Miami. Sinner i Fognini przetrwali, Kyrgios lepszy od Rublowa

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Męski turniej Miami Open wszedł w fazę drugiej rundy, co oznacza, że do gry wkroczyli rozstawieni zawodnicy. Finalista z 2021 roku, Jannik Sinner, obronił trzy piłki meczowe w starciu z Emilem Ruusuvuorim. Nick Kyrgios wyeliminował Andrieja Rublowa.

Kyrgios występuje w Miami dzięki dzikiej karcie przyznanej mu przez organizatorów. W ubiegłym tygodniu dobrze zaprezentował się w Indian Wells, pokonując Caspera Ruuda i Jannika Sinnera w drodze do ćwierćfinału, w którym uległ Rafaelowi Nadalowi. Australijczyk kontynuuje serię dobrych występów, w piątek potrzebował tylko 51 minut, aby pokonać Andrieja Rublowa. W drugim secie Kyrgios nie pozwolił przeciwnikowi wygrać nawet jednego gema. W trzeciej rundzie deblowy triumfator tegorocznego Australian Open zmierzy się z Fabio Fogninim. Będzie to z pewnością jeden z najchętniej oglądanych starć na tym etapie turnieju. Włoch wytrwał w piątek prawie trzygodzinny mecz z kwalifikantem, Taro Danielem.

Trudny mecz ma też za sobą Jannik Sinner. Włoch był o włos od odpadnięcia z turnieju, obronił aż trzy piłki meczowe w tiebreaku trzeciego seta z Emilem Ruusuvuorim. Sinner to finalista imprezy z 2021 roku. Wtedy w meczu o tytuł uległ Hubertowi Hurkaczowi. W trzeciej rundzie młody Włoch spotka się z Pablo Carreño Bustą. Hiszpan wyeliminował z turnieju Davida Goffina.

W pojedynku dwóch tenisistów z Wielkiej Brytanii Cameron Norrie pokonał Jacka Drapera. Dwunasty na świecie Norrie był oczywiście wyraźnym faworytem tego spotkania. W lutym sięgnął po tytuł w Delray Beach i dotarł do finału w Acapulco. W pierwszym secie piątkowego meczu musiał się jednak napracować. Po szybkim objęciu prowadzenia 5:2 był bardzo bliski domknięcia pierwszej partii, lecz 20-latek z Sutton odrobił straty i wyrównał stan na 5:5. O tym, kto wygra pierwszą partię zadecydował tiebreak. W nim także Draper zdołał w pewnym stopniu zmniejszyć przewagę wypracowaną przez starszego rodaka, lecz ostatecznie Norrie wykorzystał trzecią piłkę setową i objął prowadzenie w setach. W drugiej odsłonie jedno przełamanie na korzyść 26-latka urodzonego w Johannesburgu zadecydowało o ostatecznym wyniku spotkania.

W następnym meczu Norrie zmierzy się z Hugo Gastonem. Francuz okazał się lepszy od triumfatora imprezy z 2018 roku i reprezentanta gospodarzy, Johna Isnera. Z turniejem pożegnał się w piątek też inny mierzący ponad 2 metry Amerykanin. Reilly Opelka skreczował przy stanie 1:6, 1:3 w meczu z Francisco Cerundolo. Młodszy brat Argentyńczyka, Juan Manuel, również odnotował awans, pokonując w trzech setach Kevina Andersona.


Wyniki

Druga runda singla:

Jannik Sinner (Włochy, 9) – Emil Ruusuvuori (Finlandia) 6:4, 3:6, 7:6(8)

Cameron Norrie (Wielka Brytania, 10) – Jack Draper (Wielka Brytania, WC) 7:6(5), 6:4

Pablo Carreño Busta (Hiszpania, 17) – David Goffin (Belgia) 6:3, 6:2

Hugo Gaston (Francja) – John Isner (USA, 20) 7:6(5), 6:4

Fabio Fognini (Włochy, 31) – Taro Daniel (Japonia, Q) 6:7(1), 6:2, 7:6(5)

