Nishikori przeszedł operację biodra

/ Dominika Opala , źródło: www.twitter.com /własne, foto: AFP

W najbliższych miesiącach nie zobaczymy Keia Nishikoriego na światowych kortach. Japończyk przeszedł operację lewego biodra i teraz jego priorytetem jest rehabilitacja i jak najszybszy powrót do rywalizacji.

Kei Nishikori ostatni raz wystąpił na światowych kortach w październiku 2021 roku. Wówczas przegrał trzysetowe starcie z Danielem Evansem w drugiej rundzie turnieju w Indian Wells. Od tego czasu Japończyk nie był w stanie grać z powodu kontuzji lewego biodra.

Podopieczny Michaela Changa poinformował, że próbował kilka różnych opcji rehabilitacji. Ostatecznie, wraz ze sztabem medycznym, podjął decyzję o zabiegu chirurgicznym. Finalista US Open 2014 przeszedł operację w tym tygodniu. To wykluczy go z rywalizacji na pół roku.

– Będę pracował tak ciężko, jak będę mógł, a celem jest powrót do touru za około sześć miesięcy – napisał w oświadczeniu. – Dziękuję za wsparcie i do zobaczenia wkrótce – zakończył.

Quimper. Żuk lepszy od byłego 6. tenisisty świata

/ Anna Niemiec , źródło: własne , foto: AFP

Kacper Żuk odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie. Polak w pierwszej rundzie challengera z pulą nagród 45 730 euro pokonał dwukrotnego ćwierćfinalistę turniejów wielkoszlemowych, Gillesa Simona. 

Początek roku 2022 nie był zbyt udany dla 23-latka z Nowego Dworu Mazowieckiego. Tenisista trenujący we Wrocławiu tuż przed ATP Cup skręcił kostkę, co utrudniło mu przygotowania do kwalifikacji do Australian Open. W pierwszej rundzie w Melbourne Żuk nie sprostał Liamowi Broady’emu, a potem przeniósł się do Włoch, gdzie również odpadł już po pierwszym meczu. 

We Francji Polaka w pierwszej rundzie czekało bardzo trudne zadania. Wicemistrz Polski trafił na rozstawionego z numerem 4 Simona. Spotkanie lepiej rozpoczął 14-krotny zwycięzca turniejów rangi ATP, który już w drugim gemie odebrał podanie rywalowi, dzięki czemu odskoczył na 3:0. W dalszej części pojedynku podopieczny Aleksandra Charpantidisa zaczął coraz częściej przejmować inicjatywę i przyniosło to dobre efekty. W siódmym gemie Żuk nie wykorzystał jeszcze dwóch „breakpointów”, ale po zmianie stron ponownie ruszył do ataku i rzutem na taśmę odrobił stratę. O losach pierwszego seta musiał zadecydować tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce faworyt gospodarzy wyrównał z 3:5 na 5:5, ale dwa ostatnie punkty padły łupem reprezentanta Biało-Czerwonych i to on objął prowadzenie w meczu. 

W drugiej partii Simon zaczął zdecydowanie lepiej serwować i bardzo pewnie wygrywał gemy przy własnym podaniu. Tego samego nie można było powiedzieć o Żuku, który w trzecim i piątym gemie musiał bronić łącznie siedmiu „breakpointów”. Polak długo stawiał opór przeciwnikowi, ale w dziewiątym gema tenisista z nad Sekwany dopiął swego i chwile później wyrównał stan rywalizacji. 

W decydującej odsłonie meczu gra długo toczyła się z regułą własnego serwisu. O jej losach zadecydowało pojedyncze przełamanie, które 23-latek z Nowego Dworu Mazowieckiego zdobył na 5:3. W dziewiątym gemie Francuz obronił jeszcze dwie piłki meczowej i wypracował sobie nawet jednego „breakpointa”. Żuk wybronił się jednak, a po chwili przy trzeciej okazji na zakończenie spotkania zmusił bardziej utytułowanego rywala do błędu z forhandu i po 2 godzinach i 39 minutach mógł się cieszyć ze zwycięstwa. 

W kolejnej rundzie Kacper Żuk zagra albo z Antoine Hoangiem albo z Timem Van Rijthovenem.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Kacper Żuk (Polska) – Gilles Simon (Francja, 4) 7:6(5) 4:6 6:3

Australian Open. Historyczny sukces Berrettiniego

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Matteo Berrettini pokonał Gaela Monfilsa 6:4, 6:4, 3:6, 3:6, 6:2 w ćwierćfinale tegorocznego Australian Open i został pierwszym Włochem w historii, który zagra o finał turnieju w Melbourne. Jego rywalem będzie Rafael Nadal.

