Roland Garros. Włoski sen trwa

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Kiki Bertens zregenerowała się po ponad trzygodzinnym maratonie przeciwko Sarze Errani. W piątek Holenderka nie dała szans Katerinie Siniakovej. Kolejną niespodziankę sprawiła Martina Trevisan, która obroniła dwie piłki meczowe i pokonała Marię Sakkari.

Włoszka, która do turnieju musiała przebijać się przez kwalifikacje, w pierwszym secie pojedynku przeciwko Greczynce zdołała ugrać tylko jednego gema. Druga partia była zdecydowanie bardziej wyrównana i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce tenisistka rozstawiona z numerem 20 prowadziła 6:4, ale nie wykorzystała żadnej z okazji na zakończenie meczu i Trevisan doprowadziła do wyrównania. Sakkari rozpoczęła decydującą odsłonę meczu od przełamania, ale cztery kolejne gemy padły łupem zawodniczki z Półwyspu Apenińskiego. W dziewiątym gemie reprezentantka Grecji obroniła dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej musiała już skapitulować.

Martina Trevisan, która przed tegorocznym Roland Garros nigdy nie pokonała zawodniczki z czołowej setki rankingu, zmierzy się teraz z Kiki Bertens. Holenderka w niecałą godzinę uporała się z Kateriną Siniakovą.

W piątek powody do radości mieli również gospodarze. W najlepszej szesnastce turnieju zameldowała się Caroline Garcia. Francuzka przegrała pierwszego seta z Elise Mertens 1:6, ale w dwóch kolejnych po zaciętej walce była już lepsza od Belgijki.

W pierwszym secie ona grała naprawdę dobrze, wszystkie uderzenia jej wychodziły – wyjaśniła po meczu reprezentantka „trójkolorowych”. – Widać było, że jest bardzo pewna siebie, a ja nie weszłam dobrze w mecz. Chciałam jednak zachować pozytywne nastawienie i walczyć o każdy punkt. W końcu zaczęłam grać coraz lepiej i lepiej. Zaczęłam grać agresywniej forhandem i lepiej serwować. Myślę, że to był dobry tenis z obydwu stron.

Kolejną rywalką Garcii będzie Barbora Krejczikova. Czeszka w trzech setach pokonała Cwetanę Pironkową i zwycięstwo zadedykowała Janie Novotnej, która w piątek obchodziłaby 52. urodziny.


Wyniki

Trzecia runda singla

Kiki Bertens (Holandia, 5) – Katerina Siniakova (Czechy) 6:2 6:2

Caroline Garcia (Francja) – Elise Mertens (Belgia, 16) 1:6 6:4 7:5

Martina Trevisan (Włochy, Q) – Maria Sakkari (Grecja, 20) 1:6 7:6(6) 6:3

Barbora Krejczikova (Czechy) – Cwetana Pironkowa (Turcja, WC) 5:7 6:4 6:3

Patrick Mouratoglou bohaterem dokumentu Netflixa

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Trener Sereny Williams wystąpił w najnowszym dokumencie Netflixa. Na nagraniach pojawiła się również jego słynna podopieczna, która jest zdania, że szkoleniowiec świetnie odnalazł się w nowej roli.

Od 22 września Patricka Mouratoglou oglądać można jako jednego z pięciu głównych bohaterów produkcji pt. „The Playbook”. Obok niego o zawodowych doświadczeniach przed kamerą opowiedzieć zgodzili się także Doc Rivers, Jill Ellis, José Mourinho oraz Dawn Staley. Na tle swoich wypowiedzi i poruszających wspomnień każdy z tych, mogących pochwalić się imponującymi osiągnięciami szkoleniowców nakreśla budowaną przez lata filozofię życia. Serena Williams w ciepłych słowach skomentowała udział Francuza w tym wyjątkowym przedsięwzięciu.

–  Jestem z ciebie dumna Patrick! Twoja zekranizowana przez Netflixa w filmie pt. „The Playbook” historia  jest inspirująca. To niewiarygodnie jak potrafisz sprawić, bym zawsze dawała z siebie więcej – napisała zawodniczka – Bardzo się cieszę z tego, że wykonałam wtedy ten telefon. Tego filmu nie można przegapić – podsumowała.