Juan Manuel Cerundolo (Argentyna) – Kevin Anderson (RPA, LL) 7:6(7), 3:6, 6:3

Francisco Cerundolo (Argentyna) – Reilly Opelka (USA, 16) 6:1, 3:1 krecz

Nick Kyrgios (Australia, WC) – Andriej Rublow (5) 6:3, 6:0

Alexander Zverev (Niemcy, 2) – Borna Czorić (Chorwacja, PR) 6:4, 3:6, 6:3

 

Miami. 16-letnia Fruhvirtova w trzeciej rundzie, Pegula lepsza od dawnej mistrzyni

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Linda Fruhvirtova kontynuuje sensacyjny marsz w turnieju. 16-letnia Czeszka zameldowała się w trzeciej rundzie, po tym, jak pokonała w trzech setach Elise Mertens. W piątek awans zanotowała też inna nastolatka, Cori Gauff. Amerykanka zrewanżowała się Qiang Wang. Z kolei Jessica Pegula okazała się lepsza od mistrzyni Miami Open 2018, Sloane Stephens.

Linda Fruhvirtova otrzymała od organizatorów „dziką kartę” i szansę tę wykorzystuje perfekcyjnie. 16-latka wygrała już dwa mecze i awansowała do trzeciej rundy. Dla Czeszki jest to debiut w turnieju rangi WTA 1000, a w piątek odniosła też pierwsze zwycięstwo nad zawodniczką z Top 30. Elise Mertens nie zdołała zatrzymać fenomenalnej nastolatki, choć wydawało się, że przejęła kontrolę nad spotkaniem, gdy wyrównała stan pojedynku na 1:1 w setach. W decydującej partii, Fruhvirtova obroniła dwa break pointy w dwóch pierwszych gemach serwisowych, ale mimo że Belgijka miała optyczną przewagę, to nie wykorzystała szans. W przeciwieństwie do 279. zawodniczki na świecie, która poszła za ciosem po przełamaniu i w efekcie oddała rywalce jednego gema w trzeciej odsłonie. Kolejną przeciwniczką 16-letniej Czeszki będzie lepsza z pary Wiktoria Azarenka – Jekaterina Aleksandrowa.

Z kolei zarówno Cori Gauff i Jelena Ostepenko przystępowały dziś do rywalizacji przeciwko tenisistkom, z którymi już przegrały w tym roku. Zrewanżować zdołała się tylko jedna z nich, a była to Amerykanka. 18-latka w dwóch setach okazała się lepsza od Chinki Qiang Wang. Łotyszka natomiast w drugim turnieju z rzędu musiała uznać wyższość Shelby Rogers. Podopieczna Piotra Sierzputowskiego obroniła dwie piłki setowe w drugiej partii, a w tie-breaku nie dała już szans mistrzyni Roland Garros z 2017 roku i nie przegrała nawet punktu.

W trzeciej rundzie zameldowały się też inne reprezentantki gospodarzy – Madison Brengle, Lauren Davis i Jessica Pegula. Ta ostatnia miała najbardziej wymagającą rywalkę, bowiem zmierzyła się z triumfatorką Miami Open 2018, Sloane Stephens. Pegula łatwo wygrała partię otwarcia, tracąc tylko gema, ale w drugiej odsłonie musiała odrabiać straty z 2:4. Pogoń zakończyła się sukcesem i to wyżej notowana tenisistka wyszła zwycięsko z amerykańskiego starcia.

 


Wyniki

Druga runda singla:

Shelby Rogers (USA) – Jelena Ostapenko (Łotwa, 10) 6:3, 7:6(0)

Cori Gauff (USA, 14) – Qiang Wang (Chiny) 7:4, 6:4

Jessica Pegula (USA, 16) – Sloane Stephens (USA) 6:1, 6:4

Jelena Rybakina (Kazachstan, 17) – Elena-Gabriela Ruse (Rumunia) 6:4, 7:5

Linda Fruhvirtova (Czechy, WC) – Elise Mertens (Belgia, 20) 7:5, 2:6, 6:1

Weronika Kudermetowa (21) – Dalma Galfi (Węgry) 5:1 i krecz

Shuai Zhang (Chiny) – Sorana Cirstea (Rumunia, 24) 6:1, 6:1

Madison Brengle (USA) – Liudmiła Samsonowa (29) 6:4, 6:0

Lauren Davis (USA) – Storm Sanders (Australia, LL) 6:4, 6:1

 

