Monika w finale, chłopcy o brąz

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: Tennis Europe

Trzy niezwykle zacięte mecze stoczyli polscy 15-latkowie na kortach Monte Carlo Country Club. Wszyscy walczyli o awans do finałów, ale udało się tylko Monice Stankiewicz. Warszawianka pokonała pierwszą rozstawioną Holenderkę Rosę Marie Nijkamp.

Adam Romer, korespondencja z Monte Carlo

Warszawianka nie była faworytką spotkania, ale w trakcie meczu pokazała wszystkie swoje walory: spryt, solidność i cierpliwość. Można powiedzieć, że oba rozegrane sety miały podobny przebieg. Polka szybko uzyskiwała przewagę – w pierwszym 5:2, w drugim nawet 5:0 i miała chwilę „odpoczynku”.  W tym czasie rywalka podganiała i gdy już zaczynała wierzyć, że jeszcze coś z tego może być, młoda Polka wracała do gry na wysokim poziomie i kończyła seta i potem cały mecz. Mecz choć dwusetowy, trwał prawie dwie godziny i do końca stał na niezłym poziomie.

Co powiedziała po meczu, możecie zobaczyć tu:

 

Rywalką Polki w piątkowym finale będzie 14-letnia Maria Masijanskaja, która w drugim półfinale po jeszcze dłuższym meczu pokonała 6:2, 2:6, 6:4 rozstawioną z nr 2 Ukrainkę Anastazję Firman.

To co udało się w turnieju dziewcząt, nie powiodło się u chłopców, choć Polska miała dwie szanse. Toczące się niemal równolegle dwa półfinały w kategorii U-16 z udziałem obu biało-czerwonych reprezentantów zakończyły się zwycięstwami rywali.

Pierwszy na kort wyszedł Jakub Jędrzejczak z Advantage Bielsko-Biała, który za rywala miał Bośniaka Marko Maksimovicia. Polak szybko uzyskał przewagę, czarował lewą ręką i pierwszą partię wygrał 6:3. Potem było już tylko trudniej. Prowadził w drugim secie, ale rywal nie zamierzał się poddawać. Walczył o każdą piłkę i w efekcie dopiął swego wygrywając drugą partię 7:5 i błyskawicznie przełamując Kubę na początku decydującego seta. Gdy z perspektywy Polaka zrobiło się 1:4, a Bośniak miał piłki na podwójne przełamanie wydawało się, że jest po meczu. Przynajmniej tak myśleli kibice na trybunach, bo młody tenisista z Bielska takiej myśli do siebie nie dopuszczał. I wiedział co robi, bo kilkanaście minut później zrobiło się 5:5.

O ostatecznym wyniku zdecydowało większe zmęczenie po stronie Polaka i odrobina szczęścia przy dwóch kluczowych piłkach. Maksimović przełamał serwis Kuby i na koniec meczu utrzymał swoje podanie.

W czasie gdy Kuba rozgrywał decydujące piłki swojego meczu z Maksimoviciem, tuż obok, na korcie centralnym, Tomasz Berkieta wyglądał jak pewny zwycięzca meczu ze starszym o rok Słowakiem Michałem Krajcim. Pierwszego seta wygrał 7:6, a w drugim prowadził. Wprawdzie bez przełamania, ale to rywal musiał gonić. Może właśnie to nieco uśpiło 15-latka z Warszawy, bo nim się obejrzał, to Słowak był z przodu i trzeba było gonić. Z 3:5 udało się wyciągnąć, ale kolejna utrata serwisu kosztowała Berkietę stratę seta. Historia powtórzyła się w trzeciej partii, gdzie Polak znów musiał gonić. Młodzi tenisiści tracili seryjnie swoje gemy serwisowe, break gonił breaka, by wreszcie pierwszy ogarnął się starszy z tej dwójki Słowak i choć z drżącą ręką, ale udało mu się wygrać swojego gema serwisowego w ostatniej możliwej chwili przed tie breakiem.

Berkieta był niepocieszony, bo choć rywal był starszy i bardziej doświadczony, to zdecydowanie był w zasięgu warszawiaka.

Jutro obaj Polacy zmierzą się w meczu o trzecie miejsce w kategorii U-16.

W piątek rozegrane zostaną ostatnie mecze o poszczególne miejsca tegorocznego Tennis Europe Junior Masters.

Piątkowy plan gier można znaleźć tu:

https://www.tenniseurope.org/sport/tournament/matches?id=9CFA77C6-E7A7-4970-B1CB-EAFF45A06BCF&d=20211015

Partnerem wspierającym korespondencje z Monako jest marka #HEADtennis

Indian Wells. Azarenka w drodze po trzeci tytuł

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Wiktoria Azarenka i Jelena Ostapenko to zawodniczki, które powalczą o awans do finału BNP Paribas Open w dolnej połówce drabinki.

