Reprezentantki Polski głośno mówią „NIE”!

/ Anna Niemiec , źródło: sport.pl, foto: AFP

Paula Kania i Katarzyna Kawa otwarcie skrytykowały wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który w zeszłym tygodniu uznał, że aborcja ze względu na poważne wady płodu jest niezgodna z Konstytucją. Solidarność ze Strajkiem Kobiet okazały również inne polskie tenisistki.

Decyzja Trybunału uderza mocno w wolność wyboru – powiedziała w rozmowie z portalem Sport.pl Paula Kania. – Mogę powiedzieć tylko ze swojego punktu widzenia, że jeśli będąc w przyszłości w ciąży okaże się, że płód będzie nieuleczalnie chory, z wadami genetycznymi, to chciałabym mieć możliwość wyboru. Wydaje mi się, że nikt nie jest w stanie powiedzieć, co by zrobił, dopóki się nie znajdzie w takiej sytuacji. Ale właśnie mieć wybór jest tutaj kluczowe. Druga sprawa to świadomość, czym jest aborcja. Absolutnie nie chcę nikogo pouczać, lecz przedstawiana w telewizji wizja aborcji jako rozrywanie nienarodzonych dzieci bardzo mija się z prawdą.

Z opinią koleżanki z reprezentacji Polski zgadza się Katarzyna Kawa. – Decyzja Trybunału wywołała u mnie smutek i sprzeciw. Chciałabym za kilka lat założyć rodzinę, znam różne kobiety, historie i sytuacje. Na studiach fizjoterapii miałam praktyki w ośrodkach rehabilitacyjnych dla osób niepełnosprawnych. Widziałam, z czym wiąże się opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem. Opiekunowie poświęcają swoje życie, często też wszystkie środki na zmniejszenie cierpienia dzieci, pracę nad maksymalnie możliwym usamodzielnieniem, czy też wywołanie uśmiechu na ich twarzy. Dla mnie jest to bohaterstwo, którego nie można wymagać od każdego.

Obie zawodniczki są bardzo zaskoczone, że tak kontrowersyjny wyrok zapadł w środku bardzo trudnej sytuacji w kraju. – Jesteśmy w środku drugiej fali pandemii. Ludzie tracą pracę, jest bardzo duży niepokój społeczny. I nagle taka informacja – dziwi się Kawa.

Aborcja to gorący temat od lat, dlatego mam nadzieję, że nie stoi za tym coś większego i nasi rządzący nie grają emocjami ludzi jako zasłoną dymną do wprowadzania innych, jeszcze gorszych ustaw – zastanawia się sosnowiczanka.

Obie tenisistki są obecnie poza granicami Polski, ale myślami są z protestującymi i Strajk Kobiet wspierają wirtualnie. – Aktualnie jestem w Stanach Zjednoczonych i mam uczucie, że niewiele mogę tutaj zdziałać oprócz wrzutek na social media. Gdybym tylko była w Polsce, na pewno byłoby mnie widać na protestach w Warszawie lub w Sosnowcu. Sercem jestem ze wszystkimi protestującymi, walczącymi o nasze prawa.

Na odległość wspierać strajkujących musi również tenisistka z Krynicy-Zdroju, która także rywalizuje za oceanem. – Będę wyrażać głośno swoją opinię, to jedyne co mogę zrobić w tej sytuacji. Nie popieram agresji i wulgaryzmów podczas protestów. Popieram wolność wyboru każdej kobiety, niezależnie od okoliczności. To nie powinno być przez nikogo oceniane.

Kaja Godek, pełnomocniczka projektu „Zatrzymaj Aborcję” po ogłoszeniu wyroku przez Trybunał Konstytucyjny w rozmowie z Radiem Zet zapowiedziała, że będzie teraz walczyć również o zakaz aborcji w przypadku gwałtu. Taka deklaracja zszokowała obie tenisistki. – Brak mi słów. Aż wydaje się to nieprawdopodobne, żeby przeszło. Przede wszystkim powstaje pytanie: dlaczego miałoby to być wprowadzone? Chciałabym mieć możliwość porozmawiania z Panią Godek w cztery oczy i zadania jej właśnie tego pytania. Dlaczego ona to robi? – pyta Kania.

