Świątek: kluczowy był początek meczu

/ Anna Niemiec , źródło: ausopen.com, foto: AFP

Iga Świątek w drugiej rundzie Australian Open pokonała Rebeccę Peterson. Po meczu Polka przyznała, że miała bardzo dobrze przygotowany plan taktyczny, a dobry początek ustawił przebieg spotkania. 

Pewne rozpoczęcie meczu było dla mnie dosyć ważne – wyjaśniła na konferencji prasowej 20-latka z Raszyna. – Wydaje mi się, że zdominowałam początek spotkania, dzięki czemu zdobyłam przewagę kilku przełamań i było mi łatwiej kontrolować to, co działo się później na korcie. Myślę, że to było kluczowe. 

Czwartkowe spotkanie było drugim pojedynkiem podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego ze Szwedką. W zeszłym roku w drugiej rundzie Roland Garros Świątek odniosła łatwe zwycięstwo. Już z nią rywalizowałam, więc wiedziałam jaki ma styl gry. Grałyśmy jednak na kortach ziemnych, a wiadomo, że na kortach twardych jest trochę inaczej. Byłam przygotowana na wszystko. Spodziewałam się, że najprawdopodobniej ona będzie próbowała grać mocną, rotowaną piłką z forhandowej strony. Nie chciałam jej na to pozwolić. Wiedziałam, że jeśli będziemy grać backhand na backhand, to będę mieć przewagę w wymianach, a w wymianach forhendowych szanse będą wyrównane. Zdawałam sobie sprawę z tych wszystkich rzeczy, ale mój trener chciał, żebym miałam plan na każdy punkt. Nie rozmawialiśmy o każdym aspekcie gry, raczej ułożyliśmy całościowy plan na ten mecz – zakończyła pierwsza rakieta Polski. 

Raducanu walczyła z przeciwniczką i bolesnym urazem: Odkryłam narzędzia w mojej grze, o których nie wiedziałam

/ Dominika Opala , źródło: www.twitter.com /własne, foto: AFP

Emma Raducanu zakończyła udział w Australian Open 2022 na drugiej rundzie. Lepsza od Brytyjki okazała się Danka Kovinić, która zwyciężyła w trzech setach. Mistrzyni US Open 2021 musiała zmienić sposób uderzania piłki z powodu pęcherzy na prawej dłoni.

Emma Raducanu rozpoczęła starcie z Danką Kovinić od prowadzenia 3:0. Tenisistka z Czarnogóry zaczęła jednak odrabiać straty, a Brytyjka była zmuszona poprosić o przerwę medyczną z powodu pęcherzy na prawej dłoni. Uraz ten spowodował, że mistrzyni US Open 2021 nie była wstanie normalnie uderzać forehandu, ani serwować. Jak wiadomo, te uderzenia to najgroźniejsze bronie Brytyjki na korcie. Raducanu zdecydowała się jednak kontynuować grę, mimo bolesnych ran. Jak się później okazało, podopieczna Torbena Beltza nie była w stanie normalnie trenować w ostatnich dniach przez umiejscowienie pęcherza.

– Być może niektóre osoby z mojego sztabu nie chciały, żebym grała dalej, ale ja chciałam wyjść i walczyć. Chciałam zobaczyć, jak daleko mogę zajść w takiej sytuacji – przyznała 18-latka urodzona w Toronto.

Raducanu grała więc głównie slajsami z forehandu i słabiej serwowała. Po porażce w pierwszym secie, ponownie objęła prowadzenie w drugim. Po zaciętej walce udało jej się doprowadzić do decydującej partii.

– Nie mogę uwierzyć, że wygrałam drugiego seta, grając praktycznie jedno uderzenie w wymianie – mówiła z uśmiechem Brytyjka.

Ostatecznie Raducanu przegrała z Kovinić w trzech setach, ale pokazała siłę charakteru i udowodniła sobie, że jest w stanie wiele wytrzymać.

– Odkryłam w sobie i w swojej grze narzędzia, o których nie wiedziałam, że istnieją. Zagrałam dziś prawdopodobnie więcej slajsów niż przez ostatnie dwa, trzy lata. Okazało się, że mój slajs z forehandu nie jest taki zły i mam pewne umiejętności. To pozytywne zaskoczenie – przyznała na konferencji prasowej. – To było doświadczenie, z którego mogę się wiele nauczyć. Wiem, że potrafię wyjść z trudnych sytuacji – zakończyła.