Miami. Kiedy mecz 2. rundy ma wyższą stawkę niż niejeden finał

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Kto zamierza zarwać noc dla Igi Świątek, ten może pójść spać w nowej, jakże pięknej, tenisowej rzeczywistości. Jeśli Polka pokona Viktoriję Golubic, zostanie liderką rankingu WTA. A przecież ma dopiero 20 lat.

W ostatnich tygodniach sprawy nabrały takiego rozpędu, że aż trudno to wszystko objąć rozumem. Gdy nieco ponad miesiąc temu Iga Świątek leciała na turniej do Dohy, była ósmą rakietą świata. Każdy wiedział, że stać ją na więcej. Że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Podbudowywał też fakt, że Polka zanotowała udany początek sezonu. Ale nikomu nawet przez myśl nie przyszło, że miesiąc później może zostać liderką rankingu.

Sport jednak kocha zaskakiwać. Tym razem napisał scenariusz, jaki zawstydziłby największych optymistów. Iga Świątek za sprawą fenomenalnej gry i sensacyjnej decyzji Ashleigh Barty, jest jedno zwycięstwo od fotela liderki rankingu WTA. Wszystko ma w swoich rękach. Nic nie wskazuje na to, by miały się one zatrząść i wypuścić tę historyczną szansę.

Ale sport to też świetny nauczyciel pokory. Dlatego w teamie Świątek na pewno nikt jeszcze nie otworzył szampana z okazji wdarcia się na sam szczyt. Golubic musi zostać potraktowana śmiertelnie poważnie, jeśli efekt końcowy ma być taki sam jak kilka tygodni temu w Dosze. Wówczas Polka wygrała ze Szwajcarką 6:2, 3:6, 6:2.

Wspomniane zwycięstwo zapoczątkowało niesamowitą serię naszej tenisistki, która trwa po dziś dzień. Świątek wygrała jedenaście spotkań z rzędu i wydaje się najmocniejsza w karierze. Nawet kiedy wygrywała Roland Garros z jej części kortu nie wypływała taka pewność siebie.

To wszystko nakazuje wierzyć, że poradzi sobie z olbrzymią stawką nadchodzącego spotkania. W Miami oczywiście wiedzą o co toczy się gra, dlatego zaplanowali pojedynek na kort centralny w sesji wieczornej. Polka i Szwajcarka wyjdą na kort najwcześniej o północy polskiego czasu.

Pozostaje mieć jeszcze tylko nadzieję, że tych pięknych planów nie pokrzyżuje Paula Badosa. Gdyby Hiszpanka sensacyjnie przegrała z Marie Bouzkovą, wynik meczu Świątek z Golubic nie miałby znaczenia dla losów rankingu. Tak czy owak liderką zostałaby Polka.

Ale przecież Świątek tylko sobie i wąskiej grupie osób (rodzinie, trenerom, sponsorom) zawdzięcza, że przeszła drogę od pierwszych lekcji forhendu do mistrzostwa wielkoszlemowego i drugiego miejsca na świecie. Zatem niech sama będzie miał też tę przyjemność wygrać ostatnią piłkę z Golubic, wznieść ręce w geście triumfu i rozkoszować się myślą, że właśnie została liderką rankingu WTA.

Puchar Billie Jean King. Rumunki przyjadą do Polski mocno osłabione

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Napięcie przed spotkaniem Polski z Rumunią rosło, udział w nim potwierdzały kolejne świetne zawodniczki, a Iga Świątek i Simona Halep stworzyły kapitalne widowisko w półfinale w Indian Wells. Wszystko układało się wręcz w wymarzony dla kibiców sposób, lecz na trzy tygodnie przed spotkaniem Simona Halep wylała kubeł zimnej wody na głowy kibiców. Poinformowała, że doznała kontuzji i prędko do gry nie wróci. 

