Hurkacz i Majchrzak zagrają w Monte Carlo, na liście zgłoszeń jest też Dżoković

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/montecarlotennismasters.com, foto: AFP

Poznaliśmy dalsze plany startowe Hurberta Hurkacza i Kamila Majchrzaka. Polscy tenisiści wystąpią w turnieju Rolex Monte-Carlo Masters. Na liście zgłoszeń do tej prestiżowej imprezy znalazł się również między innymi Novak Dżoković.

Tegoroczna edycja Rolex Monte-Carlo Masters odbędzie się w dniach 10-17 kwietnia. To jeden z najważniejszych turniejów w sezonie rozgrywanych na kortach ziemnych. Wiadomo już, że wezmą w nim udział polscy tenisiści – Hubert Hurkacz oraz Kamil Majchrzak. Pierwszy z nich aktualnie z powodzeniem występuje w BNP Paribas Open w Indian Wells.

Co ciekawe, na liście zgłoszeń do imprezy rozgrywanej w Monte Carlo znalazł się Novak Dżoković. Oznacza to, że turniej w Monako będzie drugim w tym sezonie, w którym Serb weźmie udział. Wszystko dzięki temu, że w tym państwie nie obowiązują tak rygorystyczne przepisy dotyczące szczepień przeciwko koronawirusowi jak chociażby w Australii, czy Stanach Zjednoczonych.

Oprócz Dżokovicia i polskich zawodników w Monte Carlo wystąpią również inni znani tenisiści. Na liście zgłoszeń widnieją nazwiska praktycznie całej czołówki rankingu ATP na czele z Daniiłem Miedwiediewem, Alexandrem Zverevem, Rafaelem Nadalem, Stefanosem Tsitsipasem, czy Matteo Berrettinim.

Indian Wells. Kolejna noc z polskim tenisem. O której mecze Świątek i Hurkacza?

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

Polskich kibiców tenisa śledzących poczynania naszych reprezentantów w Indian Wells czeka kolejna nieprzespana noc. Około północy o ćwierćfinał turnieju zagra Hubert Hurkacz, a nie przed 2 w nocy na kort wyjdzie Iga Świątek.

Zgodnie z tradycją, turniej mężczyzn rozpoczął się dzień później niż kobiet, więc Hurkacz i Świątek znajdują się obecnie na innych etapach imprezy. Po środowych meczach zostaną u mężczyzn wyłonieni ćwierćfinaliści. Hubert Hurkacz po raz drugi w tym sezonie zmierzy się z Andriejem Rublowem. Spotkali się oni pod koniec lutego w półfinale Dubai Duty Free Tennis Championships. Wtedy w tiebreaku trzeciej partii wygrał Rublow, który następnie sięgnął po tytuł. Mecz Hurkacz – Rublow zostanie rozegrany około północy polskiego czasu w nocy z środy na czwartek. Polski tenisista będzie próbował co najmniej wyrównać swój wynik z poprzednich edycji BNP Paribas Open. Zarówno w 2019, jak i w 2021 roku osiągał ćwierćfinał zawodów. W sezonie 2020 turniej nie odbył się z powodu pandemii COVID-19.

U kobiet turniej wszedł już w fazę ćwierćfinałów. Iga Świątek w każdym z trzech rozegranych dotychczas spotkań przegrywała pierwszą partię, po czym w imponującym stylu wygrywała dwa kolejne sety. Pokonała już Anhelinę Kalininę, Clarę Tauson i Angelique Kerber. W ćwierćfinale jej rywalką będzie reprezentantka gospodarzy, Madison Keys. Polka i Amerykanka grały już ze sobą raz, w Rzymie w 2021 roku. W dwóch setach wygrała nasza tenisistka, która została później triumfatorką imprezy. Trzymamy kciuki, żeby tym razem także Polka rozstrzygnęła to starcie na swoją korzyść. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Świątek wyjdzie na kort niedługo po zakończeniu meczu Hurkacza. Ich spotkania zostały wprawdzie zaplanowane na różnych kortach, ale Polka na pewno nie rozpocznie przed 2 w nocy polskiego czasu.