W  jednym z promujących produkcję trailerów Mouratoglou opowiedział natomiast o tym, jak wyglądają kulisy jego pracy z utytułowaną tenisistką. Francuz z uśmiechem na ustach przyznał, że już na samym początku poddany został poważnemu testowi.

– Następnego dnia otrzymałem od Sereny wiadomość o treści: „Chcę przygotować się do Wimbledonu. Mogę u ciebie potrenować?”. Odpowiedziałem: „Oczywiście, do zobaczenia jutro” – wspomina – Powiedziała, że chce ponownie być numerem jeden. Następnie zapytała, co sądzę o jej grze i co powinna w tym celu zrobić. To było trudne pytanie, a ja miałem tylko jeden strzał. Wiedziałam, że to moja jedyna w życiu szansa, by pracować z najlepszą zawodniczką wszech czasów. Jeśli nie trafię w punkt, już po mnie. Musiałem być bezbłędny. Powiedziałem jej wtedy: „Po pierwsze nie wykorzystujesz pełni swojego potencjału”.

Roland Garros. Spacerek Nadala, Gaston broni honoru gospodarzy

/ Tomasz Górski , źródło: własne, foto: AFP

 

Rafael Nadal zgodnie z planem zameldował się w czwartej rundzie Roland Garros. Hiszpan pokonał w trzech setach Stefano Travaglię. Bardzo pozytywne zaskoczenie dla gospodarzy sprawił Hugo Gaston. Ostatni z Francuzów w singlu ograł Stana Wawrinkę. W piątej partii triumfował 6:0.

Kolejny mecz głównego faworyt nie przyniósł wielkich emocji. W godzinę i trzydzieści siedem minut Nadal ograł Stefano Travaglię. Najwięcej walki było w drugiej partii, gdzie Włoch tylko raz dał się przełamać. W pozostałych ugrał zaledwie gema.

W następnej rundzie przed Hiszpanem stanie Sebastian Korda. Dla Amerykanina sama gra w czwartej rundzie jest największym sukcesem w karierze. Korda po wyeliminowaniu Isnera, dziś łatwo poradził sobie z Pedro Martinezem.

Największą niespodzianką piątku jest porażka Stana Wawrinki. Szwajcar przegrał z Hugo Gastonem. Grający dzięki dzikiej karcie Francuz pokonał doświadczonego rywala w pięciu setach. Po pierwszym nie zanosiło się na niespodziankę. W nim pewnie triumfował Wawrinka. Później mecz był przerywane ze względu na opady. I lepiej to wszystko zniósł dwudziestolatek z Tuluzy. W decydującej partii wygrał…6:0. To największy sukces w karierze tego zawodnika, który jest ostatnim przedstawicielem gospodarzy w singlu. Kto by się spodziewał, że to Hugo Gaston będzie bronił honoru Trójkolorowych w czwartej rundzie a nawet w trzeciej.

Teraz jednak poziom trudności idzie w górę. W walce o ćwierćfinał zmierzy się z Dominiciem Thiemem.

Do kolejnej rundy awansowało także dwóch Włochów. Jannick Sinner pokonał Federico Corię, a Lorenzo Sonegao ograł Taylora Fritza. W ostatnim meczu na uwagę zasługuje wynik tie breaka decydującej partii. Włoch wygrał w nim 19-17.

 

 


Wyniki

Trzecia runda singla:

Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – Stefano Travaglia (Włochy) 6:1, 6:4, 6:0

Hugo Gaston (Francja, WC) – Stan Wawrinka (Szwajcaria, 16) 2:6, 6:3, 6:3, 4:6, 6:0

Lorenzo Sonego (Włochy) – Taylor Fritz (USA, 27) 7:6(5), 6:3, 7:6(17)

Jannick Sinner (Włochy) – Federico Coria (Argentyna) 6:3, 7:5, 7:5

Sebastian Korda (USA, Q) – Pedro Martinez (Hiszpania, Q) 6:4, 6:3, 6:1

Roland Garros. Świątek w trzeciej rundzie debla!

/ Dominika Opala , źródło: własne , foto: AFP

Iga Świątek odniosła drugie zwycięstwo w ciągu dnia. Polka i jej deblowa partnerka Nicole Melicher awansowały do trzeciej rundy gry podwójnej, po tym, jak Laura Siegemund i Wiera Zwonariowa skreczowały po pierwszym secie. 