To oznacza, że szanse na zwycięstwo naszej reprezentacji znacznie wzrosły. Teoretycznie powinniśmy się więc cieszyć. Udział Polek w turnieju finałowym Puchau Billie Jean King to byłaby naprawdę duża rzecz. A gdybyśmy w nim wystartowali z Igą Świątek jako liderką rankingu WTA… Można się rozmarzyć, a ostatnie wydarzenia tylko zachęcają do patrzenia w dal przez różowe okulary.

Ale wróćmy do Halep. Trudno się cieszyć, patrząc na nieszczęście tak wybitnej sportsmenki jak Rumunka. Gdy wydawało się, że wraca do najwyższej formy, gdy zaczęła osiągać coraz bardziej wartościowe wyniki, gdy znalazła poważnego kandydata na nowego trenera, taki pech – kontuzja wykluczająca ją z kilku najbliższych startów.

Współczujemy Rumunce, ale współczujemy też sobie. Mecz Polska – Rumunia zapowiadał się na coś absolutnie szczególnego w historii naszego tenisa. Wydawało się, że może zostać zapamiętany na zawsze. I pewnie tak też będzie za sprawą występu fenomenalnej w ostatnich tygodniach Igi Świątek. Oglądanie naszej najlepszej tenisistki w meczach przeciwko Irinie-Camelii Begu czy Elenie Ruse najprawdopodobniej pozostawi jednak niedosyt. Wyczekiwano przecież pojedynku godnego wielkoszlemowego finału…

Simony Halep w najbliższym czasie nie zobaczymy jednak na korcie. Dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa wycofała się nie tylko z trwającego turnieju w Miami, ale też z zawodów w Charlestonie i nadchodzącego meczu reprezentacji. Powód? Kontuzja lewego uda.

Rumunki przyjadą więc do Polski mocno osłabione, bez trzech z czterech najwyżej notowanych singlistek. Oprócz Halep nie zagrają też Sorana Cirstea i Jaqueline Cristian. Pierwsza kilka lat temu zakończyła reprezentacyjną karierę i jest nieugięta przy rozmowach z kolejnymi kapitanami. Horia Tecau też ostatnio próbował, ale niczego nie wskórał. Z kolei Cristian doznała poważniej kontuzji miesiąc temu, podczas spotkania z Darią Kasatkiną.

Na tym tle polska kadra wygląda wręcz doskonale. Dawid Celt powołał wszystkie najmocniejsze tenisistki: Igę Świątek, Magdę Linette, Magdalenę Fręch, Maję Chwalińską i Alicję Rosolską. Na papierze mamy przewagę, pozostało potwierdzić to na korcie. Mecz Polski z Rumunią odbędzie się w dniach 15-16 kwietnia w Radomiu.

 

Biel. Żuk wyciągnął wnioski i zagra w półfinale

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kacper Żuk awansował do półfinału imprezy FlowBank Challenger z pulą nagród 45 730 euro. Polak zrewanżował się Antoine’owi Escoffierowi za przegraną w Pau i po raz pierwszy w tym sezonie zameldował się w najlepszej czwórce na tym szczeblu rozgrywek.

W pierwszej partii obaj tenisiści grali falami. Spotkanie lepiej rozpoczął reprezentant Biało-Czerwonych, który dzięki przełamaniu w drugim gemie odskoczył na 4:1. Podopieczny Aleksandra Charpantidisa miał nawet okazje, żeby podwyższyć prowadzenie, ale Francuz się wybronił i ostatecznie utrzymał podanie. Od tego momentu kontrolę nad przebiegiem gry przejął tenisista znad Sekwany, który wygrał również trzy następne gemy i objął prowadzenie 5:4 z przełamaniem. W kluczowym momencie Escoffierowi zadrżała jednak ręka. Żuk odrobił stratę „breaka” i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce Francuz wygrał pierwszy punkt, ale cztery kolejne padły łupem 23-latka z Nowego Dworu Mazowieckiego. Polak wypracowanej przewagi nie wypuścił już z rąk i objął prowadzenie w meczu.

