Melbourne. Zwycięski powrót Osaki

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Naomi Osaka powróciła na kort w dobrym stylu. Japonka pokonała Alizę Cornet w pierwszej rundzie turnieju rangi WTA 250 w Melbourne.

Osaka ostatni mecz rozegrała czwartego września podczas nowojorskiego US Open. Uległa wtedy nastoletniej Kanadyjce i późniejszej finalistce imprezy, Leylah Fernandez. Teraz Japonka powróciła na światowe korty i bierze udział w turnieju rangi WTA 250 w Melbourne.

W pierwszej rundzie rozstawiona z „jedynką” Osaka pokonała nie bez problemów Alizę Cornet. 24-letnia tenisistka potrzebowała ponad dwóch godzin, aby wygrać to spotkanie w trzech setach 6:4, 3:6, 6:3. Francuzka mimo walecznej postawy i niezłej gry nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.

Następną rywalką czterokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej będzie Maryna Zanevska, czyli triumfatorka pierwszej edycji BNP Paribas Poland Open w Gdyni. Belgijka w pierwszej rundzie turnieju w Melbourne pokonała wyżej klasyfikowaną Petrę Martić 6:3, 6:4.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Naomi Osaka (Japonia, 1) – Alize Cornet (Francja) 6:4, 3:6, 6:3

Melbourne. Atak astmy opóźni powrót Kyrgiosa

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: abc.net.au, foto: AFP

Nick Kyrgios wycofał się z turnieju rangi ATP 250 w Melbourne z powodu ataku astmy. Tym samym powrót Australijczyka po kontuzji kolana opóźni się o co najmniej tydzień. Kyrgios jest zgłoszony do nadchodzącego turnieju w Sydney.

Ostatni występ Nicka Kyrgiosa w oficjalnym meczu miał miejsce we wrześniu podczas Pucharu Lavera. Później 26-latkowi doskwierał uraz kolana, którego rehabilitację niedawno zakończył. We wtorek miał powrócić na kort i zmierzyć się w pierwszej rundzie turnieju Melbourne Summer Set ze Słowakiem Alexem Molczanem, jednak do tego nie doszło.

Kyrgios skarżył się na problemy zdrowotne i trudności z oddychaniem. W ostatnich dniach poddał się kilku testom na COVID-19, jednak wszystkie były negatywne. Jego niedyspozycja najprawdopodobniej jest wynikiem ataku astmy. Tenisista przeprosił swoich kibiców, tłumacząc, że czuje się źle od czterech dni. Zamierza być też w 100% gotowy na turniej w Sydney.

Od początku pandemii Kyrgios gra niewiele. W 2021 roku zagrał 15 meczów. Przez to spadł na 93. miejsce w rankingu ATP. Do turniejów w Melbourne i Sydney otrzymał „dziką kartę” od organizatorów.

Adelajda. Udany rewanż Azarenki

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Wiktoria Azarenka pokonała Paulę Badosę 6:3, 6:2 w pojedynku, który zapowiadał się na najciekawsze starcie par pierwszej rundy. W rywalizacji doszło również do kolejnego niespodziewanego rozstrzygnięcia.

Pierwszego dnia zmagań wydarzeniem dnia było zwycięstwo Priscilli Hon nad Petrą Kvitovą. Dzień później do grona tenisistek o których zrobiło się głośno była Anastazja Gasanova. Sklasyfikowana na 130. miejscu w rankingu WTA Rosjanka w trzech setach uporała się z Eleną Switoliną.

W drugiej rundzie znalazła się również Wiktoria Azarenka, której udał się rewanż na Pauli Badosie. Hiszpanka to zdecydowanie mniej utytułowana tenisistka od Białorusinki. Zawodniczka z Półwyspu Iberyjskiego jest obecnie ósmą rakietą świata i to jej najlepsza pozycja w karierze. Z kolei tenisistka z Mińska w przeszłości była już nawet liderką rankingu WTA. Dotychczas obie panie spotkały się raz. W sezonie 2021 podczas przeniesionego z marca na październik turnieju w Indian Wells zagrały w finale i po niezwykle zaciętym pojedynku, górą z tej konfrontacji wyszła mniej znana zawodniczka. We wtorek doszło do rewanżu.

Pierwsza odsłona pojedynku to festiwal przełamań. Obie tenisistki pięciokrotnie traciły swój serwis. Badosa prowadziła już 3:2, z przewagą przełamania. Od tego momentu jednak nie wygrała nawet gema i to tenisistka z Mińska objęła prowadzenie w spotkaniu. W drugim secie Azarenka poprawiła serwis. Ani razu nie oddała podania rywalce, a sama zanotowała dwa „breaki” i wykorzystując pierwszą piłkę meczową zakończyła spotkanie. W meczu drugiej rundy była liderka rankingu WTA miała okazję się spotkać z Petrą Kvitovą. Jednak Czeszka w poniedziałek sensacyjnie uległa Priscilli Hon i to Australijka skrzyżuje rakietę z Białorusinką.