Białorusinka i Łotyszka to dwie tenisistki, które w drodze do 1/2 finału rywalizowały z polskimi tenisistkami. Była liderka rankingu w meczu drugiej rundy pokonała Magdę Linette, z kolei tenisistka z Rygi w meczu IV rundy okazała się lepsza od Igi Świątek. W środe obie panie stoczyły jakże odmienne w przebiegu mecze, których stawką był awans do piątkowego półfinału.

Jako pierwsza na kort wyszła dwukrotna mistrzyni kalifornijskiej imprezy, a przeciwko niej stanęła Jessica Pegula. Początek pierwszej partii należał do reprezentantki gospodarzy, która wykorzystała już pierwszą okazję by przełamać podanie rywalki. Jednak swoich dwóch kolejnych gemów serwisowych nie wygrała i to Azarenka objęła prowadzenie w całym spotkaniu. Druga odsłona rozpoczęła się od obustronnych przełamań. W późniejszych gemach dwukrotna mistrzyni jeszcze dołożyła dwa „breaki” i po raz czwarty zapewniła sobie miejsce w 1/2 finału BNP Paribas Open. Wygrana nad Pegulą to 32. pojedynek wygrany w Indian Wells przez zawodniczkę z Mińska. Więcej zwycięstw mają tylko Lindsay Davenport (47) i Maria Szarapowa (38).

Półfinałową rywalką mistrzyni z lat 2012 i 2016 będzie Jelena Ostapenko. Łotyszka musiała się mocno napracować, aby uzyskać awans. W pierwszej partii Ostapenko prowadziła już 5:1, ale rywalka wygrała trzy gemy z rzędu. Jednak końcówka ponownie należała do byłej piątej rakiety świata, która objęła prowadzenie w spotkaniu. W drugiej odsłonie mieliśmy aż siedem przełamań serwisu, z czego cztery zanotowała Rogers. To sprawiło, że wyrównała stan pojedynku. W decydującej odsłonie Amerykanka prowadziła już 3:1 i miała szanse, aby podwyższyć prowadzenie na 4:1. Jednak nie wykorzystała szansy, a następnie pozwoliła rywalce, by tak wygrała pięć gemów z rzędu i zakończyła spotkanie.


Wyniki

Ćwierćfinały singla:

Wiktoria Azarenka (Białoruś, 27) – Jessica Pegula (USA, 19) 6:4, 6:2

Jelena Ostapenko (Łotwa, 24) – Shelby Rogers (USA) 6:4, 4:6, 6:3

Indian Wells. Niesamowite zwycięstwo Dimitrowa, „jedynka” za burtą!

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Grigor Dimitrow pokonał najwyżej rozstawionego tenisistę w stawce turnieju rangi ATP Masters 1000 w Indian Wells! Bułgar przegrywał 4:6, 1:4, ale odwrócił losy meczu z Daniiłem Miedwiediewem.

Przed rozpoczęciem pojedynku Rosjanina z Bułgarem faworyt był jasny. Miedwiediew jest w świetnej formie, w tym sezonie wygrał pięćdziesiąt meczów. Ponadto zdobył pierwszy w karierze wielkoszlemowy tytuł i zrobił to w fenomenalnym stylu. W finale nie dał szans Novakovi Dżokoviciowi, który zmierzał po Kalendarzowego Wielkiego Szlema.

Nic więc dziwnego, że 25-latka również wymieniano w gronie faworytów do końcowego triumfu w turnieju rangi ATP Masters 1000 w Indian Wells. Wiadomo już jednak, że tak się nie stanie, chociaż nic na to nie wskazywało. Miedwiediew prowadził z Dimitrowem 6:4, 4:1 i wydawało się, że za chwilę zamelduje się w ćwierćfinale. Nic bardziej mylnego. Zdarzył się jeden z największych i najbardziej spektakularnych comebacków w tym sezonie. Miedwiediew stracił przewagę podwójnego przełamania w drugim secie, po czym przegrał całą partię. Od stanu 4:1 nie wygrał żadnego gema!

Trzeci set to wciąż trwający koncert Bułgara, który objął prowadzenie 3:0. To oznacza, że łupem 30-latka padło osiem gemów z rzędu. Miedwiediew starał się jeszcze odrodzić, ale ta sztuka mu się nie udała. Grigor Dimitrow cały czas grał fantastycznie, popisując się swoją kapitalną techniką. Jego jednoręczny bekhend, jeden z najpiękniejszych w całym Tourze, robił piorunujące wrażenie. Tenisista z Bułgarii wygrał spotkanie 4:6, 6:4, 6:3 i to właśnie on zmierzy się w ćwierćfinale z Hubertem Hurkaczem.

– On jest bardzo twardym graczem. W ciągu ostatniego roku grałem z nim kilka razy i nie mogłem znaleźć na niego sposobu. Ale dzisiaj poczułem coś przy stanie 1:4, uspokoiłem się, zacząłem podejmować lepsze decyzje i kontrolować tempo gry, co mi naprawdę pomogło. To była bardzo solidna i mądra gra – skomentował swój występ jeden z najlepiej wyszkolonych technicznie zawodników na świecie.