– Rozumiem, co jest motywacją takich działań, ale droga, którą obrała Pani Kaja Godek, jest dla mnie najgorszą z możliwych. Jedyną rozsądną drogą w tym temacie jest wsparcie dla kobiet w trudnym położeniu, edukacja oraz otoczenie opieką osób niepełnosprawnych w każdym wieku. Dopiero po spełnieniu takich warunków państwo może zachęcać do wybrania życia. Nie na odwrót – zakończyła Kawa.

W mediach społecznościowych solidarność ze Strajkiem Kobiet okazały również Agnieszka i Urszula Radwańska, Magda Linette, Marta Domachowska oraz Klaudia Jans-Ignacik.

Źródło:

https://www.sport.pl/tenis/7,64987,26451798,agnieszka-radwanska-i-inne-tenisistki-zabraly-glos-ws-strajku.html

 

Hamburg. Majchrzak rozbił rywala i zagra o finał!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak z łatwością pokonał Nikolę Milojevicia w ćwierćfinale turnieju ATP Challenger Tour w Hamburgu. Serb wygrał tylko cztery gemy. W półfinale rywalem Polaka będzie Austriak Sebastian Ofner.

Kamil Majchrzak od początku spotkania wyglądał na lepiej dysponowanego od notowanego o 32 miejsca niżej w rankingu ATP (na 137. miejscu) rywala z Serbii. Co prawda przewagę przełamania zdobytą w drugim gemie Polak dość szybko wypuścił, ale nie pozwolił Milojeviciowi na przejęcie inicjatywy. Prowadzenie odzyskał zdobywając breaka na 4:2. Tym razem przewagę „dowiózł” do końca partii, wygrywając ją 6:3.

W drugim secie Milojević nie miał już praktycznie nic do powiedzenia. Wygrał tylko jednego gema. Tym samym to reprezentant Polski po 72 minutach gry awansował do półfinału. O finał zmierzy się ze 171. w rankingu ATP Sebastianem Ofnerem z Austrii, który to w piątek w trzech setach pokonał Rosjanina Romana Safiullina.


Wyniki

Kamil Majchrzak (Polska, 1) – Nikola Milojević (Serbia, 7) 6:3, 6:1

Świątek nominowana do nagrody „Zawodniczka miesiąca”

/ Dominika Opala , źródło: www.wtatennis.com /własne, foto: AFP

Iga Świątek została nominowana przez WTA do nagrody „Zawodniczka miesiąca” za osiągnięcia w październiku. Oprócz Polki walczyć o ten tytuł będą też Sofia Kenin i Aryna Sabałenka. 

Trzy nominowane tenisistki pokazały swój najlepszy tenis po powrocie rywalizacji do Europy. Wśród nich znalazła się Iga Świątek, która została pierwszą polską mistrzynią wielkoszlemową w singlu. Warszawianka okazała się najlepsza podczas Roland Garros 2020, a w drodze po tytuł straciła zaledwie 28 gemów.

W finale w Paryżu juniorska mistrzyni Wimbledonu 2018 pokonała Sofię Kenin, która także jest nominowana do nagrody „Zawodniczka miesiąca”. WTA doceniło to, iż Amerykanka w ostatnich trzech występach wielkoszlemowych dotarła do dwóch finałów.

Trzecią z nominowanych w tej kategorii jest Aryna Sabałenka. Białorusinka zdobyła przed tygodniem siódmym tytuł w głównym cyklu, triumfując w Ostrawie.

Głosować można w poniższym linku:

https://poll.fm/10639379

 

Wiedeń. Udany rewanż Dimitrowa

/ Dominika Opala , źródło: własne , foto: AFP

Grigor Dimitrow odniósł pierwsze zwycięstwo w tym sezonie nad zawodnikiem z Top 10. W drugiej rundzie Erste Bank Open Bułgar pokonał Stefanosa Tsitsipasa i tym samym zrewanżował mu się za porażkę podczas Roland Garros 2020. W ćwierćfinale zameldowali się też m.in. Dominic Thiem i Daniił Miedwiediew. 

