielsku – Białej wygrał jednak Waldemar Gnatowsky, który potwierdził, że jak już zdecyduje się wystąpić w turnieju to najczęściej nie ma na niego mocnych. Wygrał 17 kolejnych spotkań w federacji.

W Smolcu kapitalną formę potwierdził Rafał Olczyk. Krapkowianin bez problemu pokonał wszystkich rywali, a w całej rozgrywce stracił tylko 3 gemy. Imponująca forma dała mu już przepustkę do Jesiennych Mistrzostw Polski PLT, które odbędą się w grudniu w Chorzowie. Na drugim miejscu uplasował się Rafał Lorenc i on także może szykować się do wizyty na Śląsku.

Koszalin z kolei bardzo dobrze wspominał będzie Zbigniew Kotewicz. Podobnie jak Olczyk wygrał on wszystkie swoje spotkania, ale nie przyszło mu to tak łatwo. Największy opór postawił mu Grzegorz Mularczyk, który przegrał z późniejszym triumfatorem dopiero w super tie-breaku. Dzięki temu mógł zresztą cieszyć się z drugiej pozycji. Podium uzupełnił Zbigniew Bączyk.

PLT Kobiet

W Koszalinie bardzo dobrą dyspozycję potwierdziła Katarzyna Nizioł. Kołobrzeżanka dominuje w rozgrywkach na północy Polski chociaż finałowe zwycięstwo nad Małgorzatą Bazylińską nie przyszło jej łatwo. Udało jej się rozstrzygnąć mecz dopiero po super tie-breaku. Widać było, że koszalinianka wyciągnęła wnioski z wcześniejszego meczu grupowego. Dzięki zwycięstwu Nizioł wyprzedziła w rankingu Paulę Klein i zajmuje już drugą pozycję. Jej strata do Magdaleny Żurek wynosi 28 punktów, ale nie jest nie do odrobienia. Za sam turniej w Koszalinie na koncie Katarzyny Nizioł znalazło się bowiem 14 oczek.

 

W Polskiej Lidze Tenisa zarejestrowanych jest już ponad 10 400 tenisistów rekreacyjnych. Turnieje odbywają się na różnym poziomie umiejętności na terenie całego kraju. Kategorie: II liga, Polska Liga Tenisa 45+, Polska Liga Tenisa 60+ oraz Polska Liga Tenisa Kobiet przeznaczone są wyłącznie dla osób, które nie mają przeszłości zawodniczej i nie świadczą odpłatnie lekcji tenisowych. Zapisy na wybrane rozgrywki tylko na stronie polskaligatenisa.pl.

Indian Wells. Świątek przed szansą na rewanż

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Iga Swiątek o miejsce w ćwierćfinale BNP Paribas Open 2021 zmierzy się z Jeleną Ostapenko. Starcie dwóch mistrzyń Roland Garros rozpocznie się o godzinie 20 czasu polskiego. Będzie to drugie spotkanie pomiędzy Polką a Łotyszką. 

Iga Świątek prezentuje się rewelacyjnie w tegorocznej edycji turnieju w Indian Wells. Po „wolnym losie” w pierwszej rundzie, w drugiej Polka wyeliminowała bez problemów Petrę Martić, oddając jej cztery gemy. W trzeciej rundzie zadanie okazało się jeszcze łatwiejsze. Weronika Kudermetowa zdołał zdobyć tylko jednego gema z naszą tenisistką. W grze Polki zachwyca przede wszystkim ofensywne nastawienie, a przy tym niewielka liczba błędów.

Wydaje się jednak, że w 1/16 finału poprzeczka zostanie postawiona nieco wyżej. Rywalką Świątek w walce o ćwierćfinał BNP Paribas Open 2021 będzie Jelena Ostapenko. Zawodniczki te spotkały się już wcześniej w 2019 roku w Birmingham. Wtedy zdecydowanie lepsza okazała Łotyszka, która wygrała 6:0, 6:2. Dla Polki będzie to więc okazja do rewanżu za porażkę sprzed dwóch lat. Dodatkowo warto zaznaczyć, że jest to jedyna para w czwartej rundzie w Indian Wells, gdzie zmierza się dwie mistrzynie wielkoszlemowe.

Ostapenko aktualnie plasuje się na 29. pozycji w rankingu WTA. W Indian Wells została rozstawiona z numerem „24”. W pierwszej rundzie, podobnie, jak Świątek, otrzymała „wolny los. Następnie pokonała Su-Wei Hsieh 6:3, 6:0, a później odprawiła Julię Putincewą 6:3, 2:6, 6:3.