O ile przed rozpoczęciem tegorocznej imprezy można było spodziewać się , że do najlepszej ósemki dojdzie Berrettini, o tyle obecność Monfilsa może w pewnym stopniu zaskakiwać. Z drugiej jednak strony, z części drabinki Francuza wypadł Novak Dżoković, więc dla innych pojawiła się wielka szansa.

Pierwsze dwa sety meczu były toczone w dość spokojnym tempie. Berrettini nie grał wprawdzie perfekcyjnie, aczkolwiek wydawało się, że ma kontrolę nad pojedynkiem. W trzecim secie okazało się jednak, że to tylko mylne wrażenie. Monfils ograniczył liczbę popełnianych niewymuszonych błędów, co od razu miało przełożenie na wynik. Należy też wspomnieć, że jego przeciwnik ewidentnie opadł z sił.

Losy półfinału rozstrzygnął więc piąty set. Kibice ponownie byli świadkami odwrócenia losów rywalizacji. Pomimo faktu, że Monfils był na fali, to Berrettini prezentował się znacznie lepiej w decydującej partii. Już na samym początku uzyskał przełamanie. Francuz był natomiast coraz słabszy i nie było go stać na jakikolwiek zryw. Rzymianin podwyższył więc przewagę, a następnie nie miał problemów z zamknięciem spotkania i zwyciężył 6:4, 6:4, 3:6, 3:6, 6:2.

Matteo Berrettini został pierwszym Włochem w historii, który zagra w półfinale Australian Open. W starciu o finał zmierzy się z 20-krotnym mistrzem wielkoszlemowym, Rafaelem Nadalem. Hiszpan miał sporo problemów fizycznych, jednak zdołał pokonać Denisa Shapovalova również w pięciu setach.


Wyniki

Ćwierćfinał singla:

Matteo Berrettini (Włochy, 7) – Gael Monfils (Francja, 17) 6:4, 6:4, 3:6, 3:6, 6:2

Mocne oskarżenia Shapovalova wobec sędziów

/ Anna Niemiec , źródło: eurosport.com/własne, foto: AFP

Denis Shapovalov w ćwierćfinale Australian Open w pięciu setach przegrał z Rafaelem Nadalem. W trakcie meczu młodemu Kanadyjczykowi puściły nerwy. W pewnym momencie oskarżył sędziów o korupcję, a na konferencji prasowej zarzucił im również, że w uprzywilejowany sposób traktują Hiszpana. 

Na początku drugiego seta Shapovalov był bardzo nie zadowolony z długich przerw, które jego rywal robił pomiędzy punktami. Postanowił przekazać swoje zastrzeżenia prowadzącemu spotkanie Carlosowi Bernardesowi. – Włączyłeś zegar 45 sekund temu, a on wciąż nie jest gotowy do gry. Powinieneś dać mu ostrzeżenie – oznajmił zawodnik z Ameryki Północnej. Portugalczyk, który w przeszłości nie miał oporów, żeby ukarać utytułowanego Hiszpana ostrzeżeniem za podobne przewinienia, był jednak innego zdania. Rozwścieczony 22-latek krzyknął wtedy w kierunku sędziego „Wszyscy jesteście skorumpowani”. 

Gra toczyła się dalej, ale reprezentant Kraju Klonowego Liścia cały czas okazywał swoje niezadowolenie. W pewnym momencie arbiter nie wytrzymał i zwrócił uwagę tenisiście. – Czego chcesz? Patrzysz się na mnie, a na zegarze było jeszcze osiem sekund. Czemu patrzysz się na mnie? Patrz na zegar, bo to mi przeszkadza. 

Shapovalov we wtorkowym spotkaniu wyrównał z 0:2 na 2:2, ale ostatecznie przegrał w pięciu setach. Na konferencji prasowej przyznał, że w emocjach źle się wyraził, gdy nazwał sędziów skorumpowanymi, ale zarzucił im, że w uprzywilejowany sposób traktują dwudziestokrotnego mistrza turniejów wielkoszlemowych. – Bardzo szanuję Rafę. Uważam, że jest niesamowitym tenisistą, ale uważam, że jakieś reguły muszą obowiązywać. To bardzo frustrujace, gdy jako zawodnik musisz grać nie tylko przeciwko rywalowi, ale również przeciwko sędziom. We wszystkich innych meczach tempo gry jest bardzo szybkie, bo sędziowie bardzo pilnują zegara. Pierwsze dwa sety trwały ponad półtorej godziny, bo jego przerwy pomiędzy punktami były takie długie – stwierdził Kanadyjczyk, który miał pretensję również o to, że po czwartym secie sędziowie dopuścili do zbyt długiej przerwie w grze. – W zeszłym roku nie pozwolono mi pójść do toalety, bo wcześniej poprosiłem o pomoc medyczną. Nie kwestionuję tego, że on potrzebował pomocy, ale jak możesz w trakcie jednej przerwie wziąć „medicala”, pójść do łazienki i spowodować taką długo przerwę w grze? To nie jest równe traktowanie wszystkich – podsumował Denis Shapovalov. 

