Australian Open. Faworyci gospodarzy nie zdołali zatrzymać Mladenovic i Dodiga

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

W piątek w Melbourne poznaliśmy pierwszych mistrzów. W finale turnieju gry mieszanej Kristina Mladenovic i Ivan Dodig pokonali Jaimee Fourlis i Jasona Kublera.

Faworyci miejscowej publiczności bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie i przełamali serwis Francuzki już w trzecim gemie. Para rozstawiona z numerem 5 błyskawicznie odrobiła jednak stratę, po zmianie stron odbierając podanie Fourlis. Australijka nie była w stanie utrzymać podanie rownież w ósmym gemie i faworyci objęli prowadzenie w meczu. 

Druga odsłona spotkania miała podobny przebieg. Tenisistom z Antypodów udało się raz przełamać Mladenovic, ale i tym razem Australijka dwukrotnie straciła podanie i po 77 minutach gry para francusko-chorwacka mogła wznieść ręce w geście triumfu. 

Uwielbiam to uczucie, gdy grasz do samego końca turnieju – powiedziała po zwycięstwie zawodniczka „trójkolorowych”. – To jest jeden z moich ulubionych turniejów, odnosiłam tu sukcesy w przeszłości. Ostatniego dnia zawsze towarzyszy ci dodatkowa presje i adrenalina. W finale chodzi o to, żeby wygrać. Nie chcesz skończysz turnieju porażką na ostatniej prostej. Zwycięstwo w Wielkim Szlemie to zawsze ogromny prestiż. Marzysz o tym jako dziecko. Nie grałam miksta przez jakiś czas. Cieszę się, że udało mi się zwyciężyć razem z Ivanem. On jest naprawdę dobrym przyjacielem, kimś na kim można się wzorować – zakończyła 28-latka. 

Pomimo finałowej przegranej, grający z „dziką kartą” Jaimee Fourlis i Jason Kublera odnieśli w Melbourne życiowy sukces. Kristina Mladenovic w piątek po raz trzeci w karierze zwyciężyła w turnieju gry mieszanej w imprezie wielkoszlemowej. Razem z Danielem Nestorem w 2013 wygrała Wimbledon, a rok później Australian Open. Dla Ivanan Dodiga to czwarte takie trofeum. Razem z Latishą Chan wygrał Roland Garros 2018 i 2019 oraz Wimbledon 2019. 


Wyniki

Finał miksta 

Kristina Mladenovic, Ivan Dodig (Francja, Chorwacja, 5) – Jaimee Fourlis, Jason Kubler (australia, WC) 6:3 6:4

Australian Open. Daniił Miedwiediew drugim finalistą

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Daniił Miedwiediew pokonał Stefanosa Tsitsipasa 7:6(5), 4:6, 6:4, 6:1 w półfinale 110. edycji Australian Open. W meczu o tytuł zmierzy się z Rafaelem Nadalem, który wcześniej okazał się lepszy od Matteo Berrettiniego. To dla Rosjanina szansa na rewanż za finał US Open z 2019 roku.

Faworytem półfinałowego starcia między Miedwiediewem, a Tsitsipasem, był Rosjanin, który w poprzednim meczu obronił piłkę meczową i wrócił ze stanu 0-2 w setach. Grek natomiast zaskakująco łatwo poradził sobie z Jannikiem Sinnerem, udowadniając, że jest w świetnej formie.

Pierwszy set pojedynku był bardzo wyrównany. Obaj tenisiści szli bardzo równo. W rozgrywce tiebreakowej zarysowała się przewaga Tsitsipasa, który wyszedł na prowadzenie 4-1. Jak się później okazało, były to tylko dobre złego początki. Miedwiediew od tego momentu zaczął grać fantastycznie i to on zwyciężył w pierwszej partii 7:6(5).

Drugi set miał natomiast inny przebieg. Tenisista z Aten szybko uzyskał przełamanie i prezentował bardzo wysoki poziom. Grał agresywnie, nie bał się przejmować inicjatywy. Miedwiediew był bardzo waleczny, ale pomimo kilku zwrotów akcji musiał uznać wyższość rywala w tej odsłonie meczu. Na tablicy wyników widniał remis w setach, a na korcie Rosjanin wyrażał ogromne pretensje do sędziego. Wicelider rankingu uważał, że jego rywal powinien zostać ukarany za tzw. coaching. To nie pierwszy raz, w którym pojawiają się dyskusje dotyczące zachowania ojca i jednocześnie 23-latka.

Miedwiediew był mocno poirytowany całą sytuacją, jednakże dość szybko otrząsnął się i wrócił na właściwe tory. O ile trzeci set był jeszcze wyrównany, o tyle czwarta partia to już teatr jednego aktora. Mistrz US Open z ubiegłego roku zasłużenie zwyciężył 7:6(5), 4:6, 6:4, 6:1 i awansował do finału Australian Open.