 


Wyniki

Pierwsza runda:

Wiktoria Azarenka (Białoruś) – Paula Badosa (Hiszpania, 4) 6:3, 6:2

Sofia Kenin (USA, 6) – Lucia Bronzetti (Francja) 7:5, 7:5

Anastazja Gasanova (Rosja) – Elina Switolina (Ukraina, 8) 5:7, 6:4, 6:3

Shelby Rogers (USA) – Maddison Inglis (Australia) 6:1, 6:3

Misaki Doi (Japonia) – Kristina Kucova (Słowacja) 6:3, 3:6, 6:1

Cori Gauff (USA) – Ulrikke Elkeri (Norwegia) 6:2, 6:1

Marie Bouzkova (Czechy) – Despina Papamichail (Grecja) 6:3, 6:0

ATP Cup. Pewne zwycięstwa Rosjan i Włochów

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Czwartego dnia zmagań w ATP Cup, kibice byli świadkami jednostronnych rozstrzygnięć w Grupie B i zaciętych spotkań w Grupie C. Rosjanie pewnie zmierzają po obronę tytułu, a ich ostatnimi grupowymi rywalami będą Włosi.

W czwartym dniu ATP Cup, Rosja zmierzyła się z Australią, Włosi z Francją, Niemcy z USA, a Kanada z Wielką Brytanią.

Daniił Miedwiediew odniósł pierwsze singlowe zwycięstwo w 2022 roku. Rosjanin zrehabilitował się po porażce z Ugo Humbertem w meczu przeciwko Francji i tym razem pewnie pokonał Alexa de Minaura. Niepokonany do tej pory jest reprezentacyjny kolega mistrza US Open 2021 – Roman Safiullin. Obecnie 167. tenisista świata pokonał w dwóch setach Jamesa Duckwortha, a następnie razem z Miedwiediewem dołożyli zwycięstwo w deblu.

– Kiedy gramy dla naszego kraju, walczymy do ostatniej piłki – zapewnił wicelider rankingu. – Cieszę się, że Roman wygrywa każdy mecz. Znam go od kiedy miał 10 lat, miał dobrą juniorską karierę, ale niestety był pechowy, jeśli chodzi o kontuzje – dodał.

Ostatnimi grupowymi rywalami Rosjan będą Włosi. Ci także odnieśli we wtorek zwycięstwo do zera. Matteo Berrettini okazał się lepszy od Humberta, a Jannik Sinner od Arthura Rinderknecha. Dwóch najlepszych obecnie Włochów połączyli siły także w deblu, co przyniosło kolejną wygraną. Po dwóch starciach Włosi zajmują trzecie miejsce w grupie B.

Bardziej zacięta rywalizacja miała miejsce w Grupie C. Felix Auger-Aliassime wygrał pierwszy mecz w tym roku, pokonując Camerona Norrie’ego w dwóch setach. W jego ślady nie poszedł Denis Shapovalov, który dość łatwo uległ Danielowi Evansowi. O wszystkim rozstrzygnął więc debel. Wydawało się, że faworytem w ostatnim spotkaniu będzie Wielka Brytania, gdyż wystąpili w nim dwaj debliści – Jamie Murray i Joe Salisbury. Młodzi Kanadyjczycy rozegrali jednak bardzo dobry mecz i oddali rywalom pięć gemów.

Z kolei w starciu Niemiec z USA, dwa pojedynki wygrali nasi zachodni sąsiedzi. Najpierw niespodziankę sprawił Jan-Lennard Struff, który pokonał w trzech setach Johna Isnera. Następnie punkt Niemcom dał Alexander Zverev, wygrywając z Taylorem Fritzem. Honorowy punkt Amerykanie zdobyli w deblu. Sytuacja w Grupie C jest bardzo wyrównana. Każda z drużyn ma po jednym zwycięstwie i jednej porażce. Na ten moment na prowadzeniu są Stany Zjednoczone, gdyż wygrali najwięcej „małych meczów”.