 


Wyniki

Druga runda singla:

Danka Kovinić (Czarnogóra) – Emma Raducanu (Wielka Brytania, 17) 6:4, 4:6, 6:3

Australian Open. Bez niespodzianki w hicie czwartego dnia turnieju

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Pojedynek Daniiła Miedwiediewa z Nickiem Kyrgiosem został okrzyknięty hitem czwartego dnia Australian Open. Niespodzianki jednak nie było i to wicelider światowego rankingu zwyciężył 7:6(1), 6:4, 4:6, 6:2.

Nick Kyrgios to tenisista wzbudzający ogromne kontrowersje. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą. Akurat publiczność w Melbourne można zaliczyć do pierwszej z tych grup. Nie jest to zresztą nic zaskakującego, miejscowi fani wspierają swojego reprezentanta. Pomimo to Australijczyk nie dał rady pokonać Daniiła Miedwiediewa.

Pierwsze dwa sety były z jednej strony wyrównane. Z drugiej jednak, wydawało się, że Rosjanin w pełni kontroluje wydarzenia na korcie. Zwrot akcji nastąpił dopiero w połowie trzeciej partii. To właśnie wtedy po raz pierwszy w meczu Kyrgios uzyskał przewagę przełamania. Publiczność zgromadzona na trybunach Rod Laver Areny szalała, aczkolwiek momentami przeszkadzała nie tylko Rosjaninowi, ale również Australijczykowi.

Kyrgios po zwycięstwie w trzecim secie stracił jednak mnóstwo sił. Praktycznie tylko na początku czwartej partii potrafił nawiązać walkę ze swoim rywalem. Miedwiediew doprowadził spotkanie do końca i wygrał 7:6(1), 6:4, 4:6, 6:2. Rosjanin zwyciężył zasłużenie. Oprócz gry przy siatce był lepszym tenisistą w każdym elemencie. Kyrgios natomiast sporo czasu poświęcił na sztuczki, dyskusje i tworzenie tak zwanego show. Następnym przeciwnikiem mistrza ubiegłorocznego US Open będzie Botic van de Zandschulp. Co ciekawe, Miedwiediew po meczu przyznał, że był rozczarowany zachowaniem kibiców w niektórych momentach. W trakcie pomeczowego wywiadu na korcie także wyraził swoją dezaprobatę.

Trudną przeprawę miał również Stefanos Tsitsipas. Rozstawiony z „czwórką” tenisista z Aten mierzył się z 21-letnim Sebastianem Baezem. Młody Argentyńczyk postawił bardzo twarde warunki. Po dwóch setach był remis i zanosiło się na sensację. Tak się jednak nie stało. Grek opanował sytuację na korcie i wygrał 7:6(1), 6:7(5), 6:3, 6:4. Rywalem w trzeciej rundzie dwukrotnego półfinalisty tej imprezy będzie Benoit Paire. Nieobliczalny Francuz pokonał w czterech setach Grigora Dimitrova.

Z tegorocznym Australian Open pożegnał się już Andy Murray. Pięciokrotny finalista turnieju w Melbourne przegrał z Taro Danielem 4:6, 4:6, 4:6. Po meczu było widać, że Szkot jest bardzo rozczarowany rezultatem spotkania. Natomiast na Japończyka czeka w trzeciej rundzie rozstawiony z numerem „11” Jannik Sinner, który nie miał problemów z ograniem Steve’a Johnsona.

Kolejny długi mecz ma za sobą Felix Auger-Aliassime. Rozstawiony z „dziewiątką” Kanadyjczyk rozegrał cztery tiebreaki z Alejandro Davidovichem Fokiną. Wygrał trzy z nich, a w trzeciej rundzie spotka się z Danielem Evansem, który nie musiał nawet wychodzić na kort. Warto odnotować również zaskakującą porażkę Diego Schwartzmana. Argentyńczyk nie poradził sobie z australijskim kwalifikantem. Christopher O’Connell pokonał wyżej klasyfikowanego rywala 7:6(6), 6:4, 6:4.