W środę oprócz reprezentantów Polski dojdzie też do kilku innych ciekawych spotkań. Wciąż niepokonany w tym roku Rafael Nadal zmierzy się z Reillym Opelką, Jannik Sinner zagra z Nickiem Kyrgiosem, a w starciu pokoleń Gael Monfils spotka się z Carlosem Alcarazem. U kobiet rywalkę dla Świątek lub Keys wyłoni mecz Simony Halep z Petrą Martić.

Mecze Polaków w Indian Wells:

Czwarta runda mężczyzn:

Hubert Hurkacz (Polska, 11) – Andriej Rublow (7): nie przed północą polskiego czasu

Ćwierćfinał kobiet:

Iga Świątek (Polska, 3) – Madison Keys (USA, 25): nie przed 2 w nocy polskiego czasu

Świątek: jestem szczęśliwa, że poradziłam sobie z tak doświadczoną rywalką

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP|

Iga Świątek w czwartej rundzie BNP Paribas Open pokonała Angelique Kerber. Po meczu Polka nie ukrywała dumy z tego, że po przegraniu pierwszego seta, udało jej się wyciągnąć wnioski i znaleźć sposób na sprytnie grającą Niemkę.

Na pewno grało mi się przeciwko niej bardzo trudno – przyznała na konferencji prasowej 20-latka z Raszyna. – Ona jest niezwykle doświadczoną zawodniczką. Wydaje mi się, że udało mi się wygrać, bo w decydujących momentach podejmowałam dobre decyzje. Jestem z tego bardzo zadowolona, bo w kluczowych momentach drugiego i trzeciego seta wygrywałam punkty. To najważniejsza sprawa.

Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego po raz pierwszy w karierze awansowała do ćwierćfinału Indian Wells. We wszystkich trzech dotychczasowych spotkaniach musiała odrabiać stratę seta. – Oczywiście zawsze możesz się czegoś nauczyć z przegranego pierwszego seta i użyć tej wiedzy w dalszej części meczu. Myślę, że całkiem nieźle mi się to udaje, ale moim celem jest wygranie każdego seta. W moim następnym pojedynku będę gotowa, żeby wygrać tego pierwszego – zapowiedziała z uśmiechem Iga Świątek.

Szef WTA: mam silne poczucie, że to nie sportowcy powinni być karani

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Steve Simon jasno zadeklarował, że nie popiera pomysłu wykluczenia Rosjan z rywalizacji sportowej. – Trzeba byłoby czegoś bardzo, bardzo znaczącego, żeby to się zmieniło – powiedział szef WTA.

Największe organizacje tenisowe bardzo łagodnie potraktowały rosyjskich i białoruskich graczy. Reprezentanci krajów, które zaatakowały Ukrainę, wciąż mogą uczestniczyć we wszystkich rozgrywkach indywidualnych. Jedyna różnica polega na tym, że przy ich nazwiskach nie pojawia się narodowość ani flaga. Z litościwego traktowania może wyłamać się jednak Wimbledon i inne brytyjskie turnieje. Brytyjski rząd zasugerował bowiem rozwiązanie, że na teren kraju będą wpuszczani tylko ci sportowcy z Rosji i Białorusi, którzy publicznie potępią działania wojenne.

Rzecz jasna, najbardziej oburzeni snuciem takich planów są Rosjanie. Tamtejsi dziennikarze z portalu sport-express.ru określają je wręcz jako skandaliczne. Jednak zaniepokojony rozwojem sytuacji jest również Steve Simon, szef WTA.

– Nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość. Mogę jednak powiedzieć, że nigdy się jeszcze nie zdarzyło, byśmy zabronili naszym sportowcom udziału w tourze z powodu stanowiska politycznego, jakie zajmują ich przywódcy – powiedział w rozmowie z BBC Steve Simon. Warto jednak zauważyć, że organizacja WTA powstała w 1973 roku, a wielu specjalistów określa inwazję Rosji na Ukrainę jako największe działania wojenne w Europie po 1945. Można zatem poddać wątpliwość, czy odwoływanie się do stosunkowo krótkiej historii WTA ma w tej chwili sens.

Simon zdaje się jednak mocno przywiązany do sloganów o ,,monitorowaniu sytuacji” i zapiera się przed podjęciem bardziej radykalnych kroków. – Jestem bardzo mocno przekonany, że to nie sportowcy powinni być karani z powodu decyzji władz, które oczywiście robią straszne, naganne rzeczy – tłumaczy Simon. – Potrzeba by było czegoś bardzo, bardzo znaczącego, aby nasze stanowisko się zmieniło – dodaje.

Jeśli rzeczywiście dojdzie do sporu na linii rząd brytyjski – przepisy WTA, Simonowi nie pozostanie oczywiście nic więcej, niż oburzanie się na rzeczywistość. Nie jest bowiem w stanie jakkolwiek przeciwstawić się obowiązującym w danym kraju przepisom. Amerykanin zdaje sobie sprawę z położenia własnej organizacji.

– Musimy przestrzegać zasad rządowych. Nie będziemy ich jednak popierać. Mam nadzieję, że rząd brytyjski powstrzyma się podjęciem tej decyzji – wyraził swą nadzieję szef WTA.

Zmiany w zasadach rozgrywania decydującego seta w imprezach wielkoszlemowych

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Decydujący set we wszystkich rozgrywkach imprez wielkoszlemowych będzie się kończyl tie-breakiem rozgrywanym do dziesięciu punktów. Taką decyzję podjęły władze najważniejszych imprez w sezonie.

Podczas Wimbledonu 2010 kibice tenisa byli świadkami niezwykłego widowiska. W meczu pierwszej rundy między Nicolasem Mahut i Johnem Isnerem padł wynik 70-68 w decydującym secie. Całe spotkanie trwało ponad 11 godzin i było rozgrywane trzy dni. Po tym rozgorzała dyskusja czy nie powinno się wprowadzić jakieś rozwiązania mającego na celu skrócenie rywalizacji.

Od 2019 roku w decydującym secie w Londynie rozgrywano super tie-breaka, czyli grano do dziesięciu punktów. Na US Open przy wyniku 6:6 w ostatniej partii dotychczas grało się tie-breaka do sześciu punktów. Z kolei w Australii i Francji gra się toczyła do przewagi dwóch gemów. Od nadchodzącego turnieju w Paryżu zasady rozgrywania decydującego seta zostaną ujednolicone. We wszystkich imprezach wielkoszlemowych, we wszystkich konkurencjach, jeżeli dojdzie do wyniku 6:6 w decydującej odsłonie, będzie rozgrywany tie-break do dziesięciu punktów.

Indian Wells. Hurkacz poznał rywala, Berrettini i Dimitrow z awansem

/ Dominika Opala , źródło: www.atp.com /własne, foto: AFP

Andriej Rublow wygrał jedenasty mecz z rzędu i to on będzie rywalem Huberta Hurkacza w walce o ćwierćfinał BNP Paribas Open 2022. Do czwartej rundy turnieju awansowali też m.in. Grigor Dimitrow, Matteo Berrettini czy John Isner.

Hubert Hurkacz wyeliminował w dwóch setach Steve’a Johnsona i awansował do najlepszej „16” turnieju. O udział w ćwierćfinale zagra z Andriejem Rublowem, który nie zwalnia tempa i we wtorek pewnie pokonał Francesa Tiafoe. Było to jedenaste zwycięstwo z rzędu moskwianina, który przyleciał do Indian Wells po triumfach w Marsylii i w Dubaju. To właśnie w tej ostatniej imprezie okazał się lepszy od naszego tenisisty w półfinale. Hurkacz będzie miał więc okazję do rewanżu za niedawną porażkę. Ogólnie będzie to czwarte spotkanie tych zawodników. Bilans korzystny jest dla Polaka, 2-1.