Iga Świątek nie zwalnia tempa. Najpierw warszawianka odniosła pewne zwycięstwo nad Eugenie Bouchard i zameldowała się w 1/8 finału singla, a następnie wraz z Nicole Melicher awansowały do trzeciej rundy debla.

W drugiej rundzie na drodze Polki i Amerykanki stanęły mistrzynie US Open 2020 – Laura Siegemund i Wiera Zwonariowa. Zapowiadało się trudne i zacięte spotkanie, ale ostatecznie udało się kontrolować przebieg gry i zachować nieco sił na kolejne zmagania.

Początek meczu należał do polsko-amerykańskiej pary. Już w drugim gemie serwis straciła Rosjanka. „Naszemu” duetowi nie udało się jednak utrzymać tej przewagi i już w kolejnym gemie podanie oddała Amerykanka. To nie podłamało Świątek i Melicher, które konsekwentie starały się przejmować inicjatywę. Taka taktyka opłaciła się i do następnego przełamania na korzyść Polki i Amerykanki doszło w szóstym gemie. Wyszły one na prowadzenie 4:2 i tym razem pilnowały, by nie stracić wypracowanej przewagi. Po dobrym gemie serwisowym Świątek, set padł łupem polsko-amerykańskiej pary 6:3. Trwał on 38 minut.

W przerwie Niemka poprosiła o przerwę medyczną, a po konsultacjach, podjęła decyzję, iż nie będzie kontynuować gry. W tej sytuacji Świątek i Melicher awansowały do trzeciej rundy, gdzie zmierzą się z parą rozstawioną z numerem 6 – Kvetą Peschke i Demi Schuurs.


Wyniki

Druga runda gry podwójnej: 

Iga Świątek / Nicole Melicher (Polska, USA) – Laura Siegemund / Wiera Zwonariowa (Niemcy, Rosja, 12) 6:3 i krecz

Roland Garros. Thiem jako jedyny zdążył przed deszczem

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Dominic Thiem jest na razie osamotniony na etapie 1/8 finału w turniejowej drabince Roland Garros. Pozostali zawodnicy albo jeszcze nie rozegrali meczów 3. rundy, albo spotkania z ich udziałem zostały przerwane z powodu opadów deszczu. Bliscy osiągnięcia życiowych sukcesów są Lorenzo Sonego i Sebastian Korda. 

Spotkanie Thiema i Ruuda zakończyło się przed zapowiadanymi opadami, jednak one i tak nie stanowiłyby problemu. Austriak i Norweg rywalizowali bowiem na korcie Philippe’a Chatriera, jedynym, który doczekał się zadaszenia. Na dzisiaj zaplanowano rozegranie na nim jeszcze jednego męskiego spotkania. Naprzeciw siebie staną broniący tytułu Rafael Nadal i Włoch Stefano Travaglia. Los reszty zawodników jest uzależniony od pogody w Paryżu, a ta od początku turnieju ich nie rozpieszcza. Należało się z tym jednak liczyć, odkąd padł pomysł na rozegranie imprezy na przełomie września i października.

Wracając do spotkania Thiema i Ruuda, Austriak wygrał je 6:4, 6:3, 6:1 w niespełna dwie i pół godziny. Z każdym rozegranym setem coraz lepiej czuł się na korcie, co odzwierciedlają statystyki. W pierwszej partii miał o sześć więcej niewymuszonych błędów od winnerów, natomiast w ostatniej odsłonie rywalizacji grał niemal bezbłędnie, popełnił trzy niewymuszone błędy, a zagrań kończących naliczono mu aż 13.

– Jestem bardzo szczęśliwy, to był wspaniały mecz. Nie popełniałem wielu błędów. Casper jest bardzo dobrym zawodnikiem, doprowadzaliśmy do ciekawych wymian. Ma dużo pewności siebie po półfinałowych występach w Rzymie i Hamburgu i charakteryzuje się bardzo dobrym nastawieniem od początku do końca pojedynku. Nie chciałem dawać mu żadnych szans w trzecim secie – chwalił tuż po meczu siebie, ale i przeciwnika Dominic Thiem.