Wyniki

Druga runda singla:

Daniił Miedwiediew (Rosja, 2) – Nick Kyrgios (Australia) 7:6(1), 6:4, 4:6, 6:2

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 4) – Sebastian Baez (Argentyna) 7:6(1), 6:7(5), 6:3, 6:4

Andriej Rublow (Rosja, 5) – Ricardas Berankis (Litwa) 6:4, 6:2, 6:0

Felix Auger-Aliassime (Kanada, 9) – Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania) 7:6(4), 6:7(4), 7:6(5), 7:6(4)

Jannik Sinner (Włochy, 11) – Steve Johnson (USA) 6:2, 6:4, 6:3

Christopher O’Connell (Australia, WC) – Diego Schwartzman (Argentyna, 13) 7:6(6), 6:4, 6:4

Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 15) – Philipp Kohlschreiber (Niemcy) 6:1, 6:0, 6:3

Taylor Fritz (USA, 20) – Frances Tiafoe (USA) 6:4, 6:3, 7:6(5)

Daniel Evans (Wielka Brytania, 24) – Arthur Rinderknech (Francja) walkower

Benoit Paire (Francja) – Grigor Dimitrov (Bułgaria, 26) 6:4, 6:4, 6:7(4), 7:6(2)

Marin Czilić (Chorwacja, 27) – Norbert Gombos (Słowacja, Q) 6:2, 6:3 3:6, 7:6(8)

Taro Daniel (Japonia, Q) – Andy Murray (WC) 6:4, 6:4, 6:4

Botic Van de Zandschulp (Holandia) – Richard Gasquet (Francja) 4:6, 6:0, 6:4, krecz

Maxime Cressy (USA) – Tomasz Machac (Czechy, Q) 6:1, 3:6, 6:1, 7:6(5)

Pablo Andujar (Hiszpania) – Alex Molcan (Słowacja) 6:4, 7:6(6), 0:6, 6:1

Australian Open. Była liderka rankingu uzupełniła stawkę

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

W czwartek wczesnym popołudniem w Polsce poznaliśmy komplet uczestniczek trzeciej rundy Australian Open 2022. W gronie 32 zawodniczek, które pozostały w walce o końcowy triumf są 22 rozstawione. Ostatnią tenisistką, która zapewniła sobie miejsce w trzeciej rundzie jest Simona Halep, czyli turniejowa „czternastka”. Z kolei wśród rozstawionych, które już odpadły z rywalizacji o końcowy triumf znajduje się Emma Raducanu.

Brytyjka i Kanadyjka Leylah Fernandez to dwa największe objawienia ostatniej lewy Wielkiego Szlema w sezonie 2021. Tenisistka z Wysp Brytyjskich rozpoczynając rywalizację w Nowym Jorku od eliminacji, sięgnęła po tytuł. Z kolei Kanadyjka znalazła pogromczynie dopiero w meczu decydujący o mistrzostwie. Już wiadomo, że Melbourne żadna z wymienionych pań nie zawojuje, tak jak miało to miejsce w Stanach Zjednoczonych. W pierwszej rundzie z imprezą pożegnała się Fernandez, a w czwartek z gry odpadła Raducanu.

W pierwszej odsłonie tenisistka z Wysp Brytyjskich prowadziła już 3:0. Jednak między innymi problemy z lewą dłonią sprawiły, że nie utrzymała prowadzenia i przegrała seta 4:6. W drugiej odsłonie Raducanu znów prowadziła. Tym razem 4:2. Rywalka zdołała doprowadzić do wyrównania. Jednak ostatecznie mistrzyni US Open 2021 wygrała tego seta i o losach awansu zdecydowała trzecia odsłona. W tej Kovinic wypracowała przewagę 3:1. Po chwili ją straciła, ale udało jej się ponownie objąć prowadzenie i jej premierowy awans do trzeciej rundy imprezy Wielkiego Szlema stał się faktem.

– Niesamowicie się cieszę, że po tylu próbach wreszcie udało mi się zameldować w trzeciej rundzie imprezy wielkoszlemowej. Jest to dla mnie niesamowite przeżycie. Jestem niesamowicie dumna z tego, że jako pierwsza reprezentantka Czarnogóry awansowałam do trzeciej rundy imprezy tej rangi – skomentowała wygraną nad Raducanu Kovinić, której kolejną rywalką będzie Simona Halep.

Rumunka i Beatrize Hadad Maia rozegrały ostatni pojedynek drugiej rundy Australian Open 2022 kobiet. Była liderka rankingu po tym, jak na otwarcie straciła siedem gemów w spotkaniu z Magdalena Fręch, tenisistce z Brazylii oddała jedynie dwa gemy.