Grigor Dimitrow i Stefanos Tsitsipas grali ze sobą wcześniej tylko raz. Miało to miejsce w czwartej rundzie w tegorocznej edycji Roland Garros. Wówczas w trzech setach zwyciężył Grek. Okazja do rewanżu nadarzyła się szybko. Tenisiści ci spotkali się w walce o awans do ćwierćfinału Erste Bank Open 2020.

Pojedynek ten od początku był niezwykle wyrównany. Obaj zawodnicy pewnie utrzymywali własne podania, a gra toczyła się szybko. Losy partii otwarcia musiał rozstrzygnąć tie-break i to w nim pojawiło się najwięcej emocji. Najpierw pewne prowadzenie 5:0 uzyskał Dimitrow. Wydawało się, że zakończenie seta jest tylko formalnością, gdyż Bułgar wyglądał na skoncentrowanego, ale tak się nie stało. Tsitsipas nie poddawał się i wywalczył siedem punktów z rzędu, tym samym wygrywając seta.

Ten trudny moment mógł wpłynąć negatywnie na tenisistę z Chaskowa, ale ten nie załamał się i jeszcze podwyższył poziom swojej gry. Dzięki temu w piątym gemie drugiej odsłony uzyskał pierwszego breaka w meczu. Tym razem nie pozwolił rywalowi na odrobienie strat i pewnie doprowadził do wyrównania stanu spotkania.

W trzecim secie obaj zawodnicy nie zwalniali tempa, choć to Dimitrow był tym, który częściej przejmował inicjatywę. W efekcie ponownie w piątym gemie przełamał przeciwnika. W kolejnym gemie ateńczyk miał dwie szanse (pierwsze w meczu) na odebranie serwisu rywalowi, ale Bułgar wyszedł z opresji obronną ręką. Na koniec triumfator Nitto ATP Finals 2017 dołożył jeszcze jednego breaka i po ponad dwóch godzinach gry zameldował się w ćwierćfinale imprezy.

Tam zmierzy się z Danielem Evansem, który pokonał Jurija Rodionova. Brytyjczyk w dwóch setach musiał odrabiać stratę przełamania, ale ostatecznie udało mu się zatrzymać reprezentanta gospodarzy.

Do 1/4 finału awansował z kolei inny Austriak. Dominic Thiem bez problemów poradził sobie z Cristianem Garinem. Chilijczyk był w stanie ugrać z faworytem gospodarzy pięć gemów, ani razu nie miał szansy na odebranie mu serwisu. Thiem o półfinał powalczy z Andriejem Rublowem. Rosjanin spędził w czwartek na korcie zaledwie 10 minut. Po rozegraniu trzech gemów Jannik Sinner poddał spotkanie.

Rodak Rublowa, Daniił Miedwiediew miał o wiele trudniejszą przeprawę przez drugą rundę. Moskwianin potrzebował trzech setów, by pokonać Vaska Pospisila. Partia otwarcia padła łupem Kanadyjczyka, który już w tym roku pokonał Miedwiediewa, a miało to miejsce w Rotterdamie. Jednak tym razem Rosjanin nie pozwolił 30-latkowi z Vernon na powtórzenie tego wyczynu. W dwóch kolejnych setach zdominował rywala i po raz pierwszy od US Open wygrał dwa mecze z rzędu.

Rywalem Miedwiediewa w ćwierćfinale będzie Kevin Anderson.


Wyniki

Druga runda singla: 

Dominic Thiem (Austria, 2) – Cristian Garin (Chile) 6:3, 6:2

Grigor Dimitrow (Bułgaria) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 3) 6:7(5), 6:4, 6:3

Daniił Miedwiediew (Rosja, 4) – Vasek Pospisil (Kanada, Q) 4:6, 6:3, 6:2

Andriej Rublow (Rosja, 5) – Jannik Sinner (Włochy, WC) 2:1 i krecz

Daniel Evans (Wielka Brytania, SE) – Jurij Rodionov (Austria, WC) 7:5, 6:3