Starcie pomiędzy dwiema triumfatorkami Roland Garros (Świątek zwyciężyła w Paryżu w 2020 roku, Ostapenko w sezonie 2017) zaplanowano jako pierwsze na Stadium 3. Tenisistki wyjdą więc na kort o godzinie 20 czasu polskiego.


Wyniki

Czwarta runda singla:

Iga Świątek (Polska, 2) – Jelena Ostapenko (Łotwa, 24)

Indian Wells. Andreescu nie obroni tytułu

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Beatriz Hadad Maia pokonała 6:3, 7:5 Karolinę Pliszkovą i jest już w IV rundzie BNP Paribas Open 2021. Na tym samym etapie rywalizacji znajduje się również Anett Kontaveit, której rywalką w meczu 1/32 finału była Bianca Andreescu.

Kanadyjka przed dwoma laty nie miała sobie równych na kalifornijskich kortach. W finale pokonała Angelique Kerber i sięgnęła po tytuł mistrzowski. W tym roku tego osiągnięcia nie powtórzy. Jej pogromczynią okazała się Anett Kontaveit. Jest to już drugie tegoroczne zwycięstwo Estonki nad Kanadyjką. Poprzednio obie panie spotkały się w Eastbourne.

– Spodziewałam się ciężkiej przeprawy w dzisiejszym pojedynku. I me przewidywania sie sprawdzily. Tym bardziej cieszę się z wygranej i awansu do kolejnej rundy – podsumowała pojedynek Kontaveit, której kolejną rywalką będzie Beatriz Hadad Maia.

Brazylijka tegoroczną rywalizację w Indian Wells Tennis Garden rozpoczęła od eliminacji. Co prawda przegrała w ich finale, ale otrzymała drugą szansę jako szczęśliwa przegrana i bardzo dobrze ją wykorzystuje. W poniedziałek tenisistka z Kraju Kawy została pierwszą tenisistką swojego kraju, która pokonała rywalkę klasyfikowaną w top 3 rankingu WTA.

Z rywalizacją pożegnała się obrończyni tytuł. Za to wciąż w grze o końcowy triumf pozostaje finalistka ostatniej edycji, Angelique Kerber. W pierwszym poniedziałkowym pojedynku niemiecka tenisistka w trzech setach uporała się z Rosjanką Darią Kasatkiną.

 


Wyniki

Trzecia runda singla:

Beatriz Hadad Maia – Karolina Pliszkova (Czechy, 1) 6:3, 7:5

Barbora Krejcikova (Czechy, 3) – Amanda Anisimova (USA) 6:2, 6:3

Angelique Kerber (Niemcy, 10) – Daria Kasatkina (Rosja, 20) 6:2, 1:6, 6:4

Paula Badosa (Hiszpania, 21) – Cori Gauff (USA, 15) 6:2, 6:2

Ons Jabeur (Tunezja, 12) – Danielle Collins (USA, 22) 6:1, 6:3

Anett Kontaveit (Estonia, 18) – Bianca Andreescu (Kanada, 16) 7:6(5), 6:3

Ajla Tomljanovic (Australia) – Tamara Zidanszek (Słowenia, 26) 6:4, 6:3

Anna Kalinskaya (Rosja) – Victoria Golubic (Szwajcaria) 1:6, 6:1, 6:3

Indian Wells. Niespodziewana porażka Rublowa, Miedwiediew wciąż zachwyca

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Andriej Rublow niespodziewanie odpadł w trzeciej rundzie turnieju rangi ATP Masters 1000 w Indian Wells. Jego pogromcą został Amerykanin Tommy Paul. W świetnej formie pozostaje natomiast Daniił Miedwiediew.

Tommy Paul rozegrał bardzo dobre spotkanie. Już od pierwszych wymian pokazywał, że Rublowa czeka bardzo trudne zadanie. Amerykanin potrafił wytrzymywać trudniejsze momenty i był bardzo skoncentrowany. W efekcie pokonał piątego tenisistę świata 6:4, 3:6, 7:5 i odniósł największe zwycięstwo w dotychczasowej karierze. – Nie myślę za dużo. Byłem bardzo szczęśliwy, że tam jestem. Czułem się komfortowo przez cały mecz – powiedział po meczu 24-latek ze Stanów Zjednoczonych.

Bez większych problemów w kolejnej rundzie zameldował się natomiast rodak Rublowa, Daniił Miedwiediew. Rozstawiony z „jedynką” triumfator tegorocznego US Open pokonał Filipa Krajinovicia 6:2, 7:6(1). To 50. zwycięstwo 25-latka w tym sezonie.