 


Wyniki

Druga runda singla:

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 10) – Sam Stosur (Australia) 6:2, 6:2

Simona Halep (Rumunia, 14) – Beatriz Haddad-Maia 6:2, 6:0

Danka Kovinic (Czarnogóra) – Emma Raducanu (Wielka Brytania, 17) 6:4, 4:6, 6:3

Elise Mertens (Belgia, 19) – Irina Camelia Begu (Rumunia) 6:3, 6:2

Maddison Inglis (Australia) – Hailey Baptiste (USA, Q) 7:6(4), 2:6, 6:2

Shuai Zhang (Chiny) – Elena Rybakina (Kazachstan, 1) 6:4, 1:0 i krecz

Daniel Collins (USA, 27) – Ana Konjuh (Chorwacja) 6:4, 6:3

Marketa Vondrousova (Czechy, 31) – Ludmiła Samsonova (Rosja) 6:2, 7:5

Tamara Zidansek (Słowenia, 29)) – Heather Watson (Wielka Brytania) 7:6(4), 6:4

Sorana Cirstea (Rumunia) – Kristina Kucova (Słowacja) 6:2, 6:4

Kaia Kanepi (Estonia) – Marie Bouzkova (Czechy) 6:2, 7:6(3)

Australian Open. Majchrzak nie sprostał faworytowi gospodarzy

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak nie zdołał awansować do trzeciej rundy turnieju w Melbourne. W czwartek zbyt wymagającym rywalem okazał się Alex de Minaur. 

Polak nerwowo rozpoczął spotkanie. W trzecim gemie popełnił kilka prostych błędów i stracił podanie do zera. 26-latek z Piotrkowa Trybunalskiego już chwilę później miał trzy szanse, żeby odrobić stratę, ale żadnej z nich nie wykorzystał. Jak się później okazało, to były ostatnie okazje jakie Majchrzak miał przy serwisie rywala. Faworyt gospodarzy utrzymał wypracowaną przewagę i objął prowadzenie w meczu. 

O losach drugiej odsłony meczu również zadecydowało pojedyncze przełamanie, które de Minaur zdobył na 3:2. 

W dycujacej partii faworyt gospodarzy był już zdecydowanie lepszym tenisistą. Reprezentant Polski, który tuż przed rozpoczęciem Australian Open zachorował na Covid-19, zaczął ewidentnie odczuwać trudy pojedynku ze świetnie fizycznie przygotowanym Australijczykiem. 22-latek urodzony w Sydney odebrał podanie rywalowi w trzecim i piątym gemie, dzięki czemu po godzinie i 39 minutach gry mógł się cieszyć z awansu do trzeciej rundy Australian Open. 

Kolejnym rywalem Alexa de Minaura będzie Pablo Andujar, który pokonał Aleksa Molcana. 


Wyniki

Druga runda singla 

Alex de Minaur (Australia, 32) – Kamil Majchrzak (Polska) 6:4 6:4 6:2

Australian Open. To jest już koniec. Stosur zakończyła karierę singlistki

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Samantha Stosur rozegrała ostatnie singlowe spotkanie w karierze. Od teraz będzie skupiać się już wyłącznie deblu. To właśnie w grze podwójnej triumfowała przed trzema laty w Australian Open. Tak samo jak wtedy, tak i w tegorocznej edycji jej partnerką jest Chinka Shuai Zhang. 

Dzisiejszy mecz przeciwko Anastazji Pawluczenkowej na zawsze utkwi w pamięci Samanthy Stosur. To był bowiem ostatni akord w jej pięknej, pełnej sukcesów, ponad dwudziestoletniej karierze singlistki. Największy sukces to oczywiście triumf w US Open w 2011 roku.

Pojedynek z Pawluczenkową był 1062. dla Stosur, odkąd została zawodową tenisistką. Zdecydowaną większość z nich wygrała, niekiedy zostawiając w pokonanym polu największe gwiazdy kobiecego tenisa w XXI wieku: siostry Williams, Marię Sharapovą czy Justin Henin.

Ostatnie lata nie były już jednak tak udane dla Australijki. Czas mijał nieubłaganie i do głosu zaczęły dochodzić zawodniczki często o kilkanaście lat młodsze od Stosur. Emma Raducanu miała niespełna dziewięć lat, gdy Stosur sięgała po trofeum w Nowym Jorku.

Australijka zdecydowała się, że ostatni mecz singlowy rozegra w Australian Open, choć w tym turnieju nigdy nie zachwycała. Mimo że próbowała dwadzieścia razy, nigdy nie dotarła dalej niż do czwartej rundy. W ostatnim starcie skończyło się na jednym wygranym meczu i rundzie drugiej. Porażka 2:6, 2:6 z Anastazją Pawluczenkową nie jest żadnym zaskoczeniem. Rozstawiona z numerem ,,10″ Rosjanka była zdecydowaną faworytką.