W drugiej odsłonie Żuk był już zdecydowanie lepszym tenisistą. Wicemistrz Polski ani razu nie musiał nawet bronić się przed stratą podania, a sam przełamał rywala dwukrotnie i po godzinie i 27 minutach walki mógł się cieszyć ze zwycięstwa.

W piątek nowodworzanin po raz pierwszy w tym sezonie awansował do najlepszej czwórki w imprezie rangi challenger. Rywalem Kacpra Żuka w walce o finał będzie rozstawiony z numerem 3 Dominic Stricker.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Kacper Żuk (Polska) – Antoine Escoffier (Francja) 7:6(2) 6:2

Zadar. Rozpędzony Michalski jest już w półfinale. Wygrał pięć meczów z rzędu

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Daniel Michalski rozgrywa właśnie najlepszy turniej w karierze. Zmagania w challengerze w Zadarze rozpoczął od eliminacji, a jest już w półfinale turnieju głównego. Niespodziewanych rozstrzygnięć jest więcej, dlatego Polak o awans do finału zagra z innym z kwalifikantów, Carlosem Sanchezem Joverem. 

To może być polski tydzień na poziomie ATP Challenger Tour. Dopiero co informowaliśmy o tym, że Kacper Żuk dostał się w szwajcarskim Biel do półfinału, a kilkaset kilometrów dalej, w Chorwacji, tego samego wyczynu dokonał Daniel Michalski. 22-letni tenisista z Warszawy pokonał 6:3, 6:1 wyżej od siebie notowanego Dalibora Svrcinę z Czech.

To już piąte zwycięstwo Michalskiego w Zadarze. 337. miejsce w rankingu ATP nie zagwarantowało bowiem Polakowi miejsca w turnieju głównym. Żeby znaleźć się w turniejowej drabince, musiał wygrać dwa mecze w eliminacjach.

To był jednak tylko początek. Michalski dość pewnie wygrał oba mecze, a później stał się rewelacją turnieju głównego. Jako kwalifikant pokonał jednego z najlepszych juniorów świata Miliego Poljiczaka (aktualnie piątego w rankingu ITF do lat 18) i dwóch tenisistów z trzeciej setki rankingu, Nermana Faticia i Dalibora Svrcinę.

W ten sposób nasz reprezentant po raz pierwszy w karierze awansował do półfinału challengera. Na pewno nie powiedział jednak jeszcze ostatniego słowa. Jego kolejnym rywalem będzie Hiszpan Carlos Sanchez Jover, również kwalifikant.

Różnica pomiędzy Polakiem a Hiszpanem jest taka, że Michalski od początku sezonu dawał sygnały, że jest w dobrej formie. Z kolei Sanchez Jover w pięciu pierwszych meczach w 2022 roku nie wygrał nawet seta… W Zadarze spisuje się jednak bardzo dobrze i na pewno będzie wymagającym przeciwnikiem.

Niezależnie od rezultatu nadchodzącego spotkania, Michalski znacznie poprawi swoją pozycję w rankingu ATP. Gdyby awansował w Zadarze do finału, wskoczyłby nawet do top 300.


Wyniki

Ćwierćfinał

Daniel Michalski (Polska) – Dalibor Svrcina (Czechy) 6:3, 6:1

Miami. Słaby bilans Sabalenki podczas tegorocznego Sunshine Double

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Iga Świątek to najwyżej rozstawiona tenisistka, jaka pozostała w grze o końcowy triumf w Miami Open 2022. W czwartek z rywalizacją pożegnały się dwie najwyżej rozstawione, obok Polki, zawodniczki.

Przed rokiem Aryna Sabałenka pojawiła się na kortach Hard Rock Stadium i z rywalizacją pożegnała się w 1/4 finału. Lepszą od niej okazała się późniejsza triumfatorka całej imprezy, Ashleigh Barty. W tym roku Białorusinka nie powtórzy ubiegłorocznego wyniku. W swym pierwszym meczu lepsza od Sabalenki okazała się Irina-Camelia Begu. Rumunka w każdym z setów uzyskała po jednym przełamaniu. Sama zaś sześciokrotnie obroniła się przed stratą serwisu.