Austriaka i Norwega łączą przyjazne stosunki. Kiedy na początku lipca trzeci tenisista świata organizował turniej pokazowy, jednym z zaproszonych był właśnie niespełna 22-letni Ruud, czołowa postać młodego pokolenia w męskim tenisie.

O awans do ćwierćfinału Thiem powalczy ze Stanem Wawrinką lub Hugo Gastonem. Mecz utytułowanego Szwajcara z ostatnim reprezentantem gospodarzy zostały wstrzymanie przy remisie 1:1 w setach i wyniku 2:2 w gemach. Już teraz można mówić o dużej niespodziance, ponieważ Wawrinka był murowanym faworytem w tym pojedynku. Sklasyfikowany w trzeciej setce rankingu Gaston nie ma jednak nic do stracenia i jak tylko może utrudnia zadanie mistrzowi Roland Garros sprzed pięciu lat.

Przerwane zostały też spotkania Lorenzo Sonego z Taylorem Fritzem i Sebastiana Kordy z Pedro Martinezem. Tutaj sprawy się mają inaczej, ponieważ Sonego i Korda zdążyli wypracować sobie znaczącą przewagę przed opadami deszczu. Obaj prowadzą 2:0 w setach, a Amerykanin na dodatek 4:1 w trzecim. Ani jeden, ani drugi nigdy wcześniej nie grali w 1/8 finału w turnieju wielkoszlemowym, więc ewentualne zwycięstwa – których są bardzo bliscy – można będzie potraktować jako życiowe sukcesy.

Przypomnijmy, że Sebastian Korda to syn Petra Kordy, finalisty paryskiego turnieju z 1992 roku. Wówczas reprezentujący Czechosłowację tenisista pokonał m.in. Henriego Leconte’a, ale w meczu o tytuł wyraźnie uległ Jimowi Courierowi.

 


Wyniki

Mecze 3. rundy:

Dominic Thiem (Austria, 3) – Casper Ruud (Norwegia, 28) 6:4, 6:3, 6:1

Roland Garros. Srogi rewanż Halep

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Simona Halep będzie rywalką Igi Świątek w czwartej rundzie paryskiej imprezy. Rumunka zrewanżowała się Amandzie Anisimovej za ubiegłoroczną  porażkę w ćwierćfinale. Awans wywalczyła również Elina Switolina.

Dwanaście miesięcy temu broniąca tytułu 29-latka urodzona w Konstancy pokonała Polkę w czwartej rundzie, ale w następnym meczu nie znalazła sposobu na świetnie dysponowaną Amerykankę. Podopieczna Darrena Cahilla odrobiła pracę domową i w tym roku nie dała szans reprezentantce Stanów Zjednoczonych. W pierwszym secie Halep nie straciła ani jednego gema. Anisimova rozpoczęła drugą partię od utrzymania podania, ale sześć następnych gemów wygrała Rumunka, która zakończyła spotkanie po 54 minutach gry.

W najlepszej szesnastce turnieju zameldowały się również Elina Switolina i Nadia Podoroska. Turniejowa „trójka” po zaciętym dwusetowym pojedynku pokonała Jekaterinę Aleksandrową, a kwalifikantka z Argentyny oddała tylko pięć gemów Annie Karolinie Schmiedlovej, która rundę wcześniej wyeliminowała Wiktorię Azarenkę.


Wyniki

Trzecia runda singla

Simona Halep (Rumunia, 1) – Amanda Anisimova (USA, 26) 6:0 6:1

Elina Switolina (Ukraina, 3) – Jekaterina Aleksandrowa (Rosja, 27) 6:4 7:5

Nadia Podoroska (Argentyna, Q) – Anna Karolina Schmiedlova (Słowacja) 6:3 6:2

Roland Garros. Świetny mecz Świątek! Polka w najlepszej szesnastce turnieju

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek po raz drugi z rzędu zagra w 1/8 finału Roland Garros! Być może, tak samo jak przed rokiem, rywalką Polki na tym etapie rywalizacji będzie Simona Halep. Na razie nasza reprezentantka rozegrała w Paryżu trzy mecze i nie straciła w nich ani jednego seta. Po pokonaniu Markety Vondrouszovej i Su-Wei Hsieh przyszła pora na zwycięstwo 6:3, 6:2 nad Eugenie Bouchard. 