Stosur pożegnała się z kibicami jako singlistka, ale w tenisie nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Zamierza bowiem kontynuować występy w grze podwójnej. W ostatnich latach bardzo stworzyła bardzo groźny duet z Chinką Shuai Zhang. W zeszłym sezonie dostały się do WTA Finals, a przed trzema laty wygrały Austraian Open. Teraz próbują powtórzyć ten sukces. Na razie awansowały do 2. rundy.


Wyniki

Druga runda:

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 1o) – Samantha Stosur (Australia) 6:2, 6:2

Australian Open. Muguruza i Kontaveit pożegnały się z marzeniami

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Czwarty dzień zmagań w Australian Open przyniósł już kilka niespodziewanych rozstrzygnięć w turnieju pań. Z marzeniami o wielkoszlemowym tytule pożegnały się dwie najwyżej rozstawione zawodniczki z trzeciej ćwiartki turniejowej drabinki – Garbine Muguruza i Anett Kontaveit. W opałach była też turniejowa ,,dwójka”, Aryna Sabałenka.

Podczas gdy Iga Świątek spokojnie zmierzała po zwycięstwo nad Rebeccą Peterson, w tarapaty wpadły jej dwie konkurentki z ostatniego WTA Finals. Garbine Muguruza nie sprostała Alize Cornet, natomiast Anett Kontaveit uległa Clarze Tauson. Dla Hiszpanki i Estonki to bardzo rozczarowujące wyniki. Obie liczyły w Melbourne na zdecydowanie więcej.

Faworytki nie zagrały jednak na miarę własnych możliwości. W ich spotkaniach można znaleźć wspólny mianownik. Obie popełniły ponad dwa razy więcej niewymuszonych błędów od swoich rywalek. Oczywiście takie ryzyko mogłoby się opłacić, gdyby popisywały się też winnerami. Tych wcale nie miały jednak więcej od Cornet i Tauson.

Raptem sześć ugranych gemów na etapie drugiej rundy to na pewno olbrzymi zawód zarówno dla Muguruzy, jak i Kontaveit. Obie się nie popisały, ale zwłaszcza końcowe fragmenty spotkań były dla nich szczególnie niepomyślne. Estonka była nawet na dobrej drodze do odrobienia strat i w drugim secie prowadziła już 4:2, ale od tego momentu do końca meczu wygrała tylko pięć punktów… Z kolei Muguruza w ostatnim gemie popełniła dwa podwójne błędy serwisowe, nawet nie dając sobie szansy na odwrócenie losów rywalizacji.

Hiszpanka i Estonka były najwyżej rozstawionymi zawodniczkami w trzeciej ćwiartce turniejowej drabinki. Na ich porażkach skorzystać może zwłaszcza Simona Halep. Rumunka wróciła do swojej najwyższej formy i w 2022 roku wygrała wszystkie sześć spotkań. To ona jest teraz najpoważniejszą kandydatką do awansu do półfinału z tej części drabinki.

W grze o tytuł wciąż pozostała natomiast Aryna Sabałenka. Białorusinka ma ostatnio olbrzymie problemy z serwowaniem, ale w Melbourne nie trafiła jeszcze na rywalkę, która wykorzystałaby jej słabszą dyspozycję. Australijka Storm Sanders i Chinka Xinyu Wang były w stanie wygrać jedynie pierwsze partie. W obydwu przypadkach Sabalenka potrafiła jednak wykrzesać z siebie więcej w momentach największego zagrożenia i odrobić straty. Jej kolejną rywalką będzie jednak Marketa Vondrouszova i wydaje się, że tym razem Białorusinka od samego początku musi grać dobrze, jeśli chce odegrać znaczącą rolę w tegorocznej edycji Australian Open.


Wyniki

Druga runda:

Clara Tauson (Dania) – Anett Kontaveit (Estonia, 6) 6:2, 6:4
Alize Cornet (Francja) – Garbine Muguruza (Hiszpania, 3) 6:3, 6:3
Aryna Sabałenka (Białoruś, 2) – Xinyu Wang (Chiny) 1:6, 6:4, 6:2

Australian Open. Linette za burtą. Sporo zabrakło do awansu

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Nie dojdzie do pojedynku Igi Świątek z Magdą Linette w trzeciej rundzie Australian Open. Starsza z naszych reprezentantek uległa 2:6, 3:6 Darii Kasatkinie i to Rosjanka pozostaje w grze o pierwsze wielkoszlemowe trofeum w sezonie. 