Rafael Nadal na swojej konferencji prasowej powiedział, że zarzuty młodszego rywala uważa za bezzasadne. – On przez większość czasu rozgrywał świetne spotkanie i czasem trudno jest zaakceptować taką porażkę – stwierdził Hiszpan. – Kilka razy tak się czułem, więc mu współczuję. Życzę mu wszystkiego, co najlepsze. On jest bardzo młody i wszyscy popełnialiśmy błędy w przeszłości. Ja również popełniłem ich dużo, więc myślę, że za jakiś czas on zrozumie, że nie miał racji – zakończył były lider światowego rankingu. 

Australian Open.Ashleigh Barty odprawiła kolejną rywalkę

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Ashleigh Barty pokonała 6:2, 6:0 Jessicę Pegulę w drugim wtorkowym ćwierćfinale i wyrównała swój najlepszy wynik w australijskim szlemie. Kolejną rywalką liderki rankingu WTA będzie Madison Keys.

W górnej połówce drabinki rywalizacji pań mogło dojść do amerykańskiego półfinału. W pierwszej ćwiartce o awans do 1/2 finału walczyła Jessica Pegula, a w drugiej Madison Keys. Jednak tylko ta druga zameldowała się w półfinale, po tym, jak pokonała Barborę Krejcikovą. Z kolei trzecia rakieta Stanów Zjednoczonych miała niewiele do powiedzenia w spotkaniu z reprezentantką Australii.

Amerykanka już w gemie otwarcia straciła swój serwis. Do kolejnego „breaka” doszło w siódmym gemie, a po zmianie stron Barty zamknęła seta. Pegula starała się grać szybko, często chodziła do siatki. Jednak niewiele to dawało, bo zbyt duża liczba błędów sprawiła, że to rywalka prowadziła w spotkaniu. Druga odsłona rozpoczęła się od kolejnego przełamania. Reprezentantka gospodarzy grała coraz swobodniej, a Amerykanka musiała dwoić się i troić, aby zdążyć do piłek posyłanych przez rywalkę. W szóstym gemie drugiej odsłony Barty wykorzystała drugą piłkę meczową i wygrywającym serwisem zakończyła spotkanie.

Pojedynek między Ashleigh Barty i Madison Keys będzie czwartym spotkaniem obu pań. Dotychczasowy bilans gier jest korzystny dla tenisistki z Australii i wynosi 2:1.


Wyniki

Ćwierćfinał singla:

Ashleigh Barty (Australia, 1) – Jessica Pegula (USA) 6:2, 6:0

Australian Open. Od profesorskiej gry do sporych nerwów. Długa droga Nadala do półfinału

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Ponad cztery godzin trwał pierwszy ćwierćfinał gry pojedynczej mężczyzn, w którym Rafael Nadal pokonał 6:3, 6:4, 4:6, 3:6, 6:3 Denisa Shapovalova. Przez pierwsze dwa sety Hiszpan grał jak profesor, a jego 21-letni przeciwnik występował w roli krnąbrnego ucznia. Doszło jednak do zwrotu akcji, na który wpływ miała nie tylko zmiana taktyki Kanadyjczyka, ale też problemy zdrowotne Nadala. 

Jeśli tak będą wyglądać wszystkie męskie ćwierćfinały 110. edycji Australian Open, już na tym etapie rywalizacji melberneńska publiczność zostanie rozgrzana do czerwoności. Szczególne miejsce na widowni zajął we wtorek Rod Laver. Legenda tenisa i patron kortu centralnego razem z tysiącami kibiców przyglądał się pasjonującej rywalizacji dwóch ostatnich leworęcznych tenisistów, jacy pozostali w turnieju – Rafaela Nadala i Denisa Shapovalova.

Przez pierwsze dwie godziny mecz wyglądał jak spotkanie nauczyciela z uczniem. Na dodatek takim z ostatniej ławki. Shapovalov, nie dość, że tenisowo nie pokazywał na co go stać, to jeszcze wdał się w mało kulturalną dyskusję z sędziującym mecz Carlosem Bernandersem. Rozgoryczony Kanadyjczyk miał pretensje, że arbiter nie upomina Nadala za spowalnianie gry między punktami i zarzucił skorumpowanie Brazylijczykowi oraz jego kolegom i koleżankom po fachu. Wydaje się, że nie był to jednak odpowiedni czas i miejsce na tak poważne oskarżenia…

Nadal grał natomiast doskonale, długimi fragmentami bezbłędnie. W pierwszej partii popełnił tylko trzy niewymuszone błędy i był to bodaj jego najlepszy set, jaki rozegrał w 2022 roku. W kolejnej partii poziom jego gry spadł tylko nieznacznie. Wciąż miał wyraźną przewagę.