Pierwszym powodem do radości była sama obecność tenisistek na korcie. Prognoza pogody nie napawała bowiem optymizmem, a niepokojące głosy docierały z samego zespołu polskiej zawodniczki. Spotkanie Świątek i Bouchard organizatorzy zaplanowali na trzeci co do ważności, niezadaszonym korcie, więc deszcz rzeczywiście byłby dużym problemem.

Na szczęście aura okazała się na tyle łaskawa, że mecz ruszył z tylko kilkuminutowym opóźnieniem. Świątek zaczęła jednak tak, jak by chciała ten stracony czas nadrobić. Pierwszy gem przypomniał to, co działo się w pojedynku z Wiktorią Azarenką w US Open. Oba te ważne mecze Polka zaczęła świetnie, a przecież rywalki to bardzo utytułowane zawodniczki, których niejedna nastolatka po prostu by się przestraszyła. W przypadku Świątek nic takiego się nie wydarzyło.

Z biegiem czasu Polka nie wytraciła impetu. Tylko w pierwszym secie zagrała 20 uderzeń wygrywających, aż o 16 więcej od rywalki. Bouchard też starała się grać agresywnie, jednak nie był aż tak dokładna. Co więcej, nie zawsze potrafiła odczytać zamiary naszej reprezentantki. Zdarzało się, że nawet nie startowała do piłki.

Kanadyjka dobrze radziła sobie natomiast na returnie. To głównie dlatego nie można napisać, że Polka prowadziła od początku do końca. W obydwu setach Świątek traciła przewagę przełamania i ze stanu 2:0 robiło się 2:2. Utrata przewagi nie podcinała jednak skrzydeł naszej reprezentantce. Na dobrą grę rywalki odpowiadała jeszcze lepszymi zagraniami. Gdyby więcej kibiców mogło wejść w tym roku na korty Rolanda Garrosa, brawa długo by nie milkły po niektórych bekhendach i skrótach.

Jednym z takich fantastycznych bekhendów wzdłuż linii wypracowała sobie break-pointa na 4:2 w drugim secie. Później zagrała głęboki return, Kanadyjka wyrzuciła piłkę na aut i awans do 1/8 finału był już bardzo blisko. Świątek była na fali i prowadziła 6:3, 4:2.

Z postawieniem przysłowiowej kropki nad ,,i” Polka nie miała żadnych problemów. W dwóch kolejnych gemach straciła tylko trzy punkty i wykorzystała drugą piłkę meczową. Po godzinie i 15 minutach rywalizacji cieszyła się ze zwycięstwa 6:3, 6:2.

Nasza reprezentantka po raz trzeci w karierze awansowała do 1/8 finału turnieju wielkoszlemowego, a po raz drugi dotarła na ten szczebel drabinki w Paryżu. Jeszcze nigdy nie była natomiast w ćwierćfinale. Czy w niedzielę ten stan rzeczy się zmieni? Kolejną rywalką Polki będzie lepsza z pary Simona Halep – Amanda Anisimova. Jeśli Świątek spotka się z rozstawioną z numerem ,,1″ Rumunką, będzie to rewanż za starcie sprzed roku.


Wyniki

Trzecia runda:

Iga Świątek (Polska) – Eugenie Bouchard (Kanada) 6:3, 6:2

Roland Garros. Półfinalistka imprezy rywalką Igi Świątek

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Eugenie Bouchard będzie kolejną rywalką Igi Świątek. Sklasyfikowana obecnie w drugiej setce rankingu Kanadyjka to była piąta rakieta świata.

Po tym jak druga rakieta Polski odprawiła już w tym roku w Paryżu między innymi finalistkę Roland Garros sprzed roku, teraz na Świątek czeka kolejna tenisistka, która ma już na koncie bardzo dobry występ w Paryżu.

Sezon 2014 to dotychczas najlepszy okres w tenisowym życiu tenisistki z Kraju Klonowego Liścia. To właśnie przed sześcioma laty Bouchard wystąpiła w półfinałach Roland Garros i Australian Open oraz finale Wimbledonu.