Sporo emocji dostarczył również pojedynek Stefanosa Tsitsipasa z Alexem de Minaurem. Grek, podobnie jak w meczu z Fogninim w trzeciej rundzie, przegrał pierwszego, bardzo wyrównanego seta. Druga odsłona starcia także była dość nerwowa, ale tenisista z Aten wytrzymał presję i doprowadził do decydującej partii. W niej grał znacznie lepiej od przeciwnika, dzięki czemu mógł cieszyć się ze zwycięstwa 6:7(3), 7:6(3), 6:2.

Kolejnym rywalem Greka będzie Gruzin Nikołoz Basilaszwili, który w dwóch setach ograł Karena Chaczanowa. Pozostałe ćwierćfinałowe pary utworzyli Cameron Norrie i Diego Schwartzman oraz Taylor Fritz i Alexander Zverev. Schwartzman i Fritz pokonali wyżej rozstawionych tenisistów od siebie. Argentyńczyk okazał się lepszy od turniejowej „szóstki”, czyli Caspera Ruuda 6:3, 6:3, a Amerykanin od turniejowej „dziesiątki”, czyli Jannika Sinnera 6:4, 6:3.


Wyniki

Czwarta runda singla:

Grigor Dimitrow (Bułgaria, 23) – Daniił Miedwiediew (Rosja, 1) 4:6, 6:4, 6:3

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) – Alex de Minaur (Australia, 22) 6:7(3), 7:6(3), 6:2

Alexander Zverev (Niemcy, 3) – Gael Monfils (Francja, 14) 6:1, 6:3

Diego Schwartzman (Argentyna, 11) – Casper Ruud (Norwegia, 6) 6:3, 6:3

Taylor Fritz (USA, 31) – Jannik Sinner (Włochy, 10) 6:4, 6:3

Cameron Norrie (Wielka Brytania, 21) – Tommy Paul (USA) 6:4, 4:6, 6:2

Nikołoz Basilaszwili (Gruzja, 29) – Karen Chaczanow (Rosja, 24) 6:4, 7:6(6)

Sto procent skuteczności

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Tennis Europe

Polscy tenisiści wykazali się 100-procentowa skutecznością w środowych meczach turniej Tennis Europe Junior Masters. Zarówno Monika Stankiewicz, jak i Tomasz Berkieta oraz Jakub Jędrzejczak wygrali swoje pojedynki i w czwartek zagrają w półfinałach prestiżowej imprezy rozgrywanej na kortach Monte Carlo Country Club.

Adam Romer, korespondencja z Monte Carlo

W kategorii do lat 16 w Monako do rywalizacji przystąpiła trójka Polaków i młodzi tenisiści wykazali się wyjątkową skutecznością, O ile w wypadku Tomka Berkiety i Kuby Jędrzejczaka, gdzie obaj Polacy przystąpili do rywalizacji z pozycji faworytów nie trzeba się było zbytnio martwić, to Monika Stankiewicz miała powody do obaw.

– Znamy się z rywalką Moniki bardzo dobrze. Ostatnio dziewczyny wymieniają się pozycjami w rankingu, raz jedna jest wyżej, raz druga – opowiadał przed meczem Robert Stankiewicz, ojciec Moniki.

I rzeczywiście pojedynek Polki zaczął się niezbyt fortunnie. Polka jakby przytłoczona rangą wydarzenia zaczęła słabo i bez szczęścia. W rezultacie pierwszy set zakończył się wynikiem 1:6. Potem jednak ciśnienie zeszło z warszawianki i kolejny set zapisaliśmy na koncie Polki. Prawdziwy rollercoaster przeżyli widzowie i wszyscy zaangażowani w trzeciej partii, gdzie wzorem najlepszych meczów z turniejów WTA prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Z perspektywy Polki było: 1:0, 1:3, 4:3, 4:5 by wreszcie na końcu jednak odwrócić się na korzyść Polki i skończyć po ponad dwóch godzinach i 18 minutach 7:5 dla Moniki.

Nieco łatwiejsze zadanie mieli polscy tenisiści, bo jako rozstawieni mieli teoretycznie łatwiejszych rywali. Jako pokazał mecz Tomka Berkiety teoria nie gra, bo Polak wygrywał już 6:1, 3:0 i… jak sam przyznaje stracił koncentrację. Na szczęście skończyło się dobrze.

Dobrze swój mecz zakończył także Jakub Jędrzejczak, którego jak zauważyli internauci z Rafaelem Nadalem łączy nie tylko lewa ręka i wygrywanie na korcie centralnym w Monte Carlo, ale też stres przy udzielaniu wywiadów pomeczowych.

W czwartek kolejne mecze, a Polacy będą walczyć o udział w finałach Tennis Europe Junior Masters i zdecydowanie nie są bez szans.

 

Czwartkowy plan gier można znaleźć tu:

https://www.tenniseurope.org/sport/tournament/matches?id=9CFA77C6-E7A7-4970-B1CB-EAFF45A06BCF&d=20211014

 

Partnerem wspierającym korespondencje z Monako jest marka #HEADtennis