Sytuacja zaczęła mu się wymykać spod kontroli w trzeciej partii. Po ponad dwóch godzinach gry Shapovalov wypracował sobie pierwsze break-pointy, ale wtedy jeszcze Rafa się obronił. Wszyscy zdumieli się kilkanaście minut później gdy przy stanie 4:5 Nadal dopuścił do stanu 0:40 przy własnym podaniu. Nie udało mu się wyjść z tego obronną ręką. Shapovalov poczuł wiatr w żagle.

Już wcześniej Kanadyjczyk wprowadził jednak zmiany do swojej gry. Odbijał piłki odważniej, wchodził w kort, często już po serwisie biegł do siatki. Zdecydowanie częściej niż w dwóch poprzednich partiach zmuszał Nadala do gry bekhendem. To wszystko przyniosło wyczekiwany efekt, a na dodatek został on spotęgowany przez problemy zdrowotne Hiszpana. Przy stanie 1:4 w czwartym secie Nadal poprosił nawet o przerwę medyczną.

– Czułem, że mój brzuch nie ma się za dobrze – tłumaczył w pomeczowym wywiadzie zawodnik. Jim Courier dopytał, czy pomogły mu tabletki, który zażył, ale odpowiedź nie była twierdząca. – Tak sobie – odparł Nadal. Bez wątpienia dobrą informacją dla Hiszpana są dwa dni odpoczynku. Półfinał rozegra dopiero w piątek.

Bardziej niż tabletki pomogła na pewno wola walki, a nie bez znaczenia było też wsparcie australijskiej publiczności. Nadal wygrał piątego seta dzięki przełamaniu już z drugiego gema i marzenia o 21. tytule wielkoszlemowym wciąż są żywe.

W półfinale rywalem Hiszpana będzie Gael Monfils lub Matteo Berrettini. Ta zagadka zostanie rozwiązana jeszcze dzisiaj. Mecz Francuza i Włocha zamknie rywalizację na korcie centralnym. Powinien rozpocząć się około godziny 11.


Wyniki

Pierwszy ćwierćfinał:

Rafael Nadal (Hiszpania, 6) – Denis Shapovalov (Kanada, 14) 6:3, 6:4, 4:6, 3:6, 6:3

Australian Open. Keys ponownie powalczy o finał

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Madison Keys pokonała Barborę Krejcikovą 6:2, 6:3 i została pierwszą półfinalistką Australian Open 2022. Tym samym Amerykanka powtórzyła swój najlepszy wynik na australijskich kortach.

Tenisistka zza Oceanu najdalej na Antypodach dotarła w 2015 roku. Wówczas w 1/2 finału uległa późniejszej triumfatorce, Serenie Williams. W tym roku zawodniczka z Rock Island ponownie zagra o finał Australian Open. We wtorek wyższość Amerykanki musiała uznać Barbora Krejcikova.

Decydującym momentem dla pierwszej partii spotkania był szósty gem. W nim Keys wykorzystała kolejne już w tym meczu przełamanie i wypracowanej przewagi nie oddała do końca. Krejcikova robiła, co mogła, aby wybić rywalkę z uderzenia, ale Amerykanka była czujna i realizowała swój plan. Druga partia zaczęła się od przełamania. W trzecim gemie Keys dołożyła kolejnego „breaka”. I coraz bardziej było jasne, że niewiele jest w stanie już w tym momencie zagrozić tenisistce z Rock Island. W siódmym gemie po raz trzeci w tej odsłonie odebrała podanie rywalce, a po zmianie stron zakończyła spotkanie za pierwszą piłką meczową.

– Kluczem do sukcesu w dzisiejszym meczu była regularność. Nie starałam się szukać na siłę piłek wygrywających, a jedynie spokojnie prowadzić grę. I to sprawiło, że odniosłam zwycięstwo w dzisiejszym pojedynku – skomentowała pomysł na grę przeciwko Krejcikovej Keys, której kolejną rywalkę wyłoni pojedynek między Ashleigh Barty i Jessicą Pegulą.

Barborze Krejcikovej, która po raz pierwszy wystąpiła w ćwierćfinale Australian Open pozostała walka w rywalizacji deblowej. W tej razem z Katarina Siniakovą Czeszki bronią tytułu i są już w 1/4 finału.


Wyniki

Czwarta runda singla:

Madison Keys (USA) – Barbora Krejcikova (Czechy, 4) 6:2, 6:3