– Po meczu w Dubaju zastanawiałem się, kiedy znowu się spotkamy – przyznał Rublow. – To jest tenis, to zabawne, ale nie możemy tego kontrolować, więc będziemy ponownie musieli się zmierzyć. Mam nadzieję, że to będzie kolejny świetny pojedynek – dodał. Starcie Hurkacza i Rublowa zaplanowano na Stadium 3, nie przed północą polskiego czasu.

O miejsce w najlepszej „ósemce” powalczą też Grigor Dimitrow i John Isner. Bułgar, który w ubiegłym sezonie dotarł tu do półfinału, ponownie prezentuje się z dobrej strony. W trzeciej rundzie pewnie pokonał Aleksandra Bublika w 67 minut. Były trzeci zawodnik na świecie ani razu nie musiał bronić break pointa, sam natomiast przełamał rywala dwukrotnie, raz w każdym secie.Isner z kolei rozegrał solidne spotkanie z Diego Schwarztmanem. Amerykanin także nie był zagrożony w swoich gemach serwisowych.

Z kolei Matteo Berrettini w drugiej partii z Lloydem Harrisem obronił trzy piłki setowe, następnie odrobił straty i zdołał zamknąć mecz w dwóch setach. Kolejnym rywalem Włocha będzie Miomir Kecmanović. Serb utrzymuje formę z początku sezonu i we wtorek wyeliminował Botica van de Zandschulpa.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Matteo Berrettini (Włochy, 6) – Lloyd Harris (RPA, 30) 6:4, 7:5

Andriej Rublow (7) – Frances Tiafoe (USA, 28) 6:3, 6:4

John Isner (USA, 23) – Diego Schwartzman (Argentyna, 14) 7:5, 6:3

Taylor Fritz (USA, 20) – Jaume Munar (Hiszpania, Q) 6:4, 2:6, 7:6(2)

Alex de Minaur (Australia, 29) – Tommy Paul (USA) 7:6(2), 6:4

Grigor Dimitrow (Bułgaria, 33) – Aleksander Bublik (Kazachstan, 31) 6:3, 6:4

Miomir Kecmanović (Serbia) – Botic van de Zandschulp (Holandia) 7:6(3), 7:5

Wimbledon.Tegoroczna edycja bez reprezentantów Rosji i Białorusi?

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Tenisistek i tenisistów z Rosji oraz Białorusi może zabraknąć podczas tegorocznego Wimbledonu. To efekt sankcji jakich nałożenie planują władze Wielkiej Brytanii. Jest to oczywiście efekt agresji militarnej na Ukrainę.

Po tym jak Rosja zaatakowała naszych wschodnich sąsiadów władze Międzynarodowej Federacji Tenisa (ITF) podjęły decyzję o wykluczeniu drużyn narodowych tego kraju z rozgrywek drużynowych. Zarówno kobiet jak i mężczyzn. Jednak w rywalizacji indywidualnej Rosjanie wciąż mogą grać, ale pod flagą neutralną.

Jak podają brytyjskie media władze Wielkiej Brytanii chcą zrobić kolejny krok, w kierunku wykluczenia tenisistów i tenisistek Rosji oraz Białorusi z rozgrywek na Wimbledonie, jeżeli wojna wciąż będzie trwać. Taki scenariusz podczas wtorkowego spotkania przedstawił minister sportu.

– Nie sądzę, aby ludzie zaakceptowali sportowców wyraźnie akcentujących grę pod rosyjską flagą. W szczególności jeśli istnieje jakikolwiek element wsparcia dla Putina i jego reżimu – powiedział Nigel Huddleston.