– Bardzo się cieszę z mojej dzisiejszej postawy na korcie. Według mnie kluczem do sukcesu była regularność, którą zaprezentowałam. Serwis również funkcjonował na zadowalającym poziomie i to wszystko sprawiło, że wygrałam i jestem w kolejnej rundzie – podsumowała pojedynek Begu, której kolejną rywalką będzie Aliaksandra Sasnowicz, która odprawiła z imprezy inną rozstawioną – Darię Kasatkinę.

Los Sabalenki w czwartek dzieliła Anett Kontaveit. Estonka bardzo dobrze rozpoczęła sezon, sięgając między innymi po piąty tytuł mistrzowski podczas turnieju w Petersburgu. Po przenosinach do Dohy doszła do finału. Z kolei, gdy rywalizacja toczy się w Stanach Kontaveit nie może się odnaleźć. Po tym, jak tenisistka z Tallina w Indian Wells pożegnała się z rywalizacją po meczu trzeciej rundy, tak w Miami za silna okazała się dla niej już pierwsza rywalka. Tą, która znalazła na nią sposób, jest Ann Li.

Po pierwszym katastrofalnym secie, w którym zapisała na swoim koncie jedynie dwanaście punktów, w drugiej odsłonie się odrodziła i doprowadziła do decydującej odsłony. W niej prowadziła już 2:0 i miała szansę, by zdobyć kolejnego gema. Jednak ta sztuka jej się nie udała i przegrała sześć z kolejnych ośmiu rozegranych gemów.

 


Wyniki

Druga runda:

Irina-Camelia Begu (Rumunia) – Aryna Sabalenka (1) 6:4, 6:4

Anett Kontaveit (Estonia, 3) – Ann Li (USA) 6:0, 3:6, 6:4

Daria Saville (Australia) – Harmony Tan (Francja) 6:4, 6:2

Wiera Zwonariewa – Tamara Zidanszek 6:3,6:2

Aliaksandra Sasnowicz – Daria Kasatkina (25) 7:6(5), 6:4

Belinda Bencic (Szwajcaria, 22) – Marta Kostiuk (Rumunia) 6:3, 6:1

Kaia Kanepi (Estonia) – Sara Sorribes Tormo (Hiszpania, 32) 3:6, 7:5, 6:0

Miami. Murray awansował i w drugiej rundzie spotka się z Miedwiediewem

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Andy Murray pokonał Federico Delbonisa 7:6(4), 6:1 w pierwszej rundzie tegorocznej edycji Miami Open. Dzięki temu zwycięstwu w drugiej rundzie imprezy dojdzie do bardzo ciekawego pojedynku Szkota z turniejową „jedynką”, Daniiłem Miedwiediewem.

Murray rozegrał bardzo dobre spotkanie przeciwko Argentyńczykowi. Delbonis wprawdzie ambitnie walczył w pierwszym secie i był nawet blisko zapisania go na swoim koncie, aczkolwiek druga partia to już pełna dominacja tenisisty pochodzącego z Wielkiej Brytanii. Dzięki temu zwycięstwu Szkot awansował do drugiej rundy Miami Open, w której zmierzy się z rozstawionym z „jedynką” Daniiłem Miedwiediewem. Mecz ten zapowiada się bardzo interesująco.

W innym ciekawym starciu pierwszej rundy turnieju w Miami zmierzyli się Miomir Keczmanović i Jack Sock. Do wyłonienia zwycięscy w tym meczu również były potrzebne dwie partie. Serb okazał się lepszy 7:6(3), 6:4. W drugiej rundzie jego rywalem będzie Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Andy Murray (Wielka Brytania, WC) – Federico Delbonis (Argentyna) 7:6(4), 6:1

Miomir Keczmanović (Serbia) – Jack Sock (USA, Q) 7:6(3), 6:4

Tommy Paul (USA) – Benjamin Bonzi (Francja) 6:4, 6:4

Miami. Majchrzak zameldował się w drugiej rundzie

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Kamil Majchrzak pokonał Sebastiana Baeza i awansował do drugiej rundy Miami Open. Zwycięstwa odnotowali też Sebastian Korda, Lloyd Harris i Ugo Humbert. 