– Czuję, że staram się grać trochę mniej… po prostu grając w największych turniejach lub tych, które przywracają mi formę, więc jestem naprawdę szczęśliwy, że udało mi się wygrać 50. meczów. Oznacza to, że w wielu z nich radziłem sobie całkiem nieźle – przyznał Miedwiediew.

Asłan Karacew to kolejny Rosjanin, który rozgrywał swoje spotkanie i może być w pełni usatysfakcjonowany. 28-latek ograł rozstawionego z „dziewiątką” Denisa Shapovalova 7:5, 6:2 i to właśnie on zmierzy się w 1/8 finału z Hubertem Hurkaczem. Do czwartej rundy awansowali także: Casper Ruud, Diego Schwartzman, Cameron Norrie oraz Grigor Dimitrov.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Daniił Miedwiediew (Rosja, 1) – Filip Krajinović (Serbia, 27) 6:2, 7:6(1)

Tommy Paul (USA) – Andriej Rublow (Rosja, 4) 6:4, 3:6, 7:5

Casper Ruud (Norwegia, 6) – Lloyd Harris (RPA, 26) 6:7(4), 6:4, 6:4

Asłan Karacew (Rosja, 19) – Denis Shapovalov (Kanada, 9) 7:5, 6:2

Diego Schwartzman (Argentyna, 11) – Daniel Evans (Wielka Brytania, 18) 5:7, 6:4, 6:0

Cameron Norrie (Wielka Brytania, 21) – Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 15) 6:4, 5:7, 6:3

Grigor Dimitrov (Bułgaria, 23) – Reilly Opelka (USA, 16) 6:3, 6:4

Indian Wells. Hurkacz o krok od powtórki wyniku

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz pokonał 6:3, 6:2 Francesa Tiafoe w meczu III rundy turnieju rangi ATP 1000 w Indian Wells. Tym samym już tylko jedno zwycięstwo dzieli Polaka od powtórzenia wyniku, jaki uzyskał na kalifornijskich kortach przed dwoma laty. 

Najlepszy polski tenisista po raz drugi w karierze występuje w imprezie rozgrywanej na kortach Indian Wells Tennis Garden. W debiucie w 2019 roku Hurkacz rozegrał pięć pojedynków. Zatrzymał go dopiero w meczu o 1/2 finału Roger Federer. W tym roku polskiego tenisistę rozstawiono, więc rywalizację rozpoczął rundę później niż poprzednio. W poniedziałek rozegrał swój drugi mecz i drugi raz zakończył bez straty seta.

Po tym jak na otwarcie okazał się lepszy od Alexeia Popyrina, w meczu 1/32 finału Polak spotkał się z Francesem Tiafoe. Dotychczas panowie mierzyli się trzykrotnie. W 2018 podczas turnieju w Waszyngtonie oraz kończącej sezon Next Gen ATP Finals górą był tenisista zza Oceanu. Rok później na Winston-Salem Open to Hurkacz zwyciężył. Teraz zanotował drugą wygraną nad 23-letnim rywalem.

Początek pojedynku był wyrównany. Każdy z zawodników wygrywał swe gemy serwisowe. Jako pierwszy szansę na wypracowanie przewagi uzyskał Hurkacz, który wykorzystując drugiego breaka przełamał podanie rywala, wychodząc na 4:2. Jednak nie zdołał podwyższyć prowadzenia, bo opady deszczu sprawiły, że panowie musieli opuścić kort. Jednak dwugodzinna przerwie nie wybiła z rytmu naszego zawodnika, który objął prowadzenie 5:2. W ósmym gemie Polak ponownie miał szanse na odebranie podania rywala, tym samym na zakończenie seta. Ten jednak zdołał się obronić. Co się nie udało przy serwisie Amerykanina, dokonał, podając samemu. Chociaż wcześniej też musiał bronić przed przegraniem gema. Druga odsłona to panowanie najlepszego obecnie polskiego tenisisty. Hurkacz kontrolował sytuację na korcie, wygrywał najważniejsze punkty, a do tego przełamywał serwis rywala. Dokonał tej sztuki dwukrotnie i po 71 minutach, samemu serwując, zakończył pojedynek.

Poniedziałkowa wygrana sprawiła, że Polak w rankingu live jest już na 10. pozycji, a wiele wskazuje na to, że w top 10 zadebiutuje również w zestawieniu, jakie zostanie opublikowane 18 października, po finale imprezy w Indian Wells. Kolejnym rywalem polskiego tenisisty, w meczu, którego stawką będzie 1/4 finału będzie Asłan Karacew. Tym samym polski tenisista ma szansę na rewanż za niedawną porażkę w San Diego.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Hubert Hurkacz (Polska, 8) – Frances Tiafoe (USA) 6:3, 6:2