Jednak jest furtka dającą szansę występu na londyńskich kortach. Ci, którzy chcą się pojawić w tym roku na Wimbledonie, muszą zapewnić o braku poparcia z ich strony dla działań prowadzonych przez władze ich kraju na Ukrainie.

Saville: Wiele tenisistek wywiera na siebie dodatkową presję

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Daria Saville zaliczyła kilka udanych występów podczas tegorocznego BMP Paribas Open w Indian Wells. Australijska tenisistka udzieliła ciekawej wypowiedzi dotyczącej między innymi diagnozy problemów osiągania dobrych wyników przez niektóre zawodniczki.

Saville dotarła do 1/8 finału turnieju w Indian Wells. W tej fazie imprezy musiała poddać swój mecz już na początku starcia z Marią Sakkari. Pomimo to Australijka rozegrała kilka bardzo dobrych spotkań, w których okazała się lepsza od Shuai Zhang, Ons Jabeur oraz Elise Mertens.

Tenisistka podzieliła się swoimi wrażeniami po powrocie na światowe korty. – Byłam trochę zdenerwowana przed tą podróżą, ponieważ nie podróżowałem za granicą od dwóch i pół roku. Nawet kiedy wróciłam po raz pierwszy, grałam tylko w Australii, a potem przeszłam operację, więc tak naprawdę nigdzie nie podróżowałam – przyznała.

Saville wyraziła również ciekawą opinię na temat presji. – Wydaje mi się, że wszystkie zawodniczki mają podejście ,,ja też mogę to zrobić” (w kontekście wygrania szlema). Wiele dziewczyn wywiera na siebie dodatkową presję, myśląc: skoro ona może to zrobić, to ja też. Wywołują w ten sposób dodatkową presję. Ale to tak działa, trzeba po prostu grać – powiedziała.

Indian Wells. Badosa wyrównała osiągnięcie Osaki

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Paula Badosa pokonała Leylah Fernandez 6:4, 6:4 w meczu czwartej rundy BNP Paribas Open i zrobiła kolejny krok w kierunku obrony tytułu. Dla Hiszpanki to dziewiąte z rzędu wygrane spotkanie na kortach Indian Wells Tennis Garden.

W historii marcowego tysięcznika tylko jednej tenisistce udało się obronić tytuł mistrzowski. Niepokonaną w latach 1990-1991 była Martina Navratilova. Amerykanka rozprawiła się wówczas z dwunastoma rywalkami. Niespełna dwie dekady później (2018-2019) wynik urodzonej za naszą południową granicą tenisistki próbowała powtórzyć Naomi Osaka. Po zdobyciu tytułu w 2018 roku rok później Japonka wygrała jeszcze dwa pojedynki. W tym roku wynik tenisistki z Kraju Kwitnącej Wiśni wyrównała Paula Badosa.

Hiszpańska obrończyni tytułu w meczu czwartej rundy spotkała się z Leylah Fernandez. Kluczem do sukcesu tenisistki z Półwyspu Iberyjskiego było narzucenie swoich warunków gry i wywieranie presji na rywalkę. Badosa, która oprócz obrony tytułu ma szansę awansu na pozycję wiceliderki rankingu WTA, trzykrotnie przełamała podanie rywalki, sama tracąc serwis raz, i zapewniła sobie miejsce w 1/4 finału. O półfinał mistrzyni sprzed roku powalczy z Weroniką Kudermietowa. Tenisistka rozstawiona z numerem „21” pokonała w trzech setach Marketę Vondrousovą.

Drugą parę ćwierćfinałową w dolnej połówce drabinki tworzą Maria Sakkari i Elena Rybakina. Kazaszka, która w poprzedniej rundzie odprawiła z turnieju ubiegłoroczną finalistkę, tym razem uporała się z Viktoriją Golubić. W pierwszej partii turniejowa „siedemnastka” odrobiła stratę przełamania, aby w tie-breaku przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W drugiej odsłonie pochodząca z Moskwy tenisistka dwukrotnie odebrała serwis rywalce i mogła się cieszyć z premierowego awansu do ćwierćfinału turnieju w Indian Wells. Greczynka o awans do 1/4 finału walczyła nieco ponad pół godziny. Przy wyniku 4:1 mecz poddała Daria Saville.