Kamil Majchrzak udanie rozpoczął turniej w Miami. Polak w dwóch setach pokonał o kilka miejsc wyżej notowanego Sebastiana Baeza. Argentyńczyk urodzony w 2000 roku całkiem dobrze spisuje się w tym sezonie. Pod koniec lutego osiągnął swój pierwszy finał turnieju głównego cyklu. Miało to miejsce na mączce w Santiago. Na twardych kortach w Miami nie sprostał jednak Kamilowi Majchrzakowi. Początek spotkania układał się wprawdzie lepiej dla Argentyńczyka, który objął wczesne prowadzenie 3:1. Nasz tenisista szybko wrócił jednak do meczu i od stanu 2:4 nie przegrał w pierwszym secie już ani jednego gema. W drugiej odsłonie jedno przełamanie wystarczyło polskiemu tenisiście do spokojnego domknięcia spotkania. W drugiej rundzie Majchrzak spotka się z Roberto Bautistą Agutem.

Sebastian Baez nie jest jedynym Argentyńczykiem, który pożegnał się z imprezą w czwartek. Federico Coria wygrał pierwszego seta, lecz ostatecznie przegrał z Jensonem Brooksbym, a Facundo Bagnis nie zdołał postawić się Lloydowi Harrisowi. Zdecydowanie dzień wcześniej, w środę, argentyńscy kibice mieli więcej powodów do zadowolenia, gdy bracia Cerundolo odnotowali awans do drugiej rundy.

Zadowolony może być natomiast Sebastian Korda. Reprezentant gospodarzy bardzo wyraźnie pokonał Alejandro Davidovicha Fokinę w meczu dwóch młodych, obiecujących tenisistów. Hiszpan ugrał w czwartek tylko dwa gemy.

Mecz Arthura Rinderknecha z Laszlo Dżjere wyłonił rywala dla Huberta Hurkacza. Będzie nim 26-latek z Francji. Hurkacz i Rinderknech spotkają się ze sobą po raz pierwszy. Byli już wprawdzie po dwóch przeciwnych stronach siatki w oficjalnym meczu, lecz miało to miejsce w ubiegłorocznym finale gry podwójnej w Metz. Teraz zmierzą się w singlu. Ten pojedynek zostanie rozegrany w sobotę.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Kamil Majchrzak (Polska) – Sebastian Baez (Argentyna) 6:4, 6:3

Jenson Brooksby (USA) – Federico Coria (Argentyna) 3:6, 6:2, 6:3

Lloyd Harris (RPA) – Facundo Bagnis (Argentyna) 6:3, 6:3

Ugo Humbert (Francja) – Aljaz Bedene (Słowenia, PR) 6:3, 3:6, 6:3

Sebastian Korda (USA) – Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania) 6:1, 6:1

Pedro Martinez (Hiszpania) – Jan-Lennard Struff (Niemcy) 6:3, 2:0 krecz

Yoshihito Nishioka (Japonia, Q) – Emilio Gomez (Ekwador, Q) 6:2, 6:7(2), 6:1

Alexei Popyrin (Australia) – Lorenzo Musetti (Włochy) 7:5, 7:6(5)

J.J. Wolf (USA) – Daniel Altmaier (Niemcy) 6:4, 6:4

Michaił Kukuszkin (Kazachstan, Q) – Botic van de Zandschulp (Holandia) 6:4, 6:4

Marton Fucsovics (Węgry) – Marcos Giron (USA) 6:3, 6:4

Arthur Rinderknech (Francja) – Laszlo Dżjere (Serbia) 6:2, 7:6(6)

Jordan Thompson (Australia) – Jo-Wilfried Tsonga (Francja, PR) 6:7(1), 6:4, 6:4

Miami. Porażki Raducanu i Pliszkovej, Osaka lepsza w pojedynku mistrzyń wielkoszlemowych

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Do tej pory, jedynie dwie rozstawione zawodniczki wyszły zwycięsko z czwartkowych spotkań. Z turniejem pożegnały się m.in. Emma Raducanu, Karolina Pliszkova, Elina Switolina czy Angelique Kerber. Niemka przegrała z inną byłą liderką rankingu WTA, Naomi Osaką, która powraca do dawnej formy.