Od tamtego czasu różnie toczyły się losy Kanadyjki. Teraz próbuje wrócić na właściwe tory, a ma jej w tym pomóc między innymi Gil Reyes. Człowiek odpowiedzialny w przeszłości za przygotowanie fizyczne Andre Agassiego.

– Gil to wyjątkowy człowiek. Jestem mu wdzięczna za pomoc. Znamy się od dziesięciu lat, a zaczęliśmy współpracować dopiero w październiku zeszłego roku. On darzy mnie dużym zaufaniem i pozwolił uwierzyć w siebie – powiedziała o jednym ze swoich trenerów była piąta rakieta świata.

Obecnie 26-letnia tenisistka jest sklasyfikowana na 168. miejscu w rankingu WTA. Dlatego nie ma możliwości gry w zbyt wielu turniejach. Jednak dzięki dzikiej karcie od organizatorów paryskiego szlema staje przed szansą na pierwszy od 2015 roku awans do 1/8 finału turnieju Wielkiego Szlema.

Mecz między Igą Świątek i Eugenie Bouchard zaplanowano jako pierwszy, o godzinie 11:00, na trzecim co do ważności korcie im. Simmone-Matheu.

Williams cały czas wierzy w 24. wielkoszlemowy triumf

/ Dominika Opala , źródło: www.espn.com /własne, foto: AFP

Jeden tytuł wielkoszlemowy dzieli Serenę Williams od wyrównania rekordu wszechczasów, który aktualnie należy do Margaret Court. Wiadomo już, że Amerykanka nie dokona tego wyczynu podczas tegorocznego Roland Garros, gdyż musiała wycofać się z turnieju z powodu kontuzji ścięgna Achillesa. 

Serena Williams powróciła do wielkoszlemowych zmagań po urodzeniu córki podczas Roland Garros 2018. Od tego czasu czterokrotnie stała przed szansą zdobycia 24. tytułu wielkoszlemowego. Dwa razy w Wimbledonie i dwa razy w US Open. Za każdym razem brakowało ostatniego wykonania ostatniego kroku. Marzenia o rekordowym trofeum Amerykanka będzie musiała odłożyć na kolejny sezon. Tym razem zatrzymała ją kontuzja, która zmusiła ją do wycofania z Roland Garros 2020 przed meczem drugiej rundy z Cwetaną Pironkową.

Zakładając, że sezon 2021 odbędzie się normalnie, a Williams zdecyduje się na podróż do Australii, spekulacje zaczną się ponownie – czy Serena wyrówna w końcu rekord Margaret Court? A kiedy Amerykance uda się to osiągnąć, pojawi się kolejna zagadka: czy i kiedy uda jej się pobić wyczyn Australijki?

Jednak prawdę mówiąc, młodsza z sióstr Williams nie musi zdobywać kolejnego tytułu, nawet wygrywać następnego meczu, aby umocnić swój status najlepszej tenisistki w historii. Wygranie 24 czy 25 tytułów wielkoszlemowych byłoby niesamowitym wyczynem, ale wydaje się, że zamiast rozpatrywać to, czego Williams nie osiągnęła, powinno się skupiać na tym wszystkim, czego już dokonała. A lista ta jest bardzo długa.

Bardzo niewiele tenisistów i tenisistek zdobywa tytuł wielkoszlemowy. Większość marzy, by wygrać choć jeden. Serena ma ich na koncie aż 23. Jednak presja na Amerykance cały czas jest bardzo duża. Niekiedy można odnieść wrażenie, że zależy jej tak bardzo na tym trofeum, że w efekcie się to nie udaje.

Nie zmienia to natomiast faktu, że wszystko, co do tej pory osiągnęła Williams, zapewnia jej status legendy tenisa.

Oczywiście, uwielbiam grać w tenisa – zapewniła w środę po wycofaniu się z Roland Garros 2020. – Uwielbiam rywalizację. Uwielbiam tu być. To jest moja praca. I nadal jestem w tym całkiem dobra. Dopóki nie poczuję, że nie jestem w tym dobra, wtedy powiem: W porządku”. Ale teraz czuję, że jestem blisko niektórych rzeczy, że prawie jestem w tym punkcie. Sądzę, że to mnie napędza – zakończyła.