Wyniki

Czwarta runda:

Paula Badosa (Hiszpania, 5) – Leylah Fernandez (Kanada, 18) 6:4, 6:4

Maria Sakkari (Grecja, 6) – Daria Saville (Australia) 4:1 i krecz

Weronika Kudermietowa (21) – Marketa Vondrousova (Czechy, 30) 7:6(5), 6:2

Elena Rybakina (Kazachstan, 17) – Viktorija Golubic (Szwajcaria, 31) 7:6(5), 6:2

 

Indian Wells. Hurkacz zagra w 1/8 finału. Po raz trzeci z rzędu!

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz nie zawodzi w Indian Wells. W pierwszych dwóch startach w tym prestiżowym turnieju Polak dotarł do ćwierćfinału, a teraz jest już w czwartej rundzie. W nocy z wtorku na środę pokonał 7:6(7), 6:3 Steve’a Johnsona. 

Spotkanie Hurkacza z Johnsonem zakończyło się niemal identycznym rezultatem co ich jedyna wcześniejsza potyczka. Przed niespełna trzema laty w Eastbourne nasz reprezentant wygrał 6:3, 7:6(6), a dziś w nocy 7:6(7), 6:3. Oba pojedynki łączy też to, że Polak ani razu nie dał sobie odebrać serwisu.

A to właśnie serwis miał bardzo duże znaczenie dla losów dzisiejszego starcia. Śmiało można założyć, ze gdyby Hurkacz rzadziej trafiał pierwszym podaniem, mecz na pewno byłby bardziej wyrównany. Ale Hurkacz spisał się w tym elemencie naprawdę dobrze. Serwował pierwszym podaniem z ponad 70-procentową celnością i często to wystarczyło. Nawet gdy rywal sięgał rakietą piłkę, to zazwyczaj nie był w stanie jej skontrolować.

Johnson też zresztą pokazał, że serwis jest jego mocną stroną, jednak dwie różnice były wyraźne. Po pierwsze, na przestrzeni całego starcia trafiał zdecydowanie rzadziej pierwszym podaniem (71 do 61 procent), po drugie – serwis nie pomagał mu w najważniejszych momentach. Doświadczony Amerykanin polował choćby na asa przy piłce setowej w tie-breaku pierwszego seta, lecz wyraźnie przestrzelił.

Po niewykorzystaniu dwóch piłek setowych i koniec końców przegraniu pierwszej partii 7-9 w tie-breaku, Johnson wściekł się i roztrzaskał rakietę. Jednak jeszcze bardziej zły na siebie mógłby być Hurkacz, gdyby przegrał tę część rywalizacji. Bo choć zawodnicy od początku szli łeb w łeb, to właśnie wrocławianin miał dwie dobre okazje do przełamania przy 4:3. Później Hurkacz roztrwonił jeszcze dwa razy przewagę mini-przełamania w tie-breaku, jednak najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze.

Drugi set był już znacznie spokojniejszy. Zanim Johsnon ochłonął po przywołanym wybuchu złości, na tablicy wyników było już 3:0 dla Hurkacza. Nasz reprezentant bez większych problemów dowiózł przewagę do końca i zameldował się w 1/8 finału BNP Paribas Open.

O trzeci ćwierćfinał z rzędu w Indian Wells zagra jutro. Rywalem Polaka będzie lepszy z pary Andrej Rublow – Frances Tiafoe. Z Amerykaninem Hurkacz grał w zeszłorocznej edycji i pewnie z nim wygrał 6:3, 6:2.

 

 


Wyniki

Trzecia runda:

Hubert Hurkacz (Polska, 11) – Steve Johnson (USA) 7:6(7), 6:3