Wyniki

Grupa B:

Włochy – Francja 3:0

Matteo Berrettini – Ugo Humbert 6:4, 7:6(6)

Jannik Sinner – Arthur Rinderknech 6:3, 7:6(3)

M.Berrettini / J. Sinner – F. Martin / E. Roger-Vasselin 6:3, 6:7(7), 10-8

 

Rosja – Australia 3:0

Daniił Miedwiediew – Alex de Minaur 6:4, 6:2

Roman Safiullin – James Duckworth 7:6(6), 6:4

D. Miedwiediew / R.Safiullin – J. Peers / L. Saville 7:6(7), 3:6, 10-6

 

Grupa C:

Kanada – Wielka Brytania 2:1

Felix Auger-Aliassime – Cameron Norrie 7:6(4), 6:3

Denis Shapovalov – Daniel Evans 4:6, 4:6

F. Auger-Aliassime / D. Shapovalov – J. Murray / J. Salisbury 6:4, 6:1

Niemcy – USA 2:1

Jan-Lennard Struff – John Isner 7:6(7), 4:6, 7:5

Alexander Zverev – Taylor Fritz 6:4, 6:4

K. Krawietz / T. Puetz – J. Isner / T. Fritz 0:6, 3:6

Australian Open. Przepustka dla Dżokovicia. Niezaszczepiony Serb leci do Melbourne

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Novak Dżoković uciął toczące się od tygodni dyskusje na temat swojego występu w Australian Open. W mediach społecznościowych napisał, że otrzymał specjalną przepustkę i właśnie rusza do Australii. Cel jest jeden: dwudziesty pierwszy tytuł wielkoszlemowy. 

Lider rankingu ATP z miejsca stał się głównym faworytem do zwycięstwa w Australian Open. Nie może być inaczej, bowiem wygrał trzy ostatnie edycje tego turnieju, a w sumie triumfował w Melbourne aż dziewięć razy. Najważniejsza jest jednak inna liczba. Wszystkich elektryzuje wyścig z Rogerem Federerem i Rafaelem Nadalem. Każdy z tych wielkich tenisistów ma na swoim koncie po 20 wygranych turniejów wielkoszlemowych. Już za miesiąc na czoło w tej klasyfikacji może wysunąć się Serb lub Hiszpan. Szwajcar wciąż natomiast dochodzi do zdrowia po operacji kolana.

Skoro Dżoković zdecydował się na podróż do Australii, jego występ w Australian Open wydaje się już przesądzony. Trudno spodziewać się po organizatorach zmiany decyzji i odsunięcia od startu lidera rankingu ATP, gdy ten będzie już na miejscu. Decyzja zezwalająca na występ budzi jednak olbrzymie kontrowersje.

Jak przekazał na Twitterze dziennikarz Ben Rothenberg, według ATP zaszczepionych jest 95 ze stu najlepszych tenisistów świata. Przepustkę na pewno dostał Dżoković, a czy ktoś jeszcze? Tego nie wiadomo. Jak słusznie zauważa dziennikarz, gracze mieli różny stosunek do szczepień, jednak podeszli z poszanowaniem do obowiązujących w Australli przepisów i chcąc wystąpić w jednym z największych turniejów, przyjęli szczepionkę.

Dyrektorowi Australian Open, Craigowi Tileyowi, wytykane są już wypowiedzi, w których zarzekał się, że tylko zaszczepieni zawodnicy będą mogli wziąć udział w jego turnieju. Po raz kolejny w światowym tenisie można jednak zaobserwować podział na równych i równiejszych…

Świątek o Adelajdzie: to idealne miejsce na pierwszy turniej

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek udanie zainaugurowała w Adelajdzie nowy sezon. W pierwszym meczu bez większych problemów pokonała 6:3, 6:3 Darię Saville. – Uwielbiam to miejsce, jest tutaj tak spokojnie. To idealne miejsce na pierwszy turniej w sezonie, by wejść w rytm i cieszyć się pobytem na korcie – powiedziała po meczu Polka. 

To co wydarzyło się w nocy polskiego czasu w Adelajdzie śmiało można podsumować jako udane wejście w sezon najlepszej polskiej tenisistki. Cieszy nie tylko korzystny wynik, ale też dobra gra naszej reprezentantki. W pomeczowej relacji, którą znajdziecie TUTAJ, pisaliśmy, że od połowy pierwszego seta wszystko zmierzało w jednym, właściwym z punktu widzenia Świątek i jej kibiców kierunku.

Polka wygrała 6:3, 6:3 w godzinę oraz 18 minut i po meczu sama była zadowolona ze swojego występu. – Skupiałam się tylko na swojej grze i obecności na korcie. Chciałam wdrożyć do gry kilka rzeczy, które ćwiczyłam. Wyszło nawet dobrze, więc jest całkiem zadowolona. To był solidny mecz – podsumowała swój pierwszy występ w 2022 roku Świątek.

W kolejnej rundzie poprzeczka najprawdopodobniej powędruje mocno do góry. Naprzeciwko naszej gwiazdy stanie Leylah Fernandez, sensacyjna finalistka ostatniej imprezy wielkoszlemowej. Kanadyjka zmagania w Adelajdzie rozpoczęła od zwycięstwa 6:3, 6:4 nad Jekateriną Aleksandrową.