Drugi dzień turnieju nie jest łaskawy dla faworytek. Na ten moment, do trzeciej rundy awansowały tylko dwie rozstawione zawodniczki. Danielle Collins, która wraca do touru po kontuzji, pokonała Annę Bondar. Dla finalistki Australian Open 2022 nie był to jednak łatwy mecz, gdyż potrzebowała trzech setów, by rozstrzygnąć go na swoją korzyść. Drugą z rozstawionych, która cieszyła się z wygranej była Ons Jabeur. Tunezyjka okazała się lepsza od Magdy Linette (więcej tutaj).

Niespodziewanie z turniejem pożegnała się Emma Raducanu. Brytyjka prowadziła już 5:3 w decydującym secie, ale od tego momentu sytuacja na korcie zaczęła się zmieniać. Jej przeciwniczka, Katerina Siniakova, złapała wiatr w żagle i wygrała cztery gemy z rzędu, tym samym meldując się w trzeciej rundzie. Dla Czeszki to pierwsze takie osiągnięcie w Miami.

Powody do zadowolenia ma też inna reprezentantka naszych południowych sąsiadów. Karolina Muchova, która miała siedem miesięcy przerwy od rywalizacji z powodu kontuzji, w Miami Open 2022 wygrała już drugi mecz. W czwartek sprawiła niemałą niespodziankę i wyeliminowała Leylah Fernandez, rozstawioną z „18”. O czwartą rundę Czeszka powalczy z Naomi Osaką.

Japonka rozegrała kolejny bardzo dobry mecz. Tym razem pokonała trzykrotną mistrzynię wielkoszlemową i byłą liderkę rankingu, Angelique Kerber. Osaka nie traciła czasu i od razu przejęła kontrolę nad pojedynkiem. Już w drugim gemie przełamała Niemkę, a kolejnego breaka dołożyła na koniec seta. Czterokrotna triumfatorka turniejów wielkoszlemowych grała ofensywnie i posyłała uderzenia na koniec kortu. W drugiej partii zdołała przełamać rywalkę tylko raz, ale to wystarczyło, by po godzinie gry zameldować się w trzeciej rundzie.

Z kolei w dalszej fazie imprezy zabraknie Eliny Switoliny i Karoliny Pliszkovej. Ukrainka po trzysetowej batalii uległa Heather Watson, natomiast Czeszka cały czas nie może zanotować pierwszego zwycięstwa w 2022 roku. Tym razem lepsza od niej była Anna Kalinskaya.


Wyniki

Druga runda singla:

Anna Kalinskaya – Karolina Pliszkova (Czechy, 6) 6:3, 6:3

Danielle Collins (USA, 9) – Anna Bondar (Węgry) 6:3, 3:6, 6:4

Katerina Siniakova (Czechy) – Emma Raducanu (Wielka Brytania, 11) 3:6, 6:4, 7:5

Naomi Osaka (Japonia) – Angelique Kerber (Niemcy, 13) 6:2, 6:3

Heather Watson (Wielka Brytania) – Elina Switolina (Ukraina, 15) 4:6, 6:3, 7:6(4)

Karolina Muchova (Czechy) – Leylah Fernandez (Kanada, 18) 6:4, 7:6(3)

Aliaksandra Sasnowicz – Daria Kasatkina (25) 7:6(5), 6:4

Alison Riske (USA) – Alize Cornet (Francja, 31) 6:2, 6:2

Kaia Kanepi (Estonia) – Sara Sorribes Tormo (Hiszpania, 32) 3:6, 7:5, 6:0

Lucia Bronzetti (Włochy, LL) – Stephanie Voegele (Szwajcaria, LL) 6:2, 6:1