W meczu o końcowy triumf jego rywalem będzie Rafael Nadal. Hiszpan stanie przed szansą na 21. wielkoszlemowy triumf. Rosjanin może natomiast zdobyć takie trofeum po raz drugi w karierze. Obaj tenisiści spotkali się już raz w meczu takiej rangi. Miało to miejsce podczas US Open w 2019 roku. Lepszy okazał się wtedy Hiszpan po nieprawdopodobnej pięciosetówce. Jak będzie tym razem? Odpowiedź już w niedzielę!


Wyniki

Półfinał gry pojedynczej mężczyzn:

Daniił Miedwiediew (Rosja, 2) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 4) 7:6(5), 4:6, 6:4, 6:1

Australian Open. Nadal po raz szósty zagra w finale imprezy

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Blisko, coraz bliżej! Rafael Nada, po półfinałowym zwycięstwie 6:3, 6:2, 3:6, 6:3 nad Matteo Berrettinim, jest już o krok od pobicia rekordu i zdobycia 21. tytułu wielkoszlemowego. Hiszpan przyleciał do Melbourne w tak dobrej formie, że dzisiaj poradził sobie nawet w halowych warunkach.

Nadal i Berrettini spotkali się ze sobą po raz drugi. Choć rzadko mają okazję do rywalizacji, to gdy już do niej dochodzi, gra zawsze toczy się o najwyższą stawkę. Dwa i pół roku temu zagrali o finał US Open, dziś o finał w Melbourne. W obydwu przypadkach górą był o dziesięć lat starszy tenisista z Majorki.

Natomiast to do Berrettiniego uśmiechnął się los, zanim tenisiści weszli na kort imienia Roda Lavera. Pogoda w Melbourne jest w ostatnich dniach kapryśna i z reguły skąpaną w słońcu stolicę stanu Wiktoria nawiedziły opady deszczu. Decyzja organizatorów nie mogła być inna – spotkanie zostanie rozegrane pod dachem. Wydawało się, że beneficjentem tego zarządzenia będzie tenisista z Rzymu. Ale właśnie, tak się tylko wydawało…

Przez pierwsze dwie godziny Berrettini nie miał nic do powiedzenia. Przypominał się mecz ćwierćfinałowy Nadala z Denisem Shapovalovem, w którym również Hiszpan kompletnie zdominował młodszego rywala na starcie. Obaj tenisiści, Włoch i Kanadyjczyk, w pierwszych dwóch setach nie wypracowali sobie choćby jednej szansy na przełamanie. I choć sami nie grali porywająco to w oczy rzucała się przede wszystkim doskonała postawa Nadala.

Pięć gemów, jakie w dwóch pierwszych setach ugrał Berrettini, to bardzo mizerny dorobek. Na nic się zdała odważna decyzja o odstąpieniu w dużej mierze od bekhendowego slajsa i  gry topspinem. Być może zaskoczył takim posunięciem Rafę, ale na pewno nie wyrządził nim krzywdy. Nadal właśnie w tym kierunku posyłał większość odbić i był przy tym niezwykle skuteczny. W pewnym momencie osiągnął tak znaczącą przewagę, że emocji było tyle co podczas zbierania grzybów.

Część ekspertów zastanawiała się, czy Berrettini nie pójdzie drogą Shapovalova i od trzeciej partii nie zobaczymy go częściej przy siatce. Włoch trzymał się jednak linii końcowej, z tym że efekt był dużo lepszy. Rzymianin ,,załapał się” na grę i w tej odsłonie był już w stanie nawiązać wyrównaną walkę. To był pierwszy mały sukces. Znacznie większym osiągnięciem było przełamanie z ósmego gema, kiedy zupełnie niespodziewanie, lecz jak najbardziej zasłużenie objął prowadzenie 40:0 na returnie. W końcu dobrał się do skóry rywalowi i drugą z wypracowanych szans wykorzystał. Mecz zaczął się na dobre!

Od tego momentu emocji było znacznie więcej! Widać to było po reakcjach zawodników na zdobywane punkty i słychać po okrzykach publiczności. Późno, bo późno, ale dostaliśmy widowisko na miarę wielkoszlemowego półfinału. Nieco szkoda, że nie zostało wydłużone do pięciu setów, jednak Nadal był minimalnie lepszy w czwartej partii i wygrał ją 6:3. To było jednak zupełnie inne zwycięstwo niż w pierwszych dwóch setach. Opór ze strony rywala był znacznie większy.

Ostatecznie Nadal wygrał 6:3, 6:2, 3:6, 6:3. W sobotę odpocznie, a w niedzielę stanie do walki o rekordowy, 21. tytuł wielkoszlemowy. Jego rywalem będzie lepszy z pary Daniił Miedwiediew – Stefanos Tsitsipas.

Do tej pory Hiszpanowi nie wiodło się najlepiej w melberneńskich finałach. Co prawda pierwszy z nich wygrał (w 2009 roku), ale w czterech kolejnych górą byli przeciwnicy. Warto też podkreślić, że od 2015 roku Nadal tylko dwukrotnie wygrał imprezę wielkoszlemową poza Paryżem.


Wyniki

Pierwszy półfinał gry pojedynczej mężczyzn:

Rafael Nadal (Hiszpania, 6) – Matteo Berrettini (Włochy, 7) 6:3, 6:2, 3:6, 6:3