Jednak w Adelajdzie jeszcze żadnej tenisistce nie udało się wygrać choćby seta z Igą Świątek. Polka przyznała, że bardzo dobrze czuje się w tym mieście. – Miasto jest piękne. Bardzo mi się tu podoba. Wiem, że to dość dziwne ,,odpoczywać” na turnieju, ale czuję, że mogę tu naładować baterie po okresie przygotowawczym, więc jest świetnie – chwaliła Adelajdę nasza zawodniczka. Później dodała, że uwielbia to miejsce również za panujący spokój, w związku z tym uznaje je za najlepsze właśnie na początek sezonu. W poprzednim roku było nieco inaczej, ponieważ turniej w Adelajdzie odbył się po Australian Open.

Świątek stwierdziła też, że w pierwszym meczu miała lepsze i gorsze momenty, a problematyczny był zwłaszcza początek spotkania, kiedy nie wiedziała do końca, jaką taktykę obrać. Wszystko skończyło się jednak bardzo dobrze i 20-latka z Raszyna pewnie przedostała się na kolejny szczebel turniejowej drabinki.

W środę dzień przerwy, a w czwartek spotkanie z Leylah Fernandez. Stawką będzie awans do ćwierćfinału.

Adelajda. Świątek rozpoczęła marsz po obronę tytułu

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek wróciła do szczęśliwej dla siebie Adelajdy, gdzie przed rokiem sięgnęła po główną nagrodę. Tym razem również celuje wysoko, lecz o powtórzenie wyniku nie będzie łatwo – obsada turnieju jest bowiem doskonała. Marsz po obronę tytułu zaczęła od zwycięstwa 6:3, 6:3 nad Darią Saville. To pierwsza wygrana Polki w sezonie i pierwsza pod batutą Tomasza Wiktorowskiego. 

Rozstawiona z numerem pięć Iga Świątek trafiła na najniżej notowaną rywalkę w całej stawce. Darii Saville (wcześniej występującej pod panieńskim nazwiskiem Gavrilova) nie sposób jednak zlekceważyć. To charakterna tenisistka, zawsze gotowa do walki, a przede wszystkim z niemałymi sukcesami na koncie. W przeszłości wygrywała chociażby z Agnieszką Radwańską czy Simoną Halep. Z czołowej setki wypadła we wrześniu 2019 roku, ale wciąż potrafi być groźna dla najlepszych. W zeszłorocznym Australian Open napędziła stracha Aslheigh Barty.

Co więcej, Saville zdążyła już wcześniej rozegrać w Adelajdzie dwa mecze. Udany występ w kwalifikacjach stanowił cenne przetarcie przed przystąpieniem do głównej części zawodów. Trzeba było liczyć się ze scenariuszem, że zwłaszcza na początku spotkania to Australijka o rosyjskich korzeniach będzie nieco pewniejsza w swoich poczynaniach. Właśnie ze względu na większe ogranie po okresie przygotowawczym.

I rzeczywiście pierwsze trzy gemy w wykonaniu Świątek były dość nerwowe. Saville do końca jednak tego nie wykorzystała i nie zbudowała zaliczki. A później była już tylko tłem dla naszej reprezentantki. W piątym gemie zobaczyliśmy już 20-letnią Polkę w najlepszym wydaniu. Od tego czasu wszystko zmierzało w jednym kierunku. Raz szybciej, raz wolniej, ale zwycięstwo wydawało się niezagrożone.

Ostatecznie Świątek wygrała 6:3, 6:3 i jest to bardzo sprawiedliwy rezultat, oddający to, co działo się na korcie. W obydwu partiach przewaga Polki była naprawdę wyraźna. Z tą różnicą, że w drugiej była widoczna od samego początku, a w pierwszej od wspomnianego gema przy stanie 2:2, bodaj najlepszego w całym spotkaniu.

Dla Polki to już szóste zwycięstwo z rzędu w Adelajdzie bez straty seta. W zeszłorocznej edycji nie miała sobie równych, a w finale pokonała Belindę Bencic. Tym razem zmienił się termin rozgrywania zawodów i stawka jest o wiele mocniejsza. W turniejowej drabince są cztery uczestniczki ostatniego WTA Finals, a do tego liderka rankingu Ashleigh Barty.

Z drugiego szeregu postara się zaskoczyć faworytki Leylah Fernandez, sensacyjna finalistka ubiegłorocznego US Open. I to właśnie nastoletnia Kanadyjka będzie rywalką Świątek w 1/8 finału. Nie wiadomo jednak jeszcze, kiedy dojdzie do tego starcia.


Wyniki

Pierwsza runda:

Iga Świątek (Polska, 5) – Daria Saville (Australia) 6:3, 6:3