Kibicom posiadającym dobrą pamięć zestawienie Magdy Linette i Darii Kasatkiny w Australian Open mogło przywołać pewne wspomnienia. Polka i Rosjanka spotkały się już bowiem wcześniej w tym turnieju, na dodatek też w drugiej rundzie. Od tamtego starcia minęły już jednak cztery lata. Wówczas nasza reprezentantka sprawiła bardzo miłą niespodziankę i pokonała wyżej notowaną rywalkę 7:6(4), 6:2.

Po czterech lat układ sił się nie zmienił i znów to Kasatkina przystąpiła do rywalizacji w roli faworytki. Tym razem wywiązała się z tej roli bardzo dobrze i pewnie wygrała 6:2, 6:3. O jej dominacji niech świadczy fakt, że ani razu nie dała się przełamać, natomiast sama wykorzystała cztery z sześciu break-pointów.

Linette starała się prowadzić grę i zwłaszcza po trafionym pierwszym podaniu często jej się to udawało. Jednak nawet dyktowanie warunków gry nie zawsze kończyło się wygraniem punktu. Przeszkadzały w tym niewymuszone błędy, których było nieco za dużo, by nawiązać wyrównaną walkę. W ciągu godziny i 19 minut poznanianka popełniła ich 23 przy zaledwie 13 winnerach.

Kasatkina wygrała zasłużenie i bez dwóch zdań była lepszą tenisistką, ale pod koniec drugiego seta zamigotało jeszcze światełko w tunelu. Przy stanie 2:6, 3:4 Polka wypracowała sobie piłkę na odrobienie strat. Niestety, nieco na własne życzenie przegrała trzy kolejne punkty, a później wszystko potoczyło się już po myśli rywalki. To też znacząca różnica w porównaniu z meczem 1. rundy. W nim to Polka wygrywała wszystkie najistotniejsze wymiany.

Linette wypadała za burtę turnieju, ale nie musi się pakować. Czeka ją bowiem jeszcze występ w grze podwójnej, u boku Bernardy Pery. W zeszłym roku Polka i Amerykanka kilka razy pokazały się z wyśmienitej strony.

Natomiast Kasatkina w trzeciej rundzie zagra z Igą Świątek. To będzie ich drugie spotkanie. W zeszłym roku górą była Rosjanka.


Wyniki

Druga runda:

Daria Kasatkina (Rosja, 25) – Magda Linette (Polska) 6:2, 6:3

Australian Open. Świątek ograła Szwedkę, czeka na Linette

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek pokonała Rebeccę Peterson i awansowała do trzeciej rundy imprezy w Melbourne. O najlepszą szesnastkę turnieju może zagrać z Magdą Linette. 

Reprezentantka Polski rywalizowała ze Szwedką do tej pory tylko raz. W zeszłym roku w drugiej rundzie Roland Garros 20-latka z Raszyna pokonała starszą rywalkę 6:1 6:1. W czwartek Peterson zdołała urwać Polce dwa gemy więcej. 

Turniejowa „siódemka” dobrze weszła w mecz i szybko odskoczyła na 4:1 z podwójnym przełamaniem. Peterson w szóstym gemie odrobiła stratę jednego „breaka”. Utrata podania ewidentnie podrażniła Świątek, która od razu po raz kolejny odebrała podanie przeciwniczce i to bez straty punktu, a po zmianie stron wypracowała sobie trzy piłki setowe z rzędu. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego żadnej nich nie wykorzystała, trzykrotnie myśląc się z forhandu. Chwilę później wywalczyła jednak czwartą taką okazję i tym razem zakończyła partię asem serwisowym.

Na początku drugiej odsłony pojedynku obie tenisistki popełniały sporo niewymuszonych błędów. Pierwsza rakieta Polski zdecydowanie częściej zdobywała jednak punkty wygrywającymi uderzeniami. Świątek odebrała podanie rywalce w trzecim i piątym gemie, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 5:1. Szwedzka tenisistka zdołała jeszcze utrzymać własne podanie, ale po zmianie stron mistrzyni Roland Garros z 2020 roku pewnie zakończyła spotkanie, wykorzystując już pierwszą piłkę meczową po godzinie i 17 minutach gry. 

W trzeciej rundzie Australian Open może dojść do polskiego pojedynku. Do Igi Światek może dołączyć Magda Linette, która w czwartek zmierzy się z Darią Kasatkiną.


Wyniki

Druga runda singla 

Iga Świątek (Polska, 7) – Rebecca Peterson (Szwecja) 6:2 6:2